środa, 13 lutego 2013

Letnie wydłużanie nóg


Hej :)
Więc mam swego rodzaju problem, a mianowicie... Moje nogi są szczupłe jednak przez ich długość ( noooo.. nie powiem że długie.. dosyć krótkie ) wydają się lekko grubsze... Pytanie z małym wyprzedzeniem bo dotyczy tego... jakie szorty bądź inne "doły garderoby" na lato (!!!) wkładać aby je trochę wydłużyć ewentualne wyszczuplić??? Obcasy i koturny raczej odpadają... Byłabym niezmiernie wdzięczna za pomoc.. :) :) :) ;) 
~malinka

PS. Strasznie się cieszę że nie przestałyście prowadzić tego bloga!! Jest dla mnie niezwykle ważną skarbnicą porad. DZIĘKUJĘ!!



Cześć Malinka,
na początku chciałam przeprosić, że dałam Ci do myślenia czy czasem o Tobie nie zapomniałam. Wiem, że trochę późno odpisuję, ale jak sama zaznaczyłaś jest ono trochę z wyprzedzeniem, dlatego stwierdziłam, że mniejszą szkodą będzie jeśli to ono poczeka jeszcze tydzień. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła i mi wybaczysz tę drobną zmianę w kolejności na jaką sobie pozwoliłam. Jednak następnym razem wiedz, że jeśli przyjmuję jakieś pytania to znaczy, że na pewno na nie odpowiem, to że tym razem było to później niż prędzej nie znaczy, że jest to reguła.  Teraz kiedy już się, mam nadzieję, wytłumaczyłam na tyle, iż nikt się nie będzie na mnie już gniewał, czas przejść do notki.

Doskonale rozumiem Twój problem, gdyż niestety sama również jestem posiadaczką takich nóg. Najgorsze w nich jest to, że na długość nie masz wpływu. Kiedy dół naszej sylwetki wydaje nam się zbyt masywny możemy wziąć się w garść i choćby zacząć porządnie ćwiczyć, a powinnyśmy osiągnąć efekt i po czasie zwalczyć ten kompleks. Natomiast na poprawienie długości nóg mogą zadziałać jedynie kosztowne operacje, na które zakładam, że żadna z nas nie ma ani pieniędzy, ani też się nie zdecyduje. Dlatego podsunę parę pomysłów, które pozwolą, co prawda tylko optycznie, ale to zawsze coś, wydłużyć nogi.

Miałam pewien okres czasu gdy tak bardzo nie podobały mi się moje nogi, że wszelkie krótkie spodenki wylądowały na całe lato na dnie szafy. Wtedy jednak ratunkiem w gorące dni okazały się sukienki. Przy tego typu ubiorze nie widać tak dokładnie miejsca, w którym zaczynają się nogi, ani też nie ma dokładnie zaznaczonej linii, od której są one całkowicie odkryte. Wybierz sukienki odcięte pod biustem, lub rozchodzące się od talii. Optymalna długość to taka przed kolano, jeśli jednak wolałabyś odkryć trochę więcej nóg, to wtedy zdecyduj się na coś nie krótszego niż do połowy uda, iny wybór będzie oznaczał bowiem, nie tylko krótką spódniczkę, ale też nogi, a tego przecież nie chcemy.
Jeśli lubisz obcisłe kreacje, to nie ma powodów byś z nich rezygnowała, jednak wtedy pamiętaj, że najlepiej by była ona jakby dwu częściowa, i aby pierwsza część kończyła się pod biustem lub w talii, nie niżej. Różnica pomiędzy dołem a górą musi być wyraźna i widoczna, jak np. inny deseń czy 2 różne odcienie, jeden ciemny, a drugi jasny. Zrezygnuj z jednokolorowych ubrań tego typu.

Kolejną rzeczą będą spódniczki. W ich przypadku rzecz ma się podobnie jak z sukienkami, czyli powinny zaczynać się w talii, jednak, mogą być trochę krótsze. Szczególnie jeśli są o ołówkowym, czyli przylegającym kroju. Przy tych bardziej rozkloszowanych pozostałabym przy długości takiej jak w przypadku sukienek. Czego powinnaś bardzo unikać to krótkich falbaniastych spódniczek, oraz plisów. One naprawdę optycznie skracają nogi. Pamiętaj również by pod żadnym pozorem nie ubierać do spódniczek żadnych tunik, ani też dłuższych bluzek. Nawet te krótsze lepiej schować w środek spódniczki, gdyż im więcej jej widać tym Twoje nogi zdają się dłuższe. 

Przyszedł czas na to o czym pisałaś czyli szorty. Na pewno powinnaś unikać mega krótkich spodenek, które prawie odsłaniają pupę, lepiej wybierz ciut dłuższe, jednak nie takie do kolan, gdyż one również skrócą twoje nogi. Dobrze sprawdzi się przeciwieństwo biodrówek, których powinnaś zdecydowanie unikać, czyli szorty z podwyższonym stanem. Wydłużą one Twoje nogi, a skrócą tułów, co poprawi proporce sylwetki. 

Co jeszcze pomoże wydłużyć Ci nogi?

  • pionowe desenie - czyli wszelkiego rodzaju paski i szlaczki, jednak najważniejsze aby nie były one umieszczone poziomo. Jedyna rzecz, na której mówisz 'tak' poziomowi to bluzki oraz góry spódniczek, ponieważ jeśli skrócisz optycznie górę to dół będzie wydawał się dłuższy.
  • Kieszenie- jednak też powinny one być dłuższe niż szersze.
  • Bluzki zakładane jedna na drugą- dokładniej krótsza na dłuższą. Takie zestawienie naprawdę się sprawdza, pod warunkiem, że to ta krótsza bluzka będzie bardziej przykuwała uwagę.
  • Buty w kolorze nude- czyli skórkowym, tyczy się to szczególnie balerinek.
  • Balerinki, trampki przed kostkę, jazzówki- lepiej daruj sobie typowe sandały oraz trampki za kostkę, przynajmniej do krótszych ubrań.
  • Koturny i obcasy- wiem, wiem, pisałaś, ze one raczej odpadają. Jednak zwróć uwagę na owo raczej. Jeśli chodzi jedynie o to, że jest Ci w nich niewygodnie, to postaw na koturny. Jestem prawie pewna, że się z nimi polubisz, a Twoje nogi będą Ci za to wdzięczne, a stopy nawet nie pisną, gdyż w gruncie rzeczy one są naprawdę wygodne.


Choć za oknem zima to ja życzę Ci już udanego letniego szaleństwa,
Nieuchwytna

wtorek, 12 lutego 2013

Jak pomóc notorycznemu kłamcy?


Droga zalogo NBS!
Jestem 14-latka, uczeszczam do 2 klasy gimnazjum. Mam problem ze swoja kolezanka z klasy. Czasami da sie lubic- mozna z nia pogadac na wiele tematow, ponimo, ze czesto gada najzwyklejsze w swiecie glupoty. Jednak jest z nia problem- nadmiernie klamie. Najlepszym przykladem obrazujacym jej przypadlosc jest sytuacja z ostatniego tygodnia- w naszym gimnazjum pisze sie probne testy drugoklasisty. Nasza nauczycielka od jezyka angielskiego postanowila, ze w ramach omowienia egzaminu z tego przedmiotu sprawdzimy zadania zamkniete w trakcie lekcji. W trakcie wykonywania tej czynnosci mielismy zglaszac, co zrobilismy zle. Owa kolezanka zglaszala sie praktycznie co chwile, co i tak wydawalo sie nam dziwne, bo po ok.6 latach nauki w szkole jezykowej powinna napisac na full punktow. Gdy spytalam sie jej, ile miala punktow, stwierdzila, ze ma ich 42/50 (co bylo na bank nieco zawyzona punktacja). Na nastepny dzien dziewczyny z drugiej grupy spytaly sie jej ile miala punktow, ta odpowiedziala, ze 48/50. To jest jeden z lagodniejszych przypadkow. Mam wymienic jeszcze kilka? Ok. Rzekomo pisala z Harrym Stylesem na tt, byla (UWAGA) w trzech angielskich gazetach i zaczela z nim zwiazek na odleglosc. Jeszcze? W konkursie zDolnySlazak Gimnazjalista z j.angielskiego do etapu powiatowego dostala sie moja kolezanka z iloscia 30/40 punktow. A pani X? Ponoc miala 36/40 punktow i zalila sie nam, ze "tez powinna sie dostac do powiatowki". w rzeczywistosci miala ich... 24/40. I jak tu wierzyc takiemu komus? Ok, niech sobie fantazjuje, ale niech nie wciaga w to nas! Czy mozna jakos ja "przystopowac", nie wiem, pomoc jej? Niekiedy mi jej szkoda, zaczyna sie juz gubic w swoich klamstwach.
Z gory dziekuje za odpowiedz.
ps. Przepraszam za brak polskich znakow. Uroki pisania z telefonu :/


Kochana!
                Zastanówmy się najpierw nad przyczynami zachowania Twojej koleżanki. Może to kompleksy, które stara się nadrobić kłamstwami? Czuje się nielubiana, chce zdobyć szacunek wśród koleżanek i akceptację rówieśników? Niestety, to działa, jak sama zauważyłaś, w drugą stronę.
Notorycznych kłamców ciężko oduczyć brzydkiego nawyku mówienia nieprawdy. Zauważają swój błąd, jak stracą wszystkich znajomych. Nie wiem, czy ja bym potrafiła przyjaźnić się z kimś, do kogo nie mam zaufania, z kimś, kogo co drugie zdanie jest kłamstwem.
Mam znajomą, która miała swoje wymyślone życie, drugi, lepszy świat. Sytuacja się zmieniła, gdy wszystkie kłamstwa wyszły na jaw. Czy Twoja koleżanka ma świadomość, tego, co napisałaś? Że wiecie o tym, że mówi nieprawdę? Jeśli nie, zapewne wychodzi z założenia, że nie ma potrzeby zmiany „strategii”.
Co mogę poradzić? Masz dwa wyjścia, w zależności, czy bardzo chcesz pomóc koleżance. Pierwsze – rozmowa! Wyjdźcie gdzieś razem po szkole, pójdźcie razem na zakupy, do parku, na kawę i porozmawiajcie. To dosyć delikatna sprawa, więc trzeba uważać, żeby nie spowodować niepotrzebnej kłótni. Ta z kolei jest o tyle dobrym wyjściem, że nie trzeba przebierać w słowach, a ostry ton sprawia, że informacje jakoś lepiej docierają do odbiorcy. Minusem jest jednak pogorszenie relacji.
Kolejnym wyjściem jest napisanie listu (jeśli nie chcesz zostać rozpoznana – na komputerze) i podrzucenie jej do plecaka, lub, jeśli nie przeszkadza Ci brak anonimowości, podanie wprost. Najlepiej to zrobić po lekcjach, żeby mogła na spokojnie przeczytać sobie w domu – wiadomo, ludzka ciekawość.
Czasem zachowanie opisane w Twoim liście jest przykładem większego problemu. Może ma jakieś problemy? Wizyta u psychologa powinna pomóc, jednak tego nie powinnaś sugerować, jeśli nie pozostajecie w bliższych niż koleżeństwo kontaktach.
Mam nadzieję, że uda Ci się „nawrócić” na dobrą drogę Twoją koleżankę!
Powodzenia!

poniedziałek, 11 lutego 2013

Wiek a zakochiwanie się

Na początek chcę dodac że barzdo cieszę się że wróciłyście.
Ok teraz mój problem, mam 15 lat i wiem że może to troszkę dziwne ale od dawna się nie zakochałam (kiedyś zdarzało mi się to praktycznie co chwilkę dlatego sądze ze to dziwne). Czy to dlatego że czytam tak dużo książek a w nich dużo romansów??? nie wiem co o tym myślec. Kilku chłopaków chce się ze mną spotykac ale ja do nich nic nie czuję. Bardzo ich lubię ale nie chce niczego więcej. jednak chcialabym miec chłopaka po prostu miłosc jakos nie przychodzi. Możecie mi wytłumaczyc (przynajmniej spróbowac) dlaczego tak się dzieje? Czy może to ze czytam książki o "idealnych" chłopakach ma coś z tym wspólnego??
Anonimowa


Moja droga anonimowa!
Czytanie romansideł w pewnym stopniu wpływa na naszą koncepcję. Poza tym, że świetnie rozwijają wyobraźnię i dzięki nim stajemy się bardziej oczytanie, zbyt idealizują nasz pogląd na chłopaków. W książkach często występują postacie perfekcyjne, niczym wzorce, które potem stają się naszymi idolami. Myślę, że do odpowiedniego postrzegania miłosnych historii powinno się dojrzeć, bo potem oczekujemy od świata zbyt wiele.

Recepta? Miej dystans do książek. Niech będą Twoimi wypełniaczami czasu, ale nie całym światem.

W tym wieku może Ci się zdawać, że się zakochujesz lub zakochiwałaś. Miłość to zbyt duże słowo, by używać go ot tak. Poza tym, pewnie wiesz, jak to jest z tymi nastoletnimi miłościami :P

Zaczniij odróżniać, gdy podoba Ci się jakiś chłopak, a czujesz do niego coś więcej. Zauważ takie aspekty jak zaufanie, przywiązanie, zżyłość, bliskość, otwartość, wspólne tematy i chemia. Tym się różni uczucie od zwykłego "podoba mi się".

Piszesz, że kilku chłopaków chce się z Tobą spotykać. A nie myślałaś o tym, by dać im szansę? Ryzyko to chleb powszedni, bez niego się nie obejdzie. Trzeba w życiu próbować, by naprawdę przekonać się, co i kto daje Ci szczęście.

Masz 15 lat, przed Tobą mnóstwo okazji i pięknych chwil. Nie zrażaj się, ruszaj do przodu i korzystaj z życia. Jeszcze przekonasz się czym jest miłość ;)
Pozdrawiam, Tincia

KK: Muzycznie inaczej

Cześć i czołem! Dziś wpadam do was z postem, którego przygotowanie sprawiło mi sporo frajdy i mam nadzieję, że również wam przypadnie do gustu. Postanowiłam przyjrzeć się krótkim formom filmowym, które otaczają nas każdego dnia! Mowa o... reklamach! Jednak nie chciałam się skupiać na krótkich formach, których głównym celem jest zareklamowanie nowego płynu do płukania tkanin lub kilograma jabłek w supermarkecie. W dzisiejszym poście prezentuję krótkie zestawienie klasyki reklamy, która sama w sobie jest małą sztuką i na dodatek karmi nas kawałkiem dobrej piosenki. Sporo z nich na pewno znacie, może któraś wpadła w ucho? Mam nadzieję, że nie stracicie ze mną czas i ta krótka chwila oderwania sprawi, że chociaż na minutkę na waszych twarzach zagości uśmiech :)

Ten utwór pewnie znany jest każdemu, a to za sprawą 30 sekund reklamy Kinder Bueno, emitowaną w latach 2004/2005. Toż to był hit imprez i puszczano go w czasie zabawy kilkakrotnie. Spot kończy się sugestywnym "nie tylko dla dzieci" i cały obraz działał na wyobraźnię. Spotykam się z opiniami, że reklamy Kinder Bueno są naprawdę dobrze zrobione i po prostu przyjemnie się na nie patrzy. No i zazwyczaj towarzyszy im niezła muzyka. Co ciekawe, piosenka jest z roku 1978, a spójrzcie jaką burzę wywołała w roku 2000 :) Tutaj utwór do posłuchania w całości.
Kolejna reklama wypuszczona przez firmę Kinder wyparła z odbiorników swoją świetną poprzedniczkę. Muszę przyznać, że jakoś nigdy specjalnie do mnie nie przemówiła i brakowało give a bit of mhm to me, ale to wciąż niezła porcja komercji. Na youtubie znalazłam tylko denną próbę bycia zabawnym, ale dzięki Daily Motion mogę wam ją odświeżyć za pomocą linka - o tutaj. A wywód na temat słodkiego batonika kończy mój faworyt, dzięki któremu piosenka w tle zagościła na osobistej playliście i nie zanosi się, że wkrótce mi się znudzi.
Sposób tworzenia tych reklam jest bardzo podobny -słowa lektora zostają ograniczone do minimum i do potencjalnego odbiorcy przemawia obraz. Najnowszy spot przedstawia już niemalże króciutką historię, która w fazie bumu na wampiry... cóż... miała szansę świetnie się sprzedać! W tle niesamowicie klimatyczny utwór This World w wykonaniu Selah Sue. Możecie go przesłuchać w całości tutaj. Czy któraś z reklam jest może waszym faworytem? A może wręcz przeciwnie - żadna nigdy wam się nie podobała i przechodzicie koło nich obojętnie? No, ale zrobiło nam się tutaj chyba zbyt słodko, a ja mam jeszcze kilka ciekawych reklam w zanadrzu. Skoro napatrzyliśmy się na czekoladę, kremy i kruche wafelki, to może tym razem zerknijmy na produkt, który docelowo powinien zadziałaś na inny ze zmysłów - węch. Mam na myśli perfumy! Reklamę zobaczyłam bodajże na jakimś anglojęzycznym kanale i oczywiście wszystko również było w tym języku. Niemniej niesamowicie zaciekawiła mnie piosenka i długo czaiłam się na spot, by w końcu zapamiętać nazwę perfum i pozwolić sobie na drobne szperanie w Youtubie. No i znalazłam! A cały mój wywód dotyczy perfum damskich Roberto Cavalli. Jak same możecie zauważyć, w tym spocie również nie ma niepotrzebnych słów i wszystko zostaje przekazane za pomocą obrazu i piosenki.

Klimatyczny obraz w konkretnej gamie kolorystycznej z wyraźnie zarysowanym motywem przewodnim. Nie mam pewności co do piosenki, ale najprawdopodobniej powstała tylko na potrzeby spotu i nie możemy wpisać jej do dorobku jakiejś znanej wykonawczyni. Niemniej jednak... wpada w ucho, więc znalazłam wersję nieco dłuższą, którą możecie posłuchać tutaj :) No, mieliśmy trochę nowości! A kto pamięta starą dobrą reklamę pepsi, która gościła w naszych odbiornikach mniej więcej w tym samym okresie, co pierwsza reklama Kinder Bueno? Świetna nuta nieśmiertelnego Freddiego Mercurego (Queen). Dziś już wszystko wydaje nam się tak strasznie stare! Poczynając od piosenki, która swoje lata już ma, potem młoda Beyonce, Britney i Pink, a kończymy na logo, które przecież też już wygląda zupełnie inaczej. Niemniej jednak... to naprawdę świetny spot, który bardziej przypomina teledysk, niż typową reklamę. Na pewno dobrze wszystkim znana wersja Queen oraz wersja reklamowa:


A teraz znów nietypowo, bo coś nowego i zmierzającego w nieco innym kierunku - popularna ostatnimi czasy reklama regionalna. Twórcy soundtracku nowi i inni, a sam klimat spotu... no, ma w sobie coś świetnego! Gdyby w taki sposób reklamować za granicą nasz kraj, na pewno wielu ludzi otworzyłoby oczy ze zdumienia, bo nie zdają sobie sprawy z wartości Polski! O co chodzi? O Reklamę Dolnego Śląska, której towarzyszy utwór muzyczny Me Myself and I (pamiętacie ich z telewizji?) Mam wrażenie, że naprawdę lepiej trafiają do nas nieprzegadane spoty. A wy jak sądzicie? Tutaj pełna wersja utworu, który usłyszycie za chwilę.



I myślę, że tutaj trzeba by grzecznie kończyć, bo post rozciągnie się do niebezpiecznych rozmiarów. Mam nadzieję, że małe odkopywanie staroci i przypominanie nowości przypadło wam do gustu i nie uznacie czasu, który poświęciliście na czytanie, za zmarnowany. Obecnie mam przygotowane tylko dwie recenzje, bo szykuję się do matury i częściej można mnie spotkać z podręcznikiem od historii niż beletrystyką. Mimo to postaram się coś wrzucać oraz przygotować kilka postów muzycznych. A może macie jakieś sugestie? Co chciałybyście zobaczyć w Kolumnie Kulturalnej? Dajcie znać :)

Trzymajcie się ciepło! Pozdrawia Pudding.

(post nie ma na celu promowania produktu, nie jest formą komercyjną, autor nie pobiera korzyści materialnych w związku z publikowaną treścią)

Czy to normalne, że tak wyprzedzam koleżanki?

Cześć. Na początku dodam, że większość ludzi tego typu blogi atakuje. Twierdzą , że prowadzące tak naprawdę nie mają własnego życia, więc czepiają się innych - szczerze?! Największe głupstwo jakie słyszałam. Gdyby nie Wy i wasze odpowiedzi najprawdopodobniej do tej pory wiele osób żyło by w niewiedzy i mogłyby zrobić wiele rzeczy, za które później będą żałować. Także, cieszę się na powrót. PS: Można by pomyśleć o jakiejś wyszukiwarce , w dziale chłopcy jest na prawdę wiele notek i nim wszystkie przejrzałam trochę minęło, a tak wyszukiwarka odnalazłaby słowa klucz w konkretnych postach. Tyle tytułem wstępu.

Dosyć wcześnie zaczęłam dojrzewać (5 klasa) nie chodzi mi tu o ten wzgląd fizyczny, ale o psychikę. Konkretnie - spojrzenie na chłopców. Patrząc na moje koleżanki widzę, że zawsze jestem o krok dalej tak jakby. Np, one bawiły się jeszcze w coś tam, ogólnie nie cierpiały chłopaków, a ja już się za nimi oglądałam. Następnie one przeszły pierwszą fascynacje, a ja przystopowałam. One przystopowały - ja zaczęłam od nowa z nimi pisać. One znowu zaczęły się nimi interesować, a ja ... no właśnie. Im podobają się chłopcy w stylu chłopaka (czapka, grzyweczka itd) a mi bardziej podobają się starsi mężczyźni, (nie chodzi mi o starszych panów) tylko coś w rodzaju studentów, maturzystów. A patrząc na osoby z gimnazjum lub liceum (np w mojej klasie) wydają mi się oni co najmniej niedojrzali. Z wyglądu, zachowania, super koledzy, pośmiać się itd, ale nic więcej. Żarty np filmiki studentów wydają mi się zabawne - a ludzi z gimnazjum - dziecinne. Nie chcę nikogo obrażać, po prostu opisuje to co czuje. No i przechodząc do punktu kulminacyjnego - czy to jest normalne że
a) wyprzedzam tak koleżanki ?
b) mam taki stosunek do chłopców ?
Dodam, że mam 17 lat, Alicja. Nie musisz odpowiadać w notce, wystarczy mi komentarz. : D
Pozdrawiam,
Alicja


Droga Alicjo,
dziękujemy za miłe słowa. To ważne, aby czytelniczki doceniały naszą pracę.

Nic dziwnego nie widzę w tym, że wyprzedzasz koleżanki. Każdy dojrzewa na swój sposób, a Ciebie akurat dojrzewanie złapało wyraźnie szybciej. I dobrze! Masz okazję wiązać się z chłopakami, dla których miłość to poważna sprawa, a nie eksperyment. Oczywiście to nie znaczy, że masz się jakkolwiek z nich naśmiewać lub dziwić się ich zachowaniu. Kiedyś też taka byłaś, więc skup się na innych, ważniejszych rzeczach :)


Dziwi mnie jedno. Mianowicie - co rozumiesz przez naprzemienne interesowanie się chłopakami? Piszesz, że raz się nimi interesowałaś, raz Ci się nudzili. Moim zdaniem to tylko pozory. Domniemam, że działo się tak za sprawą pojawiania się i znikania różnych chłopaków z Twojego życia. Często właśnie jest tak, że jeśli podoba nam się jakiś osobnik, nie widzimy poza nim nikogo innego. To troszkę taki błąd, bo dystans z początku jest bardzo ważnym elementem znajomości, ale to zależy od Twojego chatakteru, zasad i przyzwyczajeń.


Co o chłopakach myślą dziewczyny?
Moim zdaniem każdy ma jakąś tam maskę. Z jednej strony czuły, romantyczny, a z drugiej najgorszy błazen szkolny (negatywnie, jasne). Następnie-niektórzy to straszne fleje! Kolejne-za dużo przekleństw. ja akurat lubię czysty język, bez zbędnych ozdobników. Ale cholera i kurde są ok, nie przeszkadzają mi ( o ile nie są za często). ~Alrea, 15

Są słodziaszni i jednocześnie beznadziejni ;P ~xxx, 17

Facet to świnia, yeah! ~xxx, 19

Wolę rozmawiać z chłopakami. Mam z nimi więcej tematów. ~xxx

Wypowiedź pewnego rodzynka:
Nie będę obrażał płci pięknej [...] ale powiem jedno.
Każda dziewczyna poniżej 16 roku życia bynajmniej myśli że każdy facet to skończony idiota i bezwartościowy śmieć.
Po 16 roku życia dziewczyny zaczynają dostrzegać pozytywy faceta i najczęściej się zakochują.
Oczywiście faceci też tak mają :). ~DJcarlo2323


~wszystkie wypowiedzi pochodzą ze strony zapytaj.onet.pl~



Jaki jest wniosek?
Dziewczyny z biegiem lat faktycznie zmieniają zdanie o płci męskiej. Na początku kompletnie nie interesujemy się życiem partnerskim bo ani my, ani oni nie widzą w tym sensu. Następnie nadchodzi wielki rozłam - zaczynamy widzieć w chłopakach kogoś więcej, kogoś, z kim możemy przeżyć więcej niż z przeciętną kumpelą/kumplem. Po kolejne - zaczynamy planować, przekonujemy się do nich coraz bardziej. Chcemy doświadczyć czegoś nowego i przekonać się, jak to naprawdę jest z tą miłością. Później miłość jest dla nas czymś najważniejszym, czymś, co daje motywację i energię do codzienności. Wypełnia nam to szare życie i przynosi wiele radosnych i korzystnych dla samopoczucia chwil.
Zbyt często jednak zrażamy się do chłopaków, bo ranią nasze serca. Ale! Przecież my też nie jesteśmy bez winy. Jesteśmy z całkiem innej planety, jak dwie ligi.. ;)

Pozdrawiam,
Tincia :)

niedziela, 10 lutego 2013

Cellulit wodny

Hej.




Mam pytanie dotyczące celulitu. Ostatnio zauważyłam "dołeczki" na swojej skórze podczas delikatnego ściskania jej. Z tego, co wyczytałam na internecie, jest to pierwszy (bądź drugi, nie jestem co do tego pewna) stopień trapiącego dużą ilość kobiet celulitu wodnego. Samo to specjalnie mi nie przeszkadza (w końcu nikt na plaży/basenie/nad jeziorem nie podejdzie do mnie, po czym nie ściśnie mi skóry w celu zobaczenia czy mam celulit) lecz boję się, żeby moja "dolegliwość" nie rozwinęła się. Czy znacie jakieś sposoby? Pomóżcie.

Moja droga,
Problem cellulitu dotyka ok. 80% kobiet - przykre, ale prawdziwe. Istnieją jego dwa rodzaje : wodny i tłuszczowy. Tego pierwszego na szczęście łatwiej się pozbyć. Występuje on bardzo często u dziewczyn, które nie borykają się z nadwagą. Powstaje wskutek gromadzenia się wody w organizmie. Głównymi przyczynami powstawania tego problemu są : zbyt duże spożycie soli, niewłaściwa dieta, problemy z krążeniem, zaburzenia hormonalne (np. na skutek brania antykoncepcji doustnej bądź innych leków z hormonami). Piszesz, że kiedy naciskasz skórę, pokazują się nierówności, co oznacza że jest to dopiero pierwsza faza powstawania cellulitu - nie jest ona groźna dla zdrowia, jednak lepiej przedsięwziąć kroki już teraz, by nie dopuścić do  rozwinięcia się problemu. Ostrzegam, że przy walce z tym "wrogiem" musisz uzbroić się w cierpliwość, bo wojna może trwać nawet kilka miesięcy ;)


1. Dieta.
Jak już pisałam najważniejsze jest ograniczenie spożycia soli. Zatrzymuje ona wodę w organizmie, powoduje obrzęki, a w rezultacie doprowadza do problemów z krążeniem.Najlepiej jeśli pożegnasz się ze wszelkimi słonymi przekąskami, które oprócz tego polepszacza smakowego zwykle mają w składzie ostre przyprawy, nieułatwiające  nam walki z "pomarańczową skórką". Potrawy doprawiaj ziołami - kurkumą, kolendrą, imbirem, estragonem, majerankiem, natką pietruszki, lubczykiem, jałowcem czy rozmarynem. Pamiętaj, że niektóre pokarmy, tj. wędliny i sery lub półprodukty kupowane z sklepach ułatwiające przyrządzanie nam posiłków również zawierają sól, więc lepiej żebyś ograniczyła je w diecie lub całkowicie je z niej usunęła. Niestety również słodycze karmią cellulit i sprawiają, że rośnie w siłę, i to nie tylko tłuszczowy. Lepiej zastąp je zdrowszymi owocami. Podobna sprawa wygląda z używkami. Jest rzeczą oczywistą, że nie służą one naszemu zdrowiu, jedynie chwilowej poprawie nastroju. Kawa (tak, to jest używka, nawet w podręczniku tak było napisane) zawiera kofeinę, która napędza apetyt, przez co jemy więcej, ale również posiada szereg toksyn odkładających się w komórkach skóry. Alkohol, oprócz toksycznych substancji, posiada również estrogeny odpowiedzialne za gromadzenie się tłuszczu. Unikaj przetworzonej żywności i ulepszaczy (konserwantów, barwników, wzmacniaczy, spulchniaczy, utwardzaczy itd.), ponieważ to sama chemia, a co za tym idzie - toksyny. Co zatem można jeść? Owoce, warzywa, orzechy, nasiona, kiełki, ryby oraz chude mięsa i wędliny (byle nie przesolone) to twoja broń. Twoimi sprzymierzeńcami są witaminy A, C, EWitaminy C i E pobudzają produkcję kolagenu oraz walczę z wolnymi rodnikami. Witamina A zaś ma bardzo duży wpływ na wygląd naszej skóry. I najważniejsze : pij dużo wody, najlepiej z cytryną lub niesłodzonej herbaty. Wypłukuje ona substancje toksyczne 


2. Krążenie.
Dlaczego to takie ważne? od tego jest wszystko zależne. Przy problemach z krążeniem, spowodowanych np. obrzękami, krew i limfa nie docierają do komórek tłuszczowych, więc nie są wydalane produkty przemiany materii. W komórkach tych gromadzą się toksyny, przez co zwiększają one swoje rozmiary nawet do 1,5 cm średnicy (normalna średnica to ok. 1,5 mm). W skutek tego na skórze powstają górki i doliny. Co z tym zrobić? Przede wszystkim uprawiać sport : biegi, jazda na rowerze,  taniec, pływanie, aerobik, gimnastyka bądź po prostu spacery. Na problemy z krążeniem wpływa również stojący lub siedzący tryb życia. Przypuszczam, że wciąż chodzisz do szkoły, więc oczywiście przez dużą część dnia siedzisz w ławce. Podczas lekcji pamiętaj aby zmieniać pozycję (chociażby przekładać ciężar z jednego pośladka na drugi lub co jakiś czas ruszać nogami). Oczywiście na nic się to nie zda jeżeli będziesz nosiła zbyt obcisłe ubrania : ciasne spodnie, obcisłe skarpetki z gumkami wpijającymi się w ciało oraz ciasne obuwie i na obcasie. 

3. Hormony.
Mają ogromny wpływ na funkcjonowanie organizmu. Być może problem stanowią źle dobrane leki. Jeśli stosujesz antykoncepcję doustną, porozmawiaj z lekarzem, ponieważ to ona może przyczyniać się do powstawania grudek.


4. Pielęgnacja.
Bez niej ani rusz. Prysznic na przemian ciepłą i zimną wodą powinien pomóc. Do tego codzienny masaż problematycznych miejsc, który możesz wykonywać pod prysznicem lub na sucho. Oprócz tego stosuj kosmetyki antycellulitowe - drenujące i ujędrniające. Niestety większość ze skutecznych preparatów do najtańszych nie należy, ale warto czasem zainwestować, aby pozbyć się problemu. Aplikuj je po kąpieli, kiedy pory są rozszerzone, masując energicznie skórę.

Tołpa, Kuracja Antycellulitowa, Super-koncentrat antycellulitowy na noc drenująco wyszczuplający.
Usuwa nadmiar płynów, eliminuje toksyny, zwalcza efekt rozciągniętej i nierównej skóry. Preparat przeznaczony jest do intensywnej pielęgnacji ciała na obszarach objętych cellulitem i narażonych na utratę jędrności. Lekka i nietłusta konsystencja. Stosowanie : preparat aplikować codziennie wieczorem. Spryskać skórę w miejscach objętych cellulitem i ruchem ku górze wmasować do całkowitego wchłonięcia. Stosować przez okres 6-8 tygodni. Kurację powtarzać w miarę potrzeb. Koszt : ok. 60zł / 200ml.


Ziaja, Rebuild Odbudowa Skóry, Serum drenujące `Reduktor cellulitu`
Poprawia drenaż wody w głębszych warstwach skóry. Redukuje grubość tkanki tłuszczowej, modeluje sylwetkę i wyraźnie zmniejsza cellulit. Zawiera harmonijne połączenie kwiatowo-orientalnej kompozycji kumquatu, kwiatów Davana, drzewa Massoina i cynamonu z dzikością anyżu oraz koenzym A. Cena :  14zł / 150ml.

Te kosmetyki są sprawdzone i mają dobrą opinię. Jeśli żaden z nich nie przypadnie ci do gustu, możesz w aptece zapytać się o kosmetyki antycellulitowe, być może tam trafisz na swój ulubiony ;) Bardzo dobrą bronią w walce z nierównościami jest peeling kawowy.
Składniki :
  • Fusy z kawy – 3-4 łyżki
  • Oliwka – 1 łyżka
  • Bezzapachowy żel pod prysznic – 1 łyżka


Opcjonalnie :

  • Cynamon - 1 łyżka
  • Sól lub cukier - 1 łyżka (do masażu zalecane, do spożycia nie :)
  • Olejki eteryczne – kilka kropli


Zastosowanie :

Wszystkie składniki wymieszać i zrobić dokładny masaż skupiając się na miejscach problematycznych. Stosować 1 - 2 razy w tygodniu.

Sposobów na walkę z cellulitem jest wiele, jednak najważniejsza jest cierpliwość i systematyczność - bez nich ani rusz. Życzę powodzenia i trzymam kciuki, aby problem zniknął. Uściski, Pysia.

sobota, 9 lutego 2013

Co spakować na wakacje


co spakować ze sobą na wakacje? co koniecznie powinno znaleźć się w wakacyjnej walizce? :)
Pozdrawiam, popy

Kochana popy!
Patrzę przez okno i widzę tylko śnieg. Przykrywa wszystko i uprzykrza wychodzenie na zewnątrz. A tutaj Ty pytasz mnie o wakacje. W sumie przy obecnej, mroźnej pogodzie warto wprowadzić promyk ciepła. Dlatego zaczynajmy!
Nim w ogóle zaczniesz zastanawiać się nad zawartością swojej walizki, musisz zdecydować gdzie jedziesz. Od tego zależy bardzo wiele rzeczy. Nie warto przeciążać się przedmiotami nie potrzebnymi akurat w danym miejscu. Stworzę listę zwracając uwagę na różne cele podróży.

1. Walizka i plecak.
Wszystko pięknie się mówi, tylko czy mamy gdzie się spakować? Jak najszybciej musisz sprawdzić w domu czy posiadasz zdatną do użytku walizkę/torbę, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś. Najlepiej, gdyby była nie za duża(w końcu nie zamierzamy zabrać całego dobytku) ani nie za mała(bielizną na zmianę się nie zadowolimy), ot taka w sam raz. Powinnaś wizualizować sobie mniej więcej ile zamierzasz wziąć, aby w razie problemów dokupić odpowiednią walizkę. Bo istnieje szansa, że ta z zeszłego roku nie nadaje się już do użytkowania. Koniecznie to sprawdź. Druga sprawa to bagaż podręczny. O nim również nie możemy zapomnieć. Nie polecam używania tutaj torebki ze szkoły ani jakiejś małej kopertówki. Podczas jazdy przecież nie będziesz się nudzić, a ile można oglądać widoki? Średniej wielkości plecak lub torebka będą w sam raz. Jeśli nic takiego nie posiadasz, kup. Potem rozważ co będziesz robić na wakacjach i dołóż ewentualne dodatkowe sztuki. Na przykład gdybyś tylko spacerowała po mieście, zapakuj coś małego, na telefon i drobne. Podczas obozów często chodzi się do sklepów, więc czemu nie zatroszczyć się o siatkę lnianą? Ładna popularna i odpowiednia. Przy górskich wycieczkach przydają się większe plecaki, a nad morzem torby, do których wepchniesz ręcznik i klapki, a dodatkowo nie zniszczą się one od wody i piasku. Tylko nie przesadź z ilością. Nie bierz innej torebki na każdy dzień. Najlepiej aby ta na podróż była odpowiednia przez cały wyjazd.

2. Parę groszy.
No raczej nie tak parę, na wyjazdach każdy lubi wydawać.  Jednak nie przesadź z ilością! O ile gdy jedziesz gdzieś z rodzicami, oni kontrolują wydatki, tak na obozach czy wakacjach ze znajomymi samodzielnie musisz gospodarować pieniędzmi. Radzę nie zabierać na zapas, ponieważ wtedy bardziej kusi aby zużyć wszystko. Jeśli mamy mało musimy się ograniczać. Kolejny raz dokładnie przemyśl na co będziesz potrzebowała gotówki. To jasna sprawa, że gdy na własną rękę kupujesz obiady konieczna jest większa ilość niż gdy masz je zapewnione. Pamiętaj aby zapakować odpowiednią walutę. Na miejscu może być problem z zamianą.

3. Bagaż podręczny
Bardzo ważna rzecz, ponieważ będzie towarzyszył Ci podczas podróży. Jego zawartość różni się odrobinę zależnie od miejsca, w które powiodą Cię wakacyjne przygody. Jeśli podróż nie potrwa długo wybierz tylko niektóre z wymienionych przeze mnie rzeczy. Musisz wyselekcjonować to, co ma szansę się przydać.
-Muzyka- Odtwarzacz zawsze jest potrzebny, nie ważne gdzie się wychodzi. Dlatego nie zapomnij go na wakacje. Weź również ładowarkę lub dodatkowe baterię, aby mieć swoją muzykę przez cały odpoczynek.
-Telefon- Jest to chyba najbardziej oczywista rzecz jaką mogłam napisać. Kontakt ze światem należy utrzymywać nawet podczas odpoczynku. Poza tym gdybyś, odpukać, potrzebowała pomocy, możesz swobodnie zadzwonić pod odpowiedni numer, a nie pozostać zdaną tylko na siebie. Nie zapomnij o wszelakich kablach: ładowarka, słuchawki.
-Książka lub gazeta- Zależnie od tego co wolisz. Warto mieć pod ręką coś do poczytania. Świetną sprawą są mbooki, chociaż nie wtedy gdy masz słabą baterię w telefonie.
-Jedzenie i picie- Tyczy się to głównie dłuższych podróży. Nie możesz zostać 12 godzin bez żadnego posiłku. A i słodycze miło zjeść. Poza tym są dobre do przełamania lodów już podczas jazdy na obóz. Płynów powinnaś dziennie dostarczyć swojemu organizmowi kilka litrów, a niestety wiele osób twierdzi, że podczas podróży ich to nie obowiązuje.
-Pieniądze- Kilka, kilkanaście złotych. Na pewno nie całą sumę, którą posiadasz. Lepiej być ostrożnym.
-Mini kosmetyczka- Grzebień, pomadka, mokre chusteczki, małe lusterko. Moim zdaniem niezbędne w każdej podróży. Im dłużej trwa tym bardziej potrzebne okazują się te rzeczy.
-Koszulka na zmianę- Przydałaby się chociażby wtedy, gdy jedziesz całą noc lub dłużej, a potem od razu idziesz zwiedzać. Tak jest na różnych wycieczkach. Przy krótkich trasach zdecydowanie zbędna.
-Dokumenty- Legitymacja, dowód, paszport. Warto go mieć zawsze przy sobie w razie kontroli czy podobnych sytuacji. Jednak bardzo uważaj aby ich nie pogubić. Unikniesz wówczas wielu nieprzyjemności.

4. Ubrania
Podstawowa podstawa każdego wyjazdu, o której raczej nikomu nie trzeba przypominać. Oczywiście nie należy próbować wcisnąć całej szafy do jednej torby. Nie potrzebujemy tego na dwa tygodnie. Zabierz tylko tyle, ile jesteś w stanie ubrać. Nie podam Ci dokładnie co wybrać, ponieważ wszystko zależy od stylu, który preferujesz. Jednak na pewno odradzam po koszulce na każdy dzień, parę koszul i jeszcze sukienek. Nie musisz codziennie chodzić w czymś innym, bo i normalnie raczej tak nie robisz. Poza tym nie warto zbytnio się obciążać, a w krańcowych sytuacjach zrobienie prania to nie problem.
-Po pierwsze nie omiń odpowiedniej ilości bielizny, żadnej jej części.
-Na pewno weź jeden zestaw cieplejszej odzieży, ponieważ musisz być gotowa na wszystko.
-Kurtka przeciwdeszczowa. Niestety może się przydać.
-Koszulki, bluzki i wszystko co tam masz.
-Krótkie spodenki, spódnice(długie również są piękne). Ogólnie królują wakacyjne, przewiewne rzeczy.
-Kapelusz albo cokolwiek innego od słońca. Udar wcale nie jest atrakcyjny.
-Strój kąpielowy. Jeśli jedziesz nad morze, albo gdzieś gdzie jest czynny basen najlepiej mieć przy sobie dwa. Nie zajmują dużo miejsca, a chodzenie w mokrych jeszcze z poprzedniego dnia nie jest miłe.
-Buty. Klapki pod prysznic i jedne porządne na wycieczki koniecznie. Reszta opcjonalnie, ale raczej nie więcej niż dwie pary. Gdy jedziesz w góry musisz mieć odpowiednie obuwie, najlepiej nad kostkę.
-Jeden bardziej elegancki zestaw do kościoła lub po prostu na zaś.
Najlepiej przemyśl każdy dzień wyjazdu i dobierz do niego odpowiedni strój. Wtedy najlepiej skompletujesz bagaż. Tak jak już nie raz wspominałam nie przesadź z ilością. Niestety nawet po własnym pakowaniu wiem, że chciałoby się zabrać wszystko, a bo się może teoretycznie przydać. Potem połowa rzeczy leży w walizce nieużyta, ale przewozić to trzeba tam i z powrotem. Zrób sobie listę lub wyłóż wszystko na łóżko. Będziesz miała ogląd i jest szansa, że zauważysz jakiś brak lub przesyt.

5. Biżuteria i dodatki
Kolejna rzecz, w której my dziewczyny bardzo lubimy przesadzać. Osobiście mam problem z małymi kolczykami, ponieważ wręcz je ubóstwiam i w domu chodzę praktycznie codziennie w innych. Ma się tego trochę. Potem na wyjazdy zabrałabym wszystkie. Staraj się takiego postępowania unikać. Nic się nie stanie jeśli przed dwa tygodnie pochodzisz w jednej parze, ostatecznie dwóch, trzech. Tak samo z naszyjnikami, bransoletkami i całym innym arsenałem. To są drobne rzecz więc niby miejsca dużo nie zajmują, ale łatwo się gubią. Upilnowanie stu elementów biżuterii może się okazać trudne, poza tym po co Ci to? Pakuj się zawsze oszczędnie. Dalej różne paski, chustki, kapelusze czy co tam nosisz. Kilka razy zastanów się czy jest Ci to niezbędnie potrzebne. Wakacje to czas aby odpocząć, dobrze się pobawić, a nie martwić jak się wygląda. Nie przesadzajmy w żadną stronę. Oczywiście coś przeciw słońcu musisz mieć. Reszta opcjonalnie, ale z głową. Kolejny element to akcesoria do włosów. Nawet jeśli ciągle chodzisz w rozpuszczonych, gumki i spinki warto mieć. W wakacje jest gorąco, dlatego upięcia są idealne. Odsłoń kark, nie warto się katować. Ma być wygodnie i jak najbardziej chłodno. 

6. Kosmetyczka
Jej zawartość jest uzależniona od tego czego używasz na co dzień. Ze względu na porę roku na pewno powinien się w niej znaleźć krem z filtrem. Dodatkowo klasyczny zestaw: szczoteczka, pasta, płyn do mycia, szampon, maszynka do golenia, grzebień, dezodorant, podpaski(niestety często zapominane, a potem jest problem, że w małych wiejskich sklepikach ich nie ma, albo po prostu wstyd kupować przy całej grupie), krem do twarzy i ciała. Resztę zapakuj według własnego uznania. Co do kosmetyków do makijażu to nie powiem, aby je ominąć. Jednak jak zawsze liczę na Twój rozsądek, ponieważ cała paleta cieni jakoś się nie przyda. Weź tylko parę podstawowych rzeczy. Wówczas również potrzebujesz płynu do demakijażu. Najgorsze co możesz zrobić to używać do tego wody. Na koniec jeszcze weź ręcznik(najlepiej dwa, szczególnie jeśli zamierzasz pływać czy to w morzu czy w basenie) oraz piżamę.

7. Inne
Co jeszcze zapakować do walizki? Opcji jest wiele. Często przydaje się latarka, chociażby gdy będziesz chciała(lub Ci każą w przypadku obozu) biegać w nocy po lesie czy plaży. Okulary przeciwsłoneczne również nie zawadzą, chociaż jeśli nie posiadasz porządnych z filtrami z prawdziwego zdarzenia, to polecam unikanie ich, ponieważ bardziej niszczą wzrok niż go chronią. Jeśli jedziesz za granicę warto zapakować słownik(oczywiście albo drobne rozmówki, albo po prostu w wersji na komórkę). Wybierając się w góry, aby aktywnie i stale po nich chodzić, przyda się śpiwór i karimata. Tak samo na obóz przetrwania. Kapel USB do telefonu czy innego odtwarzacza muzyki ułatwi zorganizowanie dyskoteki. Książka uprzyjemni wieczory. Większy zapas słodyczy ochroni budżet. Aparat pozwoli utrwalić miłe wspomnienia. Przy tym punkcie jednak zastanów się na ile będziesz miała ochotę robić zdjęcia. Niestety większości ludzi to się bardzo szybko nudzi i mają jedynie dodatkową rzecz do pilnowania.  

Trudno mi przedstawić Ci dokładną listę, którą powinnaś zrealizować, ponieważ każdy wyjazd rządzi się swoimi prawami. Zastanów się dokładnie co będziesz robić podczas odpoczynku. Zrób listę rzeczy potrzebnych dzień po dniu. Wtedy wszystko będzie jasne. Pamiętaj aby nie brać za dużo. Poproś rodziców aby skontrolowali Twoją koncepcję i nie denerwuj się na nich gdy coś skrytykują. Nie musisz dostosowywać się do każdej rady, ale na pewno ją przemyśl, bo dorośli mają jednak większe doświadczenie od nas, czy się to komuś podoba czy nie. Rozsądnie podejdź do sprawy i tuż przed wyjazdem, wręcz gdy będziesz już wychodzić z domu, sprawdź swoją listę. Może w ten sposób uda Ci się przezwyciężyć sklerozę, tak częstą przy pakowaniu.

Życzę udanego wyjazdu i lekkiej torby.
Loremi

czwartek, 7 lutego 2013

Jak przekonać rodziców do festivalu?


Cześć! :)

Mam mały problem z rodzicami, a może nie tyle co ja, a moja przyjaciółka... No dobra, obie mamy kłopot.
Mianowicie chodzi o Woodstock :D

Mamy rocznikowo 17 lat i rok temu miałyśmy jechać na niego razem, ale w ramach kompromisu; mój tata naz zawozi, on idzie do swoich znajomych, a my chodzimy cały dzień same i we 3 wracamy. Cały rok prosiłam Dorotę (przyjaciółka), żeby pogadała z rodzicami, ale rzecz jasna nie zrobiła tego bo stwierdziła, że powiem i, że idzie spać do mnie i przy okazji z moim tatą podjedziemy do Kostrzyna. No niby ok, ale nic nie wyszło (ktoś bliski zmarł mi w tym czasie). Chcemy jechać w tym roku, ale tym razem same, na całe 3 dni. I o ile z moim tatą nie będzie zbyt wielkiego problemu, to mama, która nie jest zwolenniczką Woodstocku raczej będzie miała spore opory. Rok temu zabroniła tacie mnie puścić samej :D (w tym czasie była poza miastem)
No i rodzice Doroty... Są dość surowi. Ona ma ciut lepszą średnią ode mnie, a jej rodzice chyba oczekują paska (A my jesteśmy w 1 klasie średniaka, to nie to samo gimbazjum, tu jest ciężej! ;/) Jak ich przekonać by nas puścili? Dorota za rok będzie mieć już 18 lat, ja niestety dopiero w 3 klasie, ale to nie zmienia faktu, że chyba możemy razem jechać. Zwłaszcza, że daleko nie mamy, a dziewczyny młodsze od nas jeżdżą bez opieki rodziców ;/

Z góry dziękuję za odpowiedź :)



Moja droga! :)

Wszystkie koncerty i festiwale to jedno z głównych pól konfliktów rodziców z dziećmi. Chyba każda z nas tego doświadcza... Nic przyjemnego. Zdaje się czasami, jakby rodzice zapomnieli, że oni też kiedyś byli młodzi, też mieli swoje ukochane zespoły i też chcieli zobaczyć ich na żywo i się dobrze bawić.
Zacznijmy od Twoich rodziców, bo to prostsza sprawa. Musisz przekonać mamę, aby poparła ten wyjazd. Poproś tatę, żeby Ci w tym pomógł, co dwie głowy to nie jedna. Możesz pójść z rodzicami na układ. Na przykład moja koleżanka, aby pojechać na koncert, który był jej marzeniem, porzuciła wegetarianizm. W ten sposób dogadała się z mamą. Myślę, że w koncu i Wam uda się dojść do kompromisu.
Jeśli chodzi o rodziców Doroty, powinna przede wszystkim z nimi pogadać. Jeśli się nie zgodzą, niech się nie podda i spyta ponownie po pewnym czasie. Ona też może zaproponować im jakąś umowę. Mogłaby np. obiecać zrobić wszystko, żeby mieć czerwony pasek. Albo ten pasek zdobyć. Jeśli to za trudne, może znajdzie coś innego, czym mogłaby rodziców "przekupić"? Mogłabyś również poprosić Twoich rodziców, aby z nimi pogadali.
Może niech pojedzie z Wami Twój tata? Skoro jest wyluzowany, to chyba nie byłoby z nim źle, a Twoja mama i rodzice Doroty by się tak nie martwili.
Mam nadzieję, że Ci się uda. Trzymam kciuki. No i miłej zabawy!  :)

Uściski,
Kwaskowa

środa, 6 lutego 2013

Poszukiwania własnego stylu

Hej. Mam taki problem. Nie interesuję się zbytnio modą, nie nadążam za trendami i zawsze szkoda mi pieniędzy na bluzkę za 100 zł. Problem w tym, że gdy już jest przeceniona to wchodzą nowe, świeże rzeczy i nie jest ona już "cool" haha. O co proszę? Czy mogłabyś opisać jak znaleźć swój styl, albo jak kompletować i ubierać się w miarę modnie, ale uniwersalnie i za małe pieniądze? Czy to w ogóle możliwe? Z góry dziękuję.

~Loonie

Droga Lonnie,
mamy już na blogu parę notek na ten temat, warto, więc byś do nich zajrzała.
tutaj masz opisane ciuchy, które powinny się znaleźć w szafie, ponieważ pasują do wielu rzeczy, oraz są doskonałym początkiem do tworzenia własnego stylu przez dodatki oraz tańsze ubrania takie jak t-shirty
ten link poprowadzi Cię do notki, w której opisałam jak w miarę tanio skompletować pasującą nam garderobę. Myślę, że warto do niej zajrzeć, jeśli rzeczywiście masz problem z niedużym zasobem funduszy. Co do części, w której mówiłaś, że często szkoda Ci pieniędzy na ubrania z najnowszej kolekcji, to jeśli rzeczywiście jest to tylko sprawa czasu, warto zaczekać. Nie zawsze musimy mieć to co w sklepach najnowsze by wyglądać dobrze i olśniewać. Jeśli jednak żałujesz np. pieniędzy na bluzkę, której cena jest załóżmy koło 50 złotych, a powodem tego, iż nie chcesz jej kupić jest to, że za tę cenę mogłabyś mieć 2 inne, to podpowiem Ci, że w takim wypadku lepiej postawić na jakość(czy podobanie) ubrań niż ich ilość, gdyż wiem, że i tak bardziej wynosisz tę rzecz w której się zakochałaś niż te, które nabyłabyś w zamian i to razem wzięte. 

***

Teraz przejdę do tej części notki, w której podpowiem Ci jak możesz znaleźć swój własny styl, w którym będziesz dobrze się czuła i który będzie odzwierciedlał twoją niepowtarzalną osobowość, gdyż każda z nas ją ma, nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy całkiem zwyczajne i niczym niewyróżniające się.
Oto kilka pomysłów na poszukanie własnego stylu. Czyli skąd i w jaki sposób brać inspirację, oraz jak dobrze czuć się w tym co się wybierze.

1. Najpierw zajrzyj do swojej szafy
Choć piszesz, że nie masz własnego stylu i dopiero chcesz go znaleźć, to ja i tak Ci nie wierzę. Każda z nas, nawet te ubierające się, w ich opinii, bardzo zwyczajnie posiada typ ubrań, w których czuje się najlepiej. Otwórz, więc swoją szafę i zapisz jakich ubrań masz najwięcej. Liczą się nawet rzeczy typu czy t-shirty są z nadrukami czy bez, czy wolisz sweterki czy bluzy. Poniżej dodam jeszcze ankietę, którą warto sobie wypełnić, podczas poszukiwania swojego stylu, a która pomaga nam ustalić gusta o jakich nie mamy pojęcia. Jeśli samej trudno zabrać Ci się za coś takiego, bo i tak nie widzisz w tych ubraniach żadnego sensu to podpytaj przyjaciółek i koleżanek co umieją powiedzieć o Twoich ciuchach. Często to dopiero opinia innych osób pomaga nam dostrzec, że w gruncie rzeczy mamy już swój styl, choć tego nie dostrzegamy. Styl nie musi być bowiem opisany nigdzie, nie musi mieć swojej nazwy. Styl to określony kod ubioru. Nawet noszenie prostych dżinsów oraz bluzek, bez żadnych dodatków jest swoistym stylem.

2. Rozejrzyj się wokół
Jeśli zaliczyłaś punkt pierwszy, czas przejść do drugiego. Zwróć uwagę na ludzi wokół, podpatruj co noszą. Pamiętaj, że nie chodzi o to byś ich kopiowała, a wręcz przeciwnie. Jeśli chcesz by dostrzegli twój styl nie możesz ubierać się tak samo jak wszyscy. Jeśli jednak znalezienie stylu ma być tylko pomocą w zakupach, to nie przejmuj się tym, że pół klasy nosi to samo w czym ty czujesz się dobrze i Ci się podoba. W takim wypadku też możesz rozejrzeć się za koleżankami, których sposób ubierania Ci się podoba i w drobnej mierze je naśladować. Nie mówię, żebyś kupowała dokładnie to samo co mają one, jednak patrz na połączenia. Bluzka w spódniczkę, albo spodnie, czemu nie, może warto spróbować. Obserwuj i chłoń wrażenia estetyczne, a będzie Ci, później łatwiej, wierz mi.

3. Poszukaj inspiracji
Kiedy szukasz stylu zupełnie od nowa. Sama nie wiesz co Ci się podoba, a masz tylko spis ciuchów ze swojej szafy polecam zajrzenie do naszego spisu notek modowych i przejrzenie dwóch działów. Mianowicie 'własny styl' oraz 'w stylu gwiazdy'. Przydatne są również strony typu weheart it, oraz blogi szafiarek, które naprawdę polecam. Możesz poszukać w nich czegoś co przypadnie Ci do gustu oraz będzie zawierało elementy jakie posiadasz już w swojej szafie. Dlaczego ta druga część jest tak ważna, po pierwsze ze względu na koszty, a po drugie, jeśli kupowałaś takie ciuchy i nosiłaś to znaczy, że dobrze się w nich czujesz, trzeba jednak dodać trochę elementów, lub je zmodyfikować. Jeśli już znajdziesz coś co chciałabyś dopasować do swoich realiów i wykorzystać przejdź do następnego opisanego przeze mnie kroku.

4. Czas na zakupy (lub rozważanie nad nimi)
Jak wprowadzić styl, który nam się podoba do własnej garderoby? Oto jest dopiero pytanie. Dla większości z nas jest to najtrudniejszym krokiem. Dopiero od niego bowiem zależy to czy uda nam się wprowadzić ten styl i okaże się czy rzeczywiście go znalazłyśmy. Przed wyborem na zakupy warto wypełnić sobie ankietę taką jak przy przeglądaniu ubrań z szafy jednak z pytaniem: czego mi brakuje, czego szukam, co będzie pasowało do stylu jaki chcę uzyskać. Pomyśl również czy będzie do pasowało do tego co już masz, z którymi dokładnie rzeczami możesz to skomponować i czy efekt będzie pasował do stylu jaki sobie założyłaś.

PS Kiedy już będziesz widzieć, że większość Twoich rzeczy w szafie podchodzi pod jeden określony styl czasem warto wydać trochę więcej na jakąś perełkę, która uczyni Twoją garderobę doskonalszą

A teraz podaję link do wspomnianej wcześniej i obiecanej ankiety. Jeśli macie propozycje jak mogłabym ja ulepszyć piszcie w komentarzach.


Udanych poszukiwań,
Nieuchwytna

Styl Ally z serialu "Austin&Ally"


Hej!
Chciałabym żeby moja ukochana autorka czyli niezastąpiona Nieuchwytna :) napisała coś na temat stylu Ally z serialu Austin&Ally :) :) ;)
 Z góry dziękuję :)
~mouse

Droga Myszko,
powiem Ci, że raczej nie oglądałam tego serialu, co najwyżej kiedyś kątem oka spojrzałam jak mój brat był przed telewizorem, dlatego opierać będę się na znalezionych w Internecie obrazach, nie mam bowiem ostatnio zbytnio czasu na obejrzenie paru odcinków.  Wybacz, więc jeśli nie uwzględnię w notce wszystkich noszonych przez Ally rzeczy w różnych sytuacjach. Mam nadzieję, że będziesz wyrozumiała.

Ally to postać z serialu, który obejrzeć możemy na kanale Disney Chanel. Jest ona nastolatką pracującą w sklepie muzycznym, w czasie wolnym pisze natomiast piosenki. Sama jest zbyt nieśmiała by występować, dlatego też jej utwory śpiewa przyjaciel- Austin. Jej teksty w znacznym stopniu przyczyniły się do jego sukcesu w branży muzycznej. Razem tworzą oni świetny zespół, któremu doskonale się razem pracuje. Ally grana jest przez Laurę Malano, 17 letnią aktorkę, która czasami zajmuje się również śpiewaniem.

Jeśli chodzi o jej styl to jest on w pewnej części młodzieżową wersją boho połączonego z folkiem. W jej garderobie znajdziemy dużo ubrań w jasnych, żywych kolorach, często z wyhaftowanymi aplikacjami. Dziewczyna nie stroni również od falbanek, koronek czy ażurowych , dzierganych dodatków. Często na jej ubraniach pojawiają się motywy etniczne.

 Koszulki noszone przez bohaterkę serialu to zazwyczaj dość proste t-shirty, lub bluzki na ramiączkach a na to narzucony sweterek. Prócz takich okryć dziewczyna często nosi też kamizelki, które są jej znakiem rozpoznawczym(przynajmniej było to pierwsze co mi się skojarzyło kiedy przeczytałam twoją prośbę). Sweterki jak sweterki, chyba starczy jeśli napiszę, że są one albo jednolite w kolorach mocniejszych, albo też mają na sobie jakiś deseń, wtedy jednak raczej pojawiają się barwy pastelowe. Zasada dobierania bluzeczki do sweterka jest taka, że jedna z tych rzeczy powinna być bez żadnych ozdób i w jednym kolorze. Natomiast jeśli chodzi o kamizelki to większość z nich jest właśnie dziergana na szydełku. Innym razem są one dżinsowe czy materiałowe, zawsze jednak( w przypadku tych bardziej zabudowanych) niezbyt długie. Takie elementy ubioru idealnie pasują do stylu dziewczyny. Jeśli Ally ubiera kamizelkę, często przewiązuje ją paskiem, zazwyczaj skórzanym, jednak co do jego grubości nie ma już określonych reguł.

Ally uwielbia nosić spódniczki, więc jeśli chcesz wzorować się na niej powinnaś się zaopatrzyć w przynajmniej jedną. Większość z tych ciuchów jest w kroju litery A (rozchodząca się ku dołowi, lub też w kształcie prostokąta. Dół ubrania dziewczyny zazwyczaj jest w jakimś wzorze czy deseniu. Najczęściej są to paski lub kwiaty. Pierwsze wyglądają bardziej wesoło, natomiast drugie wprowadzają nutę romantyczności do jej strojów. W takie spódnice, dziewczyna wkłada bluzki, natomiast kamizelki czy sweterki pozostają a wierzchu. Jeśli jednak jesteś przeciwniczką spódnic i niezbyt się z nimi lubisz, polecałabym dżinsowe szorty, lub materiałowe rurki w jednolitym kolorze. Możesz dobierać do ich bluzki podobne do tych, które nosi Ally, a całość również będzie podchodziła pod jej upodobania.

Jeśli była już mowa o spódnicach warto powiedzieć od razu o sukienkach. Tutaj wybór jakiego możesz dokonać by wybrać najbardziej Ci odpowiadającą również jest dość duży. Niektóre to klasyczne ‘fartuszki’, czyli sukienki z rękawem do łokcia, kołnierzykiem, zapinane do talii, a poniżej lekko rozchodzące się. Takie sukienki warto podkreślić mocniejszym deseniem, aby wyrażały osobowość i ukazywały własny styl i nie wyglądały jak podkradzione ciut starszej cioci. Kolejne tego typu ubrania to romantyczne sukienki z falbaną na dole. Może nie są one aż tak romantyczne, ale jednak dość i owszem. Te mają już mniej rzucające się w oczy wzory takie jak drobne ptaki czy kwiaty w delikatnych barwach.

Dodatki w jakie warto się zaopatrzyć, jeśli jesteśmy zainteresowane stylem tej uzdolnionej muzycznie nastolatki to na pewno wspomniane wcześniej paski, lecz prócz nich jeszcze pasujące do całości torebki oraz buty. Te pierwsze są zazwyczaj skórzane, można pokusić się o jakieś frędzelki czy koraliki przy nich. Co do obuwia natomiast, Ally wybiera zabudowane, wiązane koturny za kostkę lub skórzane sandały. Te pierwsze trudno mi dokładniej opisać, dlatego też dodaję zdjęcie ukazujące o co mi chodzi. Nastolatka lubi nałożyć na siebie czasami trochę biżuterii. Najczęściej są to stylizowane na retro wisiory na grubych łańcuszkach lub bransoletki. Choć może wydawać się nam dziwne to z butów dziewczyny często wystają skarpetki, i nie są to dopasowane pod kolor pod czy za kolanówki, ale zwykłe, białe, ściągnięte na dół skarpety lub getry.

Na koniec jeszcze króciutko parę słów o makijażu i włosach Ally. Makijaż jest bardzo naturalny, idealnie nadający się nawet do szkoły. Po prostu nałóż podkład, lub puder (jeśli go używasz), pomaluj rzęsy, oraz pociągnij usta błyszczykiem. Możesz również lekko podkreślić kości policzkowe bronzerem. Włosy dziewczyny raczej nie bywają spięte, woli ona pozostawić je rozpuszczone i skręcone w wyglądające naturalnie loki.

Styl Ally, jest jednym z mniej udawanych i bardziej przeznaczonych do noszenia, jeśli brać pod uwagę stroje prezentowane w serialach tego typu. Uważam, że warto zaczerpnąć z niego coś dla siebie, jednak nie warto bez względnie go kopiować, gdyż jest na tyle specyficzny, że po prostu nie czułabyś się w nim komfortowo. Lepiej wziąć z niego inspirację, jednak na jej bazie stworzyć coś własnego, co przedstawi naszą osobowość. 

Pozdrawiam, 
Nieuchwytna

poniedziałek, 4 lutego 2013

Strasznie brakuje mi chłopaka, a nigdy żadnego nie miałam

Hej!
Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że postanowiłyście wrócić ;D.
Na wstępie dodam, że mam 15 lat. Mój problem jest dość nietypowy, ponieważ... (teraz wyksztuszam to z siebie pisząc na jednym wdechu)... strasznie brakuje mi chłopaka, nigdy żadnego nie miałam, ale oglądając codziennie romantyczne filmy przeraża się to w obsesję...
wiem, że brzmi to dość strasznie, wręcz infantylnie, ale brakuje mi kogoś, kto by mnie przytulił lub rozśmieszył, kiedy byłoby mi smutno, porozmawiał.... no wiecie ;)
Trudno o tym pisać, bo to brzmi zupełnie tak, jakby rodzice mnie nie kochali, albo jakbym była upośledzona.
Jeezu, jakie to skomplikowane.. XD
Chodzi ze mną do szkoły dwóch takich chłopaków, z których jeden podrywa, a raczej próbuje poderwać koleżankę z klasy, ale coś zupełnie mu to nie wychodzi, a drugi jest starszym bratem mojej koleżanki... I oboje często do mnie zagadują, śmieją się, ogólnie mówiąc - interesują się mną 'bardziej'. Z tym drugim próbowałam nawet pisać, ale on odpowiadał tylko na pytania dot szkoły (prac domowych itd), resztę olewał. Dodatkowo ostatnio na dyskotece szkolnej jakoś im się zebrało po 4 latach na zaproszenie KOGOKOLWIEK do tańca, w tym mnie. I byli mili, wyluzowani, rzucali komplementami.. oczywiście w domu, leżąc w łóżku tłumaczyłam to sobie jako 'syndrom Kopciuszka', czyli że na imprezę mogłam się 'odpicować' (naprawdę wyglądałam pięknie ^^)...
Trochę się rozgadałam... ale wyrzuciłam to w końcu z siebie :) dziwne, bo już samo to mi pomogło..
Proszę, nie bierzcie mnie za walniętą, głupią dziewczynkę, która nie wie, co to prawdziwa miłość, czy coś w tym stylu...
Pozdrawiam
Ultramaryna


Droga Ultramaryno,
to nic dziwnego, że brakuje Ci bliskiej osoby, którą mogłabyś przytulić i przy której czułabyś się bezpiecznie. Wiele dziewczyn marzy o swoim upragnionym, wyszukanym w snach chłopaku i najzwyczajniej nie potrafią one już dłużej czekać. Trudno jest być cierpliwym, gdy w głowie krąży nam nasz ideał.. Cóż poradzić!

Wiesz, jaki błąd najczęściej popełniamy? Odrzucamy kolejnych kandydatów. A bo to nie pasuje nam styl, a to się raz spóźnił, a to jest nieśmiały, a to przyjaciółka go nie lubi. Czasem szukamy dziury w całym, bo nie lubimy nachalności. A czy tak naprawdę ich znamy?

Widzę ogromny plus w tej sytuacji. Są nim chłopcy, o których napisałaś i którzy najprawdopodobniej są Tobą zainteresowani. Myślę, że powinnaś spróbować swoich sił w rozwinięciu znajomości między Tobą, a nimi. Któryś z nich może okazać się kimś więcej, a jeśli nie - będziesz bogatsza o przyjaciela :). Spróbować zawsze warto. Jeżeli widzisz przyszłość w swoich zamiarach, zrealizuj je. No bo jak to jest? Tworzymy w głowie przeróżne historyjki, które mamy zamiar wcielić w życie, a tak naprawdę rzadko to robimy. O, tu tkwi kolejna bariera. Nie tkwijmy w jednym miejscu, tylko ruszajmy dalej! Samo nic się nie zrobi, ot co.


Sugeruję, byś nie bała się podjąć kolejnego kroku. Przecież nie każdy chłopak uśmiecha się do Ciebie i zaprasza do tańca. Nie napisałaś, że jesteś nieśmiała, więc może wcielisz te porady w życie (a jeśli jesteś, to i tak spróbuj :P):
  • Pisz do nich, ale nie zanudzaj. Nikt nie lubi typowych rozmów "hej, co tam?", które też, tak naprawdę, potrafią wprawić w zakłopotanie. 
  • Zaproponuj im wyjście ze znajomymi. Wspomnij o jakiejś pizzeri, kinie, kręglach. 
  • Nie decyduj się JEDYNIE na pisanie. Żadna inna rozmowa nie równa się tej realnej! 
  • Co najważniejsze - nie flirtuj z dwoma naraz! W życiu towarzyskim jest to coś a'la samobójstwo! Zastanów się, który z nich bardziej Ci się podoba i jemu poświęć największą uwagę. 
  • Pamiętaj, że chłopak to nie wszystko. Masz też znajomych, szkołę, rodzinę i pasje. 
  • Poza tym wszystkim, podejdź do sytuacji z dystansem. Nie wszystko zawsze się udaje, a jeśli już, to nie zawsze jest to dobry wybór. Trzeba dobrze poznać kolesia żeby stwierdzić, że to z nim chcesz spędzić romantyczne chwile. Prawdę mówiąc, związki po krótkim czasie poznawania sporadycznie się udają. Dlatego też nie trać sił i nadziei, wszystko przed Tobą. 
Pozdrawiam ciepło (albo i zimno, brr),
Tincia

niedziela, 3 lutego 2013

Pierwsze zmarszczki

Hej dziewczyny, to ja, nowa autorka nbs ds. urody, Pysia :) Mam nadzieję, że pomogę wam w Waszych problemach i rozwieję wszelkie wątpliwości. Tyle tytułem wstępu, przechodzę do pierwszego pytania.

Alice :) pisze...

Hej!
Mój problem dotyczy pierwszych zmarszczek. Mam niespełna 14 lat, a na mojej skórze już są widoczne pierwsze zmarszczki wokół oczu i pełno na czole. W dodatku zazwyczaj dużo się uśmiecham i ludzie mówią, że będę miała od tego zmarszczki. Nie chcę w wieku 20 lat wyglądać dziesięć lat starzej :( Dużo dziewczyn i kobiet starszych mają idealną cerę, ładniejszą ode mnie. Czego używać? I czego nie używać? Jak zadbać o buzię? Dodam, że mam cerę mieszaną/tłustą, jeśli to może w czymś pomóc :) i mam skłonności duże do pryszczy.


Droga Alice!
Szczerze mówiąc bardzo mnie zaskoczył twój problem, nie zetknęłam się jeszcze z nikim, u kogo pojawiałyby się zmarszczki w tak młodym wieku. Od razu mogę Cię jednak zapewnić, że owe nierówności nie są efektem zbyt szybkiego starzenia się skóry i nie musisz się martwić, że w wieku dwudziestu lat będziesz wyglądać jak zeschnięta mandarynka ;) Najprawdopodobniej wystąpiły u Ciebie tzw. zmarszczki, a raczej linie mimiczne. Głównym czynnikiem, na skutek którego powstają te nierówności są skurcze mięśni przymocowanych do skóry twarzy podczas robienia min - uśmiechania się, marszczenia czoła itp. Jak napisałaś wiele osób mówi Ci, że od tego będziesz miała zmarszczki, bo często się uśmiechasz, ale to przecież nie oznacza, że masz zastygnąć jak woskowa figura w obawie nimi. Nie tylko marszczenie się skóry wpływa na pojawianie się zmarszczek mimicznych. Bardzo duży wpływ ma promieniowanie ultrafioletowe, więc aby chronić cerę stosuj kremy z filtrem oraz zakładaj okulary przeciwsłoneczne. Piszesz, że masz cerę tłustą lub mieszaną, więc mimo że sprawia ci ona trudności to ponoć właśnie taki rodzaj skóry jest mniej skłonny do zmarszczek. Nie napisałaś, czy stosujesz jakieś kosmetyki przeciwtrądzikowe. Niewłaściwe używanie tego typu środków (szczególnie tych z kwasem) może przyczynić się do tego typu zmian. Stosując kosmetyki na trądzik możesz doprowadzić do wysuszenia skóry, więc pamiętaj o nawilżeniu. Pod oczy mogę ci polecić taki krem :

Lirene Dermoprogram, cera wrażliwa i alergiczna, krem odżywczo-łagodzący pod oczy i na powieki.

W teorii jest on przeznaczony dla kobiet po 20 roku życia, jednak używam go, kiedy skóra pod oczami staje się sucha i nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. Dobrze nawilża. Ma filtr SPF 5. Cena : 17zł / 15ml.
Na twarz mogę polecić maść z witaminą A. Do kupienia w każdej aptece za kilka złotych. Nawilża i natłuszcza skórę.

Nivea Visage, Piękno i Perfekcja, Matujący krem nawilżający na dzień do cery mieszanej i tłustej
Nawilża i delikatnie matuje skórę. Ma filtr SPF 8. Cena : ok. 10 zł / 50 ml
Nie mogę polecić Ci żadnych kosmetyków przeciwzmarszczkowych, ponieważ nie działają one na płytkie zmarszczki mimiczne u młodych osób. Źle dostosowany kosmetyk tego typu może jeszcze zaszkodzić. Jeśli uważasz, że twój problem jest poważny, wybierz się do dermatologa. On doradzi Ci lub odradzi kosmetyki oraz może pomóc rozwiązać problem z wypryskami. A wracając do nawilżania, pamiętaj aby pić odpowiednią ilość wody, co najmniej 1,5 l dziennie. Zmarszczki tego typu mogą stać się bardziej widoczne, jeśli się nie wyśpisz. Pamiętaj, że sen to zdrowie i żadne kosmetyki Ci nie pomogą, jeśli będziesz zarywać noce. Nakładanie pudrów, podkładów i korektorów również może pogorszyć sprawę. Jeśli nie jest to konieczne, nie używaj tych "mazideł" lub ogranicz ich ilość, ponieważ nie ważne jak świetna nie byłaby formuła i tak te kosmetyki mają wpływ na kondycję naszej skóry. I ostatnia oraz najważniejsza rada : nie przesadzaj. Niby łatwo mówić, ale w tym wieku na prawdę nie musisz martwić się jeszcze o zmarszczki, na to przyjdzie jeszcze czas. Być może wyolbrzymiasz trochę problem. Ja również mam takie dwie kreski od wewnętrznego kącika do połowy oka i nie przejmuję się tym, ponieważ to naturalne ułożenie skóry i większość ludzi na świecie ma tego typu nierówności (no może nie ci, który naciągają sobie skórę u chirurga ;). Każdy ma skórę o innych wymaganiach, a te starsze osoby, które niby mają ładnieją od Twojej skórę na pewno myślą o Tobie tak samo ;)

Mam nadzieję, że pomogłam. Pozdrawiam, Pysia.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x