poniedziałek, 11 lutego 2013

KK: Muzycznie inaczej

Cześć i czołem! Dziś wpadam do was z postem, którego przygotowanie sprawiło mi sporo frajdy i mam nadzieję, że również wam przypadnie do gustu. Postanowiłam przyjrzeć się krótkim formom filmowym, które otaczają nas każdego dnia! Mowa o... reklamach! Jednak nie chciałam się skupiać na krótkich formach, których głównym celem jest zareklamowanie nowego płynu do płukania tkanin lub kilograma jabłek w supermarkecie. W dzisiejszym poście prezentuję krótkie zestawienie klasyki reklamy, która sama w sobie jest małą sztuką i na dodatek karmi nas kawałkiem dobrej piosenki. Sporo z nich na pewno znacie, może któraś wpadła w ucho? Mam nadzieję, że nie stracicie ze mną czas i ta krótka chwila oderwania sprawi, że chociaż na minutkę na waszych twarzach zagości uśmiech :)

Ten utwór pewnie znany jest każdemu, a to za sprawą 30 sekund reklamy Kinder Bueno, emitowaną w latach 2004/2005. Toż to był hit imprez i puszczano go w czasie zabawy kilkakrotnie. Spot kończy się sugestywnym "nie tylko dla dzieci" i cały obraz działał na wyobraźnię. Spotykam się z opiniami, że reklamy Kinder Bueno są naprawdę dobrze zrobione i po prostu przyjemnie się na nie patrzy. No i zazwyczaj towarzyszy im niezła muzyka. Co ciekawe, piosenka jest z roku 1978, a spójrzcie jaką burzę wywołała w roku 2000 :) Tutaj utwór do posłuchania w całości.
Kolejna reklama wypuszczona przez firmę Kinder wyparła z odbiorników swoją świetną poprzedniczkę. Muszę przyznać, że jakoś nigdy specjalnie do mnie nie przemówiła i brakowało give a bit of mhm to me, ale to wciąż niezła porcja komercji. Na youtubie znalazłam tylko denną próbę bycia zabawnym, ale dzięki Daily Motion mogę wam ją odświeżyć za pomocą linka - o tutaj. A wywód na temat słodkiego batonika kończy mój faworyt, dzięki któremu piosenka w tle zagościła na osobistej playliście i nie zanosi się, że wkrótce mi się znudzi.
Sposób tworzenia tych reklam jest bardzo podobny -słowa lektora zostają ograniczone do minimum i do potencjalnego odbiorcy przemawia obraz. Najnowszy spot przedstawia już niemalże króciutką historię, która w fazie bumu na wampiry... cóż... miała szansę świetnie się sprzedać! W tle niesamowicie klimatyczny utwór This World w wykonaniu Selah Sue. Możecie go przesłuchać w całości tutaj. Czy któraś z reklam jest może waszym faworytem? A może wręcz przeciwnie - żadna nigdy wam się nie podobała i przechodzicie koło nich obojętnie? No, ale zrobiło nam się tutaj chyba zbyt słodko, a ja mam jeszcze kilka ciekawych reklam w zanadrzu. Skoro napatrzyliśmy się na czekoladę, kremy i kruche wafelki, to może tym razem zerknijmy na produkt, który docelowo powinien zadziałaś na inny ze zmysłów - węch. Mam na myśli perfumy! Reklamę zobaczyłam bodajże na jakimś anglojęzycznym kanale i oczywiście wszystko również było w tym języku. Niemniej niesamowicie zaciekawiła mnie piosenka i długo czaiłam się na spot, by w końcu zapamiętać nazwę perfum i pozwolić sobie na drobne szperanie w Youtubie. No i znalazłam! A cały mój wywód dotyczy perfum damskich Roberto Cavalli. Jak same możecie zauważyć, w tym spocie również nie ma niepotrzebnych słów i wszystko zostaje przekazane za pomocą obrazu i piosenki.

Klimatyczny obraz w konkretnej gamie kolorystycznej z wyraźnie zarysowanym motywem przewodnim. Nie mam pewności co do piosenki, ale najprawdopodobniej powstała tylko na potrzeby spotu i nie możemy wpisać jej do dorobku jakiejś znanej wykonawczyni. Niemniej jednak... wpada w ucho, więc znalazłam wersję nieco dłuższą, którą możecie posłuchać tutaj :) No, mieliśmy trochę nowości! A kto pamięta starą dobrą reklamę pepsi, która gościła w naszych odbiornikach mniej więcej w tym samym okresie, co pierwsza reklama Kinder Bueno? Świetna nuta nieśmiertelnego Freddiego Mercurego (Queen). Dziś już wszystko wydaje nam się tak strasznie stare! Poczynając od piosenki, która swoje lata już ma, potem młoda Beyonce, Britney i Pink, a kończymy na logo, które przecież też już wygląda zupełnie inaczej. Niemniej jednak... to naprawdę świetny spot, który bardziej przypomina teledysk, niż typową reklamę. Na pewno dobrze wszystkim znana wersja Queen oraz wersja reklamowa:


A teraz znów nietypowo, bo coś nowego i zmierzającego w nieco innym kierunku - popularna ostatnimi czasy reklama regionalna. Twórcy soundtracku nowi i inni, a sam klimat spotu... no, ma w sobie coś świetnego! Gdyby w taki sposób reklamować za granicą nasz kraj, na pewno wielu ludzi otworzyłoby oczy ze zdumienia, bo nie zdają sobie sprawy z wartości Polski! O co chodzi? O Reklamę Dolnego Śląska, której towarzyszy utwór muzyczny Me Myself and I (pamiętacie ich z telewizji?) Mam wrażenie, że naprawdę lepiej trafiają do nas nieprzegadane spoty. A wy jak sądzicie? Tutaj pełna wersja utworu, który usłyszycie za chwilę.



I myślę, że tutaj trzeba by grzecznie kończyć, bo post rozciągnie się do niebezpiecznych rozmiarów. Mam nadzieję, że małe odkopywanie staroci i przypominanie nowości przypadło wam do gustu i nie uznacie czasu, który poświęciliście na czytanie, za zmarnowany. Obecnie mam przygotowane tylko dwie recenzje, bo szykuję się do matury i częściej można mnie spotkać z podręcznikiem od historii niż beletrystyką. Mimo to postaram się coś wrzucać oraz przygotować kilka postów muzycznych. A może macie jakieś sugestie? Co chciałybyście zobaczyć w Kolumnie Kulturalnej? Dajcie znać :)

Trzymajcie się ciepło! Pozdrawia Pudding.

(post nie ma na celu promowania produktu, nie jest formą komercyjną, autor nie pobiera korzyści materialnych w związku z publikowaną treścią)

Czy to normalne, że tak wyprzedzam koleżanki?

Cześć. Na początku dodam, że większość ludzi tego typu blogi atakuje. Twierdzą , że prowadzące tak naprawdę nie mają własnego życia, więc czepiają się innych - szczerze?! Największe głupstwo jakie słyszałam. Gdyby nie Wy i wasze odpowiedzi najprawdopodobniej do tej pory wiele osób żyło by w niewiedzy i mogłyby zrobić wiele rzeczy, za które później będą żałować. Także, cieszę się na powrót. PS: Można by pomyśleć o jakiejś wyszukiwarce , w dziale chłopcy jest na prawdę wiele notek i nim wszystkie przejrzałam trochę minęło, a tak wyszukiwarka odnalazłaby słowa klucz w konkretnych postach. Tyle tytułem wstępu.

Dosyć wcześnie zaczęłam dojrzewać (5 klasa) nie chodzi mi tu o ten wzgląd fizyczny, ale o psychikę. Konkretnie - spojrzenie na chłopców. Patrząc na moje koleżanki widzę, że zawsze jestem o krok dalej tak jakby. Np, one bawiły się jeszcze w coś tam, ogólnie nie cierpiały chłopaków, a ja już się za nimi oglądałam. Następnie one przeszły pierwszą fascynacje, a ja przystopowałam. One przystopowały - ja zaczęłam od nowa z nimi pisać. One znowu zaczęły się nimi interesować, a ja ... no właśnie. Im podobają się chłopcy w stylu chłopaka (czapka, grzyweczka itd) a mi bardziej podobają się starsi mężczyźni, (nie chodzi mi o starszych panów) tylko coś w rodzaju studentów, maturzystów. A patrząc na osoby z gimnazjum lub liceum (np w mojej klasie) wydają mi się oni co najmniej niedojrzali. Z wyglądu, zachowania, super koledzy, pośmiać się itd, ale nic więcej. Żarty np filmiki studentów wydają mi się zabawne - a ludzi z gimnazjum - dziecinne. Nie chcę nikogo obrażać, po prostu opisuje to co czuje. No i przechodząc do punktu kulminacyjnego - czy to jest normalne że
a) wyprzedzam tak koleżanki ?
b) mam taki stosunek do chłopców ?
Dodam, że mam 17 lat, Alicja. Nie musisz odpowiadać w notce, wystarczy mi komentarz. : D
Pozdrawiam,
Alicja


Droga Alicjo,
dziękujemy za miłe słowa. To ważne, aby czytelniczki doceniały naszą pracę.

Nic dziwnego nie widzę w tym, że wyprzedzasz koleżanki. Każdy dojrzewa na swój sposób, a Ciebie akurat dojrzewanie złapało wyraźnie szybciej. I dobrze! Masz okazję wiązać się z chłopakami, dla których miłość to poważna sprawa, a nie eksperyment. Oczywiście to nie znaczy, że masz się jakkolwiek z nich naśmiewać lub dziwić się ich zachowaniu. Kiedyś też taka byłaś, więc skup się na innych, ważniejszych rzeczach :)


Dziwi mnie jedno. Mianowicie - co rozumiesz przez naprzemienne interesowanie się chłopakami? Piszesz, że raz się nimi interesowałaś, raz Ci się nudzili. Moim zdaniem to tylko pozory. Domniemam, że działo się tak za sprawą pojawiania się i znikania różnych chłopaków z Twojego życia. Często właśnie jest tak, że jeśli podoba nam się jakiś osobnik, nie widzimy poza nim nikogo innego. To troszkę taki błąd, bo dystans z początku jest bardzo ważnym elementem znajomości, ale to zależy od Twojego chatakteru, zasad i przyzwyczajeń.


Co o chłopakach myślą dziewczyny?
Moim zdaniem każdy ma jakąś tam maskę. Z jednej strony czuły, romantyczny, a z drugiej najgorszy błazen szkolny (negatywnie, jasne). Następnie-niektórzy to straszne fleje! Kolejne-za dużo przekleństw. ja akurat lubię czysty język, bez zbędnych ozdobników. Ale cholera i kurde są ok, nie przeszkadzają mi ( o ile nie są za często). ~Alrea, 15

Są słodziaszni i jednocześnie beznadziejni ;P ~xxx, 17

Facet to świnia, yeah! ~xxx, 19

Wolę rozmawiać z chłopakami. Mam z nimi więcej tematów. ~xxx

Wypowiedź pewnego rodzynka:
Nie będę obrażał płci pięknej [...] ale powiem jedno.
Każda dziewczyna poniżej 16 roku życia bynajmniej myśli że każdy facet to skończony idiota i bezwartościowy śmieć.
Po 16 roku życia dziewczyny zaczynają dostrzegać pozytywy faceta i najczęściej się zakochują.
Oczywiście faceci też tak mają :). ~DJcarlo2323


~wszystkie wypowiedzi pochodzą ze strony zapytaj.onet.pl~



Jaki jest wniosek?
Dziewczyny z biegiem lat faktycznie zmieniają zdanie o płci męskiej. Na początku kompletnie nie interesujemy się życiem partnerskim bo ani my, ani oni nie widzą w tym sensu. Następnie nadchodzi wielki rozłam - zaczynamy widzieć w chłopakach kogoś więcej, kogoś, z kim możemy przeżyć więcej niż z przeciętną kumpelą/kumplem. Po kolejne - zaczynamy planować, przekonujemy się do nich coraz bardziej. Chcemy doświadczyć czegoś nowego i przekonać się, jak to naprawdę jest z tą miłością. Później miłość jest dla nas czymś najważniejszym, czymś, co daje motywację i energię do codzienności. Wypełnia nam to szare życie i przynosi wiele radosnych i korzystnych dla samopoczucia chwil.
Zbyt często jednak zrażamy się do chłopaków, bo ranią nasze serca. Ale! Przecież my też nie jesteśmy bez winy. Jesteśmy z całkiem innej planety, jak dwie ligi.. ;)

Pozdrawiam,
Tincia :)

niedziela, 10 lutego 2013

Cellulit wodny

Hej.




Mam pytanie dotyczące celulitu. Ostatnio zauważyłam "dołeczki" na swojej skórze podczas delikatnego ściskania jej. Z tego, co wyczytałam na internecie, jest to pierwszy (bądź drugi, nie jestem co do tego pewna) stopień trapiącego dużą ilość kobiet celulitu wodnego. Samo to specjalnie mi nie przeszkadza (w końcu nikt na plaży/basenie/nad jeziorem nie podejdzie do mnie, po czym nie ściśnie mi skóry w celu zobaczenia czy mam celulit) lecz boję się, żeby moja "dolegliwość" nie rozwinęła się. Czy znacie jakieś sposoby? Pomóżcie.

Moja droga,
Problem cellulitu dotyka ok. 80% kobiet - przykre, ale prawdziwe. Istnieją jego dwa rodzaje : wodny i tłuszczowy. Tego pierwszego na szczęście łatwiej się pozbyć. Występuje on bardzo często u dziewczyn, które nie borykają się z nadwagą. Powstaje wskutek gromadzenia się wody w organizmie. Głównymi przyczynami powstawania tego problemu są : zbyt duże spożycie soli, niewłaściwa dieta, problemy z krążeniem, zaburzenia hormonalne (np. na skutek brania antykoncepcji doustnej bądź innych leków z hormonami). Piszesz, że kiedy naciskasz skórę, pokazują się nierówności, co oznacza że jest to dopiero pierwsza faza powstawania cellulitu - nie jest ona groźna dla zdrowia, jednak lepiej przedsięwziąć kroki już teraz, by nie dopuścić do  rozwinięcia się problemu. Ostrzegam, że przy walce z tym "wrogiem" musisz uzbroić się w cierpliwość, bo wojna może trwać nawet kilka miesięcy ;)


1. Dieta.
Jak już pisałam najważniejsze jest ograniczenie spożycia soli. Zatrzymuje ona wodę w organizmie, powoduje obrzęki, a w rezultacie doprowadza do problemów z krążeniem.Najlepiej jeśli pożegnasz się ze wszelkimi słonymi przekąskami, które oprócz tego polepszacza smakowego zwykle mają w składzie ostre przyprawy, nieułatwiające  nam walki z "pomarańczową skórką". Potrawy doprawiaj ziołami - kurkumą, kolendrą, imbirem, estragonem, majerankiem, natką pietruszki, lubczykiem, jałowcem czy rozmarynem. Pamiętaj, że niektóre pokarmy, tj. wędliny i sery lub półprodukty kupowane z sklepach ułatwiające przyrządzanie nam posiłków również zawierają sól, więc lepiej żebyś ograniczyła je w diecie lub całkowicie je z niej usunęła. Niestety również słodycze karmią cellulit i sprawiają, że rośnie w siłę, i to nie tylko tłuszczowy. Lepiej zastąp je zdrowszymi owocami. Podobna sprawa wygląda z używkami. Jest rzeczą oczywistą, że nie służą one naszemu zdrowiu, jedynie chwilowej poprawie nastroju. Kawa (tak, to jest używka, nawet w podręczniku tak było napisane) zawiera kofeinę, która napędza apetyt, przez co jemy więcej, ale również posiada szereg toksyn odkładających się w komórkach skóry. Alkohol, oprócz toksycznych substancji, posiada również estrogeny odpowiedzialne za gromadzenie się tłuszczu. Unikaj przetworzonej żywności i ulepszaczy (konserwantów, barwników, wzmacniaczy, spulchniaczy, utwardzaczy itd.), ponieważ to sama chemia, a co za tym idzie - toksyny. Co zatem można jeść? Owoce, warzywa, orzechy, nasiona, kiełki, ryby oraz chude mięsa i wędliny (byle nie przesolone) to twoja broń. Twoimi sprzymierzeńcami są witaminy A, C, EWitaminy C i E pobudzają produkcję kolagenu oraz walczę z wolnymi rodnikami. Witamina A zaś ma bardzo duży wpływ na wygląd naszej skóry. I najważniejsze : pij dużo wody, najlepiej z cytryną lub niesłodzonej herbaty. Wypłukuje ona substancje toksyczne 


2. Krążenie.
Dlaczego to takie ważne? od tego jest wszystko zależne. Przy problemach z krążeniem, spowodowanych np. obrzękami, krew i limfa nie docierają do komórek tłuszczowych, więc nie są wydalane produkty przemiany materii. W komórkach tych gromadzą się toksyny, przez co zwiększają one swoje rozmiary nawet do 1,5 cm średnicy (normalna średnica to ok. 1,5 mm). W skutek tego na skórze powstają górki i doliny. Co z tym zrobić? Przede wszystkim uprawiać sport : biegi, jazda na rowerze,  taniec, pływanie, aerobik, gimnastyka bądź po prostu spacery. Na problemy z krążeniem wpływa również stojący lub siedzący tryb życia. Przypuszczam, że wciąż chodzisz do szkoły, więc oczywiście przez dużą część dnia siedzisz w ławce. Podczas lekcji pamiętaj aby zmieniać pozycję (chociażby przekładać ciężar z jednego pośladka na drugi lub co jakiś czas ruszać nogami). Oczywiście na nic się to nie zda jeżeli będziesz nosiła zbyt obcisłe ubrania : ciasne spodnie, obcisłe skarpetki z gumkami wpijającymi się w ciało oraz ciasne obuwie i na obcasie. 

3. Hormony.
Mają ogromny wpływ na funkcjonowanie organizmu. Być może problem stanowią źle dobrane leki. Jeśli stosujesz antykoncepcję doustną, porozmawiaj z lekarzem, ponieważ to ona może przyczyniać się do powstawania grudek.


4. Pielęgnacja.
Bez niej ani rusz. Prysznic na przemian ciepłą i zimną wodą powinien pomóc. Do tego codzienny masaż problematycznych miejsc, który możesz wykonywać pod prysznicem lub na sucho. Oprócz tego stosuj kosmetyki antycellulitowe - drenujące i ujędrniające. Niestety większość ze skutecznych preparatów do najtańszych nie należy, ale warto czasem zainwestować, aby pozbyć się problemu. Aplikuj je po kąpieli, kiedy pory są rozszerzone, masując energicznie skórę.

Tołpa, Kuracja Antycellulitowa, Super-koncentrat antycellulitowy na noc drenująco wyszczuplający.
Usuwa nadmiar płynów, eliminuje toksyny, zwalcza efekt rozciągniętej i nierównej skóry. Preparat przeznaczony jest do intensywnej pielęgnacji ciała na obszarach objętych cellulitem i narażonych na utratę jędrności. Lekka i nietłusta konsystencja. Stosowanie : preparat aplikować codziennie wieczorem. Spryskać skórę w miejscach objętych cellulitem i ruchem ku górze wmasować do całkowitego wchłonięcia. Stosować przez okres 6-8 tygodni. Kurację powtarzać w miarę potrzeb. Koszt : ok. 60zł / 200ml.


Ziaja, Rebuild Odbudowa Skóry, Serum drenujące `Reduktor cellulitu`
Poprawia drenaż wody w głębszych warstwach skóry. Redukuje grubość tkanki tłuszczowej, modeluje sylwetkę i wyraźnie zmniejsza cellulit. Zawiera harmonijne połączenie kwiatowo-orientalnej kompozycji kumquatu, kwiatów Davana, drzewa Massoina i cynamonu z dzikością anyżu oraz koenzym A. Cena :  14zł / 150ml.

Te kosmetyki są sprawdzone i mają dobrą opinię. Jeśli żaden z nich nie przypadnie ci do gustu, możesz w aptece zapytać się o kosmetyki antycellulitowe, być może tam trafisz na swój ulubiony ;) Bardzo dobrą bronią w walce z nierównościami jest peeling kawowy.
Składniki :
  • Fusy z kawy – 3-4 łyżki
  • Oliwka – 1 łyżka
  • Bezzapachowy żel pod prysznic – 1 łyżka


Opcjonalnie :

  • Cynamon - 1 łyżka
  • Sól lub cukier - 1 łyżka (do masażu zalecane, do spożycia nie :)
  • Olejki eteryczne – kilka kropli


Zastosowanie :

Wszystkie składniki wymieszać i zrobić dokładny masaż skupiając się na miejscach problematycznych. Stosować 1 - 2 razy w tygodniu.

Sposobów na walkę z cellulitem jest wiele, jednak najważniejsza jest cierpliwość i systematyczność - bez nich ani rusz. Życzę powodzenia i trzymam kciuki, aby problem zniknął. Uściski, Pysia.

sobota, 9 lutego 2013

Co spakować na wakacje


co spakować ze sobą na wakacje? co koniecznie powinno znaleźć się w wakacyjnej walizce? :)
Pozdrawiam, popy

Kochana popy!
Patrzę przez okno i widzę tylko śnieg. Przykrywa wszystko i uprzykrza wychodzenie na zewnątrz. A tutaj Ty pytasz mnie o wakacje. W sumie przy obecnej, mroźnej pogodzie warto wprowadzić promyk ciepła. Dlatego zaczynajmy!
Nim w ogóle zaczniesz zastanawiać się nad zawartością swojej walizki, musisz zdecydować gdzie jedziesz. Od tego zależy bardzo wiele rzeczy. Nie warto przeciążać się przedmiotami nie potrzebnymi akurat w danym miejscu. Stworzę listę zwracając uwagę na różne cele podróży.

1. Walizka i plecak.
Wszystko pięknie się mówi, tylko czy mamy gdzie się spakować? Jak najszybciej musisz sprawdzić w domu czy posiadasz zdatną do użytku walizkę/torbę, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś. Najlepiej, gdyby była nie za duża(w końcu nie zamierzamy zabrać całego dobytku) ani nie za mała(bielizną na zmianę się nie zadowolimy), ot taka w sam raz. Powinnaś wizualizować sobie mniej więcej ile zamierzasz wziąć, aby w razie problemów dokupić odpowiednią walizkę. Bo istnieje szansa, że ta z zeszłego roku nie nadaje się już do użytkowania. Koniecznie to sprawdź. Druga sprawa to bagaż podręczny. O nim również nie możemy zapomnieć. Nie polecam używania tutaj torebki ze szkoły ani jakiejś małej kopertówki. Podczas jazdy przecież nie będziesz się nudzić, a ile można oglądać widoki? Średniej wielkości plecak lub torebka będą w sam raz. Jeśli nic takiego nie posiadasz, kup. Potem rozważ co będziesz robić na wakacjach i dołóż ewentualne dodatkowe sztuki. Na przykład gdybyś tylko spacerowała po mieście, zapakuj coś małego, na telefon i drobne. Podczas obozów często chodzi się do sklepów, więc czemu nie zatroszczyć się o siatkę lnianą? Ładna popularna i odpowiednia. Przy górskich wycieczkach przydają się większe plecaki, a nad morzem torby, do których wepchniesz ręcznik i klapki, a dodatkowo nie zniszczą się one od wody i piasku. Tylko nie przesadź z ilością. Nie bierz innej torebki na każdy dzień. Najlepiej aby ta na podróż była odpowiednia przez cały wyjazd.

2. Parę groszy.
No raczej nie tak parę, na wyjazdach każdy lubi wydawać.  Jednak nie przesadź z ilością! O ile gdy jedziesz gdzieś z rodzicami, oni kontrolują wydatki, tak na obozach czy wakacjach ze znajomymi samodzielnie musisz gospodarować pieniędzmi. Radzę nie zabierać na zapas, ponieważ wtedy bardziej kusi aby zużyć wszystko. Jeśli mamy mało musimy się ograniczać. Kolejny raz dokładnie przemyśl na co będziesz potrzebowała gotówki. To jasna sprawa, że gdy na własną rękę kupujesz obiady konieczna jest większa ilość niż gdy masz je zapewnione. Pamiętaj aby zapakować odpowiednią walutę. Na miejscu może być problem z zamianą.

3. Bagaż podręczny
Bardzo ważna rzecz, ponieważ będzie towarzyszył Ci podczas podróży. Jego zawartość różni się odrobinę zależnie od miejsca, w które powiodą Cię wakacyjne przygody. Jeśli podróż nie potrwa długo wybierz tylko niektóre z wymienionych przeze mnie rzeczy. Musisz wyselekcjonować to, co ma szansę się przydać.
-Muzyka- Odtwarzacz zawsze jest potrzebny, nie ważne gdzie się wychodzi. Dlatego nie zapomnij go na wakacje. Weź również ładowarkę lub dodatkowe baterię, aby mieć swoją muzykę przez cały odpoczynek.
-Telefon- Jest to chyba najbardziej oczywista rzecz jaką mogłam napisać. Kontakt ze światem należy utrzymywać nawet podczas odpoczynku. Poza tym gdybyś, odpukać, potrzebowała pomocy, możesz swobodnie zadzwonić pod odpowiedni numer, a nie pozostać zdaną tylko na siebie. Nie zapomnij o wszelakich kablach: ładowarka, słuchawki.
-Książka lub gazeta- Zależnie od tego co wolisz. Warto mieć pod ręką coś do poczytania. Świetną sprawą są mbooki, chociaż nie wtedy gdy masz słabą baterię w telefonie.
-Jedzenie i picie- Tyczy się to głównie dłuższych podróży. Nie możesz zostać 12 godzin bez żadnego posiłku. A i słodycze miło zjeść. Poza tym są dobre do przełamania lodów już podczas jazdy na obóz. Płynów powinnaś dziennie dostarczyć swojemu organizmowi kilka litrów, a niestety wiele osób twierdzi, że podczas podróży ich to nie obowiązuje.
-Pieniądze- Kilka, kilkanaście złotych. Na pewno nie całą sumę, którą posiadasz. Lepiej być ostrożnym.
-Mini kosmetyczka- Grzebień, pomadka, mokre chusteczki, małe lusterko. Moim zdaniem niezbędne w każdej podróży. Im dłużej trwa tym bardziej potrzebne okazują się te rzeczy.
-Koszulka na zmianę- Przydałaby się chociażby wtedy, gdy jedziesz całą noc lub dłużej, a potem od razu idziesz zwiedzać. Tak jest na różnych wycieczkach. Przy krótkich trasach zdecydowanie zbędna.
-Dokumenty- Legitymacja, dowód, paszport. Warto go mieć zawsze przy sobie w razie kontroli czy podobnych sytuacji. Jednak bardzo uważaj aby ich nie pogubić. Unikniesz wówczas wielu nieprzyjemności.

4. Ubrania
Podstawowa podstawa każdego wyjazdu, o której raczej nikomu nie trzeba przypominać. Oczywiście nie należy próbować wcisnąć całej szafy do jednej torby. Nie potrzebujemy tego na dwa tygodnie. Zabierz tylko tyle, ile jesteś w stanie ubrać. Nie podam Ci dokładnie co wybrać, ponieważ wszystko zależy od stylu, który preferujesz. Jednak na pewno odradzam po koszulce na każdy dzień, parę koszul i jeszcze sukienek. Nie musisz codziennie chodzić w czymś innym, bo i normalnie raczej tak nie robisz. Poza tym nie warto zbytnio się obciążać, a w krańcowych sytuacjach zrobienie prania to nie problem.
-Po pierwsze nie omiń odpowiedniej ilości bielizny, żadnej jej części.
-Na pewno weź jeden zestaw cieplejszej odzieży, ponieważ musisz być gotowa na wszystko.
-Kurtka przeciwdeszczowa. Niestety może się przydać.
-Koszulki, bluzki i wszystko co tam masz.
-Krótkie spodenki, spódnice(długie również są piękne). Ogólnie królują wakacyjne, przewiewne rzeczy.
-Kapelusz albo cokolwiek innego od słońca. Udar wcale nie jest atrakcyjny.
-Strój kąpielowy. Jeśli jedziesz nad morze, albo gdzieś gdzie jest czynny basen najlepiej mieć przy sobie dwa. Nie zajmują dużo miejsca, a chodzenie w mokrych jeszcze z poprzedniego dnia nie jest miłe.
-Buty. Klapki pod prysznic i jedne porządne na wycieczki koniecznie. Reszta opcjonalnie, ale raczej nie więcej niż dwie pary. Gdy jedziesz w góry musisz mieć odpowiednie obuwie, najlepiej nad kostkę.
-Jeden bardziej elegancki zestaw do kościoła lub po prostu na zaś.
Najlepiej przemyśl każdy dzień wyjazdu i dobierz do niego odpowiedni strój. Wtedy najlepiej skompletujesz bagaż. Tak jak już nie raz wspominałam nie przesadź z ilością. Niestety nawet po własnym pakowaniu wiem, że chciałoby się zabrać wszystko, a bo się może teoretycznie przydać. Potem połowa rzeczy leży w walizce nieużyta, ale przewozić to trzeba tam i z powrotem. Zrób sobie listę lub wyłóż wszystko na łóżko. Będziesz miała ogląd i jest szansa, że zauważysz jakiś brak lub przesyt.

5. Biżuteria i dodatki
Kolejna rzecz, w której my dziewczyny bardzo lubimy przesadzać. Osobiście mam problem z małymi kolczykami, ponieważ wręcz je ubóstwiam i w domu chodzę praktycznie codziennie w innych. Ma się tego trochę. Potem na wyjazdy zabrałabym wszystkie. Staraj się takiego postępowania unikać. Nic się nie stanie jeśli przed dwa tygodnie pochodzisz w jednej parze, ostatecznie dwóch, trzech. Tak samo z naszyjnikami, bransoletkami i całym innym arsenałem. To są drobne rzecz więc niby miejsca dużo nie zajmują, ale łatwo się gubią. Upilnowanie stu elementów biżuterii może się okazać trudne, poza tym po co Ci to? Pakuj się zawsze oszczędnie. Dalej różne paski, chustki, kapelusze czy co tam nosisz. Kilka razy zastanów się czy jest Ci to niezbędnie potrzebne. Wakacje to czas aby odpocząć, dobrze się pobawić, a nie martwić jak się wygląda. Nie przesadzajmy w żadną stronę. Oczywiście coś przeciw słońcu musisz mieć. Reszta opcjonalnie, ale z głową. Kolejny element to akcesoria do włosów. Nawet jeśli ciągle chodzisz w rozpuszczonych, gumki i spinki warto mieć. W wakacje jest gorąco, dlatego upięcia są idealne. Odsłoń kark, nie warto się katować. Ma być wygodnie i jak najbardziej chłodno. 

6. Kosmetyczka
Jej zawartość jest uzależniona od tego czego używasz na co dzień. Ze względu na porę roku na pewno powinien się w niej znaleźć krem z filtrem. Dodatkowo klasyczny zestaw: szczoteczka, pasta, płyn do mycia, szampon, maszynka do golenia, grzebień, dezodorant, podpaski(niestety często zapominane, a potem jest problem, że w małych wiejskich sklepikach ich nie ma, albo po prostu wstyd kupować przy całej grupie), krem do twarzy i ciała. Resztę zapakuj według własnego uznania. Co do kosmetyków do makijażu to nie powiem, aby je ominąć. Jednak jak zawsze liczę na Twój rozsądek, ponieważ cała paleta cieni jakoś się nie przyda. Weź tylko parę podstawowych rzeczy. Wówczas również potrzebujesz płynu do demakijażu. Najgorsze co możesz zrobić to używać do tego wody. Na koniec jeszcze weź ręcznik(najlepiej dwa, szczególnie jeśli zamierzasz pływać czy to w morzu czy w basenie) oraz piżamę.

7. Inne
Co jeszcze zapakować do walizki? Opcji jest wiele. Często przydaje się latarka, chociażby gdy będziesz chciała(lub Ci każą w przypadku obozu) biegać w nocy po lesie czy plaży. Okulary przeciwsłoneczne również nie zawadzą, chociaż jeśli nie posiadasz porządnych z filtrami z prawdziwego zdarzenia, to polecam unikanie ich, ponieważ bardziej niszczą wzrok niż go chronią. Jeśli jedziesz za granicę warto zapakować słownik(oczywiście albo drobne rozmówki, albo po prostu w wersji na komórkę). Wybierając się w góry, aby aktywnie i stale po nich chodzić, przyda się śpiwór i karimata. Tak samo na obóz przetrwania. Kapel USB do telefonu czy innego odtwarzacza muzyki ułatwi zorganizowanie dyskoteki. Książka uprzyjemni wieczory. Większy zapas słodyczy ochroni budżet. Aparat pozwoli utrwalić miłe wspomnienia. Przy tym punkcie jednak zastanów się na ile będziesz miała ochotę robić zdjęcia. Niestety większości ludzi to się bardzo szybko nudzi i mają jedynie dodatkową rzecz do pilnowania.  

Trudno mi przedstawić Ci dokładną listę, którą powinnaś zrealizować, ponieważ każdy wyjazd rządzi się swoimi prawami. Zastanów się dokładnie co będziesz robić podczas odpoczynku. Zrób listę rzeczy potrzebnych dzień po dniu. Wtedy wszystko będzie jasne. Pamiętaj aby nie brać za dużo. Poproś rodziców aby skontrolowali Twoją koncepcję i nie denerwuj się na nich gdy coś skrytykują. Nie musisz dostosowywać się do każdej rady, ale na pewno ją przemyśl, bo dorośli mają jednak większe doświadczenie od nas, czy się to komuś podoba czy nie. Rozsądnie podejdź do sprawy i tuż przed wyjazdem, wręcz gdy będziesz już wychodzić z domu, sprawdź swoją listę. Może w ten sposób uda Ci się przezwyciężyć sklerozę, tak częstą przy pakowaniu.

Życzę udanego wyjazdu i lekkiej torby.
Loremi

czwartek, 7 lutego 2013

Jak przekonać rodziców do festivalu?


Cześć! :)

Mam mały problem z rodzicami, a może nie tyle co ja, a moja przyjaciółka... No dobra, obie mamy kłopot.
Mianowicie chodzi o Woodstock :D

Mamy rocznikowo 17 lat i rok temu miałyśmy jechać na niego razem, ale w ramach kompromisu; mój tata naz zawozi, on idzie do swoich znajomych, a my chodzimy cały dzień same i we 3 wracamy. Cały rok prosiłam Dorotę (przyjaciółka), żeby pogadała z rodzicami, ale rzecz jasna nie zrobiła tego bo stwierdziła, że powiem i, że idzie spać do mnie i przy okazji z moim tatą podjedziemy do Kostrzyna. No niby ok, ale nic nie wyszło (ktoś bliski zmarł mi w tym czasie). Chcemy jechać w tym roku, ale tym razem same, na całe 3 dni. I o ile z moim tatą nie będzie zbyt wielkiego problemu, to mama, która nie jest zwolenniczką Woodstocku raczej będzie miała spore opory. Rok temu zabroniła tacie mnie puścić samej :D (w tym czasie była poza miastem)
No i rodzice Doroty... Są dość surowi. Ona ma ciut lepszą średnią ode mnie, a jej rodzice chyba oczekują paska (A my jesteśmy w 1 klasie średniaka, to nie to samo gimbazjum, tu jest ciężej! ;/) Jak ich przekonać by nas puścili? Dorota za rok będzie mieć już 18 lat, ja niestety dopiero w 3 klasie, ale to nie zmienia faktu, że chyba możemy razem jechać. Zwłaszcza, że daleko nie mamy, a dziewczyny młodsze od nas jeżdżą bez opieki rodziców ;/

Z góry dziękuję za odpowiedź :)



Moja droga! :)

Wszystkie koncerty i festiwale to jedno z głównych pól konfliktów rodziców z dziećmi. Chyba każda z nas tego doświadcza... Nic przyjemnego. Zdaje się czasami, jakby rodzice zapomnieli, że oni też kiedyś byli młodzi, też mieli swoje ukochane zespoły i też chcieli zobaczyć ich na żywo i się dobrze bawić.
Zacznijmy od Twoich rodziców, bo to prostsza sprawa. Musisz przekonać mamę, aby poparła ten wyjazd. Poproś tatę, żeby Ci w tym pomógł, co dwie głowy to nie jedna. Możesz pójść z rodzicami na układ. Na przykład moja koleżanka, aby pojechać na koncert, który był jej marzeniem, porzuciła wegetarianizm. W ten sposób dogadała się z mamą. Myślę, że w koncu i Wam uda się dojść do kompromisu.
Jeśli chodzi o rodziców Doroty, powinna przede wszystkim z nimi pogadać. Jeśli się nie zgodzą, niech się nie podda i spyta ponownie po pewnym czasie. Ona też może zaproponować im jakąś umowę. Mogłaby np. obiecać zrobić wszystko, żeby mieć czerwony pasek. Albo ten pasek zdobyć. Jeśli to za trudne, może znajdzie coś innego, czym mogłaby rodziców "przekupić"? Mogłabyś również poprosić Twoich rodziców, aby z nimi pogadali.
Może niech pojedzie z Wami Twój tata? Skoro jest wyluzowany, to chyba nie byłoby z nim źle, a Twoja mama i rodzice Doroty by się tak nie martwili.
Mam nadzieję, że Ci się uda. Trzymam kciuki. No i miłej zabawy!  :)

Uściski,
Kwaskowa

środa, 6 lutego 2013

Poszukiwania własnego stylu

Hej. Mam taki problem. Nie interesuję się zbytnio modą, nie nadążam za trendami i zawsze szkoda mi pieniędzy na bluzkę za 100 zł. Problem w tym, że gdy już jest przeceniona to wchodzą nowe, świeże rzeczy i nie jest ona już "cool" haha. O co proszę? Czy mogłabyś opisać jak znaleźć swój styl, albo jak kompletować i ubierać się w miarę modnie, ale uniwersalnie i za małe pieniądze? Czy to w ogóle możliwe? Z góry dziękuję.

~Loonie

Droga Lonnie,
mamy już na blogu parę notek na ten temat, warto, więc byś do nich zajrzała.
tutaj masz opisane ciuchy, które powinny się znaleźć w szafie, ponieważ pasują do wielu rzeczy, oraz są doskonałym początkiem do tworzenia własnego stylu przez dodatki oraz tańsze ubrania takie jak t-shirty
ten link poprowadzi Cię do notki, w której opisałam jak w miarę tanio skompletować pasującą nam garderobę. Myślę, że warto do niej zajrzeć, jeśli rzeczywiście masz problem z niedużym zasobem funduszy. Co do części, w której mówiłaś, że często szkoda Ci pieniędzy na ubrania z najnowszej kolekcji, to jeśli rzeczywiście jest to tylko sprawa czasu, warto zaczekać. Nie zawsze musimy mieć to co w sklepach najnowsze by wyglądać dobrze i olśniewać. Jeśli jednak żałujesz np. pieniędzy na bluzkę, której cena jest załóżmy koło 50 złotych, a powodem tego, iż nie chcesz jej kupić jest to, że za tę cenę mogłabyś mieć 2 inne, to podpowiem Ci, że w takim wypadku lepiej postawić na jakość(czy podobanie) ubrań niż ich ilość, gdyż wiem, że i tak bardziej wynosisz tę rzecz w której się zakochałaś niż te, które nabyłabyś w zamian i to razem wzięte. 

***

Teraz przejdę do tej części notki, w której podpowiem Ci jak możesz znaleźć swój własny styl, w którym będziesz dobrze się czuła i który będzie odzwierciedlał twoją niepowtarzalną osobowość, gdyż każda z nas ją ma, nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy całkiem zwyczajne i niczym niewyróżniające się.
Oto kilka pomysłów na poszukanie własnego stylu. Czyli skąd i w jaki sposób brać inspirację, oraz jak dobrze czuć się w tym co się wybierze.

1. Najpierw zajrzyj do swojej szafy
Choć piszesz, że nie masz własnego stylu i dopiero chcesz go znaleźć, to ja i tak Ci nie wierzę. Każda z nas, nawet te ubierające się, w ich opinii, bardzo zwyczajnie posiada typ ubrań, w których czuje się najlepiej. Otwórz, więc swoją szafę i zapisz jakich ubrań masz najwięcej. Liczą się nawet rzeczy typu czy t-shirty są z nadrukami czy bez, czy wolisz sweterki czy bluzy. Poniżej dodam jeszcze ankietę, którą warto sobie wypełnić, podczas poszukiwania swojego stylu, a która pomaga nam ustalić gusta o jakich nie mamy pojęcia. Jeśli samej trudno zabrać Ci się za coś takiego, bo i tak nie widzisz w tych ubraniach żadnego sensu to podpytaj przyjaciółek i koleżanek co umieją powiedzieć o Twoich ciuchach. Często to dopiero opinia innych osób pomaga nam dostrzec, że w gruncie rzeczy mamy już swój styl, choć tego nie dostrzegamy. Styl nie musi być bowiem opisany nigdzie, nie musi mieć swojej nazwy. Styl to określony kod ubioru. Nawet noszenie prostych dżinsów oraz bluzek, bez żadnych dodatków jest swoistym stylem.

2. Rozejrzyj się wokół
Jeśli zaliczyłaś punkt pierwszy, czas przejść do drugiego. Zwróć uwagę na ludzi wokół, podpatruj co noszą. Pamiętaj, że nie chodzi o to byś ich kopiowała, a wręcz przeciwnie. Jeśli chcesz by dostrzegli twój styl nie możesz ubierać się tak samo jak wszyscy. Jeśli jednak znalezienie stylu ma być tylko pomocą w zakupach, to nie przejmuj się tym, że pół klasy nosi to samo w czym ty czujesz się dobrze i Ci się podoba. W takim wypadku też możesz rozejrzeć się za koleżankami, których sposób ubierania Ci się podoba i w drobnej mierze je naśladować. Nie mówię, żebyś kupowała dokładnie to samo co mają one, jednak patrz na połączenia. Bluzka w spódniczkę, albo spodnie, czemu nie, może warto spróbować. Obserwuj i chłoń wrażenia estetyczne, a będzie Ci, później łatwiej, wierz mi.

3. Poszukaj inspiracji
Kiedy szukasz stylu zupełnie od nowa. Sama nie wiesz co Ci się podoba, a masz tylko spis ciuchów ze swojej szafy polecam zajrzenie do naszego spisu notek modowych i przejrzenie dwóch działów. Mianowicie 'własny styl' oraz 'w stylu gwiazdy'. Przydatne są również strony typu weheart it, oraz blogi szafiarek, które naprawdę polecam. Możesz poszukać w nich czegoś co przypadnie Ci do gustu oraz będzie zawierało elementy jakie posiadasz już w swojej szafie. Dlaczego ta druga część jest tak ważna, po pierwsze ze względu na koszty, a po drugie, jeśli kupowałaś takie ciuchy i nosiłaś to znaczy, że dobrze się w nich czujesz, trzeba jednak dodać trochę elementów, lub je zmodyfikować. Jeśli już znajdziesz coś co chciałabyś dopasować do swoich realiów i wykorzystać przejdź do następnego opisanego przeze mnie kroku.

4. Czas na zakupy (lub rozważanie nad nimi)
Jak wprowadzić styl, który nam się podoba do własnej garderoby? Oto jest dopiero pytanie. Dla większości z nas jest to najtrudniejszym krokiem. Dopiero od niego bowiem zależy to czy uda nam się wprowadzić ten styl i okaże się czy rzeczywiście go znalazłyśmy. Przed wyborem na zakupy warto wypełnić sobie ankietę taką jak przy przeglądaniu ubrań z szafy jednak z pytaniem: czego mi brakuje, czego szukam, co będzie pasowało do stylu jaki chcę uzyskać. Pomyśl również czy będzie do pasowało do tego co już masz, z którymi dokładnie rzeczami możesz to skomponować i czy efekt będzie pasował do stylu jaki sobie założyłaś.

PS Kiedy już będziesz widzieć, że większość Twoich rzeczy w szafie podchodzi pod jeden określony styl czasem warto wydać trochę więcej na jakąś perełkę, która uczyni Twoją garderobę doskonalszą

A teraz podaję link do wspomnianej wcześniej i obiecanej ankiety. Jeśli macie propozycje jak mogłabym ja ulepszyć piszcie w komentarzach.


Udanych poszukiwań,
Nieuchwytna
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x