sobota, 12 kwietnia 2014

Styl Jennifer Lawrence

Kochane dziewczyny, czy mogłybyście napisać coś o stylu Jennifer Lawrence?

Myślę, że Jennifer Lawrence chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest to przeurocza, młoda aktorka, która stała się ulubienicą Ameryki, i nie tylko. Choć ma dopiero 23 lata to osiągnęła już to co jest marzeniem każdej aktorki czy aktora. W 2012 roku otrzymała bowiem Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej za film "Poradnik pozytywnego myślenia". To nie jedyna jej nagroda, pochwalić może się również choćby Złotym Globem czy nagrodą Critics' Choice. Jednak jak na razie woda sodowa nie uderzyła jej do głowy. W internecie brak plotek na temat skandali z jej udziałem czy szalonych wybryków. Wydaje się być całkiem normalną, ambitną i pracowitą dziewczyną. Może z takim małym wyjątkiem, uważana jest za jedną z najzdolniejszych aktorek nowego pokolenia.

Wyczucie stylu Jennifer jest wprost zdumiewające. Na co dzień ubiera się jak większość młodych kobiet, jej stylizacje mogłaby założyć każda licealistka czy studentka i wyglądałaby jak najbardziej adekwatnie do wieku. Natomiast wieczorami zamienia się w wytworną i elegancką kobietę. Oczywiście zawsze z uśmiechem na ustach i pozytywnym nastawieniem.

Zazwyczaj Jennifer wybiera funkcjonalne i wygodne ubrania. Często spotkać ją można więc w spodniach rurkach(nierzadko dżinsowych) lub legginsach. Spódniczki zdarzają się rzadko, jeśli już to długie i raczej niezbyt obcisłe Dobiera do nich luźne bluzki oraz koszule w nieformalnym stylu. Czasem decyduje się ona na obszerne swetry. Jej co dzienne ubrania niewiele mają wspólnego z elegancją, szybciej nazwałabym je sportowymi. Przeważające kolory to czerń, biel, różne odcienie szarości oraz beżu. W jej stylizacjach raczej nie dostrzeżemy jaskrawych barw.
Dodatki na jakie decyduje się młoda aktorka są powszechnie lubiane przez większość przedstawicieli jej pokolenia. Często jej głowę zdobią kapelusiki lub duże, wełniane czapki. Chętnie nosi trampki, baleriny, jazzówki oraz buty typu emu.

Jeśli chodzi o występy publiczne oraz mniej prestiżowe wyjścia Jennifer również wybiera garderobę taką jak większość dwudziestoparolatek. Lubi ona proste w kroju sukienki. Przylegające lub w  kształcie litery 'A'. Podobnie rzecz ma się ze spódniczkami. Jeśli ubiera spodnie to zawsze w towarzystwie eleganckiej bluzki, czasem również marynarki. Wysokie buty są jej dobrze znane i to właśnie klasyczne szpilki lub sandały na obcasie ma na sobie w takich wypadkach. Przy różnych większych okazjach Jennifer częściej zakłada mocne kolory. Pojawiają się one na całości ubrania lub tylko jego elementach.

Teraz przyszedł czas na wielkie gale. Na czerwonym dywanie i w blasku reflektorów Jennifer Lawrence staje się prawdziwą damą. Jej długie do ziemi suknie są zawsze bardzo kobiece i szykowne. Jennifer nie boi się zmysłowych czerwieni, jednak jej ulubieńcy to nadal biel i czerń. Nie raz zdarza jej się sprawiać olśniewające wrażenie, dosłownie. W jej stylizacjach bowiem nie brak błyszczących kamieni czy połyskliwych materiałów. Obecnie aktorka jest twarzą marki Dior, więc to właśnie w jej kreacjach występuje najczęściej. Ze wszystkich jej sukien najbardziej pamiętna jest oczywiście ta, przez której rozłożystość aktorka potknęła się wchodząc na scenę. Było to w dniu rozdania Oscarów.

Jennifer widzieliśmy już w kilku odsłonach. Długie brązowe loki, nieco krótsze blond lub też obecna, krótka fryzurka,odrobinę  na chłopaka. Każde nadają jej innego charakteru. Jeśli chodzi o makijaż jest on zazwyczaj nieznaczny. Wystarczy delikatna szminka i odrobina podkładu. Nawet rzęsy często nie są wyraźnie pomalowane. Czasem na większe wyjścia podkreśla ona oczy czarną kredką, a usta szminką w ciemniejszym kolorze.

Pozdrawiam,
Nieuchwytna

Serdecznie zachęcam do brania udziału w rekrutacji na autorki naszego bloga :). Aby dowiedzieć się więcej kliknij.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Pomysły na wiosenny makijaż

Hej!
Podacie jakieś przykłady wiosennego makijażu? Za dwa tygodnie idę do najlepszej przyjaciółki na urodziny i motywem przewodnim jest wiosna. Strój już mam, ogólnie jest baaardzo kolorowy, wiec potrzebuję jakiegoś fajnego makijażu.
Pozdrowienia,
Sun

Kochana Sun,
jak już napisałam pod Twoim pytaniem, w tym momencie nie jesteśmy w stanie nic z robić jeśli chodzi o formularz ds. urody. Do tego potrzebna jest Cocalotte, a ona jak na razie jest na urlopie. Dlatego pozwoliłam sobie przejąć Twoje pytanie. Od mody do makijażu droga niedaleka, więc myślę, że stanę na wysokości zadania i spokojnie będziesz mogła wykorzystać, któryś z moich pomysłów.

Jaki powinien być wiosenny makijaż? Na pewno lekki i kolorowy. Szkoda, że nie napisałaś więcej o swoim przebraniu, gdyż wtedy mogłabym dokładniej powiedzieć Ci z jakimi kolorami współgrałoby najlepiej. Aby dobrać odpowiednie barwy zapraszam również do naszej wcześniejszej notki. Dzięki niej możesz sprawdzić w jakich kolorach wyglądasz najlepiej i wybrać, któreś z wymienionych tam. Jeśli masz bardzo kolorowy strój, tak jak piszesz, to najlepiej jeśli zdecydujesz się na jedną, mocną plamę koloru. Może być zarówno kontrastująca jak i spójna z resztą stylizacji.

Teraz czas na pomysły. Nie ukrywam, że jednak niełatwo mi wyzbyć się pewnych skłonności nabytych w dziale 'moda', więc na początek postanowiłam przedstawić Ci makijaże jakie królowały na pokazach wiosna/lato 2014.

Mocny akcent



Zarówno Prada jak i DKNY w tym roku postawiły na makijaż, w którym przeważa jeden element. W jednym przypadku jest dość obszernie nałożony cień do powiek, a w drugim pomadka w wyrazistym odcieniu. Jeśli zdecydujesz się na którąś z tych opcji to polecam użycie niestandardowych barw. Reszta makijażu powinna być delikatna, taka jak na co dzień, albo nawet jeszcze słabsza. Wybrany element musi być tym, który przeważa i znacząco rzuca się w oczy.

Na wagę złota


Dior i Gucci przedstawiają dość naturalne makijaże, z przewagą ciepłego złota. Ten pierwszy jest raczej mało ciekawy jeśli chodzi o imprezę z przebraniem, natomiast drugi daje wielkie pole do popisu. Oczywiście zdecydowanie się na takie zestawienie wymaga wielkiej odwagi. Jeśli nie odpowiada Ci złota barwa możesz spróbować innej. Do namalowania takich brwi przyda się kolorowy eyeliner lub też kredka do oczu. Reszta makijażu podobnie jak w poprzednich przypadkach powinna być neutralna.

Graficzny eksperyment


Na ten sezon zarówno Chanel jak i Versace przygotowało kilku kolorową, geometryczną oprawę oka. Wszystkie palmy kolorów są mocno zarysowane i oddzielone od siebie. Do wykonania tych makijaży przydadzą się kolorowe kredki do oczu oraz czarny eyeliner. W przypadku makijażu takiego jak ten od Chanel, gdzie elementy w poszczególnych kolorach są dość duże można użyć również farbek do malowania twarzy. Jeśli spodobał Ci się makijaż Versace i chciałabyś wiedzieć jak taki zrobić to polecam ten post: How to Get the Versace Atelier Spring/Summer 2014 Make-up Look?

Teraz czas na kilka innych pomysłów, które znalazłam w internecie. Podzieliłam je na dwie grupy: makijaże i malunki. Te drugie bowiem wyglądają bardziej jak część charakteryzacji teatralnej, jednak z tego co zrozumiałam w tym przypadku to w niczym nie przeszkadza, gdyż jest to impreza przebierana. Tak, więc czas zacząć przegląd tego co możesz zrobić na swojej twarzy, aby idealnie wpasować się w klimat przyjęcia i wyglądać olśniewająco. Pamiętaj o tym, że nie musisz użyć dokładnie takich barw jak na filmach. To są tylko sugestie, które możesz dowolnie modyfikować tak by dostosować je do swoich potrzeb.

W tym wypadku chodzi o to by kolor bliżej oka był kolorystycznie podobny do tęczówki. Drugi natomiast powinien być kontrastujący z nim. Ważne również by zewnętrzny kolor był tym jaśniejszym.

 
Drugi makijaż na mojej liście ulubionych z tej notki. Jest on bardzo uniwersalny bowiem w zależności od typu urody wystarczy zmienić jedynie kolor górnej kreski oraz kształt czarnej.

Delikatny i bardzo dziewczęcy makijaż. Idealny jeśli boisz się przesadzić z kolorem.

Oczy na które nie sposób nie zwrócić uwagi. Wybierz cień w mocnym, wyrazistym odcieniu.


Seksowne kocie oko w bardziej wiosennej odsłonie. Wystarczy klasyczną czerń zamienić na coś mniej konwencjonalnego.

Również dość delikatny, choć zdecydowanie widoczny makijaż. Taki sposób podkreślenia oka nadaje głębi spojrzeniu.

Teraz te mniej zwyczajne pomysły.


Coś dla wszystkich  marzycielek. Mimo niezbyt wielu żywych kolorów makijaż ten jest zdecydowanie wiosenny. Jeśli czujesz taką potrzebę to zieleń zawsze możesz zamienić na inny, bardziej wesoły kolor.

Normalnie się zakochałam. Aż nie potrafię napisać o nim nic więcej. Idealny praktycznie dla każdej dziewczyny.

Ciekawy i odważny. Do mnie bardziej przemawiają tęczowe usta, jednak mam obawy co do ich trwałości. Raczej nie ryzykowałabym robienia go na imprezę i stresu przed zjedzeniem czegokolwiek, ale to ja.

Ten makijaż kojarzy mi się z zachodem słońca w Bollywood. Jeśli masz barwne ubranie możesz pominąć cień pod okiem. Ograniczy to ilość barw, którą masz na sobie.

Mam nadzieję, że choć odrobinę Ci pomogłam,
Nieuchwytna

wtorek, 8 kwietnia 2014

Marka Simple

Najpierw napiszę to czego sama dowiedziałam się z krótkiej broszury informacyjnej.
"Simple" jest polską, luksusową marką odzieży damskiej. Założona została przez dwie projektantki- Lidię Kalitę i Maję Palmę w 1993r. Od tego czasu skrupulatnie budowany jest wizerunek firmy. Nadal trzyma się ona swoich pierwotnych konwencji i założeń, a jej ubrania konsekwentnie utrzymane są w podobnej stylistyce. Dzięki temu kobiety, które są zwolenniczkami tej marki wciąż mogą liczyć na nowe pomysły utrzymane w ich ulubionej stylistyce, do której zdążyły się przyzwyczaić. 

Sama nazwa marki (ang.'simple'- prosty) wiele mówi o jej ubraniach. Ciuchy, które tworzy marka Simple przeznaczone są głównie dla pewnych siebie kobiet sukcesu. Charakteryzuje je prostota i elegancja. .Osobiście nie nazwałabym ich jednak 'klasycznymi'. Projekty bowiem przepełnione są nowoczesnością. Brak w nich zbędnych ozdobników, natłoku barw i faktur czy przepychu. Przodującymi barwami są czerń, biel oraz szarość w połączeniu z akcentami w mocnych, kontrastujących kolorach. Cechuje je wysmakowany minimalizm, który dla niektórych może być zbyt surowy. W każdej kolekcji znajdziemy ubrania podzielone na trzy rodzaje: codzienne, oficjalne oraz na imprezę. Marka nie ogranicza się więc tylko do typowo wizytowych, sztywnych projektów. Jeśli ktoś lubi prostotę to na pewno znajdzie tu coś dla siebie.

Aby nosić takie projekty na co dzień trzeba być pewną siebie. Nie bać się wyróżniać z tłumu. Myślę, że w
większości przeznaczone są one raczej dla pracujących kobiet. Uczennice czy studentki w części ubrań mogłyby wydawać się raczej sztywne lub wyniosłe. Nie jest to po prostu styl, który pasuje do młodych, pełnych życia i szalonych pomysłów, dziewczyn. Oczywiście jeśli, któraś dobrze czuje się w takich ubraniach to nie zabraniam ich nosić, jednak sądzę, iż powinna te stylizacje pozostawić raczej na bardziej oficjalne okazje. Na co dzień natomiast warto wybrać pojedyncze elementy i połączyć je z innymi tak by powstał bardziej młodzieżowy zestaw.

Jednak prócz stylu, który po części jest nieadekwatny do nastoletniego wieku jest jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że marka Simple raczej nie jest popularna wśród młodszych klientek. Problemem tym jest cena. Biorąc pod uwagę najnowszą kolekcję cennik wygląda mniej-więcej tak:
- sukienki 400-900 zł
- spódnice 320-1000 zł
- bluzki 190-400 zł
- torby 500-900 zł.
Zachęcam jednak by zajrzeć do zakładki 'outlet' w sklepie internetowym. Moim zdaniem tam ceny są już normalniejsze, a nawet całkiem dobre.

Jak więc widać nie są to tanie rzeczy. Jednak być może ich jakość jest warta tej ceny? Postanowiłam trochę poszukać i znalazłam różne wypowiedzi, więc jeśli macie własne opinie odnośnie tej marki zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzu :).

Niestety, muszę się przyznać, że aż do czasu rozpoczęcia pisania tego artykułu nie zdawałam sobie sprawy, że mamy taką markę odzieżową. Zgodnie z powiedzeniem "Cudze chwalicie, a swego nie znacie" jest mi niezwykle wstyd. Dlatego chciałam  wręcz podziękować polskim aktorkom, piosenkarkom i celebrytkom za to, że tak chętnie wybierają stroje "Simple".


Linki:

Strona internetowa

Sklep internetowy

Facebook

Pozdrawiam,
Nieuchwytna

poniedziałek, 31 marca 2014

Zwiększona ilość śluzu

Witajcie. Niedawno zaczęłam współżycie i nie jestem pewna czy problem mój jest związany z nim, czy też nie ma żadnego związku. Od jakiegoś czasu zauważyłam że oprócz zwykłego śluzu pojawia się gęstszy, nagle i w większych ilościach. Potem znowu jest zwykły. W internecie wyczytałam że może to być spowodowane bakteriami drożdżowymi, czy czymś podobnym, ale na Waszym blogu wspomniałyście także o nadżerce. Czy to może być ona, czy coś poważniejszego? Z góry dziękuję za pomoc.

Anonim


 Drogi Anonimie!
Bardzo dziwnie się tak zwracać... Na samym początku powinnam przeprosić za zwłokę. Przepraszam. Przejdźmy teraz do problemu.

Śluz szyjkowy
Zacznijmy od tego, że sama obecność śluzu nie jest czymś, co mogłoby oznaczać jakieś poważne schorzenia. Może, ale nie musi. Ogólnie śluz jest produkowany przez cały okres cyklu miesiączkowego, zmieniają się jednak jego właściwości. Śluz występujący na początku i końcu cyklu jest on bardzo gęsty. Wraz z cyklem śluz robi się bardziej kleisty i płynny, aby na kilka dni przed owulacją stać się bardzo rzadkim i śliskim. Ma to na celu pomoc plemnikom w dostaniu się do komórki jajowej lub uniemożliwienie tego (koniec i początek cyklu). W tym przypadku ilość produkowanej wydzieliny nie ma większego wpływu. Zwiększona ilość śluzu pojawia się również w okresie dojrzewania, stosowania antykoncepcji oraz przed stosunkiem.

Kiedy należy zareagować?
Bardziej powinnyśmy się skupić na samym śluzie. Jeżeli jego zapach jest nieprzyjemny jest to oznaka, że coś jest nie tak. Jeśli dodatkowo występują np. zaczerwienienia, podrażnienia okolic intymnych, bolesne miesiączki, bolesne stosunki płciowe, a nawet gorączka czy ból pleców (przy tym dolnym odcinku lędźwiowym), należy jak najprędzej wybrać się do lekarza.

Choroby.
Najbardziej powszechną chorobą jest nadżerka
Inną, również częstą są wspomniane przez Ciebie grzybice miejsc intymnych (najczęściej drożdżaki). Oprócz wydzieliny występuje swąd, pieczenie i zaczerwienienie okolic intymnych. W celu rozpoznania pobiera się wymaz z pochwy. Leczenie jest przeprowadzane lekami  przeciwgrzybicznymi.

Higiena.
Ważne jest zachowanie prawidłowej higieny podczas zwiększonej ilości śluzu. Dobrym pomysłem będą wkładki higieniczne (należy jednak pamiętać, aby je często wymieniać!), używanie wygodnej, bawełnianej bielizny (oraz zrezygnowanie z obcisłych spodni). W celu zapewnienia higieny i świeżości należy również podmywać miejsca intymne ok. 2 razy dziennie z użyciem płynów do higieny intymnej (aby nie zaburzyć flory bakteryjnej).

Jeśli jedynym występującym u Ciebie objawem jest zwiększona ilość śluzu i wciąż nie czujesz się z tym dobrze, udaj się do ginekologa. Zapewniam, że nie jest to nic strasznego, a pomoże rozwiać Twoje wątpliwości. Taka wizyta jest również wskazana przy rozpoczęciu współżycia.

Pozdrawiam,
Lullaby.



P.s Tutaj taka mała informacja ode mnie. Ogólnie u mnie zaczął się już taki ,,gorący okres" w szkole. Ilość mojego wolnego czasu skurczyła się chyba maksymalnie. Nie mam zamiaru zostawiać NBS, szczególnie, że byłoby to trochę nie fair w tej chwili, jednak do rzeczy. Nie mogę zapewnić, że odpowiedź ukaże się natychmiast. Ba, nawet, że przez najbliższy tydzień. Jeżeli to konieczne, postaram się odpowiedzieć w komentarzu, a później uzupełnić o notkę. Jakoś to będzie :). W nawiązaniu jeszcze do niektórych zarzutów - autorki nie mogą pisać, jeżeli nie mają pytań (szczególnie u mnie się to zdarza), jeżeli dział jest bez autorki (a jest ich sporo), jeżeli nie mają czasu. My naprawdę nie piszemy, bo nie.

sobota, 29 marca 2014

Lekcja chodzenia na obcasach

Witajcie :)
Przede wszystkim chciałabym Wam pogratulować, że przez tyle lat utrzymujecie nadal znakomity poziom, wchodziłam na Waszego bloga jeszcze kiedy istniał na onecie i byłam dużo młodsza, a teraz ponownie zwracam się do Was z prośbą.
 Mam 20 lat, a nigdy nie nauczyłam się chodzić na obcasach. Mam szpilki, w których po mieszkaniu jako-tako chodzę, chociaż i tu niepewnie, ale po wyjściu na dwór jest prawdziwa masakra. Nie wiem jak nauczyć się w nich chodzić, bo już po chwili od wyjścia zaczynają mnie bolec stopy, albo czuję się strasznie niepewnie i wiem że chodzę krzywo, potykam się itd. Na koturnach chodzę normalnie, przynajmniej tak mi się wydaje, chociaż z tymi wyższymi też bywają problemy, więc staram się ich unikać. Jak mogłabym się nauczyć chodzić w szpilkach tak, żeby nie wystawić się na pośmiewisko? Próbowałam już chodzić w nich po mieszkaniu żeby się przyzwyczaić i jest z pewnością lepiej niż po chodniku, ale nadal kiepsko...
Bardzo proszę o radę i z góry dziękuję :).

Droga Anonimko,
szczerze powiedziawszy nie wiem czy trafiłaś pod najlepszy adres, gdyż dla mnie sztuka chodzenia na obcasach również jest niezrozumiała, tak jak magia. Po prostu nie potrafię się w nich dobrze prezentować, bolą mnie nogi i wyglądam co najmniej komicznie. Od dłuższego czasu chciałam coś z tym zrobić, a Twoje pytanie okazało się doskonałą motywacją, by przejrzeć internet i poszukać jakiś sztuczek. Tak więc do dzieła.

Najważniejszy jest dobór samego buta. Już w sklepie musisz czuć się w nim stabilnie i wygodnie. Jeśli zaraz po przymierzeniu czujesz jakieś niedogodności lub po prostu nie możesz ustać, a co dopiero mówić o chodzeniu, bez chwiania się, to wiedz, że ten model nie jest dla Ciebie. Kolejnym 'testem' jest to by ubrać buty i spróbować stanąć na palcach. Jeśli jest to niewykonalne znaczy to, iż obcas jest za wysoki. Osobiście na sam początek polecam Ci buty z paseczkiem. Pewniej leżą one na nodze i są stabilniejsze. Ważne jest również to by buty kupować dopiero po południu, wtedy kiedy nasze stopy są zmęczone. Jeśli bowiem będziemy przymierzać obcasy na wypoczęte stopy może się okazać, że po pewnym czasie gdy stopa odrobinę napuchnie od chodzenia będą nas uwierać.

Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z obcasami podaruj sobie chudziutkie szpilki. Lepsze będą odrobinę grubsze obcasy. Wysokość dobieraj stopniowo. Najlepiej zacznij od takiej, w której wiesz, że czujesz się pewnie. Później wybieraj coraz wyższe i wyższe obcasy. Zmiany dokonaj jednak dopiero wtedy gdy będziesz wiedziała, że w butach, które nosisz obecnie czujesz się swobodnie i chodzenie nie sprawia Ci problemu. Pamiętaj, że buty z platformą są równie efektowne jak te bez, a faktyczna długość obcasa jest mniejsza niż ta widziana (np. 12cm szpilki na 3cm platformie to tak jakbyś miała ubrane takie 9cm).

Dobrym pomysłem jest również wypróbowanie butów. W większości sklepów buty można zwrócić do jakiegoś czasu. Dlatego kiedy kupisz nowe obcasy to codziennie chodź w nich po domu. Możesz nawet poprosić kumpelę żeby wpadła jednego dnia i trochę z nią potańczyć.W ten sposób poznasz buty i jeśli z czasem poczujesz wyraźnie ich mankamenty będziesz mogła je oddać. Nie zawsze bowiem wszystko jesteśmy w stanie określić już przy przejściu się w sklepie.

Poniżej przedstawiam wesoły filmik, który mówi o pozostałych, podstawowych zasadach chodzenia na obcasach.



Ponieważ noszenie szpilek to nie lada wysiłek dla stóp polecam również zestaw ćwiczeń, które pomogą przygotować nogi do tego wyzwania.



Życzę powodzenia i trzymam kciuki,
Nieuchwytna


środa, 26 marca 2014

Zatajenie prawdy

Cześć. Mam 16 lat .Mam poważny problem z przyjaciółkami ( Ola, Magda., Gosia, Kinga), głównie z jedną przyjaciółką ( Kinga). Zaczęło się to ok. 2 tyg. temu kiedy Kinga zaczęła dostawać dziwne smsy typu ,, Zraniony gołąb już nie wzleci” , ,, Nie mogę przestać o tobie myśleć” czy wiersze opisujące ją. Dostawała także zdjęcia na których jest , kiedy gdzieś szła z nami lub Olą. Martwiłam się o nią . Podejrzewałam o te smsy Olę , ponieważ jest typem żartownika ( często robiła nam żarty, często głupie) i wszystkie zdjęcia były z nią powiązane. Tak samo jak fakt że jak w jednym z smsów było napisane ,, npn 1,15 „ to od razu wiedziała że to jest coś związane z biblią. Wracając… Dostawała te smsy przez ok. 5 dni… We wtorek 18 marca siedziałam z Olą same i powiedziała mi że to one ( Ola , Magda, Gosia, Angelika i Malwina ( te 2 ostatnie to koleżanki z klasy)). Wściekłam się na nie. Jak mogły takie coś zrobić… Zaszantażowały mnie , że jak jej powiem to ,, nie żyję „ . Powiedziałam im że mają 3 dni żeby to skończyć i jej powiedzieć bo ja jej to powiem. Przez te 3 dni nic się wydarzyło. Kinga przestała dostawać smsy , ale ja czułam takie poczucie winy. Zwierzała mi się jak się czuła kiedy te smsy dostawała. Miałam straszne wyrzuty sumienia. Tym bardziej , że jej tata jest ciężko chory. Wczoraj w szkole dostała przedostatni sms o treści ,, Mam nadzieję , że nie zapomniałaś o mnie” . Wystraszyła się .. Myślała , że tej osobie się znudziło . Jak szłyśmy do kościoła – bierzmowanie- to dostała smsa o treści ,, wkręcona” . Na początku nie wiedziała o co chodzi ale po jakimś czasie się zorientowała. Wnerwiła się , zaczęła płakać i mówić , że źle wybrała swoją drugą rodzinę. Mówiąc to wyprzedziła nas, a ja pobiegłam za nią…. (Wydawało mi się , że reszta dziewczyn nie ma poczucia winy i nadal tak uważam… Mówiłam im wcześniej że tak to się skończy, ale one się nie przejmowały i miały niezły ubaw) Szłyśmy w ciszy .. Nie miałam odwagi jej nic powiedzieć , poza wyjaśneiniam,i , że ja nie miałam nic wspólnego z tymi smsami. Doszłyśmy do kościoła . Po kościele szybko wyszła . Nie mogłam zostawić ją samą. Poszłam z nią . W czasie drogi do domu wiele razy zbierałam się na odwagę porozmawiać z nią, ale strach przejmował kontrolę. W końcu zatrzymałam ja powiedziałam jej , że nie wiem co sobie myślałam ukrywając to przed nią, że nie jestem dobrą przyjaciółką itp. Za wiele nie powiedziałam bo wybuchnęłam płaczem. Mówiła mi , że po mnie się tego nie spodziewała. Dodała też , że to są moje uczucia i że nie wie jakie są dziewczyn. Rozstałyśmy się . Poszła do domu a ja wróciłam do siebie. Dzisiaj miałyśmy iść na drzwi otwarte do liceum . Ona nie poszła , mimo że chce tam składać podanie. Jak do niej dzwoniłam to spławiała mnie. Głos miała naprawdę depresyjny. Szybko się rozłączała. Dziewczyny też do niej dzwoniły , ale nic nie pomogło. Naprawdę żałuję , że nie powiedziałam jej tego od razu jak się dowiedziałam. Co zrobić ? Boję się , że ją stracę. Mam wyrzuty sumienia. Czuje, że nie jestem prawdziwą przyjaciółką . ( Dodam , że znamy się od zerówki ) Nie wiem jak ją przeprosić. Nie mam nawet pomysłu co mogę dalej czekać. Reszta dziewczyn lekko podeszła to tej sprawy . Ale ja się naprawdę o nią boję. Co robić? Pomożesz?
Laura


 Droga Lauro!

   Pomóc spróbuję, po to się tu zgłosiłam. Czytając tę historię miałam wrażenie, że Twoje przyjaciółki są troszkę dziecinne i ja nawet nie nazwałabym ich tak. Zdziwiło mnie to, że Kinga tak emocjonalnie zareagowała na sprawę wkręcenia jej. Choć z jednej strony mogło ją to przerażać, ale jednak rozumiem ją, bo mając problem w rodzinie można reagować naprawdę uczuciowo na pewne sprawy. Prawdopodobnie mogła sobie nawet pomyśleć, że jeżeli może stracić ojca, to nawet nie ma kto ją wesprzeć z przyjaciół, bo Wy nie umiecie okazać prawdziwego wsparcia, a jeszcze bardziej ją denerwujecie. Groźba:"Nie żyjesz" z ust gimnazjalistki brzmi trochę śmiesznie, ale z innej strony to i młodsi mogą kogoś zabić czy coś, aczkolwiek nie powinnaś się jej bać tylko wręcz jej nie wierzyć i powiedzieć, żeby się zastanowiła nad tym, kto to jest przyjaciel. Może one kiedyś dorosną, ale jeżeli ktoś ma przez nich cierpieć, to nie radzę się z kimś takim kolegować - nie zasługuje.

Stało się i nieodstanie

  Wprawdzie Ty w tym nie brałaś udziału, ale się o tym dowiedziałaś. To trochę, jak np. ze zdradą. Chciałabyś o niej wiedzieć, prawda? Nie miałabyś żalu do kogoś bliskiego, kto by o tym wiedział, że nie pisnął Tobie ani słowa o tym? Czasem też ktoś chce wybaczyć, ale nie jest to tego zdolny emocjonalnie. Musi się wyciszyć, przemyśleć. Sprawa jest jeszcze świeża. Mogłabyś poczekać, aż jej przejdzie, ale tak naprawdę to ona potrzebuje wsparcia. Bądź gotowa na odrzucenie, bo tak może być, w końcu nadal jest zdenerwowana.

   Radziłabym Ci pójść do jej domu, podzwonić do drzwi. W publicznym miejscu takim jak szkoła może nie czuć się swobodnie, bo możesz trafić na tłum ludzi. Trochę się uprzeć, pokazać, że nie pójdziesz póki z Tobą nie porozmawia Podobno słodycze rozweselają, więc weź ze sobą, jakieś lody lub czekoladę(częściowo na przeprosiny, a trochę i na poprawienie nastroju). Twoja wina jest stosunkowo niewielka do innych koleżanek, ale również żałujesz tego, czego jej nie powiedziałaś, więc to też nie takie nic. Przedstaw swoje zdanie na temat tego, co myślisz o ich pomyślę. Możesz jej powiedzieć o tej groźbie, może to wpłynie na dobrą stronę, aby Ci wybaczyła. Według mnie takim warunkiem na bycie przyjacielem, to akceptowanie przez niego nas i pomoc w ewentualnym problemie, a przede wszystkim szczerość. Oczywiście zdarzają się błędy, ale jeżeli ktoś ich żałuje i chce się poprawić, to często jego winy są w końcu wybaczane. Widać, że zależy Ci na tej przyjaźni z Kingą, dlatego staraj się o to, a ten moment jest naprawdę istotny. Ona może sobie kiedyś pomyśleć, że tak naprawdę nie ma u Was wsparcia, bo po tym "żarcie" nikt nie chciał jej pomóc dojść do siebie, a jeżeli jednak ktoś się taki znajdzie, to będzie wiedziała, że może na tą osobę liczyć. Nie chcesz jej stracić - to wyjaśnij tą sprawę.

 Pamiętaj, że choćby miała nic nie powiedzieć, po tym wytłumaczeniu, to zrozum to. Ona jest po prostu jeszcze zdenerwowana na Was.

Pozdrawiam, Olka

------------
PS Nie mam dostępu do internetu od jakiegoś początku marca. Prawdopodobnie w następnym tygodniu może już będę mieć, ale to też niewielki. Dopiero po 10 kwietnia powinnam go odzyskać.
PS 2 Mam problem ze wstawianiem obrazków, dlatego też żadnego nie ma.


Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x