niedziela, 17 listopada 2013

Cera mieszana

Hej, chciałabym poprosić o napisanie notki na temat pielęgnacji cery mieszanej. Kompletnie nie radzę sobie z połączeniem tłustej strefy T i wysuszonych policzków :/ Szczególnym koszmarem jest makijaż - podkład "sypie się" albo błyszczy w zależności od strefy twarzy... proszę, poradźcie :( Z góry dziękuję.
Karo

Droga Karo!

Cera mieszana charakteryzuje się zakłóconą równowagą hydro-lipidową, ma w sobie cechy skóry tłustej i suchej. Często jest błędnie rozpoznawana jako skóra tłusta z uwagi na silne zaburzenia wydzielania łoju w strefie T. Strefa T to skóra tłusta z nasilonym wydzielaniem sebum na czole, nosie i brodzie, błyszcząca, z zatkanymi porami, z tendencją do zaskórników i stanów zapalnych. Policzki są zwykle przesuszone, szorstkie. Cera mieszana pojawia się zwykle w okresie dojrzewania, a potem najczęściej zmienia się w tłustą przez błędy w pielęgnacji. Charakteryzuje ją również dość męczący trądzik, ale nie u wszystkich.
  • Nie należy myć twarzy w twardej wodzie (twardość wody można poznać po szybkości osadzania się kamienia na armaturze łazienkowej, orientacyjnie: 1 dzień – woda bardzo twarda, 3-4 dni – woda twarda, więcej niż 10 dni woda raczej miękka)
  • Nie stosuj mydeł zbyt zasadowych oraz zawierających nadmiar detergentów
  • Toniki nie mogą zawierać alkoholu, gdyż powoduje to zaburzenie równowagi lipidowej
  • Do zmywania używać używaj żeli i mleczek (płynnych emulsji), skórę tonizuj regularnie
  • Kremy powinny mieć konsystencję lekkiej emulsji nie powodującej przetłuszczania się skóry
  • Do demakijażu cery mieszanej stosuj mleczka, żele lub pianki. Pierwszym krokiem w pielęgnacji cery mieszanej jest odświeżenie skóry. Wymaga tego cała twarz. Poranne odświeżenie aktywuje komórki i czyni skórę bardziej chłonną na składniki odżywcze nakładane w dalszej części pielęgnacji.
  • Do tonizacji wybieraj toniki bez alkoholu: najlepiej nawilżające. Tonik eliminuje pozostałości po demakijażu, odświeża, pozostawiając uczucie świeżości i dodając skórze blasku
  • Nawilżaj skórę. Po nawilżeniu, skóra pozostaje jedwabiście gładka i miękka. Zarówno strefa tłusta jak i sucha potrzebują nawilżenia.
  • Krem do wszystkiego, to kosmetyk do niczego - prosta zasada. Twoje preparaty kosmetyczne muszą spełniać konkretną rolę, nawilżać, normalizować pracę gruczołów łojowych, chronić naczynka przed pękaniem i skórę przed promieniowaniem UV. 
 Cera mieszana może występować w kilku odmianach, np: cera mieszana naczyniowa, czy cera mieszana wrażliwa. W przypadku cery mieszanej naczyniowej i mieszanej wrażliwej, partie boczne wymagają również wzmocnienia ścian naczyń i ukojenia.

Źródło: http://www.gabineturodaistyl.pl 

Jakie kosmetyki stosować?

Wiele nastolatek popełnia błąd i wysusza skórę mieszaną, a powinno się robić zupełnie odwrotnie: nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać.
 
Under Twenty, Anti Acne!, Krem nawilżająco - matujący
ok. 13 zł
 Używam go już od roku i polecam.

 
Under Twenty, Anti Acne, Tonik oczyszczająco-matujący
ok. 12 zł
Używałam kiedyś, lubiłam ;)

 
Soraya, Beauty Therapy, Kuracja Matująca, Nawilżająco-normalizujący tonik z Aquaphyline
ok. 10 zł

 
Soraya, Beauty Therapy Kuracja Matująca, Matująco - nawilżający krem na dzień z Aquaphyline
ok. 19 zł

 
Rossmann, Synergen, Kompakt Puder
ok. 7 zł
Mam go i polecam ;) 

Mam nadzieję, że pomogłam ;)

Jak się pozbyć oponki?

Hej, bardzo chciałabym prosić o poradę. Przejrzałam notkę o zdrowym odżywianiu i dietach, ale niestety nie znalazłam tam rozwiązania mojego problemu. Mam 16 lat, jestem osobą szczupłą i mam małą niedowagę (ok 3kg). Mimo to na moim brzuchu odłożyło się trochę tłuszczyku i bardzo chciałabym zniwelować powstałą oponkę. Słyszałam, że podstawą do tego jest odpowiednia dieta, ale obawiam się, że po przejściu na taką schudnę jeszcze bardziej i niedowaga będzie większa. Oczywiście brałam tez pod uwagę ćwiczenia, ale nie mam pewności czy bez diety byłyby efektywne. Bardzo prosiłabym o poradę lub jakieś drobne wskazówki ;)

 Zamyślona



Droga Zamyślona.


Rozumiem Twoje obawy zawiązane z dietą, jednak nie zawsze oznacza to głodówki i rezygnację z ulubionych potraw. Istnieje pewna grupa ludzi, zawana ektomorfikami. Organizm takiej osoby jest lepiej przystosowany do trafienia, metablizm jest szybszy i nawet przejście na wysokokaloryczną dietę może nie przynieść oczekiwanych rezultatów, ponieważ organizm może się bardzo szybko przestawić na szybkie trawienie. To nie oznacza jednak, że taka osoba może jeść wszystko. Podobnie jest w Twoim przypadku. Ogranizm szybko trawi i ogólnie cały proces zachodzi szybciej, jednak cały czas w jakimś stopniu wpływa to na Twoje ciało. Wspomniałaś, że na brzuchu odłożył się tłuszcz. O ile dobrze pamiętam nosi to nazwę tłustych chudzielców.

Jak się tego pozbyć?
Powinnaś zdecydowanie jeść lepiej. Nie wspomniałaś jak wygląda Twoja codzienna dieta, ale radziłabym zrezygnować z tłustych i niezdrowych potraw/posiłków. Wszelkiego rodzaju fast-foody, posiłki smażone na głębokim tłuszczu i cała masa innych rzeczy z tłuszczem na czele źle wpływają na Twój organizm. Nie tyjesz, ale jakiś ślad po tym zostaje. Kolejnym punktem, czy też poradą, będą ćwiczenia. Możesz mieć obawy, że jeszcze bardziej schudniesz - niepotrzebnie! Ćwiczenia wzmacniają mięśnie i spalają tłuszcz, a raczej wątpię, abyś chciała przytyć i być tłusta. Aby ćwiczyć, będziesz potrzebowała energii, więc będziesz musiała jeść więcej (zdrowych!) posiłków. Rozbudują się mięśnie, co da ci trochę masy. Jednocześnie sylwetka zrobi się smuklejsza. Co tyczy się jeszczę ćwiczeń: to dieta bez nich może nie przynieść efektów, nie odwrotnie :). Oczywiście, jeżeli dietą nie będą pączki i fast-foody.
Krótkie podsumowanie: zdrowe jedzenie i ćwiczenia.


Pozdrawiam,
Lullaby.

sobota, 16 listopada 2013

KK: Byzantium

Dziś na początek parę słów ode mnie. Wiem, że długo nie pisałam już o żadnej książce, jednak mam nadzieję, iż zrozumiecie, że niekoniecznie mam czas, żeby mnóstwo czytać, a też nie każda pozycja warta jest polecenia tutaj. Jestem w trakcie lektury, która nieźle się zapowiada, jeśli do końca utrzyma poziom to myślę, że niedługo doczekacie się mojej recenzji. Tak od siebie chciałam zachęcić również do zadawania nam pytań. Jeśli macie jakieś wątpliwości lub chciałybyście się czegoś dowiedzieć to piszczcie, my naprawdę nie gryziemy ;). To już koniec mojej krótkiej wypowiedzi. Czas przejść do 'właściwej' części notki.

Tytuł oryginalny: Byzantium
Czas trwania: 1 godz. 58 min.
Reżyseria: Neil Jordan
Scenariusz: Moira Buffini
Gatunek: Fantasy, Horror

Opis: Dwie tajemnicze kobiety szukają schronienia w zaniedbanym nadmorskim kurorcie. Jedna z nich, Clara (Gemma Arterton), spotyka samotnego Noela, który oferuje im schronienie w swoim opustoszałym pensjonacie. Jej młodsza towarzyszka, Eleanor (Saoirse Ronan), zaprzyjaźnia się z miejscowym chłopcem, Frankiem (Caleb Landry Jones). Wyjawia mu sekret o tym, kim naprawdę jest. Ujawnienie tej tajemnicy przynosi śmiertelne konsekwencje.

Moim zdaniem: Miało być o wampirach, a więc jest. Może nie do końca książka i zapewne nie to czego się spodziewała osoba, która poruszyła ten temat. Sądzę jednak, ze jeśli kiedyś przyjdzie nam ochota na zimnokrwiste istoty to warto włączyć ten film, zamiast kolejny raz rozczulać się nad wampirzym romansem.

Nie jest to bowiem następna opowieść o pięknych istotach posiadających niezwykłe moce. Nie jest to również historia krwiożerczego złoczyńcy. Poznajemy tutaj zupełnie nowy obraz wampira, inny niż te znane nam dotychczas. Kobiety, które poznajemy wyróżniają się z tłumu. Nikt nie podejrzewa ich jednak o posiadanie tak mrocznej tajemnicy. Ludzie wiążą to raczej z trudną sytuacją w domu oraz specyficznym charakterem. Obie bowiem są zupełnie różne. Nie ma jednego szablonu, do którego można je przyrównać. Każda przed zamianą prowadziła inne życie i to ono wyrzeźbiło to jak się teraz zachowuje oraz jakie ma poglądy. To kim się stały nie zmieniło nic, oprócz tego, że są teraz wieczne.

W tym miejscu należałoby wspomnieć o obu aktorkach, a wręcz można by zacząć im bić brawo. Postacie, które wykreowały są bardzo sugestywne. Nie dość, że obie wizualnie pasują do granych postaci to doskonale wczuły się w ich rolę. Powiedziałabym nawet, że stały się nimi. Wszystko tutaj pasuje. Mimika, gesty oraz słowa tworzą integralną całość.

Film ten można rozumieć również jako historię dojrzewania. Konflikt między dziewczyną, a jej opiekunką nasila się kiedy zaczynają mieć zupełnie różne zdania. Eleanor pragnie w końcu uwolnić się spod nadopiekuńczych skrzydeł i zacząć wieść własne życie, według własnych zasad i poglądów. Jest gotowa zrobić wszystko by wreszcie móc być sobą.

Dodatkowo cała historia jest ciekawa i wciągająca. Czekamy na rozwój wypadków i pragniemy poznać zarówno przyszłość jak i przeszłość. Myślę, że na tym filmie nie sposób zasnąć, a przymykające się oczy prędzej czy później szeroko otworzy nam jakaś zaskakująca scena.

Ocena: 8/10

Zapraszam do podawania następnych propozycji.

Pozdrawiam i życzę miłego seansu,
Nieuchwytna

piątek, 15 listopada 2013

Sposoby motywacji

Kochana Luno!
Piszę do Ciebie z problemem, z którym borykam się już dłuższy czas bo od rozpoczęcia roku szkolnego. Nie potrafię zmotywować się do nauki. Jestem w drugiej klasie gimnazjum. To już 3 miesiąc nauki, a ja mam praktycznie same 1, 2 i 3 a chciałabym mieć co najmniej 4. Nie chcę zawieść rodziców, ani tym bardziej siebie, ale nie potrafię się zmotywować. Najgorzej radzę sobie z przedmiotami ścisłymi: matematyka, chemia, fizyka - mam duże zaległości w materiale z tych przedmiotów i dlatego zapewne mi nie idzie :-(. Moja najlepsza przyjaciółka jest w nich dobra, ale ona bardzo późno kończy lekcje, sama ma dużo nauki, a w weekendy sprawy rodzinne. Chodzę na wyrównawcze z matematyki. Staram się jak mogę. Nie wiem co mam już robić. Nie chcę mieć zagrożeń już na pierwszy semestr :-(. PS. Wiem, że już pisałyście na ten temat na blogu, ale czytałam i nie pomogło.
— Bella, 14 lat.


Droga Bello!
Po przeczytaniu Twojego problemu zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno masz problemy z motywacją, czy po prostu nie nadążasz za szkolnym materiałem, a co za tym idzie – nie masz też ochoty się uczyć, bo wiesz, że to niewiele da (tak robią osoby z zaniżoną samooceną). Zastanów się nad tym dobrze, czy to jest tylko „nie chce mi się” czy „nie daję rady”, a ja tymczasem podam Ci kilka sposobów na zmotywowanie się.
Przez obraz do… mózgu!
Sądzę, że to dobra forma motywacji, dopóki się nie zaczyna jej ignorować. W widocznym miejscu, w które najczęściej spoglądasz, wywieś obraz z rysunkiem, który będzie miał powiedzieć Ci, że powinnaś zabrać się do pracy bądź z motywującym cytatem. Możesz też napisać sobie na kartce swoje nowe postanowienie, możesz też ozdobić swój plan jaskrawymi kolorami – lepiej przyciągną Twój wzrok.
Magia muzyki
Są różne rodzaje muzyki – klasyczna, rock, metal i wiele, wiele więcej. Jeden typ sprawia, że czujemy się zrelaksowani, inny, że płaczemy, kolejny, że czujemy się podenerwowani, jeszcze inny nas rozśmiesza, a kolejny – motywuje! Znajdź piosenki, które zachęcą Cię do działania i słuchaj ich podczas nauki!
Co by było, gdyby…
Czasami działa na nas też wyobrażenie sobie, co by było, gdybyśmy już osiągnęli swój cel. Jak byśmy byli szczęśliwi, jak zareagowałaby Twoja rodzina. Ty wyobrazić sobie możesz, że przynosisz świadectwo z czerwonym paskiem i pokazujesz mamie. Wyobraź sobie jej ciepły uśmiech i dumę swojego taty. To by było piękne, prawda? Więc co Cię powstrzymuje przed tym, aby tego dokonać?
Prawie jak Tom Riddle
Znajdź brudnopis, wolny zeszyt bądź kup sobie notatnik, który zawsze będziesz miała pod ręką i zawsze na biurku. Na samym początku napisz co najmniej pięć powodów, dlaczego chcesz zacząć się skutecznie motywować do nauki. Czytaj je, gdy znów będziesz czuła, że opuszczają Cię chęci do działania. Zapisuj też swoje postępy – datę i czas, przez jaki się dzisiaj uczyłaś bądź liczbę zadań, które dzisiaj zrobiłaś. Metoda sprawdza się szczególnie przy diecie.
Tylko pięć minutek…
Bywa też czasem tak, że najciężej jest nam do czegoś się zabrać. Obiecaj więc sobie, że robisz coś tylko na pięć minutek. Możliwe, że, gdy wciągniesz się w to zajęcie, pięć minut przerodzi się w dziesięć, piętnaście czy nawet więcej. Tylko nie spoglądaj na zegarek!
Współzawodnictwo
Metoda stosowana również przeze mnie. Wspomniałaś, że masz koleżankę, która dobrze się uczy. Dlaczego masz być od niej gorsza? Dlaczego masz się załamywać, bo nie masz tak dobrych ocen? Postaw sobie cel, że musisz jej dorównać! Gdy uda Ci się to – rób wszystko, aby wyszło tak, że jesteś od niej lepsza! Dlaczego ludzie mają być lepsi od Ciebie? Bądź najlepsza!
Tea time
Kolejna metoda stosowana przeze mnie. Gdy już zbierzesz się do czegoś i w trakcie pracy czujesz, że już dłużej nie dasz rady – zrób sobie krótką przerwę. Zacznij robić coś, co uwielbiasz – śpiewaj, tańcz, narysuj coś szybko, włącz sobie krótką grę – coś, co przyniesie Ci relaks. Gdy czujesz, że już czujesz się lepiej, przysiądź znów do nauki. Tylko pamiętaj, aby nie przesadzić – możesz przegiąć w drugą stronę i stwierdzić, że jesteś zbyt zmęczona, żeby coś robić. Ćwiczenia możesz wielokrotnie powtarzać.
Kij i marchewka
Ten sposób wymaga dużej samodyscypliny. Kup sobie jakieś słodycze – cukierki, czekoladę. Mogą być to też inne rzeczy: paczka chipsów, żelki, cokolwiek przyjdzie Ci na myśl. Schowaj je do szuflady czy szafy. Nie martw się, nie zapomnisz o nich – będzie Cię bardzo korciło, aby je zjeść. Ale musisz postanowić sobie, że będziesz mogła to zrobić dopiero wtedy, gdy się czegoś dobrze i skutecznie nauczysz i odrobisz lekcję. Poproś rodziców lub rodzeństwo, żeby Cię przepytali – jeśli stwierdzą, że opanowałaś materiał idealnie, możesz wyjąć łakocie. Po dłuższym okresie dobrej nauki, gdzie poprawa będzie widoczna – na przykład po miesiącu czy dwóch – kup sobie większą nagrodę, na przykład bilet do kina, na łyżwy, basen, do kosmetyczki – coś, co przyniesie Ci odprężenie i satysfakcję! Trzymam za Ciebie kciuki!

Pozdrawiam,
Luna


PS. Kolejną odpowiedź postaram się dodać jeszcze dziś, ale nie wiem, jak będzie z moim czasem. 

czwartek, 14 listopada 2013

Domowa nauka tańca

Taniec dla jednych jest formą rozrywki, dla innych - pasją na cale życie. Chyba każdy z nas miał możliwość w swoim życiu zatańczyć - wesela, imprezy, różnego rodzaju potańcówki. Problem pojawia się, gdy tańczyć nie potrafimy, a niekoniecznie w głowie nam zajęcia z salsy itd. Jak wtedy zacząć tańczyć ?! - to proste - zacznijmy naukę w domu!


Po pierwsze - musimy określić jaki taniec nas interesuje, salsa, rumba, a może tylko podstawowe kroki, którymi chcemy zaszokować ?! Może mamy z kim tańczyć i interesuje nas taniec z partnerem?!

Po drugie - ćwiczenia! Bez tego nic nie osiągniemy. Nie wyjdzie nam za pierwszym razem, za drugim czy dziesiątym - w końcu osiągniemy perfekcje. W tańcu najważniejsza jest dyscyplina, by nie zrezygnować na samym początku.

Po trzecie - i chyba najważniejsze - czuj to! Możemy uczyć się każdego rodzaju tańca, ale i tak najważniejsze jest to by czuć muzykę i w jej rytm się poruszać. Nie liczą się tylko fachowe kroki. Taniec to tak naprawdę nasza dusza, oraz to co ją wyraża. Dlatego dajmy się czasami ponieść, a być może dzięki temu stworzymy coś nowego, niepowtarzalnego?!

Po czwarte - sposób. Moim zdaniem jedynym domowym sposobem (samodzielnym) tańca jest platforma YT i znajdujące się na niej filmiki. w XXI wieku, w dobie Internetu prawie wszystko znajduję się w Internecie - musimy tylko wiedzieć jak z tego korzystać. Oglądamy filmik i powtarzamy kroki - aż do znudzenia.

Poniżej wstawiam kilka filmików z rodzajami tańca gdzie w miarę przystępnie są wyjaśnione kroki.

Taniec Brzucha

Salsa

Rumba

Taniec Nowoczesny

Walc angielski

Taniec robota
(po wiele więcej odsyłam do You Tube)

Mam nadzieję, że to Luna miała na myśli podrzucając mi pomysł na notkę : )
Powodzenia drogie Czytelniczki!
Miosza.

Boze Narodzenie - ozdoby

Cześć Kochana!
Do Świąt Bożego Narodzenia co prawda jeszcze ponad miesiąc, ale ze względu na fakt, że uwielbiam Święta i jak dla mnie mogłyby trwać wiecznie, już teraz chciałabym powoli pomyśleć jak w tym roku się do nich zabrać. Otóż mogłabyś zrobić notkę o tym jak "udekorować" a raczej TOTALNIE ODMIENIĆ swój pokój na okres świąteczny? Nie chodzi mi tutaj o jakieś kiczowate "ozdoby" z papieru kolorowego tylko prawdziwe konkretne ozdoby świąteczne, lub ciekawe, oryginalne pomysły jak stworzyć w pokoju niesamowitą i niezapomnianą atmosferę świąteczną rodem z Kevina samego w domu :) Dziękuję z góry, buziaki :)
Maciejka

Maciejko!
Do świąt niby jeszcze miesiąc, albo tylko miesiąc! Żeby stworzyć coś fajnego trzeba poświęcić nie co czasu, nie parę dni, a być może parę tygodni by osiągnąć oczekiwany efekt. Po za tym jest to dział "zrób to sama" a jak wiadomo samodzielna praca zajmuje więcej czasu niż odwiedzenie sklepu i zakupienie ozdób.

Na początek podam Ci parę przykładów na ciekawe ozdoby, które można zamieścić w pokoju.

1.Bombki:

Mam na myśli tutaj wszelakiego rodzaju materiał na nie: szklane, plastikowe itd. które możesz umieścić w pokoju. Tutaj również mam na myśli bombki robione ręcznie, podam tutaj instrukcje na jeden ich rodzaj:

Bombki wełniane:
Potrzebne materiały: styropianowa bombka, wełna, igła z haczykami (zakup głównie na allegro lub w dobrych sklepach tekstylnych)
Wykonanie : Bardzo proste lecz pracochłonne. Wełnę rozwijamy na część bombki, na której planujemy dany kolor i nakłuwamy igłą. Harpuniki przy igle sprawiają, że wełna która została wbita w środek bombki już tam zostaje.Dzięki temu tworzymy wzór, mamy bombki takie jakie nam się tylko wymarzy no i nie da się ich pobić. Minusem są niestety tutaj igły, trzeba pionowo wbijać wełnę w bombkę, gdyż igła przy drobnym skręceniu w lewo lub w prawo od razu się łamie.

Przykład kilku gotowych bombek i wzorów jakie można stworzyć:

Po resztę odsyłam do wujka Google xD

2. Łańcuchy.

Tutaj znowu możliwość wyboru ogromna - od koloru aż po fakturę. Długie, krótkie, świecące, pachnące. Naprawdę jest wiele możliwości w jakich można je wykonać (papier kolorowy, kolorowe tkaniny itd) Wystarczy uruchomić wyobraźnie.

W tym dziale wspomnę też o świecących lampkach bez których ciężko się obyć. Jak wiadomo inaczej pije się herbatę przy świetle żyrandola - a inna atmosfera występuje przy świetle lampek.

3. Kompozycje.

Mam tutaj na myśli wszelakiego rodzaju pomysły na tzw. wianki świąteczne. Można wtedy wykorzystać i bombki i łańcuchy, a także świeczki, figurki, kokardy i obrazki. O to kilka inspiracji:


Powyżej podałam konkretne pomysły na małe przedmioty, a teraz czas na inspiracje całego pomieszczenia!


Mam nadzieję,że nieco Cię natchnęłam i podałam parę pomysłów jak ozdobić pokój. Zrób zdjęcie kiedy skończysz dekorować swoje lokum - chętnie zobaczę co wymyśliłaś. Być może zainspirujesz inne autorki ?! 
Pozdrawiam,
Miosza.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x