niedziela, 31 marca 2013

Warkocze

Cześć dziewczyny! Skoro aktualnie nie mam żadnych pytań postanowiłam napisać notkę o włosach, a właściwie o warkoczach. Namówiłam przyjaciółkę, żeby użyczyła mi swoich włosów i zrobiłam wszystkie plecionki jakie znam. Z góry jednak przepraszam za jakość niektórych zdjęć - miałam do dyspozycji tylko jedną rękę, bo drugą trzymałam włosy. Poza tym robiłam je telefonem, jednak mam nadzieję, że będzie można coś na nich zobaczyć. Może notka przyda się dziewczynom z długimi włosami, które chcą trochę zmienić swój wizerunek. Warkocze są dobrym rozwiązaniem na upalne dni, bo włosy nie zasłaniają karku. Pasują prawie do każdego stroju. Ale dosyć tego gadania, przejdźmy od słów do czynów ;)

Zwykły warkocz

Chyba każda z nas go widziała i większość umie go zrobić. Jednak dla tych, które się na tym nie znają dam krótką instrukcję.
  1. Dzielimy włosy na trzy równe części.
  2. Jedno z zewnętrznych pasm (powiedzmy że to z prawej) przekładamy ponad środkowym – zamieniamy je miejscami.
  3. Następnie włosy z lewej strony przekładamy ponad tymi, które są aktualnie w środku.
  4. Powtarzamy punkt 2 i 3 aż zapleciemy do odpowiadającej nam długości, a wtedy związujemy gumką. 

Warkocz francuski
  1. Na górze głowy oddzielamy poziome pasmo włosów i dzielimy je na trzy równe części.
  2. Pleciemy normalnie 2 albo 3 razy.
  3. Wydzielamy poziome pasmo od twarzy do warkocza na wysokości, na której aktualnie pleciemy i dołączamy go do pasma włosów znajdującego się najbliżej wydzielonej części. Pamiętajcie żeby włosy dobierać tylko do pasm, które mamy przełożyć do środka.
  4. Z drugiej strony robimy to samo.
  5. Kontynuujemy plecenie i dobieranie do momentu aż skończą się włosy, wtedy pleciemy normalnego warkocza i związujemy gumką. 

Warkocz holenderski

To jakby odwrotność warkocza francuskiego. Jest on wypukły a nie schowany pod dobieranymi pasmami – wygląda, jakby leżał na włosach.
  1. Na górze głowy oddzielamy poziome pasmo włosów i dzielimy je na trzy równe części.
  2. Pleciemy normalnie 2 lub 3 razy z tą różnicą, że pasma zewnętrzne nie przekładamy ponad środkowym, ale pod nim.
  3. Podobnie jak we francuzu wydzielamy poziome pasmo i dołączamy do najbliższego pasma (czyli jeśli wydzielamy włosy z lewej strony, to dołączamy je do pasma z lewej strony) i wszystkie te włosy przekładamy pod środkowym pasmem.
  4. To samo robimy z drugiej strony.
  5. Powtarzamy punkt 3 i 4 aż skończą się włosy do dobierania. Wtedy pleciemy normalnego warkocza (jednak pasma przekładamy pod spodem a nie górą) i związujemy gumką. 

Kłos
  1. Włosy dzielimy na dwie równe części. 
  2. Z jednego z pasm (załóżmy że z prawego) z zewnętrznej jego strony wydzielamy mały kosmyk włosów i dołączamy go do lewej części. Im kosmyki będą cieńsze, tym kłos będzie ładniejszy, natomiast jeżeli pasma będą duże, wyjdzie nam plecionka bardziej przypominająca zwykły warkocz.
  3. Powtarzamy tę samą czynność na lewym paśmie.
  4. Kontynuujemy powtarzając punkty 2 i 3 dopóki nie dojdziemy do odpowiadającej nam długości i związujemy gumką. 

Dobierany kłos

Odpowiednik warkocza francuskiego.
  1. U góry głowy wydzielamy poziome pasmo i dzielimy je na dwie równe części.
  2. Robimy to samo co w punkcie 2 i 3 w zwykłym kłosie.
  3. Do kolejnego wydzielonego kosmyka dodajemy cienkie poziome pasmo wydzielone od twarzy do warkocza.
  4. Z drugiej strony robimy to samo.
  5. Kontynuujemy te czynności aż włosy się skończą. Wtedy pleciemy zwykłego kłosa i związujemy gumką.
Nie miałam cierpliwości do wydzielania cieńszych pasm włosów przy dobieraniu, dlatego nie wyszedł dokładnie tak jak powinien – bardziej przypomina warkocz francuski.

Świrus - twist

Nazwa wymyślona przez moją koleżankę ;)
  1. Dzielimy włosy na dwie równe części.
  2. Każde pasmo skręcamy wokół własnej osi w jedną stronę (załóżmy że w lewo).
  3. Obie części skręcamy wokół siebie z kierunku przeciwnym niż w punkcie 2 – na zdjęciu w prawo i związujemy gumką. Dzięki różnym kierunkom skręcania włosy takie pozostaną. 

Poczwórny
  1. Dzielimy włosy na cztery równe części. Załóżmy że pasma od prawej strony to po kolei 1, 2, 3 i 4. 
  2. Pasmo 1 przekładamy pod 2.
  3. Następnie to samo pasmo (które teraz jest pasmem 2) przekładamy nad 3.
  4. Teraz pasmo nr 4 przekładamy ponad 3.
  5. To samo pasmo, które teraz ma nr 3 przekładamy pod 2
  6. I znowu robimy to co w punkcie 2 i tak dalej. Przypomina to taką plecionkę – pasma idą na przemian górą i dołem.

Poczwórny okrągły
  1. Dzielimy włosy na 4 równe części – podobnie jak w poprzednim warkoczu to po kolei 1, 2, 3 i 4.
  2. Pasmo nr 1 przekładami pod 2 i 3.
  3. Następnie to samo pasmo – teraz nr 3 – przekładamy ponad 2.
  4.  Z drugiej strony robimy to samo – 4 przekładamy pod 3 i 2 a następnie zawracamy i przekładamy je ponad pasmem, które teraz ma nr 3 (wcześniejsza 2)
  5. Powtarzamy punkty 2 - 4 i związujemy gumką.

Szachownica - z pięciu pasm

Nazwa wymyślona również przez koleżankę :)
  1. Dzielimy włosy na pięć równych części – od prawej 1, 2, 3, 4 i 5.
  2. Pasmo nr 1 przekładamy pod 2.
  3. Następnie to samo pasmo – teraz nr 2 – przekładamy ponad 3. 
  4. Z drugiej strony robimy to samo – 5 przekładamy pod 4 i ponad 3.
  5. Powtarzamy punkty 2 - 4 aż dojdziemy do końca i zabezpieczamy gumką.

Warkocz wężowy
  1. Dzielimy włosy na trzy części – zewnętrze mniejsze i wewnętrzną największą (mogą być wszystkie równe, ale kiedy robimy to ze wszystkich włosów może być ciężko). 
  2. Pleciemy zwykłego warkocza. Na końcu upewniamy się, że największe pasmo jest po środku. 
  3. Jedną dłonią trzymamy za środkowe pasmo, a palcami drugiej łapiemy ponad nią i ściągamy wszystko do góry.
  4. Ściągamy odrobinę do dołu alby powstał wężowy wzór i zabezpieczamy. 
       
Ładnie to wygląda na małych warkoczykach, ale wtedy możemy pleść z równych pasm.

Ósemki
  1. Dzielimy włosy na 3 części, tak że pasmo z jednej strony, np. z prawej będzie mniejsze.
  2. Najcieńszy kosmyk przekładamy pod środkową częścią.
  3. Ten sam kosmyk przekładamy nad częścią znajdującą się z lewej strony. 
  4. Następnie cienką część przekładamy pod lewą częścią.
  5. A teraz ten kosmyk przeplatamy nad prawą (środkową na początku) częścią. Mały kosmyk w ten sposób zrobił ósemkę wokół dwóch większych części.
  6. Kontynuujemy aż skończą nam się włosy w najcieńszym paśmie. Wtedy albo wydzielamy kolejny kosmyk z którejś części albo zabezpieczamy. Uważam, że ładniej wygląda to kiedy nie widać gumki, więc od spodniej strony wpinam żabkę.W tej wersji bardziej to przypomina kucyk niż warkocz.
       
 Mam nadzieję, że moje wyjaśnienia nie były tak niezrozumiałe na jakie mi się wydały. Lepiej już tego wytłumaczyć nie umiem. W każdym razie jeżeli czegoś nie rozumiecie – piszcie, a dam wam linki do filmików. Jeśli podoba wam się ten typ notki, to mogę co jakiś czas pisać o fryzurach. Życzę wam wszystkim miłej i rodzinnej atmosfery w czasie Świąt Wielkiej Nocy no i oczywiście mokrego ale nie śnieżnego śmigusa-dyngusa :) Pozdrawiam, Pysia.

Przewlekły ból gardła.

Hej Lullaby,
mam 17 lat, wzrost 165 cm, ważę 55 kg, nie należę więc do chudzielców ale BMI mam chyba w normie. Ogólnie nigdy nie miałam żadnych większych problemów zdrowotnych, wręcz chorowałam bardzo mało, może dwa przeziębienia na rok i nic poza tym. Mniej więcej od jesieni, czyli od rozpoczęcia liceum, zaczęły się takie wiecznie "podgorączkowe stany". Termometr nie wskazuje na to, żebym miała gorączkę, ale ciągle mi zimno, mam wiecznie lodowate stopy i dłonie, ciągle marznę bez względu na to, jak ciepło się ubiorę. Ciągle boli mnie gardło, to jest na takiej zasadzie, że gdzieś tam poczuję ból, biorę tabletki, jakieś syropy z cebuli i inne takie "domowe" sposoby, rzadko to jest na tyle dokuczliwe że idę do lekarza i dostaję antybiotyki. Problem w tym, że takie przewlekłe bóle gardła mam od jesieni praktycznie ciągle, a nie chodzę kiepsko ubrana, noszę czapki/szaliki/rękawiczki. Mam kiepską odporność, bo rzadko spędzam czas na dworze, nie uprawiam sportów, nie mam na to za bardzo czasu bo szkoła wysysa ze mnie całą energię i zabiera cały wolny czas (chodzę do mega wymagającego liceum). Nie wiem czy to jest kwestia wyłącznie tej obniżonej odporności, czy może przewlekłe zapalenia gardła można jakoś leczyć? Dodam, że lekarz rodzinny mi zbytnio nie pomógł, dostaję albo antybiotyki (które jak wiadomo na dłuższą metę są szkodliwe i nie powinny być stosowane często), albo jakieś tabletki na ból gardła czy witaminy które niewiele zmieniają.
Wiem, że to taki rozległy i mało konkretny problem i wiem też, że nie jesteś lekarzem, ale może wpadniesz na coś, do czego jeszcze nie doszłam a co mogłoby pomóc, bo już od wielu miesięcy męczę się z tym gardłem, ciągłym osłabieniem, zmęczeniem, niewyspaniem, mam tego serdecznie dość. (A propo niewyspania, nie ma znaczenia, czy śpię 5 czy 12 godzin na dobę - i tak ciągle chce mi się spać i jest mi masakrycznie zimno)
Z góry dzięki,
Paulina

Droga Paulino.
Na początku gratuluję idealnej wagi :). Jak napisałaś byłaś już u lekarza, który nie za bardzo Tobie pomógł, więc zgodnie z prośbą wypiszę wszystko co mi przyjdzie do głowy. Mogą to być całkiem błahe i oczywiste rzeczy, jednak w tym przydaku im więcej tym lepiej. Zacznijmy od gardła, bo tutaj jest chyba najwięcej do powiedzenia i nie chcę niczego pominąć.

1. Oddychaj przez nos. Oddychając przez usta powietrze nie jest ogrzewane i filtrowane. Jednak, jeżeli jest to utrudnione (np. z powodu kataru), ocieplaj wdychane powietrze oddychając przez szalik/grubszą chustkę.

2. Pamiętaj o nawilżaniu powietrza w sypialni. W zimie, kiedy podchodzi się z niechęcią do wietrzenia pokoi, powietrze w nich jest suche i po dłuższym przebywaniu w nich (np. spanie) zaczyna boleć gardło. Aby temu zapobiec wystarczy nawilżacz, czy niewielki, mokry ręczniczek na grzejniku.

3. Nie pij napojów ani zimnych, ani gorących i jedne i drugie podrażniają gardła. Radziłabym również zrezygnować z cytryny w herbacie. Zamiast tego dużo miodu i czosnku, są to prawdziwe rarytasy dla naszej odporności.

4. Będąc już przy tym układzie, aby poprawić i wzmocnić jego funkcjownowanie dobrym sposobem jest hartowanie organizmu poprzez naprzemienne ciełe i zimne prysznice.

Ciebie jednak boli bardzo, a nawet zbyt długo. Dlatego zalecałabym olać internistę i wybrać się od razu do laryngologa. Przewlekły ból gardła może być objawem innej, groźniejszej choroby.

Przewlekłe zapalenie gardła jest chorobą wirusową, bakteryjną, pasożytniczą i jeszcze kilka innych "robaczków", ale nie w tym rzecz. Chociaż zapalenie gardła jest dość powszechną chorobą, należy je natychmiast leczyć, ponieważ wówczas pada pierwszy bastion odporności.

Nieodpowiednie leczenie antybiotykami również przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowia. Analizując twój problem doszłam do wniosku, że masz dość kiepskiego lekarza rodzinnego. Antybiotyki to nie jakieś suplementy diety, czy witaminki. Przyjmowanie ich może wpłynąć na nasz orgaznim również niekorzystnie.

Przewlekłe zapalenie migdałków, czyli kolejnego punku obronnego. Stosuje się wówczas środki miejscowe i ogóle, a w ostateczności usuwa się migdałki.

Przyczyn nawracającego bólu gardła jest mnóstwo. Może być to nawet zmiana w budowie błony śluzowej. Jak na to nie patrzeć, wizyta u laryngologa konieczna.


Zimne dłonie i stopy.
Naczynka krwionośnie w dłoniach i stopach są węższe i jest ich mniej niż w innych partich ciała, dlatego są to miejsca najbardziej podatne na odmrożenia i wyziębienia. Podczas stresu naczynka skurczają się jeszcze bardziej, przez co krew płynie wolniej i ich nie ogrzewa.
Jeżeli nosisz zegarek, czy bransoletki sprawdź czy ich paski nie usikają nadgarstka. Podobnie ze skarpetkami.
Hartuj dłonie i stopy jak w punkcie 4.
Wszystkie używki do kosza! (zmniejszają naczynia krwionośne)
Masuj dłonie i stopy.
Gimnastykuj palce, przyśpieszysz w ten sposób przepływ krwi.
Jeżeli więcej siedzisz niż się ruszasz, zmień to. Krew tak jakby zastaje wtedy w żyłach co sprzyja powstawaniu żylaków.

W spisie znalazłam kilka notek:
Ciągle jest mi zimno.
Wypieki, zimne dłonie i stopy.
Niskie ciśnienie i co dalej?



Higiena snu.
Wszystko to, co zapewne każda zna:
Jedz 2 godziny przed snem.
Nie siedź przed ekranym komputera, telewizora, czy telefonu przed snem.
Wywietrz pokój.
Śpij 8 godzin, jeżeli śpisz za któtko, jesteś niewyspana, jeżeli za długo - jesteś niewyspana.
Nie idź spać na siłę i nie denerwuj się, że nie możesz zasnąć, bo wówczas z powodu zdenerwowania nie zasypiasz i już mamy błędne koło.
Sprawdź, czy poduszka jest na odpowiedniej wysokości, a materac nie jest zby miękki.
Jeżeli marzniesz w nocy, włóż skarpetki, zainwestuj w termostat, lub po prostu napełnij butelkę ciepłą wodą.
Często przy zasypianiu pomaga słuchanie spokojnej muzyki, np. muzyka Jana Sebastiana Bacha jest muzyką relaksacyją.

Jednak to wszystko mogą to być tylko objawy choroby.
Radziłabym Ci albo poszukać dobrego internisty, który nie odeśle Cię do domu z opakowaniem antybiotyku, albo od razu udać się do laryngologa. Pewnie wiele nie pomogłam, bo jak już zauważyłaś jest to dość rozległy problem. Napisałaś, że leczyłaś się już z pomocą domowych sposobów, które nie za bardzo pomogły, więc nic więcej nie wymyślę.

Życzę powrotu do zdrowia :)
Lullaby

sobota, 30 marca 2013

Przygoda z fotografią


Mam takie pytanie : jak zacząć dobrze fotografować ,jak znaleźć swoją inspirację. Bardzo interesuję się fotografią ,niektóre moje zdjęcia są całkiem niezłe ,ale wszystkie wydają mi się się '' takie same '' chciałabym spróbować coś nowego, nie wiem zrobić zdjęcia jakieś osobie.. chciałam też wystartować w jakimś konkursie fotograficznym dla amatorów ,ale na razie jakoś nic nie robię w tym kierunku. Nie mam lustrzanki ,mam dobrą cyfrówkę canon ,bo moim zdaniem aparat nie jest najważniejszy. Przeczytałam też wszystkie '' Obudź w sobie duszę artysty '' ale chciałabym trochę bardziej rozwiniętego tematu na temat fotografii.
Buziaki, Patty .


Droga Patty!
Fotografia jest ostatnio bardzo modna. Wielu, zwłaszcza młodych ludzi decyduje się na rozpoczęcie tej przygody. Niektórzy robią to przez pasję, ale są i tacy, na których wpływa jedynie otoczenie. W końcu to takie modne. Jednak będąc w tej pierwszej grupie warto rozwinąć swe zainteresowanie. A sądzę, że Ty właśnie tam się znajdujesz. Skoro piszesz, że już fotografujesz, na pewno co nieco wiesz o temacie. Dlatego skupię się na tym, o czym wspomniałaś, czyli inspiracji. Chociaż nie byłabym sobą, gdybym małego wstępu nie zrobiła.

1. Początki
Prawdziwy artysta nie potrzebuje najlepszego sprzętu, aby stworzyć dzieło sztuki. Dlatego mając swoją cyfrówkę, możesz robić lepsze zdjęcia od tych lustrzankowych. Jednak trzeba się pogodzić z faktem, że możliwości ustawień i ulepszeń są zdecydowanie mniejsze. Dlatego więcej musisz włożyć od siebie, co uznać należy za raczej pozytywny aspekt. Bardziej się namęczysz, to prawda, ale właśnie przez to efekt będzie cieszył mocniej. Zacząć należy od poznania możliwości swojego sprzętu. Tylko nie powierzchownie, aby dobrze fotografować, musisz zaprzyjaźnić się z przyrządem. Dlatego poświęć na to dzień lub dwa. Najłatwiejszy sposób? Metoda prób i błędów. Instrukcja dołączona do zestawu przydaje się, oczywiście. Jest jednak tylko podstawą, która daje ogólny ogląd na możliwości sprzętu. Resztę musisz poznać samodzielnie. Co to znaczy? Rób zdjęcia na różnych ustawieniach. W różnych warunkach, świetle, ustawieniach. Jak najlepiej wychodzą plenery, małe elementy, twarze. Sprawdź to wszystko. Po prostu poznaj swój aparat z każdej możliwej strony. Niech żadna podstrona menu nie stanowi dla Ciebie tajemnicy. Gdy już tą część przygotowań masz za sobą (a sądzę, że w większości już tak, skoro zaczęłaś swoja przygodę z fotografią wcześniej), kolejnym krokiem jest dobry program do obróbki zdjęć. Istnieją programy darmowe i teoretycznie płatne. Czemu teoretycznie? Nie oszukujmy się, żyjemy w XXI wieku, w dobie Internetu, dlatego wszystko da znaleźć się w sieci. Ale mniejsza z tym. Chyba najbardziej popularnymi programami są Gimp i Photoshop. Osobiście preferuję ten drugi, chociaż zdania są podzielone. Najlepiej sama przetestuj i wybierz swój typ. Pomocne, lecz z małą ilością opcji są: Photoscape, Photofiltre. Poszukaj, a na pewno znajdziesz swój typ. Dobra przeróbka graficzna daje możliwość stworzenia naprawdę wyjątkowych fotografii, chociażby poprzez nałożenie na siebie paru zdjęć. Na początku będziesz miała pewnie pewne problemy z pełnym wykorzystaniem programu, ale z czasem nabierzesz doświadczenia i Twoje prace staną się zachwycające.

                 2. Obiekt
Nie wiem dokładnie co chcesz fotografować dlatego postaram się omówić ogólnie wszystko (a bardziej tyle, ile wpadnie mi do głowy). Najczęstsze są zdjęcia ludzi jak sądzę. Poza tym nie warto zamykać się na jedną koncepcję. Warto rozszerzać swoje horyzonty, szukaj wciąż czegoś nowego. Bez względu na to, jaką drogę wybierzesz, przydałaby się modelka na pełny etat. Oczywiście może być również model, chociaż z facetami jest tak, że mniej dadzą się „poprawić”, w końcu makijażu ani fryzury mu nie zrobisz. Twój wybór. Druga sprawa, nie zawsze musi pozować Ci ta sama osoba, wręcz można ja zmieniać przy każdym zdjęciu. I tu zaznaczę pewne „ale”. Różni ludzie, super. Jednak dużo lepiej i łatwiej pracuje się ze sprawdzoną modelką. Współpracując tworzycie niepowtarzalny styl sesji, z Waszymi własnymi duszami. Razem się doskonalicie, znacie, umiecie dopasować. W skrócie, taki układ ma masę plusów. Decydując się na niego, nie przekreślaj od razu różnych odstępstw. Też są ważne. Fotografując krajobrazy skazujesz się na powinność częstych podróży. Czy jest ona przytłaczająca? Chyba nie, chociaż każdy inaczej na tą sprawę patrzy. Wybierając za swój obiekt ludzi, można siedzieć w jednym miejscu i mieć różnorodne prace. Z naturą nie jest tak prosto. Oczywiście, daje nam wiele możliwości w jednym kadrze nawet. Jednak pamiętać należy, że dużo zdjęć z tego nie będzie. Dlatego najlepiej nie skupiać się tylko na tym jednym celu, a połączyć go z innymi elementami. Kolejną możliwością są przedmioty. Akurat tutaj różnorodność jest niesłychana, praktycznie z wszystkiego zrobisz użytek. Pamiętaj aby dbać o dobry wygląd swoich obiektów i ich tło. Wszystko musi być przemyślane. Osobiście nie podoba mi się, gdy ktoś robi na przykład zdjęcie jabłka trzymanego w dłoni, a jego paznokcie wołają o pomstę do nieba, obgryziony lakier, połamane płytki. Trzeba dbać o szczegóły! 
  
3. Personel pomocniczy
Jest to wyjątkowo ważne gdy pracujesz z modelką. Oczywiście, jesteś w stanie zrobić wszystko sama, ale prawda jest taka, że milej współpracuje się z ludźmi niż wykonuje to samo samodzielnie. Sama zdecyduj jak wolisz tworzyć. Całość polega na dobraniu sobie znajomych, dobrze znających się na konkretnych, potrzebnych Ci rzeczach. Pewnie nie jedna osoba po przeczytaniu tej notki, wyśmiej mnie, bo w końcu gdy wyjdzie coś fajnego, sukces należy podzielić. Może to i racja, ale osobiście uważam, iż praca zespołowa nas rozwija i działa pozytywnie na psychikę. Niby człowiek jest wyspą, ale stworzenie archipelagu bardzo pomaga w życiu, opierając się na bardzo przeze mnie lubianym filmie. Mój pomysł jest taki. Aby stworzyć prawdziwe dzieło potrzebnych jest wielu „specjalistów”, bo do wykonania jest wiele czynności. Fotograf, grafik, modelka(lub kilka), scenograf, fryzjer, makijażystka, stylistka, informatyk do zarządzania stroną lub blogiem. Tak przedstawia się zespół. Zazwyczaj jedna osoba pełni wiele z wymienionych funkcji na raz. Oczywiście, tak też można, chociaż gdy każdy ma jedno zadanie na głowie, przeważnie bardziej się na nim skupia i spełnia. Istotny problem to znalezienie ludzi kompetentnych, którzy z radością podejmą się wyzwania wspólnego fotografowania i oddania się tej pasji. Aby obciąć ilość potrzebnych osób wystarczy: fotograf(również odpowiedzialny za scenografię), modelka, stylistka (zajmująca się całym przygotowaniem modelki), informatyk(przeróbka i publikacja zdjęć). Przed angażowaniem kogokolwiek poważnie przemyśl, czy naprawdę chcesz współpracować. Jeśli po miesiącu masz stwierdzić, że taki układ Cię męczy, nie warto. Człowiek, gdy zaczyna coś robić, zazwyczaj bardzo się na to nastawia, więc gdy powiesz dość, poczuje się urażony. Dlatego zanim coś zrobisz, myśl!

4. Proces twórczy
Pozwól, że rozważę go przy założeniu, że będziesz miała ekipę. Jeśli takowa nie powstanie, po prostu połącz przedstawione zadania. Wszystko zaczyna się od pomysłu na sesję. Nigdy nie zaczynaj robić pojedynczych zdjęć. Nawet jeśli zamierzasz opublikować, czy zachować dla siebie jedynie jedno, zrób całą mini sesję. A nóż widelec wymyślisz przy okazji coś cudownego, albo po prostu będziesz miała możliwość wybrania fotografii najlepszej. Jeśli pracujesz w zespole, nad tworzeniem zdjęć w głowie musicie pracować przy pełnej frekwencji. No, oprócz osoby zarządzającej strona. Omawiać należy efekt końcowy. Wszyscy zwizualizujcie go w głowie, może naszkicujcie prowizoryczny obrazek. Na piękne zdjęcie składa się wiele elementów, które muszą ze sobą współgrać. Mówiłam już o tym. Sercem dobrego fotografa jest jego warsztat i uwaga na szczegóły. Albo jesteśmy profesjonalni, albo nie do zobaczenia. Wyznaje zasadę wszystko albo nic i w tym wypadku, radzę się nią zainteresować. Jeśli pracujesz w plenerze, wiadomo, wszystkiego nie zaplanujesz. Natura lubi płatać nam figle. Jednak spróbuj, w miarę możliwości, jak najlepiej zwizualizować miejsce sesji oraz potencjalne przeszkody. Zazwyczaj, przy pracy grupowej, to jedna osoba jest odpowiedzialna za wymyślenie fotografii. Reszta tylko pracuje pod jej dyktando. Tego nie można ominąć, ale nie powiedziałabym iż jest to negatywny aspekt. Każdy robi to co potrafi, nie przeszkadzając innym. Gdy już planujesz, nigdy nie myśl: to wyjdzie podczas sesji. Zwizualizuj wszystko co do joty. Przydadzą się rekwizyty, weź je. Dodatkowi modele, znajdź ich. Bądź gotowa na wszystko i ruszaj do działania z dokładnym planem. Niby pójście na żywioł ma swoje plusy, ale ja, jako osoba dość poukładana, preferuje przemyślane czynności. Pomimo tego nie zapomnij, że aparat warto mieć zawsze przy sobie. Często nadarzają się sytuacje, dające nam niepowtarzalna możliwość wykonania pięknego upamiętnienia. Piękny zachód słońca, porzucony na ulicy owoc czy plastikowa siatka zaplatana wśród gałęzi. Tutaj przypadek góruje nad planowaniem.

5. Inspiracje z sieci i mediów
Internet. Skarbnica rzeczy wszelakich, trudno powiedzieć czego tam właściwie nie ma. Oczywiście jest i pełno śmieci, które należy zgrabnie odrzucać i na nie uwagi nie zwracać. Nie warto. Jednak my skupimy się na rzeczach wartościowych w mniejszym lub większym stopniu. Ludzie lubią chwalić się swoja twórczością, nie ważne czy jest porządna czy wołająca o pomstę do nieba. Ważne aby świat się o nich dowiedział. Z sieci można się wiele nauczyć, czerpać inspirację oraz kształtować swój własny, niepowtarzalny styl. Podstawą jest proste przeglądanie stron związanych z fotografią. Patrz na prace profesjonalistów i amatorów. Jednak nie może to być tylko bierne oglądanie. Takie coś nie ma sensu. Chodzi o to, abyś wszystko co zobaczysz przemyślała. Może się to wydawać momentami monotonne i pewnie takie istotnie jest. Jednak w ten sposób kształtujesz swoje własne zdanie o fotografii, tym co Ci się w niej podoba, a co nie. Rozważaj wszystko, od fryzury modelki po wykorzystanie światła. Najpierw pewnie niektórzy pomyślą, co tutaj komentować, to zdjęcie jest ładne, a to nie. Planując karierę fotografa(niekoniecznie profesjonalnego, a tylko amatora i pasjonaty) należy patrzeć profesjonalnym okiem. Nie od razu Ci się to uda, nie oszukujmy się.  Jednak próbuj. Czy przedmioty są ustawione odpowiednio, czy wolna przestrzeń nie jest zbyt obszerna i nie przytłacza? Nie zgrywaj specjalisty i raczej ucz się na zdjęciach profesjonalnych niż krytykuj. Na początek, spróbuj kopiować koncepcje zawodowców, zmieniaj je lekko, aż w końcu zaczniesz dostrzegać coraz więcej. Nie myśl, że każde dzieło będzie piękne i oryginalne. To niemożliwe i nawet tym z gruntownym wykształceniem nie wychodzi. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Dodatkowo można wspomóc się magazynami poświęconymi tematowi. Jest ich na rynku bardzo wiele, chociaż ceny niekoniecznie zachęcają do nabycia.

6. Inspiracje z wnętrza duszy
Chyba najcudowniejsze i najbardziej indywidualne. W końcu pochodzą z Twojego wnętrza. Jednak z drugiej strony są również najtrudniejsze do okiełznania. Co przez to rozumiem? A to, że wymyślić cudo to jedno, a potem wykonać je, to już całkiem inna sprawa. Ale od początku. Poszukiwanie natchnienia w samym sobie to najważniejsza umiejętność artysty. Sami dla siebie jesteśmy największą skarbnicą pomysłów i na tym powinniśmy się opierać. Trzeba się tego nauczyć. A idealnym, chociaż niekoniecznie prostym sposobem są próby. Na szczęście istnieje pewna pomoc. A jest nią wszystko co wzbudza w nas emocje. Oczywistą rzeczą, nasuwającą się niejako naturalnie jest muzyka. Słuchając jej zastanów się nad jakimś obrazem. Zwizualizuj go. To naprawdę nie jest takie trudne. Powtarzaj ten zabieg jak najczęściej. Wtedy szybko zobaczysz efekty. Gdy masz pomysł, idź i twórz. Na początku możesz odnieść wielką porażkę, ponieważ obraz na ekranie, za nic w świecie nie przypomina tego z Twojej głowy. To normalne, faza poszukiwania i niestety niepowodzeń. Musisz to przejść i starać się dalej. Będzie coraz lepiej o ile naprawdę zaangażujesz się w tworzenie. Kolejnymi pomocami, z którymi warto się zaprzyjaźnić są książki i filmy. Przedstawiają nam one konkretna historię i na jej podstawie tworzymy fotografię. Nie chodzi tutaj o dokładne odwzorowanie wydarzeń, niczym kadrów. Bardziej o luźne powiązania, inspiracje potraktowane wyjątkowo swobodnie.      

7. Inspiracje z otaczającego świata
Zazwyczaj chodzimy ulicami wyjątkowo bierni na wszystko co się wokół nas dzieje. Zakładamy słuchawki i nic nas już nie obchodzi. Przebiegamy jak oderwane elementy. Tym samym tracimy świetną okazje poznania ludzi. I nie chodzi tutaj o jakieś towarzyskie znajomości, a bardziej o ogólne obserwacje. Takie czynne spacery są wyjątkowo ważne dla pisarzy, ale i fotografowie znajda w nich natchnienie. Patrz na to co Cię otacza, słuchaj rozmów ludzi(tak jakby zachęcam do podsłuchiwania, ale na przykład siedząc w kawiarni trudno być obojętnym gdy większość przybywających nie potrafi używać szeptu). Wyciągniesz z tego ogromną korzyść dla swej twórczości o ile nauczyć się dobrze patrzeć i wyciągać z tego wnioski. Próbuj! Jednak nie tylko ludzie są dobrym natchnieniem. Sama przyroda daje nam bezcenne wskazówki i tylko od nas zależy czy je wykorzystamy. Do roboty, odkryj piękno. I tym razem powiem, że nie zawsze obserwacje musza oznaczać, że szukasz akurat tam ciekawego zdjęcia, nagle wyciągasz aparat i pstryk. Tak tez można, jasne, ale większą wartością i rozwojem dla Ciebie będzie przetworzenie widzianych obrazów w coś pozornie całkiem odwrotnego. Podam prosty i trochę infantylny przykład, abyś lepiej zrozumiała o czym mówię. Scena: starsza pani przewraca się na lodzie, podbiega jakiś młody mężczyzna i przytrzymuje ją. Wtedy w głowie pojawia się obraz anioła, czuwającego nad ludźmi. I już powstaje sesja z modelką przebraną za anioła. Oklepane? Jasne, ale to tylko przykład. Na tej zasadzie szukaj powiązań. Rozwinie to również wyobraźnie.

                8. Dodatki
Dużo pisałam, to teraz czas odesłać Cię do innych miejsc w sieci, abyś tam kontynuowała swe poszukiwania.

Zdjęcia i obrazki, profesjonalne i tak nie bardzo:

O fotografii:

Nie pozostaje mi nic, jak tylko liczyć, że pomogłam Ci chociaż odrobinę. Sztuka, nie ważne jakiego rodzaju, wymaga, abyśmy samodzielnie szukali sposobu wyrazu i nikt nie poda Ci na to recepty. Dlatego ja mogę jedynie naprowadzać i dawać małe rady. Szukaj, a na pewno Ci się uda. Życzę powodzenia i szczerzę w Ciebie wierzę. Poza tym chętnie pooglądam Twoje prace, więc czekam aż się pochwalisz.

Zachwycających zdjęć!
Loremi

Ozdabiamy jajka.


Dziś, z racji świąt wielkanocnych, przedstawię wam kilka pomysłów na ozdobienie jajek, aby jutro się pięknie prezentowały na stole. ;)

1. Kraszanki.
Kraszanka to jajka barwione naturalnymi barwnikami. Naturalny kolor nadajemy gotując jajko w wywarze z różnych roślin. Aby uzyskać kolor:
brązowy (rudy): gotujemy łupiny cebuli
czarny: gotujemy korę dębu, olchy lub łupiny orzecha włoskiego
żółtozłocisty: gotujemy korę młodej jabłoni lub kwiat nagietka
fioletowy: gotujemy płatki kwiatu ciemnej malwy
zielony: gotujemy pędy młodego żyta lub listki barwinka
różowy: gotujemy sok z buraka 

Osobiście najbardziej lubię te rude, ponieważ łupiny cebuli są najłatwiejsze do zdobycia, ale inne kolory z pewnością też pięknie wychodzą. Żeby jajko miało intensywniejszą barwę polecam (z własnego doświadczenia) posmarować je odrobiną masła lub oleju. Tylko trzeba uważać, aby nie nałożyć go zbyt dużo, ponieważ wtedy jajko będzie zbyt tłuste i może się wyślizgiwać z rąk.
 
2. Drapanki.
Kraszankę można ozdobić wydrapując na niej różne wzorki. Do wydrapywania najlepiej stosować igłę. Wydrapywać należy przed natłuszczeniem jajka. Najefektowniej wychodzą oczywiście drapanki barwione na ciemne kolory, gdyż wtedy jest większy kontrast. Nie polecam męczyć się z wydrapywaniem wzorków na jajku jedynie delikatnie zabarwionym, ponieważ efekt może być niewidoczny.





3. Naklejanki/nalepianki.
Jeden z łatwiejszych i popularniejszych sposobów ozdabiania jajek. Polega najzwyczajniej w świecie na naklejeniu na jajko np. papieru. Dawniej jajko tego typu ozdabiało się suszonymi kwiatami lub liśćmi, jednak jest to metoda bardzo pracochłonna i jest odpowiednia tylko jeśli nie mamy zamiaru później danego jajka zjeść. Najlepiej w ten sposób ozdabiać wydmuszki.

 
4. Kurczaczki i zajączki.
Bardzo dobrym pomysłem na nalepianki są zwierzątka najbardziej kojarzące nam się z tym świętem, czyli kurczaczki i zajączki. Ten pomysł jest dla ludzi, którzy (jak ja) nie mają specjalnych zdolności artystycznych, a chcą stworzyć coś ładnego. Jedyne, co potrzebujemy, to kilka jajek, kredki, nożyczki, klej i wydrukowany szablon. Szablon znajdziecie tutaj. Wystarczy go ściągnąć, wydrukować i wyciąć. Następnie dowolnie kolorujemy wycięte fragmenty i przyklejamy je do jajek.


 5. Typowa pisanka.
Pisanka to jajko ozdobione woskiem i barwnikiem. Najpierw na jajku piszemy lub rysujemy gorącym, roztopionym woskiem to, co chcemy, żeby się nie zabarwiło. Do pisania używamy igieł, słomek lub drewienek. Ja zawsze używałam wosku z palącej się świeczki do podgrzewacza. Gdy skończymy ozdabiać pisankę woskiem należy ją zanurzyć w barwniku (naturalnym lub spożywczym do jajek). Po wyciągnięciu pisanka jest już gotowa.
Możesz zdrapać wosk lub włożyć jajka na chwilę na folii aluminiowej do nagrzanego piekarnika. Wosk się wtedy lekko roztopi i rozleje po jajku. Po wyjęciu szybko przyłóż papierowy ręcznik do jajka, aby wosk w niego wsiąknął.




6. Wielkanocna mozaika.
Dobrym pomysłem na nietypowe ozdobienie jajka jest zabarwienie go nie jednolicie, ale w mozaikę. Efekt ten uzyskamy jeśli przygotujemy kilka barwników, po jednym w osobnym kubku. Do każdego barwnika dodaj łyżkę octu i łyżkę oleju. Dodaj też wodę, aby wypełnić kubek. Następnie zamieszaj łyżeczką wywołując wir w kubku i do tego wiru włóż jajko. Wyciągnij jajko, obetrzyj je ręcznikiem papierowym i zanurz w wirze z następnego barwnika. Jeszcze kilka barwników i uzyskasz piękną mozaikę.

7. Jaja wyglądające na przepiórcze.
Jednolicie barwione jajko można ozdobić jeszcze dodatkowo, by wyglądało na przepiórcze. W tym celu należy jedynie użyć barwnika ciemniejszego niż ten, w którym moczyliśmy jajko. Potrzebujemy też starej szczoteczki do zębów, która da nam najlepszy efekt. Główkę szczoteczki moczymy w barwniku i spryskujemy nasze jajko. Poczekaj aż barwnik wyschnie.



8. Jajko w paski.
Na jeszcze niezabarwione jajko nakładamy kilka gumek recepturek i wkładamy je do pierwszego barwnika. Następnie delikatnie odsuwamy gumki i przekładamy je kawałek dalej. Znów zanurzamy jajko w barwniku. Powtarzamy aż będziemy zadowolone z efektu.


To już tyle pomysłów. 
Źródła: tipy.pl, wikipedia.pl i wiedza własna. ;)

Pozdrawiam i życzę wesołych świąt!
Cocalotte.

czwartek, 28 marca 2013

Mama traktuje mnie jak służącą


Droga załogo NBS!
Szukałam w spisie notek problemu podobnego do mojego, ale nie znalazłam
Otóż, moja mama traktuje mnie jak służącą. Chodzi o to, że w sobotę to ja mam posprzątać cały dom, podczas gdy ona leży na kanapie i ogląda telewizor. Wracam ze szkoły do domo około 16-17 i muszę jeszcze zająć się zwierzętami, posprzątać dom, przepytać brata z bieżących lekcji i sama się nauczyć, podczas gdy ona, kończąca pracę najpóźniej o 15.30 też nic nie robi i ogląda TV czy siedzi na laptopie.
Dzisiaj na przykład obudziła mnie wcześnie i wyszła z domu nie mówiąc gdzie idzie ani nic. Wróciła po około 3 godzinach, kończyłam wtedy już sprzątać dom, została mi już tylko kuchnia i mój pokój,a ona zaczęła krzyczeć, że nic nie robię, że jestem darmozjadem i powiedziała, że dzisiaj już nic nie zjem. To było około 12, teraz jest po 18 a ona nie pozwoliła mi tknąć jedzenia, co za tym idzie od 8.00, kiedy zjadłam śniadanie miałam w ustach tylko wodę z kranu.
Rozumiem, że muszę jej pomagać, bo ona też ma swoją pracę, a poza tym studiuje zaocznie, ale ja też mam swoje życie i obowiązki. Bo ja naprawdę nie miałabym problemu z pomocą jej, ale nie mogę robić wszystkiego za nią. Właściwie wystarczyłoby mi, że ona by mi pomogła, ale nie, ona cały dzień leży sobie na kanapie,a ja haruję.
Za każdym razem kiedy zwrócę jej na coś uwagę dowiaduję się, że moje kuzynki robią coś tam, a córka jej koleżanki z pracy zawsze pomaga mamie i nie robi przy tym fochów. Często słyszę też, że ta i ta uczy się lepiej, albo dlaczego nie mogę być jak ktoś tam.
Zawsze zaczynam lekcję o 8.00 z kółkami kończę je o 16.00, mieszkam od szkoły ponad 5 km więc zanim dotrę do domu po lekcjach też trochę czasu mija, to chyba oczywiste, że chciałabym sobie odpocząć chociaż 30 minut, ale nie mogę bo mama od razu robi mi wyrzuty.
Z góry uprzedzam, że rozmowa nic nie da, bo jedyne co wtedy osiągnę to kłótnie i szlaban na miesiąc.
Dodam jeszcze, że mam brata, który według mojej mamy jest 7 cudem świata. On ma średnią 2.5, chociaż nie ma żadnych obowiązków, ja mimo wszystko mam wysokie wyniki i średnią 4.8, poza tym uczęszczam na wiele kółek i staram się mieć fajne życie towarzyskie, podczas gdy jego jedynym "przyjacielem" jest komputer.
Jest jeszcze jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. A mianowicie to, że mam być w domu na 20, ewentualnie 20.30, podczas gdy moi znajomi mogą być na 22. Nie daję sobie z tym rady, bo jest mi przykro kiedy świetnie się bawimy a ja o 19.30 wyskakuję z tekstem "muszę iść do domu", szczególnie, że mama nie ma co się martwić o to, że coś mi się stanie w drodze powrotnej. Co prawda mieszkam na obrzeżach, ale zawsze odprowadza mnie co najmniej jeden kolega. Raz kiedy się spóźniłam ponad 30 minut odprowadziło mnie dwóch znajomych, jeden w moim wieku, a drugi o 2-3 lata starszy. Póki byłam z nimi wszystko było niby w porządku,ale kiedy się pożegnaliśmy i oni wyszli dowiedziałam się, że "wyglądam jak dziwka i, że pewnie się z nimi puściłam", oczywiście dostałam szlaban na wychodzenie, ale to pal sześć. Najgorsze jest to, że moja matka często mówi mi, że wyglądam jak dziwka, choć wcale tak nie jest, raz powiedziała mi tak, bo miałam zrobione kreski eyelinerem, a nie mogło chodzić o to, co miałam na sobie bo były to rurki, top, kardigan i trampki.
Nie daję sobie już z tym wszystkim rady!

Mam nadzieję, że mi coś poradzicie, bo naprawdę mam już dosyć.

Jelly, 16 lat


Kochana Jelly!
To naprawdę trudna sytuacja. Zastanawiam się, co jest przyczyną takich zachowań Twojej mamy... Czy to możliwe, że odreagowuje na Tobie stres z pracy? A może to po prostu wina jej ciężkiego charakteru? Niezależnie od tego, nie zgadzaj się na takie traktowanie.
Pierwsze, co możesz zrobić, to postawić się jej. W chwili krytycznej, kiedy znów będzie Cię przezywać lub posunie się dalej, poinformuj ją, że nie godzisz się na takie traktowanie. Nie bój się mocnych słów, jednak dbaj, by nie przekroczyć granic. Potem zostaw mamę samą na pewien czas, unikaj jej, najlepiej cały dzień. Jeśli zastanowi się choć odrobinę nad tym, co jej powiedziałaś, będzie to jakiś krok ku lepszemu. :)
Po drugie, możesz porozmawiać o tym z innym członkiem rodziny. Nie traktuj tego jako skarżenie się na mamę, chodzi mi raczej o prośbę o pomoc. Może ta osoba będzie znała przyczynę takiego zachowania Twojej rodzicielki lub po prostu, starsza wiekiem i doświadczeniem, będzie w stanie Cię wesprzeć w tej sytuacji.
Po trzecie, choć o tym raczej nie muszę Ci mówić, bo jesteś tego świadoma... Nie prowokuj mamy, staraj się dawać jej jak najmniej powodów do kłótni, to najskuteczniejszy sposób zapobiegania takim sytuacjom. Aczkolwiek bardzo uciążliwy, więc ważniejsze są te dwa powyżej.

Mam nadzieję, że udało mi się Ci pomóc.
Uściski,
Kwaskowa

KK: Czarnoksiężnicy z Krainy Osobliwości




Tytuł: Czarnoksiężnicy z krainy osobliwości
Autor: praca zbiorowa
Gatunek: humoreski fantasy, fantastyka
Ilość stron: 314
Co mówi okładka?
Ano namiętnie milczy! Mamy tylko spis autorów, których jest aż (!) 24. Sami giganci literatury fantasy.

Książkę zakupiłam głównie dla Terry’ego Pratchetta, gdyż bardzo lubię jego styl pisania. Cała reszta okazała się równie przyjemna i łącznie możemy nacieszyć oczy dwudziestoma czterema humoreskami. Jest to typ literatury, który raczej trzeba lubić, cechuje się bowiem specyficznym podejściem do tematu. Nie każdemu może odpowiadać poczucie humoru oraz pewna dawka absurdu, które jest charakterystyczna dla humoresek. Utwory są krótkie, zatem świetnie nadadzą się dla czytelniczek, którym ciężko skończyć jedną opowieść.
Całość podzielona jest również na działy tematyczne, zatem każdy może znaleźć coś dla siebie. Każde opowiadanie ma również krótki wstęp, gdzie możemy pokrótce zapoznać się z autorem oraz czasami krótkim zarysem fabularnym, gdy tekst nawiązuje do jakiegoś cyklu lub wcześniej wydanego dzieła. Poniżej prezentuję cały zespół autorski, coby każdy miał możliwość wypatrzenia cenionego przez siebie pisarza!
·         Douglas Adams
·         Brian Aldiss
·         F. Anstey
·         Isaac Asimow
·         Robert Bloch
·         Ray Bradburry
·         Reginald Bretnor
·         Frederic Brown
·         James Branch Cabell
·         Arthur C. Clarke
·         John Collier
·         Avram Davidson
·         Philip K. Dick
·         Stephen Donaldson
·         Lord Dunsany
·         Henry Kuttner
·         Ursula K. Le Guin
·         Fritz Leiber
·         C.S Lewis
·         Larry Niven
·         Terry Prattchet
·         Eric Frank Russell
·         Kurt Vonnegut, Jr.
·         H.G Wells

Ocena:
8/10


Króciutko, bo i niewiele można napisać! Naprawdę polecam, można znaleźć perełki. Obecnie mam mały dylemat, za jaki gatunek się zabrać. No i głównie zajmuję się czytaniem lektur szkolnych, ale nie sądzę, by ktoś szczególnie był zainteresowany kanonem licealnym. Macie może jakieś sugestie? Czy ktoś poszukuje ciekawej książki z konkretnego gatunku? Dajcie znać! Jestem tu przecież dla was :)

środa, 27 marca 2013

Ukrywamy wystające żebra


Hej :)
Mam problem-wystające żebra. Wygląda to jakbym miała duży brzuch! Jakie ciuchy nosić?
Bardzo zależy mi na odpowiedzi!
Natalka

Droga Natalko,
powiem Ci, że ciężko mi wyobrazić sobie wizualnie ten Twój problem. Jest tak, ponieważ według mnie żebra znajdują się w innej części tułowia niż brzuch, dlatego nawet optycznie nie powinny go powiększać. Możesz wydawać się całościowo bardziej masywna, jednak Twój brzuch prawdopodobnie nadal jest dość chudy. Nawet jeśli nie to i tak zdecydowanie większym problemem są fałdki tłuszczu, wynikające z niedbania o siebie niż trochę więcej mięśni, w którymś miejscu. Dlatego nie martw się tak tym, gdyż wszystko da się jakoś zatuszować.

Drugą opcją, która przyszła mi na myśl, jest to, że by może jesteś aż za chuda. W takim wypadku problem
optycznie dużego brzucha nie musi wynikać z wystających żeber. Być może po prostu nie dojadasz. Kiedy nasz żołądek jest naprawdę głodny to zaczyna puchnąć, przez co wydaje się gruby, natomiast reszta ciała to przysłowiowe skóra i kości. Spróbuj być może jeść więcej, jeśli to stąd może brać się ten problem.

Kończę Ci już jednak smęcić i przechodzę do sprawy, z którą się do mnie zgłosiłaś. Jest wiele ubrań, które możesz nosić, jak w każdym przypadku są jednak również takie, których powinnaś unikać. Twoim największym wrogiem są przylegające bluzki oraz sukienki. Opinają one ciało w taki sposób, że widać każdą jego niedoskonałość i nierówność. Jeśli, więc bardzo przeszkadzają Ci wystające żebra powinnaś darować sobie noszenie takich ubrań. Kolejną rzeczą, która powinna zniknąć z Twojej szafy są bluzki z żabotami. Optycznie powiększają one piersi, czym pogrubiają klatkę piersiową, której to częścią są żebra. Jeśli chodzi o dół stroju to jedyną rzeczą jakiej powinnaś unikać są spódnica i spodnie z podwyższonym stanem łączone z przylegającymi rzeczami. Odcinając jedną część ubrania w talii, jeszcze mocniej zaznaczają one różnicę między górą a dołem ciała. Jednak jeśli góra stroju jest luźniejsza to będą one dobrą opcją, gdyż widoczne będzie miejsce, w którym zaczyna się brzuch, który odcięty od żeber będzie wydawał się bardziej płaski.

Dobrze sprawdzą się natomiast wszelkie luźniejsze tuniki, bluzy, bluzki oraz wszystko inne co tylko wymyślisz. Jeśli kiedyś natomiast przyjdzie Ci ochota na założenie czegoś bardziej dopasowanego to nie zapomnij o kurteczce czy sweterku na wierzch. Sprawią one, że Twoja sylwetka nie będzie aż tak zarysowana, przez co jej dysproporcja nie będzie się rzucała w oczy. Inną pasującą Ci rzeczą będą bluzki odcinane pod biustem i stamtąd rozchodzące się luźno ku dołowi.

Z sukienek proponowałam bym krój bombki, lub prostą sukienkę z asymetryczną, posiadającą zakładki oraz nadruki górą. Ta pierwsza zasłoni Twoje żebra i miejsce, w którym się kończą. Druga natomiast, dzięki prostemu krojowi nie będzie opinała ciała, ukryje więc to czego nie chcemy pokazać.

Jest jeszcze jeden trik jaki możesz zastosować, a mianowicie biżuteria. Unikaj wisiorków na dłuższym łańcuszku, natomiast zaopatrz się w wiele bransoletek czy delikatnych, krótkich koralików. Twoim wrogiem są również paski w talii. Postaraj się trzymać od nich z daleka w miarę możliwości.

Pozdrawiam,
Nieuchwytna
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x