sobota, 6 listopada 2010

Przekłuwanie nosa

Hej :) Na samym początku chciałam pozdrowić całą załogę NBS. Dziewczyny jesteście wielki :)
Teraz do mojego pytania ;] Od pewnego czasu chcę przekłuć sobie nos. Bardzo mi się podoba to ozdoba i też chciałabym ją mieć. Moja mama się na niego nie zgadza, ale ją da się przekonać :). Chodzi o to, że nie wiem czy podczas przekłucia kosmetyczka może mi coś uszkodzić i czy to bardzo boli. Boję się, że coś pójdzie nie tak. Jak wygląda przekłucie nosa?

~Mar-Mar

 

Droga Mar-Mar!
Przekłuć nos możesz przede wszystkim w salonie piercingu, rzadziej w gabinecie kosmetycznym (nie wszystkie mają taką ofertę). Jak rozumiem, chcesz mieć kolczyk w skrzydełku nosa, a ponieważ jest to chrząstka, nie powinno być bardzo bolesne (w przeciwieństwie do przegrody nosowej). Wszystko jednak jak zawsze zależy od Twojego progu odczuwania bólu. W niektórych specjalistycznych salonach można poprosić o miejscowe znieczulenie - wówczas w ogóle nie poczujesz samego przekłuwania i tylko gojenie się rany może dać Ci się trochę we znaki. Jeśli bardzo się obawiasz, spróbuj znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie oferta obejmuje taką wygodę.
Co do tego odpowiedniego miejsca, pamiętaj, aby kierować się swoim bezpieczeństwem. Nie wybieraj byle jakich, niesprawdzonych budek z piercingiem, gdzie możesz nabawić się zakażenia lub innego świństwa, ani kosmetyczki, która tak naprawdę się na tym nie zna, posiada tylko odpowiedni sprzęt.
Jak w przypadku jakiegokolwiek naruszania Twojego ciała, nie powinnaś pozwalać robić tego komuś niedoświadczonemu, ponieważ faktycznie, zawsze może zdarzyć się jakiś wypadek. Musisz mieć pełne zaufanie do osoby, która będzie to robić, powinna więc mieć odpowiednie doświadczenie. Powierzanie tego koleżance byłoby głupotą. Jeśli jest to sprawdzona, wprawiona kosmetyczka, nie masz się czego bać. Do uszkodzenia może dojść zwłaszcza podczas używania pistoletu, który może rozerwać chrząstkę, stanowiąc zagrożenie dla Twojego zdrowia. Bez zachowania środków higienicznych i koniecznej dezynfekcji jest bardzo duże prawdopodobieństwo zakażenia. Wykonawca powinien nie tylko mieć kompetencje i być ostrożny, ale też używać jednorazowych rękawiczek, odpowiednio zdezynfekować skórę i przebić ją za pomocą jednorazowej, wysterylizowanej igły. Pamiętaj też o sprawdzeniu, czy kolczyk, który zostanie umieszczony w chrząstce Cię nie uczuli i poproszeniu o dokładne instrukcje, jak pielęgnować ranę po fakcie.
Po przekłuciu możesz odczuwać dyskomfort, uczucie bólu, delikatnego pieczenia, etc, kilka dni po zabiegu z rany może też delikatnie sączyć się krew. To wszystko to normalne objawy gojenia się tkanek. Nawet jeśli stwierdzisz, że rana już się zagoiła, a nie minie jeszcze odpowiedni czas, nie rezygnuj ze wskazanej pielęgnacji. Nie wyciągaj sztyftu przed upływem określonego terminu. Skrzydełka nosa goją się jednak łatwo, a po wyjęciu kolczyka zostaje niewielki ślad.

Jak wygląda przekłuwanie nosa?
Na początku odpowiednio przygotowany pierceman dezynfekuje miejsce przebijania. Opcjonalnie wkłada do nosa koreczek z waty. Następnie wbija igłę (z wenflonem lub bez), wkłada kolczyk i gotowe. Na końcu powinien Cię poinstruować, jak masz zajmować się nosem. Standardowo gojenie płatków nosa trwa od 2 do 3 miesięcy.

Kilka warunków bezpiecznej pielęgnacji:
- codziennie, raz dziennie, przemywa się miejsce przekłucia środkiem antybakteryjnym przy pomocy wacika kosmetycznego,
- wieczorem usuwa się zebraną wokół kolca wydzielinę,
- dwa razy dziennie smaruje się kolczyk odpowiednimi maściami, np. Tribiotic,
- nie wolno bawić się kolczykiem zanim ranka nie wydobrzeje,
- nie należy dotykać go brudnymi dłońmi,
- na czas gojenia trzeba zrezygnować z sauny, solarium i basenu.

Mam nadzieję, że znajdziesz tu wszystkie potrzebne Ci informacje, przekonasz mamę i cały zabieg przebiegnie gładko i przyjemnie ;).
Pozdrawiam serdecznie,
Megu.

Dobieramy podkład i korektor

Cześć dziewczyny. Mam nadzieję, że mi pomożecie. Jestem już w 3kl. gimnazjum, a nie potrafię się malować. Oczywiście, rzęsy czy powieki to lajcik, ale nic nie wiem o podkładach, pudrach i tych innych rzeczach. Czy mogłybyście napisać, jak skompletować swoją pierwszą kosmetyczkę? Z góry dziękuję i pozdrawiam :)

~Calla

 

Kochana Callu!

Jeśli dobrze go nakładamy i umiejętnie wykorzystujemy do podkreślenia zalet naszej urody lub ukrycia wad, makijaż może być prawdziwą ozdobą naszych twarzy. Co innego, kiedy absolutnie nie potrafimy dobrać kosmetyków do własnych potrzeb albo, co gorsza moim zdaniem, znacznie z nim przesadzamy. Wówczas nie tylko wyglądamy niekorzystnie, ale wręcz odpychająco - tak naprawdę nikomu nie podoba się tapeta, która potrafi naprawdę bardzo efektywnie postarzyć. Trzeba również pamiętać o skutkach nadużywania kosmetyków w przyszłości, zwłaszcza pudrów, podkładów (które przyspieszają powstawanie zmarszczek), ale także np. tuszu do rzęs (bardzo osłabia rzęsy i przyczynia się do ich wypadania). Dlatego zanim zaczniesz uczyć się sztuki makijażu, powinnaś podejść do tego rozsądnie i z umiarem. Mając, jak sądzę, piętnaście lat, posiadasz jeden z największych atutów: młodość i dziewczęcość, którą łatwo można utracić, próbując nadać sobie odważniejszy wygląd czy nieudolnie kryjąc mankamenty cery.
Dość już jednak tego wykładu, rozumiem, że nie masz na niego ochoty :). Chciałam Cię tylko przestrzec przed błędem, które lubią popełniać nastolatki w naszym wieku.

Moim zdaniem, podczas nakładania makijażu, najlepsza dla Twojej młodej skóry będzie kolejność:
- krem nawilżający,
- lekki, dopasowany podkład,
- punktowo - korektor.

1. Podkład.

Tak naprawdę podkład nie służy do ukrywania niedoskonałości - od tego mamy korektor - ale do poprawienia kolorytu skóry. Nie wpływa on absolutnie na jej fakturę, ale dobrze dobrany potrafi zminimalizować jej przesuszenie czy świecenie się.
Lekki, ale zarazem wystarczająco kryjący, dobrze wtapiający się w skórę, nie robiący wrażenia maski, o odpowiednio dobranym kolorze, nie zapychający porów, nie pogarszający skórnych problemów, najlepiej wspomagający walkę z nimi - to opis idealnego podkładu, którego wszystkie szukamy. Podobno jest on osiągalny, wszystkie te cechy ma posiadać podkład mineralny, przez niektórych nazywany cudem, przez innych zwykłym postępem nauki. Inna sprawa, jego cena, na którą niekoniecznie możemy sobie pozwolić. Dlatego ważna nie tylko jest marka podkładu i obietnice składane przez producenta, ale przede wszystkim faktyczna jakość, dobra dla danej cery konsystencja i odcień. W Twoim przypadku priorytetem powinno być to, aby efekt końcowy był jak najbardziej naturalny, ale wszelkie problemy były ukryte.

Jeżeli kusi Cię posiadanie kosmetyku, który powinien zdziałać na Twojej twarzy prawdziwe cuda, a wysoka cena Cię nie odpycha, polecam zapoznać się z notką:
Kosmetyki mineralne.

Zanim zdecydujesz się na konkretną pozycję, powinnaś zorientować się, co będzie najlepsze:
1) dla Twojego rodzaju cery,
2) dla barwy Twojej cery.

Co dla cery tłustej/skłonnej do niespodzianek?
Najlepiej lekki podkład płynny, o ile to możliwe - beztłuszczowy i niezatykający porów, matujący, podkład w prasowanym pudrze / podkład mineralny, np. Clinique Almost Powder Makeup lub La Roche Posay Unifiance Satin Creme.
Cery suchej?
Bogatsza konsystencja, działanie nawilżające, najlepiej połączenie podkładu i kremu, np. linique Supermoisture Makeup.
Cery normalnej?
Podkłady uniwersalne, nie obiecujące matowienia czy nawilżania, np. Maybelline, Dream Satine Liquid.

Jeśli jednak masz skórę tłustą, a do pielęgnacji skóry stosujesz np. przeciwtrądzikowe kremy na noc, okresowo Twoja skóra może być przesuszona. Wtedy polecam porzucić podkład matujący i przerzucić się na ten o działaniu nawilżającym.

Jeśli chodzi o barwę podkładu, sprawdzić możesz go już w drogerii za pomocą testera. Wówczas ustawiasz się przed dobrze oświetlonym lustrem, nakładasz niewielką ilość kosmetyku na wierzchnią część dłoni, nabierasz odrobinę i sprawdzasz kolor na linii żuchwy. Nie kieruj się tym, jak kolor pasuje do kolorytu skóry na dłoniach, bo może być on całkiem inny niż na twarzy. Jeżeli trzy razy przejedziesz palcem po linii żuchwy, a on praktycznie zniknie i nie będzie odcinał się od twarzy, to znaczy, że dobrałaś idealny kolor i możesz zakupić dany produkt. Jeżeli wahasz się pomiędzy dwoma odcieniami, odrobinę zbyt jasnym i odrobinę zbyt ciemnym, możesz zrobić dwie rzeczy: zakupić ten jaśniejszy lub oba i mieszać je tak, aby uzyskać odpowiedni kolor. Drugi sposób często stosują profesjonalni makijażyści, ale wiąże się to z większym wydatkiem.

Zakup podkładu nie oznacza, że musisz nakładać go koniecznie na całą twarz. Jeżeli kolor jest naprawdę dobrze dobrany, możesz aplikować go tylko na bardziej problematyczne części, np. strefę T (czoło, nos, broda). Pamiętaj też, aby używać go NAJMNIEJ JAK TO MOŻLIWE. Jeżeli nałożysz go za dużo, z pewnością uzyskasz efekt maski. Lepiej nałożyć parę cienkich warstw niż rozcierać jedną, ale grubą. Radziłabym Ci używać do nakładania podkładu w miarę miękkiego, szerokiego pędzla / ewentualnie możesz to robić czystymi palcami. Zacznij od środkowych partii twarzy oraz tych, gdzie masz najwięcej do ukrycia i stopniowo przechodź na zewnątrz.

Chodzi mi o właśnie taki pędzel, niekoniecznie tej akurat firmy, polecam raczej np. Inglot 27TG.

2. Korektor.

Jeśli Twoja skóra posiada niedoskonałości w postaci: wyprysków, zaskórników, blizn potrądzikowych, rozszerzonych naczynek, przebarwień czy cieni pod oczami, można zatuszować to za pomocą korektora, dobrze jednak walczyć z nimi także za pomocą pielęgnacji. W każdym razie, na rynku dostępne są nie tylko cieliste kolory korektorów, chociaż te są uniwersalne i najpowszechniejsze. Do każdego problemu można dopasować inny odcień. I tak na przykład:

- na czerwone krostki polecany jest zielonkawy korektor,
- żółty najlepiej maskuje sińce i opuchlizny pod oczami,
- na plamki różnego pochodzenia i przebarwienia najlepszy będzie fioletowy, a
- rozświetlenie cery uzyskamy za pomocą korektora różowego.

Możesz zakupić korektor w kompakcie, sztyfcie i kredce (na skórne niedoskonałości), czy płynny (polecany raczej do tuszowania cieni).

3. Puder.

Pudru używamy po to, aby utrwalić makijaż i ewentualnie zlikwidować świecenie się twarzy. Nie wiem, czy w Twoim przypadku będzie to konieczne. Aby uzyskać jak najturalniejszy efekt, wystarczy poprzyciskać płaski, szeroki pędzel, zanużony w niewielkiej ilości pudru, do twarzy. Aby utrwalić korektor pod oczami czy w innych trudno dostępnych miejscach, polecam mniejszy, bardziej płaski pędzelek.

Co więc jest najważniejsze dla Ciebie w tym punkcie? Analiza tego, czego potrzebujesz. Jaka konsystencja będzie dla Ciebie najlepsza? Jaki kolor? Czym nakładać? (polecam pędzlem, a pod oczy palcem). O tym wszystkim możesz się przekonać podczas wizyty w drogerii. Pamiętaj tylko, aby nie nakładać testerów  bezpośrednio z opakowania, np. sztyftu, ponieważ przenoszą one bakterie poprzednich użytkowników.

Myślę, że na tym etapie moja pomoc może się zakończyć :). Jeśli wiesz wszystko o dobieraniu odpowiedniego tuszu do rzęs, ich pielęgnacji (wazelina, olejek rycynowy), stosowaniu makijażu w delikatnym poprawianiu rysów twarzy, etc., wiesz już chyba wszystko, co powinnaś. W Twojej pierwszej kosmetyczce powinien znaleźć się dobrze dopasowany, lekki podkład o idealnym odcieniu, kilka pędzli do makijażu, zaufany korektor, opcjonalnie puder do twarzy.
I pamiętaj o złotej zasadzie: im mniej tym zdrowiej, naturalniej i ładniej!

Pozdrawiam serdecznie,
Megu ;)

piątek, 5 listopada 2010

Nie pozwala mi się całować


Dziewczyny ratujcie! Mam 14 lat, moja mama generalnie pozwala mi na wiele rzeczy...  Moge nosić szpilki, chodze na imprezy, czasami sama kupuje mi piwo,  ale nie pozwala mi na jedno. Mianowicie nie pozwala mi się całować...  Prosze pomóżcie mi znaleźć jakieś dobre argumenty aby ją przekonać! 
Wiem że to dziwne, ale błagam pomóżcie ;*

~Kristi


Droga Kristi!
Twój problem jest naprawdę nietypowy. Mama, która pozwala na  prawie
wszystko, a nie pozwala na... całowanie. 
Nie napisałaś jednak czy masz może chłopaka i jak doszło do tego, że mama oznajmiła Ci, że nie możesz się całować. Podała jakiś powód czy po prostu wyskoczyła z tym jak Filip z Konopi? Gdybym wiedziała czy masz kogoś byłoby mi trochę łatwiej, ale teraz sobie też poradzę. 
Jeśli masz chłopaka i chcesz się z nim całować, a mama Ci na to nie pozwala to trochę gorsza sprawa. Jeśli zaś nie masz jeszcze chłopaka, a mama już Ci daje zakaz, to na razie nie masz się czym martwić, ponieważ nie będziesz się teraz całować, a dopiero za jakiś czas, kiedy ten dzień nadejdzie będziesz mogła się zamartwiać.
Przyjmijmy jednak, że ten dzień nadszedł, chłopak chce Cię pocałować a Ty... nie możesz. To strasznie przykra sprawa. Dlatego ważna jest rozmowa z mamą i przypomnienie jej jak to jest być nastolatką, mieć pierwsze miłości, pierwsze pocałunki, to przecież są naprawdę piękne czasy, które każdy w swoim życiu przeżył i więcej się nie powtórzą. W końcu pierwszy raz jest tylko raz. Ważne jest też, aby podała Ci powód, dlaczego nie możesz tego robić. Powiedz, że jesteś ciekawa, co zrobili jej ci chłopcy, że mają się trzymać z daleka.
Wytłumacz, że to normalne zjawisko wśród osób, które do siebie coś czują i że nie będziesz całować się z każdym nowo spotkanym, ale z tym jednym, którego pokochasz. Przecież ona także się całowała i sądzę, że całuje się do tej pory, w końcu jakoś się urodziłaś. To właśnie dzięki jej miłości.
Po cichutku sądzę, że Twoja mama poprostu się o Ciebie martwi, ma Cię za malutką dziewczynkę, która ma tylko 14 lat. A co Twoja mama sądzi na temat związków w tak młodym wieku? Jest także na nie, czy może rozumie jakie są teraz czasy, świat pędzi do przodu i akceptuje nastoletnie związki? 
Możesz także przedstawić jej chłopaka, z którym będziesz chodzić.
Niech go obejrzy, sprawdzi i zobaczy, że to inteligentny chłopak (bo wierzę, że tylko z takimi będziesz się całować;) ). Może wtedy zobaczy, że to, że będziesz się całować, nie znaczy, że zejdziesz na złą drogę i twoim hobby będzie włóczenie się po nocach, ale po prostu będziesz przeżywać to co każdy w takim wieku. 
Rozmowa to coś, co radzę Ci najbardziej. Jednak nie awanturuj się, ani nie krzycz, to nie pomoże, a wręcz przeciwnie. Wzbudzi w Twojej mamie podejrzenia, dlaczego tak prędko Ci do pocałunków. Pamiętaj też, że nie będziesz się przecież całować przy mamie, bo to trochę niestosowne i krępujące, a na osobności. Twoja mama na to nie będzie patrzeć.

Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki, 
Rudzielec

czwartek, 4 listopada 2010

Ciemniejące włosy

Jestem jasną blondynką, i mam 15 lat , nigdy nie farbowałam włosów i nie chcę. Niestety włosy mi ciemnieją ale tylko pod spodem, i proszę pomóżcie mi znaleźć naturalne sposoby rozjaśniania mojego bloondzikuu ..

~ blondii



Blondii!

To powszechne, że włosy z wiekiem ciemnieją. Z jasnej blondynki może zrobić się nawet brunetka. Bardzo prawdopodobne jest to, że zostało Ci to przekazane w genach. Zanim rozpoczniesz zmagania z tym (bo może być to walka z wiatrakami), powinnaś upewnić się, czy nie było takiego przypadku w Twojej rodzinie.

Możesz próbować rozjaśniać włosy naturalnie, za pomocą odpowiednich płukanek. Używaj też szamponu do blond włosów.

Płukanka cytrynowa:

   Zmieszaj sok z dwóch wyciśniętych cytryn z równą ilością wody. Zmocz włosy tą miksturą i usiądź w słońcu na 15 minut. Po czym spłucz włosy. Jest to tani, skuteczny i naturalny sposób rozjaśniania blond włosów.

Płukanka rumiankowa:

   Wystygły napar z herbaty rumiankowej wylej na włosy głowy i zostaw na 15 minut. Następnie spłucz głowę. Regularnie stosowanie płukanki rumiankowej nie tylko rozświetla jasne włosy, ale też jest bardzo zdrowym kosmetykiem czyszczącym i pielęgnującym skórę głowy.

   Rozmaryn, herbata szałwiowa i herbata rumiankowa są do nabycia w dobrze zaopatrzonych sklepach spożywczych i aptekach.


Forte Sweden, Mrs. Potter's,
Szampon ożywiający kolor włosów blond i jasnobrązowych
Cena: 6 zł
Pojemność: 250 ml



"Łagodny szampon z ekstraktami z rumianku i żarnowca podkreśla kolor włosów jasnych i jasnobrązowych. Nadaje włosom intensywny blask oraz pozostawia piękne, złote refleksy. Formuła szamponu oparta na wyjątkowo delikatnej emulsji, zawiera czynnik rozplątujący włosy i zwiększający ich objętość."
(portal wizaz.pl)

Ziaja, Kolor Zaprogramowany Waniliowy, Szampon do włosów blond
Cena: 7 zł
Pojemność: 200 ml



"Szampon Ziai z serii Kolor Zaprogramowany przeznaczony do włosów blond naturalnych i farbowanych. Zawiera specjalistyczne substancje czynne o udowodnionej, wysokiej skuteczności ochrony koloru: Heliogenol, ekstrakty z białej herbaty i bursztynu. Ma nowatorską formułą myjącą, łagodną dla włosów i skóry głowy. Pachnie zmysłową wanilią i migdałami.
Pogłębia słoneczny odcień włosów blond naturalnych i farbowanych. Skutecznie chroni kolor przed wymywaniem. Intensywnie nawilża włosy. Działa osłaniająco i kondycjonująco na ich strukturę. Zwiększa odporność na uszkodzenia i działanie czynników zewnętrznych. Przywraca włosom długotrwałą miękkość i połysk."

Jeżeli te sposoby nie pomogą, obawiam się, że musisz przyzwyczaić się do tego, że kolor Twoich włosów się zmienia. Jednak głowa do góry! A nuż pomoże? Poza tym to nie koniec świata! :)

Trzymaj się mocno, pozdrawiam wszystkie czytelniczki!
Megu;)

wtorek, 2 listopada 2010

Nieświeży oddech.



hej nbs. mam problem, otóż...nie przyjemnie mi pachnie z ust :/ myję zęby rano i wieczorem, ale po 3, czy 4 lekcji czuję, że mi jedzie :/ nie jem śniadania w domu i szkole, bo nie jestem głodna. Czy moglibyście podać mi jakieś znane sposoby na odświeżenie oddechu w jakiś sposób, oprócz używania gumy do żucia ;) 

~ell, 



Nieświeży oddech, fachowo zwany fetor ex ore lub halitosis, stanowi problem, z którym każdy z nas spotyka się na co dzień. Dotyczyć może on nas samych, naszych bliskich lub też ludzi z którymi stykamy się w pracy, szkole czy urzędzie. 

Spora część z nas nie wyczuwa przykrej woni z własnych ust, ci zaś, którzy zdają sobie z niej sprawę, traktują ją jako nieprzyjemną i wstydliwą przypadłość, jako nieuleczalną chorobę o nieznanej przyczynie. Nieświeży oddech nie jest chorobą, ale objawem. Tym, co odczuwamy jako przykrą woń z ust, są lotne związki siarki. Przyczynę tego stanu rzeczy w pierwszej kolejności powinien ustalić lekarz stomatolog, ponieważ aż w 87% przypadków przyczyna tkwi w jamie ustnej. Znacznie rzadziej powodów tego stanu należy szukać w chorobach ogólnoustrojowych. 

Podstawową rolę w utrzymaniu zdrowia jamy ustnej odgrywa higiena.Aż 31% przypadków nieprzyjemnego zapachu z ust stanowią zapalenia dziąseł i schorzenia przyzębia, których najczęstsza przyczyna tkwi w nieprawidłowej higienie. Schorzenia te charakteryzuje nieprzyjemny zapach gnilny. Dlatego też pragnąc wyeliminować nieświeży oddech należy w pierwszej kolejności wyleczyć wszelkie ubytki próchnicowe, stany zapalne błony śluzowej oraz choroby przyzębia. Uwagę należy zwrócić także na prawidłową higienę protez (proszę się nie śmiać ;] nawet niektóre nastolatki muszą je nosić ;p). Akryl, z jakiego wykonywane są uzupełnienia protetyczne, jest materiałem porowatym, na którego powierzchni, w przypadku złej higieny, rozwijają się szczepy bakterii , które również są źródłem nieprzyjemnego zapachu. Przyczyną odpychającej woni jest grzybica jamy ustnej
Jeżeli po przeprowadzonym leczeniu nieprzyjemny zapach z ust nadal się utrzymuje, należy zwrócić uwagę na grzbietową powierzchnię języka i zgromadzony na niej nalot, będący miejscem bytowania bakterii. Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę z faktu, iż prawidłowa higiena jamy ustnej obejmuje również usunięcie tego nalotu. To on bowiem jest najczęstszą miejscową przyczyną halitosis, stanowiąc ok.41% przypadków. Najprostszą więc i zarazem najskuteczniejszą metodą zwalczania jego skutków jest skrobanie powierzchni grzbietowej języka specjalną skrobaczką lub, jeśli jest niedostępna, plastikową łyżeczką lub szczotką do zębów. Czynność ta prowadzi do usunięcia z języka nalotu – głównego źródła zapachu. Pomocne w tej kwestii są także środki skierowane przeciwko bakteriom zgromadzonym na języku. Występują one w postaci tabletek do ssania, drażetek i płukanek do ust. Wcześniejsze usunięcie nalotu wzmacnia działanie tych środków, przez zmniejszenie ilości bakterii i zwiększenie dostępu do nich środkowi aktywnemu. 
O tym, jak poważnym problemem jest nieświeży oddech, świadczą wciąż rosnące nakłady na różnego rodzaju odświeżacze do ust, jak pastylki, gumy do żucia czy spraye. Specyfiki te mają działanie jedynie doraźne a efekty dostrzegalne są zaledwie do ok. 2 godzin po ich użyciu. Okazuje się , że równie skuteczne jest zjedzenie jakiegokolwiek posiłku, co redukuje, a nawet eliminuje nieprzyjemny zapach w podobnym okresie czasu. 

Osobnym zjawiskiem jest tzw. halitoza poranna, pojawiająca się tuż po śnie i występująca u dużej części społeczeństwa. Spowodowana jest zmniejszonym wydzielaniem śliny podczas snu. Ślina, dzięki mechanicznemu omywaniu zębów oraz zawartości niespecyficznych czynników antybakteryjnych przyczynia się do eliminacji nieprzyjemnego zapachu. W sytuacji zmniejszonego jej wydzielania dochodzi natomiast do namnażania flory bakteryjnej i zainicjowania procesów gnilnych. Po umyciu zębów przykry zapach ustępuje. 

Jak wcześniej wspomniałam ok. 8% przyczyn przykrego zapachu z ust stanowią choroby ogólnoustrojowe : 
• przewlekłe zapalenie migdałków 
• przewlekłe zapalenie zatok 
• angina, zapalenie gardła, zanikowy nieżyt nosa 
• ostry nieżyt żołądka 
• wrzód żołądka 
• infekcje przewodu pokarmowego 
• rak żołądka
Anitt (08:00)

poniedziałek, 1 listopada 2010

Przegląd kardiganów

Szukam swojego wymarzonego kardiganu, powiedzcie jakie i za ile można kupić? ; D
~Tyśka

  

Kochana!
Obecnie sklepy są wprost przepełnione kardiganami - trzeba się tylko dobrze rozejrzeć. Jeśli jednak masz z tym trudności, powinna pomóc Ci ta notka. Poniżej wykonałam przegląd najnowszych kardiganów w jak najkorzystniejszych cenach.

  
(Diverse, 49.90,-)
Ten klasyczny, siwy kardigan z dekoltem w kształcie litery 'V' będzie najodpowiedniejszy, jeśli masz krótką szyję i próbujesz to zatuszować. Idealnie komponuje się z t - shirtem z zabawnym nadrukiem i prostymi jeansami - rurkami.

  
(KappAhl, 69.90,-)
Tu z kolei przedstawiam Ci bardzo dziewczęcy model w odcieniu przydymionej śliwki. Zdobią go spore bufki. Na końcach rękawów i środkowej części ubrania umiejscowiono szerokie ściągacze. Ten kardigan będzie idealny, jeśli masz długą szyję i chcesz ją trochę 'skrócić'. Przyda się też, jeśli masz wąskie ramiona.

  
(Tally Weijl, 59.90,-)
Jeśli jednak wolisz bardziej mroczne klimaty - przedstawiam Ci ten czysto - czarny klasyk z dekoltem w kształcie litery 'V'. Szeroki ściągacz na dole 'poszerzy' wąskie biodra, a dekolt i faktura materiału w okolicach biustu delikatnie go powiększy.

 
(Amisu 79.95,-)
 Powyżej widać bardziej 'szalony' kardigan z rzucającym się w oczy wzorem w panterkę. Będzie odpowiedni dla dziewczyn o 'bardziej obfitych kształtach'. Dodatkowo może podkreślić talię, jeśli kilka centymetrów pod biustem zapniemy szeroki czarny, bądź szary pas.

  
(Stradivarius, 79.90,-)
Znajdzie się też alternatywa dla dziewczęcej pani o troszkę większych gabarytach. Nie tylko optycznie 'odchudzi', ale także powiększy biust, poszerzy wąskie ramiona i wydłuży tułów. Pomyśleć, że tak niepozorny kardigan w kropki w odcieniu szlachetnego granatu może zdziałać aż tyle!

  
(Stradivarius, 79.90,-)
Kolejny model firmy Stradivarius. Tym razem coś dla zwolenniczek obecnie panującego szału na 'kwieciste' wzory. Będzie odpowiedni dla dziewczyn próbujących zatuszować wąskie ramiona. Rękawy 3/4 wydłużą tułów, a ściągacz zrobi z szerokich bioder takie, który mogłyby należeć do filigranowej 'kruszynki'.

  
(Cubus, 79.99,-)
Znajdzie się też coś dla chudziutkich dziewcząt o dużym biuście, krótkiej szyi i szerokich biodrach próbujących zatuszować swoje kompleksy (nie potrzebnie, bo wiele kobiet marzy o szerokich biodrach, przy szczupłej sylwetce!). Idealny do tego celu będzie ten kardigan - w biało - fiołkowe pasy, zdobiony malutkimi kieszonkami.

Mam nadzieję, że któraś z moich propozycji przypadnie Ci do gustu, pozdrawiam i polecam się na przyszłość!
~Audrey
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x