sobota, 5 października 2013

KK: Połączenie

Tytuł oryginalny: The Call
Czas trwania: 1 gdz. 34 min.
Reżyseria: Brad Anderson
Scenariusz: Richard D'Ovidio
Gatunek: Thriller

Opis: Jordan Tuner (Halle Berry) jest operatorką linii alarmowej 911. Kobieta jest przyzwyczajona do dramatycznych zgłoszeń i kryzysowych sytuacji, jednak to połączenie przebija wszystko, z czym miała do tej pory do czynienia. Śmiertelnie przerażona nastolatka usiłuje schronić się przed psychopatą, który właśnie włamał się do jej domu. Połączenie przerywa się, a kiedy Jordan oddzwania do dziewczyny, dźwięk dzwonka pozwala napastnikowi zlokalizować ofiarę… Kilka miesięcy później inna nastolatka (Abigail Breslin) wykonuje dramatyczne połączenie na linię 911. Jest uwięziona w bagażniku porywacza, który wywozi ją w nieznane. Tym razem Jordan nie może pozwolić sobie na błąd…

Moim zdaniem: Jest to opowieść o wyrzutach sumienia i wspomnieniach. To one nakręcają całą akcję. Jak wiele jest gotowy zrobić człowiek by pozbyć się koszmarów i uspokoić swoje myśli? W tym filmie znajdziemy odpowiedź na te pytania ukazaną w dość drastyczny, jednak przemawiający do widza sposób.

Za największy plus filmu uznać można postać stworzoną przez Halle Berry. Choć przez większość filmu obserwujemy jej pracę za biurkiem nie nudzi nas ona, a raczej zastanawia.Odczuwamy jej emocje oraz rozumiemy determinację z jaką podeszła do tego konkretnego zgłoszenia. Gra pozostałych aktorów też jest niezła. Zrobili oni z filmu prawdziwą historię, realną i nie nazbyt wyreżyserowaną. Taka też jest fabuła. Dość łatwo nam uwierzyć, iż wydarzenia te mogły się kiedyś rozegrać, a może nawet rozgrywają gdzieś na świecie w tej oto chwili. Nie mamy tutaj żadnych wielkich spisków czy młodych kobiet, które nagle stają się super agentkami walczącymi ze swoim przeciwnikiem (nie ma też przystojnego detektywa, a szkoda ;) ). Postacie to przeciętni ludzie znajdujący się w sytuacji, która wymaga od nich nieprzeciętnych zachować, jednak takich, którym są w stanie podołać. Nie robią nic co wydaje nam się nie na ich siły i możliwości.

Rzeczą, która najbardziej zastanowiła mnie w tym filmie było to, iż po obejrzeniu powiedziałabym, że trwał więcej niż półtorej godziny. Można by więc rzec, że mi się dłużył, jednak w tym wypadku działało to na jego korzyść. Nie nudziłam się, a raczej chciałam by trwał jeszcze dłużej. Bardzo spodobało mi się uczucie napięcia, które towarzyszyło oglądaniu całego filmu. Niestety troszkę rozczarowało mnie zakończenie, które odebrało mu cząstkę realizmu, to ono jest w całości najsłabszym punktem. Jednak nie na tyle złym by zepsuć całą opinię o filmie i wrażenie jakie na mnie zrobił.

Ocena: 7/10
Podpowiedź: Dobry film na spotkanie z chłopakiem. Coś zarówno dla niej i dla niego.

Zachęcam do obejrzenia,
Nieuchwytna

PS: O czym byście chciały przeczytać następnym razem?
Proponuję podawać gatunki oraz czy ma to być film czy książka.

piątek, 4 października 2013

Nie taki ginekolog straszny...

Cześć dziewczyny,
dziś mam dla was notkę dość mocno odbiegającą od mojego działu. Wiem, że była już kiedyś pisane na ten temat (tutaj i tutaj), jednak przeczytałam ją i po swoim ostatnim przeżyciu chciałabym dodać parę rzeczy od siebie, które mam nadzieję, że wam pomogą. Wszystko co napiszę będzie się opierać na moim doświadczeniu, więc nie będą to suche dane. Możecie być pewne, że to przetestowałam i wam nie zmyślam.

1. Kiedy wybrać się do ginekologa?
Myślę, że pierwsza wizyta powinna mieć miejsce wtedy gdy zaczniecie się zastanawiać 'Czy to już czas?', 'Czy powinnam tam pójść?'. Jeśli sobie zadajecie te pytania to znaczy, że jesteście dość świadome swojej kobiecości i tego, że należy o nią dbać, by przeżyć tę wizytę. Poza tym to pytanie będzie do was wracać i często powodować stres, a jak na moje szkoda nerwów. Lepiej od razu mieć to za sobą. Do lekarza należy udać się również, jeśli zauważycie coś niepokojącego, co ma związek z waszymi miejscami intymnymi.

2. Czy mówić mamie?
Dla mnie wielkim problemem było samo powiedzenie mamie, iż chciałabym się udać do takiego lekarza. Kosztowało mnie to sporo nerwów. Rozważałam nawet pójście bez jej wiedzy. Myślę jednak, że warto poinformować mamę, iż chciałybyśmy się udać do takiego lekarza. Jeśli boicie się, iż pomyśli od razu, że współżyjecie lub macie taki zamiar to wytłumaczcie jej co was niepokoi, jest to również dobry sposób jeśli boicie się wypowiedzieć samo słowo 'ginekolog'. Czasem po wyjawieniu objawów rodzicielce, może się okazać, iż wizyta u lekarza wcale nie będzie potrzebna, gdyż to może być coś co sama przechodziła i co nie jest trudne do zwalczenia. 
Pamiętajcie również, że pierwsza wizyta jest wydarzeniem nie tylko dla was, ale dla mamy również. To kolejny krok, który świadczy o tym, iż jej mała córeczka stała się kobietą. Dlatego ona pewnie wolałaby wiedzieć choćby po to by móc być przy was w tak ważnym momencie. To jednak nie znaczy, że będzie wchodzić z wami do gabinetu, spokojnie :).

3. Jakiego wybrać lekarza?
U mnie zadecydowała mama. Nie zawiodłam się na jej wyborze. Może warto, więc jej zaufać jeśli poleci wam jakiegoś lekarza lub nawet ją poprosić by to zrobiła. Zwróćcie uwagę, że nasze mamy mają już za sobą zapewne nie jedną wizytę u takiego lekarza i pewne porównanie. Wiedzą, który jest delikatny, a który najmilszy. Możecie również podpytać koleżanek, jednak wiem, że ta rada jest dość ciężka gdyż zazwyczaj wstydzimy się takich tematów. Jednak jeśli, któraś z przyjaciółek była już u ginekologa i jesteś z nią na tyle blisko by o tym porozmawiać, to może warto spotkać się na ploteczki. Odstresuje cię to troszeczkę.

4. Przed wizytą.
To jeszcze nie czas na to by opisywać jak dokładnie przygotować się do wizyty. Najpierw trzeba do niej dotrwać. Jednak kiedy znamy już dokładną godzinę stres narasta. Czujemy jak zbliża się do nas to dziwne wydarzenie, którego zapewne wolałybyśmy uniknąć. Dlatego spróbujcie urządzić sobie odprężające spa lub seans filmowy. Dobrym pomysłem jest też popołudnie spędzone z przyjaciółkami. Ważne aby to co postanowicie robić było interesujące i odciągnęło wasze myśli od nadchodzącej wizyty.
Nigdy nie czytaj w internecie opinii o wizytach u ginekologa. Niektóre z nich potrafią naprawdę przestraszyć, a zapewne są wyssane z palca. Jeśli już koniecznie musisz przeszukać internet to czytaj tylko artykuły. Żadnych wypowiedzi na forach.

5. Przygotowania.
Jest kilka rzeczy, o których warto pamiętać przygotowując się do takiej wizyty. Pierwsza z nich dotyczy mojej działki czyli ubrań. Najpewniej będziesz się czuła w 2 częściowej stylizacji ze spódniczką. Nie będziesz bowiem musiała zostawać całkiem naga od pasa w dół. Wystarczy później tylko podwinąć kiecę i gotowe. Natomiast do badania piersi opuścisz ją w dół. Dzięki temu unikniesz sytuacji stania przed lekarzem w stroju Ewy. Druga rzecz, o którą warto zadbać to nasza higiena. Jeśli nie będziesz miała okazji umyć się porządnie przed wizytą to weź ze sobą chusteczki do higieny intymnej, trochę cię odświeżą i poprawią komfort. Ostatnią rzeczą jest zanotowanie lub ułożenie sobie w główce wszystkiego co chcesz powiedzieć lub o co zapytać. Pod wpływem stresu może być Ci bowiem trudno pamiętać o wszystkim. Przypomnij sobie również istotne rzeczy dotyczące Twojej miesiączki jak regularność cyklu i data ostatniego krwawienia.

6. Wywiad
Do gabinetu możecie wejść same lub z kimś. Może być również tak, iż będzie on obecny tylko przez część którą same wybierzecie. Tak jest w większości gabinetów. Na początek wizyty odbywa się rozmowa z lekarzem. Mówisz wtedy po co przyszłaś. Nie stresuj się za bardzo. Wszystkie dane, o które pyta lekarz są mu potrzebne i traktuje je tak jak ty większość definicji na sprawdzian. Kiedy skończy Cię badać zapomni o nich.
 Jeśli boisz się lub wstydzisz powiedzieć o czymś to nie musisz, jednak pamiętaj, iż dla lekarza najważniejsze jest Twoje dobro, on nie pisze książki, nikt nie dowie się o tym co mu powiedziałaś.

7. Badanie
Strasznie bałam się tej części. Po tym co czytałam w internecie jawiło mi się ono jako masa wstydu i
dyskomfortu. Nic bardziej mylnego. Pani doktor była naprawdę delikatna. Właściwie nawet byłam zdziwiona, że to już po wszystkim. Trwało to tylko moment. Jeśli chodzi o wstyd to też go właściwie nie czułam. Najgorsze było samo rozebranie. Później było już dobrze. Trzeba tylko nie myśleć o tym, ze ktoś siedzi miedzy Twoimi nogami i widzi wszystko co zazwyczaj ukrywasz. Skup się raczej na tym co mówi lekarz na temat Twojego zdrowia. Możesz też go poprosić by mówił co robi lub wręcz przeciwnie, by rozmawiał z Tobą o innych rzeczach. Zależy co sprawi, że będziesz się czuła pewniej. Mi na przykład bardzo pasowało to, iż ginekolog mówiła mi o rzeczach dotyczących mojego zdrowia, ale nie o tym co dokładnie mi robi. Zobaczysz, chwila i będzie po wszystkim. Koniec stresu.

Widzicie, to wcale nie jest takie straszne. Na koniec parę prywatnych faktów, które być może pomogą wam się rozluźnić.

  • Byłam tak zestresowana, że nie mogłam spać przez 2 noce. Teraz żałuję tych snów, które straciłam z tego powodu.
  • Nadal to dentysta jest na pierwszym miejscu listy moich najmniej ulubionych czynności medycznych. 2 zajmuje pobieranie krwi.
  • Ubranie się w fajne ciuchy sprawiło, że czułam się pewniej i doroślej. Może wam też to pomoże.
  • Teraz czuję się dumna z siebie, że dałam radę i jest mi o wiele lepiej niż z myślą 'Kiedyś mnie to czeka'.
  • Żałuję, że czytałam w internecie różne rzeczy na ten temat. One tylko potęgowały mój stres, a przydatne rzeczy, których się dowiedziałam można wymienić na palcach jednej ręki.
I to już koniec dziewczyny. Trzymam za was kciuki, jeśli czeka was to w najbliższym czasie. Jednak pamiętajcie:

NIE TAKI GINEKOLOG STRASZNY JAK SIĘ WYDAJE :D


Całuję,
Nieuchwytna

czwartek, 3 października 2013

Szkoły średnie.

Witam, nie wiem do jakiej kategorii zaliczyć to pytanie, także pisze tu :) Jestem w 3 klasie gim i czeka mnie wybór szkoły ponad gimnazjalnej... Kiedy myślę o szkołach dostaję chwilowej depresji... Kocham podróże, zwiedzanie poznawanie nowych kultur itp. ale nie wiem co mogłabym robić ... Myślałam nad liceum bo wiem, ze na studia pójdę na pewno i nie chcę mieć roku w plecy :)
Mogłybyście napisać notkę o szkołach ponad gimnazjalnych ?
Victoria.

Droga Victorio!
Wybór szkoły ponadgimnazjalnej nie jest łatwym wyborem. To nasze pierwsze, można powiedzieć
samodzielne kroki stawiane w życiu. Postaram się pomóc Ci ogarnąć jakoś ten temat szkół średnich.

Po pierwsze - placówka!

Technikum - 4 lata. Przedmioty związane z wybranym profilem i zawodem. Zdobywasz konkretny zawód (kierunek). Szkoła kończy się maturą. Można po tej szkole pójść na studia lub zacząć praktykę zawodową. Szkoła dla osób wiedzących czego chcą od życia, posiadają konkretnie obrany kierunek zawodowy.

Liceum - 3 lata. Po nowej podstawie wygląda to mniej więcej tak: rok kontynuacji przedmiotów, reszta to skupienie na rozszerzonych przedmiotach + blok tematyczny uzupełniający. Np. rozszerzenie humanistyczne ma blok tematyczny o nazwie przyroda zamiast lekcji: biologia, chemia, fizyka i geografia. Szkoła kończy się maturą. Zalecane udanie się na studia - z samą maturą ciężko znaleźć zawód. Szkoła dla osób wahająch się co do kroków stawianych w przyszłości.

Po drugie - kierunki!

Kilka zasad:
- kierunek pokrywa się z Twoimi zainteresowaniami i pasjami,
- pokrywa się on z wymaganiami wybranego przez Ciebie zawodu,
- dajesz sobie w nim radę!

W LO wybiera się około 3-4 przedmiotów, które kontynuujesz i ważne jest byś je lubiła i potrafiła się w nich obracać gdyż na rozszerzeniu liczba godzin waha się pomiędzy 5-8 tygodniowo - to naprawdę wiele!
To samo tyczy się technik, w tym wypadku praca tu i tu.


Po trzecie - przyszłość!

Nie wiemy co będzie się działo za kilka lat, możemy to tylko planować. Dlatego jeżeli skończymy technikum mamy już konkretny zawód, a w razie czego i asa w rękawie gdyż możemy udać się na studia! W przypadku wyboru LO nieco ciężej jest znaleźć zawód z samą maturą.

Po czwarte - odległość, miejsce itd!

Ważna w wyborze szkoły jest tez odległość i miejsce gdzie ona jest. Przy technikach często jest internat, co ułatwia nieco sprawę, gdy znajduje się on nieco dalej od domu. Jeżeli w swojej okolicy masz wielki wybór - jesteś szczęściarą, jeżeli nie * wybierz najlepsze to co masz!

Po piąte - reszta!

- Dobrze zdany egzamin gimnazjalny otwiera wiele drzwi! Łatwiej jest znaleźć szkołe, gdyż wszędzie Cię chcą z takimi wynikami!
- Określ mniej więcej kierunek w jakim chcesz się obracać - nie pójdziesz na profil humanistyczny jeżeli nie myślisz nic o dziennikarstwie, historii, prawie itd.
- Kochasz podróże i nowe kultury - zawsze możesz zgłosić się do wymiany pomiędzy uczniami (niektóre szkoły organizują już wymiany w szkole średniej, a nie tylko na studiach!)
- A może znasz dobrze jakiś język i masz możliwość nauki za granicą!?



Rozluźnij się, zrób za i przeciw, punkt po punkcie a zapewne dokonasz odpowiedniego dla siebie wyboru!
Pozdrawiam,
Miosza.

Fotogeniczność.

Hej, nie do końca jestem pewna, gdzie powinnam umieścić to pytanie, ale "zrób to sama", to dział zajmujący się również fotografią więc..
Jest taka sprawa. Od dłuższego czasu zauważam to, że jestem totalnie niefotogeniczna. Na zdjęciach zawsze wychodzę albo gruba, albo 'stara' albo tak, jakbym była cóż.. niedorozwinięta -.- Jak na to poradzić? Jesteś w stanie mi pomóc?
Pozdrawiam
Peggy

 Droga Peggy!
Nie fotogeniczność to nie koniec świata i naprawdę, wystarczy kilka tricków i łatwo jest pozbyć się tej "dolegliwości"  Notka nie będzie bardzo obszerna, jednak mam nadzieję poda Ci rozwiązanie.

Po pierwsze - nie garb się, wtedy będziesz miała ładną postawę na zdjęciu. Dodatkowo wysuń głowę - unikniesz powstania drugiego podbródka. Staraj się nie mrugać w czasie zdjęcia. Jeżeli jesteś cała
fotografowana możesz wciągnąć brzuch, jeżeli nie czujesz się komfortowo. Nie podnoś rąk do góry - unikniesz wstydu, jeżeli Twój antyprespirant zawiedzie. Nie polecam robienia zdjęć z dołu lub z góry.

Możesz stanąć przed lustrem i poćwiczyć różnego rodzaju uśmiechy lub pozy. Sama zrób sesję zdjęciową i zobacz, która pozycja Cię zadowala. Miej przygotowany uśmiech lub minę firmową nr 5 i w razie szybkich zdjęć przywołaj ją.

Zbyt duży makijaż, lampa błyskowa, słaba jakość, zdjęcie z zaskoczenia - to wszystko również negatywnie wpływa na ostateczną wersję zdjęcia.

Po za tym, nie ma osób nie fotogenicznych - czasami wiele też zależy od fotografa. Pooglądaj sesję zdjęciowe różnych osób, popatrz jak się ustawiają, zainspiruj się i uwierz w siebie!

Specjalnie zrób śmieszną minę - wtedy nawet jeżeli wyjdzie głupio to wyjdzie - taki był zamiar.

Jeżeli już zdjęcie wyszło i nadal nie jesteś zadowolona z efektu - nie załamuj się. Może to jest właśnie Twój urok, że na zdjęciach masz zabawne miny?! - żartuj z tego!

Mam tutaj zdjęcie, które ma przedstawić Ci pewne porównanie: (Google)



Mam nadzieję, że nieco Cię naprowadziłam tą krótką notką. Wystarczy wiara w siebie i parę tricków!
Pozdrawiam,
Miosza

wtorek, 1 października 2013

Przyjaźń we trójkę; jak odnowić kontakt z jedną z nich?

Witajcie!
W sumie nie wiem dlaczego tu piszę, może chcę się wygadać, a może czyjejś porady no mniejsza o to. Chodzi o to, że po nie udanych wakacjach wszystko chwieje się na wszystkie strony i boję się, że za chwilę runie... Całe wakacje przesiedziałam w domu moje przyjaciółki P i M były na takiej tygodniowej kolonii. Poznały nowe koleżanki i tak dalej. Tak i mówię to szczerze, że jestem zazdrosna, no,ale cóż. Z P nigdy nie miałam dobrego kontaktu zawsze jakoś tak dziwnie było między nami tak sztywnie. Z M mogłyśmy pogadać o wszystkim , zawsze jakiś temat był. Z P zawsze gdy jesteśmy same wracamy do domu czy coś jest między nami taka cisza jak makiem zasiał. Ja próbuje jakoś zagadać coś nie wiem,a ono mhm. Tak to już jest, a jak widzę jak gada P z M to nie wiem zżera mnie zazdrość...Boję się, że zostanę sama... Zawsze twierdziłam , że we 3 nie można się przyjaźnić. Teraz P uważa za swoją przyjaciółkę M ,a ja M jako moją przyjaciółkę.. Razem nie mamy tematów... Dziewczyny razem gadają o kolonii o innych dziewczynach mi jest trochę przykro nie ukrywam. Teraz pytanie jak mam połączyć nasze więzi jak je odnowić z P nie chcę ją stracić.. ale coraz częściej ukrywa coś przede mną np. M powiedziała mi , że P ma chłopaka gdy P się o tym dowiedziała to od razu był krzyk na M, że mi powiedziała to przykre. Coraz częściej mnie '' wystawia'' A ja po prostu boję się zostać sama ;<Proszę o pomoc.
Emka ;*

 Droga Emko!
 Wydaje Ci się tylko, że nie można przyjaźnić się we trójkę, bo zdarza się, że nawet w więcej osób. Chociaż faktycznie w takiej grupce raczej każdy będzie miał jedną osobę, którą będzie tą "naj", gdzie mówi jej najwięcej lub po prostu jest pierwszą osobą, która się o tym dowiaduje. Tak pewnie teraz P traktuje M. Od czego to zależy? Od wielu rzeczy: może zna ją dłużej, a może lepiej jej się rozmawia z M lub ma większe zaufanie do niej. To normalne, że jeżeli gdzieś były razem, to chcą powspominać, ale możesz się dołączyć do tematu, pytając jak było i tak dalej. Jak możesz odnowić kontakt z P, pogłębić go... Według mnie wspólne spotkania potrafią zacieśniać więź, jakaś przygoda lub może wypad do kina, a może oglądanie filmów razem w domu? Gdy jesteście we trójkę, postaraj się rozmawiać, jak najwięcej z P, oczywiście nie olewając przy tym M. Mówisz, że Cię olewa, wystawia... Możesz powiedzieć o wszystkim M, uzgodnić jakieś spotkanie we trójkę, ale na nie ma przyjść tylko P wraz z Tobą, M musi znaleźć sobie jakąś wymówkę w ostatniej chwili, wtedy P zostanie z Tobą. Miejmy nadzieję, że się nie wycofa, w końcu też razem wracacie ze szkoły, więc nie powinna. Możesz zapytać ją o zdanie na temat filmów, jeżeli nie wiesz jakiej muzyki słucha, to spróbuj ją o to wypytać. Może macie jakieś wspólne zainteresowania? To zawsze jakoś łączy ludzi. Kolejnym wyjściem jest np. po proszenie o pomoc P, w czymś w czym ona jest dobra, a Ty nie za bardzo. Może być to nawet jakiejś jej zainteresowanie, które nie wymaga jakiegoś wielkiego sprzętu do niego. Chyba, że to Ty możesz jej w czymś pomóc. Innym wyjściem jest zwierzanie się jej, ale na początku z jakichś małych drobnostek, może po prostu potrzebuje zachęty? Być może z M rozmawia o swoich tajemnicach, bo i ona się podzieliła? Co do tego, że czegoś Ci nie powiedziała, to może chodzi o to, że chciała, ale później lub po prostu nie lubi się dzielić informacjami z wszystkimi? Zastanów się czy jesteś osobą godną zaufania, czy ona może nie mieć obaw, że komuś to wygadasz? Inną opcją jest to, że możesz zostawić, to tak jak jest, nie starać się o zainteresowanie P, skoro ona widocznie tego nie chce. Mówisz, jednak, że chcesz odzyskać z nią dobry kontakt, więc chyba te rozwiązanie nie wchodzi w grę.
 Ostatecznym rozwiązaniem jest jeszcze rozmowa. Możesz się spytać, czemu P Cię olewa, dlaczego mówi M coś, czego Tobie nie. Wydaję mi się to jednak złą opcję, bo wątpię, że po tym sprawa się wyjaśni. Być może coś jej zrobiłaś, dlatego się tak zachowuje, jednak jeśli nie... to wyjdzie głupio, bo dziewczyna pewnie nie będzie wiedziała, co ma Ci powiedzieć.
Mogę odesłać Cię jeszcze tutaj

Pozdrawiam, Olka

Pozwala sobie na zbyt wiele

Witam całą załogę NBS!
Od razu przejdę do problemu. Chodzę do 2 klasy liceum. Jak mówią inni, jestem dość ładna [choć sama śmiem twierdzić zupełnie inaczej] i bardzo kontaktowa.
W klasie, przeważnie z każdym mam dobry kontakt. Wiadomo, z jednymi większy z innymi ciut mniej.
Niedawno do naszego grona dołączył nowy chłopak. Przyjaciel mojej dobrej koleżanki- Marcin. Marcin z moich obserwacji to osoba bardzo ciepła i serdeczna. Ma wiele przyjaciółek. Każdą na przywitanie przytula, więc to jest normalne zachowanie u Niego. Jednak zaczęła niepokoić mnie pewna rzecz. Po 1 widzę, że z każdym z naszej klasy normalnie rozmawia a ze mną nie. Zawsze zamieni tylko słowo i potem odchodzi. Zauważyłam jednak, że jak mnie przytula, to jego ręka wędruje na moje pośladki, na co ja automatycznie reaguje i się odsuwam, albo zatrzymuje jego rękę. Ostatnio nawet próbuje dotknąć mojego biustu. Zaczynam się trochę niepokoić. To naprawdę fajny, sympatyczny chłopak. Mimo to zwróciłam mu uwagę, żeby mnie w taki sposób nie dotykał, niestety- nie poskutkowało. Chciałabym, żeby rozmawiał ze mną tak jak z innymi, a nie szukał kontaktu fizycznego. Nie wiem naprawdę, co ma na myśli. Dodam, że nie zauważyłam, żeby zachowywał się w taki sam sposób wobec innych dziewczyn.


Kochany Anonimie (dziewczyny, błagam po raz kolejny, podpisujcie się!),
Ten chłopak pozwala sobie zdecydowanie na zbyt wiele, co zresztą sama zauważyłaś. Bardzo dobrze, że nie zgadzasz się na takie traktowanie, ale najwyraźniej zbyt delikatnie mu to pokazujesz. Ja osobiście nie cofnęłabym się nawet przed daniem takiemu facetowi po mordzie, przepraszam za dosadne stwierdzenie. To jednak wyjście już w ostateczności. Na razie możesz spróbować jeszcze raz z nim porozmawiać i wyraźnie powiedzieć, że znacie się jeszcze zbyt słabo, żeby mógł pozwolić sobie na dotykanie cię tam, gdzie tego sobie zdecydowanie nie życzysz. Jeśli nie poskutkuje, to może powinnaś po prostu przestać się z nim witać w ten sposób. Jak będzie się próbował do ciebie zbliżyć, żeby cię przytulić, to się odsuń, wtedy nie będzie miał nawet możliwości zawędrować dłonią gdzieś dalej.
Obawiam się, że wiem o co mu chodzi z tym zachowaniem, ale mam nadzieję, że się mylę, bo to raczej cię nie ucieszy. Prawdopodobnie chciałby cię zaciągnąć do łóżka. Ma w końcu 17 lat, a obecnie w tym wieku współżycie wydaje się już normalne. Choć ja, z moimi 17 latami, dalej mam na ten temat inne zdanie. Jeśli nie chcesz być "ofiarą" tego chłopaka, bo wydaje mi się, że jemu nie chodzi o dłuższą znajomość, ale tylko o seks, to powinnaś postarać się, żeby sobie odpuścił twoją osobę. A jeśli chcesz, żeby z tobą normalnie rozmawiał, to postaraj się sama do niego zagadywać, ale stojąc w pewnej odległości i unikając kontaktu cielesnego. Z czasem może przestanie zachowywać się w ten sposób i zacznie normalniej. Na razie jednak zachowaj dystans, ponieważ do niego musi dotrzeć, że nie jesteś łatwą dziewczyną. Dopiero gdy to sobie uświadomi, to będzie się zachowywać jak należy i może nawet będzie z tobą normalnie rozmawiać.
Mam nadzieję, że choć trochę ci pomogłam.
Pozdrawiam,
Cocalotte.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x