sobota, 28 lutego 2009

Przyjaciółka mnie bije!


yhm..mam 14 lat i problem który mnie męczy. otóż moja przyjaciółka potrafi mnie uderzyć... nie wiem już co robić. po ostatnim takim wydarzeniu próbowałam się na nią obrazić ale ona nic z tego sobie nie robiła. pogadać z nią też o tym próbowałam ale jakoś... dodam że przyjaźnimy (teraz ja już mniej bo mnie olewają;]) z innymi dziewczynami i ich jakoś ona nie bije...wogóle są tak szczęśliwe beze mnie że nie wiem co robić:( licze na waszą pomoc. z góry dziękuję. 

~.kat

  

Droga Kat!

Nie mam pojęcia w jakim "stopniu" dochodzi do bicia, ale podejrzewam, że są to lekkie uderzenia, ponieważ nie pisałaś nic o obrażeniach. Jakby nie było, bicie jest biciem i przyjaciółka na pewno nie powinna Ci tego robić. 
Napisałaś, że próbowałaś rozmawiać z przyjaciółką, ale nie napisałaś co z tego wyszło. Proponuję jeszcze raz z nią o tym porozmawiać. Możesz powiedzieć jej to trochę ostrzej, nie proś jej, żeby Cię nie biła, ale każ jej przestać! Wytłumacz, że nie jesteś workiem treningowym, a jeżeli ona takiego szuka niech zapisze się na karate, boks albo jakieś inne sztuki walki, gdzie będzie mogła wykorzystać swoją siłę. Aby pokazać jej jak bardzo Ci na tym zależy możesz także przynieść jej jakieś ulotki odnośnie tych sztuk walki.
 Sądzę iż przyjaciółka nie chce sprawić Ci przykrości czy bólu, ale nie kontroluje się. Dobrym sposobem na rozwiązanie problemów jest powiedzenie czegoś w żartach. Gdy przyjaciółka Cię uderzy powiedz "Hej! Nie wiesz, że dzieci się nie bije?" albo "Ona mnie bije! Powiem mamie!" lub "Czy wyzywasz mnie na pojedynek, rycerzu?". Dziewczyna na pewno się nie obrazi, a da jej to dużo do myślenia i z czasem zrozumie, że nie ma absolutnie prawa Cię bić w żadnym wypadku.

Pozdrawiam,
Crazy

piątek, 27 lutego 2009

Nie wiem, o co jej chodzi


Mam dość nietypowy problem... Mam kumpelę, która zachowuje się... dziwnie. Ciągle popada w dołki, kiedy wydaje się, że ktoś o niej zapomniał (a to nieprawda), wszystkim wytyka błędy, mówi, że jest szczera do bólu, a tak nie jest, wydaje jej się, że każdy chłopak się w niej zakochał, oczekuje reakcji na jej dziwne zachowanie, kiedy zobaczy imię swojego wybranka (a sama tego nie robi), ciągle się ze wszystkimi kłóci i godzi... Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że kiedy się naprawdę staram jej pomóc, kiedy porzucam swoje problemy dla niej, niby ona to docenia, ale kiedy mówię jej, że ja już też nie daję rady, to chwilę "wysłucha", ale potem na nowo narzeka na swoje życie i na to, że nie może znaleźć ludzi godnego jej zaufania. 
Niedawno było tak: miała do mnie przyjść, bo nienawidzę chodzić do miasta, a zawsze chodzę tam tylko ze względu na nią. Powiedziała, że nie ma transportu - okej, rozumiem. Już zaczęłam planować sobie inaczej dzień, kiedy pisze do mnie, czy spotkanie nadal aktualne. Ucieszyłam się bardzo i zaczęłam przygotowywać jej posłanie... Za chwilę dostaję następnego smsa, z czego to ona musiała zrezygnować (z czegoś bardzo ważnego dla niej), żeby do mnie przyjść. Nie wytrzymałam i napisałam jej coś w tym stylu: "Nie musisz przychodzić jeśli nie chcesz". Ona napisała mi, że mnie nie rozumie. Wytłumaczyłam jej, o co chodzi, jak odebrałam jej smsa, po czym w ogóle do spotkania nie doszło. Wieczorem narzekała na swój ciężki los, mówiła, że tak źle się nie czuła nigdy... 
Wiem, że robiłam źle, ale zawsze to ja przepraszałam za wszystko, chociaż nic nie zrobiłam, żeby tylko zachować przyjaźń... 

Naprawdę ją lubię, ale ostatnio bardzo się zmieniła, boję się powiedzieć o słowo za dużo, ale czasami nie wytrzymuję. Mam dość jej ciągłego narzekania na wszystkich ludzi... Mówi, że ludzie wbili jej nóż w plecy. Kiedy znajomi chcą coś z nią wyjaśnić, ona akurat nie chce, a potem mówi, że to nie był odpowiedni moment... A potem znowu narzeka na nich. To okropnie wkurza! 

Proszę, powiedźcie mi, co mam zrobić... Naprawdę ją lubię, ale coraz częściej mam jej dość. Rozmawiałam z nią o tym, ale to nic prawie nie dało - ciągle obstawia na swoim i wytyka mi błędy, kiedy to ona potrzebowała mnie, a przy niej nie byłam. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że mam do niej coraz mniejsze zaufanie. Zakończyć tę znajomość czy nadal o nią walczyć? Jeśli tak, to jak? 

~Ewelina, 14 lat

  

Droga Ewelino!

Sprawa jest bardzo delikatna, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, o co chodzi Twojej przyjaciółce, ale myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie zerwanie znajomości. Jeżeli poświęcasz się dla niej, zostawiasz Swoje sprawy by jej pomóc, a ona tego nie widzi (lub nie chce widzieć) i tylko wytyka Ci błędy, to znaczy, że nie jest prawdziwą przyjaciółką. Ciężko byłoby, abyś nadal musiała się z nią męczyć, jeżeli możesz poznać nowe, fajne osoby, które będą szanowały Twoją pomoc i współczucie. 
Oczywiście nie musisz jednak rozstawać się z tą przyjaciółką, zawsze możesz walczyć o Waszą przyjaźń (czasem naprawdę warto). Spotkaj się kiedyś z nią i powiedz "Rozumiem, że jest Ci ciężko. Ale pamiętaj, że zawsze masz mnie i kiedy tylko jest Ci smutno, zawsze możesz do mnie przyjść i razem spróbujemy rozwiązać Twój problem. Ale pomyśl też o mnie! Nie chcesz słuchać, gdy mówię o moich problemach, ciągle tylko wytykasz mi błędy. Przyjaźń polega na wzajemnym słuchaniu. A ty nie słuchasz mnie wcale, myślisz tylko o sobie i swoich problemach. To nazywa się niestety egoizm. Ja nadal chcę się z Tobą przyjaźnić i wiem, że stać nas na to, aby było tak jak dawniej. Jeżeli jednak nie masz ochoty na kontakty ze mną, po prostu mi o tym powiedz, postaram się zrozumieć. Nie możesz ciągle mnie odtrącać i zostawiać z moimi problemami samą, skoro ja tak bardzo się dla Ciebie staram. Po prostu Cię potrzebuję." Oczywiście to nie znaczy, że masz się tego nauczyć na pamięć i mówić słowo w słowo jak ja to napisałam. Chodzi tylko o to, aby sens był ten sam. 
Jak wiedzą wszystkie dziewczyny w wieku dojrzewania zdarzają się liczne wahania nastroju. Gdy przyjaciółka będzie smutna zaproś ją do siebie, albo urządźcie sobie "babski wieczór", pośmiejcie się razem, albo razem popłaczcie. Wierzę, że przyjaźń da się jeszcze uratować.

Pozdrawiam,
Crazy

Myśli, że ciągle kłamię


Hey . ;) Na poczatek pozdrowienia dla czytelniczek i autorek NBS .. Otóz mam pewien problem ;; Przyjaznie/przyjaznilam sie z takich chlopakiem.. Teraz poklocilismy sie bo on uznał ze nie mozemy sie przyjaznic gdy ciagle klamie.. [wiemm.. klamalam . Chce to naprawic] postanowilismy wszytsko odbudowac ale on mi nie wierzy .i mowi ze juz nie bedzie tych wspaniale spedzonych chwil .. starsznie zaluje i jestem wsciekla na siebie.. zrobila bym wszystko by od odbudowac i aby on odzywskal do mnie zaufanie i aby zalezalo mu na mnie .. mi na nim bardzo zalezy.. Czy da sie odbudowac ta przyjazn ? I jak ją odbudowac?:( Mysle ze sama nie dam rady .. chce aby mi pomógł ale on nie chce.. Co mam zrobic ? 

~amy

  

Droga Amy!

Z pewnością teraz wiesz jak bardzo w przyjaźni potrzebna jest szczerość, to jedna z najważniejszych zasad, aby zbudować prawdziwą, wspaniałą więź. Przyjaciel miał prawo być na Ciebie zły, obrazić się na Ciebie albo nawet zerwać przyjaźń. Było mu źle z myślą, że nie potrafisz mówić prawdy.
 Porozmawiaj z nim jeszcze raz, wytłumacz, że już więcej nie skłamiesz, żeby dał Ci jeszcze jedną, ostatnią szansę. Wyjaśnij mu, jak bardzo zależy Ci na Waszej przyjaźni. Nie gwarantuję, że ten chłopiec da Ci jeszcze jedną szansę, bo bardzo zraził się do Ciebie, ale zawsze warto jest spróbować. Jeżeli jednak zgodzi się na odbudowanie przyjaźni, pamiętaj, że już nigdy nie możesz go okłamać. Ani jego, ani innych ludzi, bo oni także mogą się od Ciebie odwrócić (niestety tylko i wyłącznie z Twojej winy).
Pamiętaj, że najlepsza jest najgorsza prawda niż kłamstwo. 
No i jak już się sama przekonałaś, każde kłamstwo ma krótkie nogi ^^. Głowa do góry, zawsze warto próbować, mam nadzieję, że skutecznie.

Pozdrawiam,
Crazy

czwartek, 26 lutego 2009

Wyjazd ze znajomymi a rodzice


Najpierw chciałabym Wam pogratulować bloga, wielu dziewczynom na pewno pomógł. czasem lepiej, łatwiej poradzić się kogoś z 'zewnątrz' niż np. kogoś z rodziny. naprawdę gratuluję i oby tak dalej. :P a teraz koniec wazelinki ^^, przechodzę do problemu. ;d tak więc zostałam zaproszona na działkę do przyjaciółki. ma być to impreza dwu dniowa, tzn zaczyna się o 20.00 no a dalej... to dalej. ;P będzie tam wiele osób, których nie znam, ale oczywiście wiele także i takich, których znam. ;d będzie też kilku chłopaków starszych ode mnie, np. 19-letnich (ja mam 15 lat.). w czym problem? rodzice. nie chciałam ich oszukiwać więc powiedziałam im o tych 19-letnich chłopakach itp., a oni potem stwierdzili, że nie jadę. w ogóle nie było rozmowy, jedynie stwierdzenie - nie jedziesz. boją się, że zrobię coś głupiego. sami powiedzieli, że z pewnością, których zaciągnie mnie do łóżka, bo na pewno będzie alkohol. a ja im od zawsze mówiłam, że nie zamierzam iść do łóżka z kimś gdybym nie wiedziała, że go naprawdę kocham i że tego chcę. ale oni i tak nie chcą mnie puścić, a ja bardzo chcę pojechać na tą imprezę, rzadko kto mnie zaprasza, bo jestem 'inna' (chodzi o styl ubierania się, rodzaj słuchanej muzyki itp. po prostu wady mieszkania w małej miejscowości. ;p)... trochę się rozpisałam, ech.. prosiłabym o szybką odpowiedź, impreza jest za tydzień...

~Marta



Droga Marto!
Wcale nie dziwię się Twoim rodzicom. Dwu dniowy wypad i to z starszymi osobami. Też miałabym wiele problemów z zgodzeniem się na taki wyjazd, ale są możliwości, żeby przekonać nie tylko mnie, ale i twoich rodziców.

Rozmowa
Przechodząc do sedna sprawy. Najlepiej jest porozmawiać, ale szczerze, że będzie tam wielu Twoich znajomych, a Ci nieznajomi to tylko drobne wyjątki. Powiedz, że chcesz zacieśnić swoje znajomości, a nie szukać nowych. Najważniejsze to powiedzieć, że szanujesz swoje ciało. Zapewnij ich też, że nic złego nie może się stać. Z taką ilością osób, dętego znajomych jest to wręcz niewykonalne;).

Kompromis- Najlepsze wyjście dla obydwu stron
Jeśli jednak zwykła rozmowa nie przejdzie, zawsze trzeba mieć plan B.
W tym wypadku będzie to kompromis. Zaproponuj żeby rodzice Cię odwieźli na tę imprezę i obiecaj, że odbierzesz każdy ich telefon choćby był o 4:30. Będą mieli z Tobą stały kontakt a w razie gdyby impreza Ci się nie spodobała mogą przyjechać po Ciebie.
Powiedz też, z jakimi koleżankami będziesz szła (najlepiej wymień imiona tych, do których Twoi rodzice mają największe zaufanie).

Ja byłabym już przekonana. Mam nadzieję, że Twoi rodzice też. 
Pozdrawiam
Lenny.

środa, 25 lutego 2009

Ludzie odsuwają się ode mnie, bo jestem lesbijką


Hey! Zaczne od tego, że mam 17 lat i jestem lesbijką. Zapoznałam się z fajną dziewczyną niestety moi koledzy/koleżanki nie chcą mnie znać. Chodzi o moja orientację. Przykro mi z tego powodu, ponieważ chciałabym nawiązać nowe znajomości i nie zakańczać starych. 
Pomóżcie co mam zrobić?? 
Pamelxx

 

Droga Pamelxx!

Często zdarza się tak, że homoseksualiści odsuwani są "na drugi plan", ludzie trzymają ich na dystans, lub nie chcą mieć z nimi absolutnie nic wspólnego. Niestety nie ominie Cię to także i w przyszłości. Dla Twoich przyjaciół był to z pewnością duży szok (bo podejrzewam, że nie mówiłaś im wcześniej o Twojej orientacji) i odsunęli się od Ciebie, ponieważ była to dla nich zupełnie nowa i niespodziewana sytuacja. Postaraj się porozmawiać z nimi o tym, najlepiej z każdym osobno, ale jeżeli nie będziesz miała okazji, może być to cała Wasza paczka. Wytłumacz, że jesteś całkowicie normalnym człowiekiem i nie zgadzasz się z ich reakcją, powiedz, że homoseksualizm to nie choroba i na pewno się nią nie zarażą. Opowiedz im o swoich uczuciach i poproś ich, aby było jak dawniej, wytłumacz, że to nie powód aby przerywać Waszą znajomość. Jeżeli to nie podziała, to znaczy, że Ci ludzie nie są Ciebie warci, można ich nawet nazwać w pewien sposób rasistami. Zawieraj nowe znajomości tak samo, jak robiłaś to przedtem i nie kryj się ze swoją orientacją, bo absolutnie nie masz się czego wstydzić. Z pewnością na świecie są ludzie, którzy Cię rozumieją i zaakceptują Ciebie taką, jaka jesteś. Najważniejsze, to nie ukrywać prawdy o sobie ;).

Życzę powodzenia, 
Crazy

Brzydkie brwi

Dlaczego włoski np u mnie są nierównolegle ułożone co mam z tym zrobić kiedyś sobei zgoliłam brwi jak byłam mała czy to przez to? :( boję się iść z tym do kosmetyczki co mam zrobic??? moje brwi są strasznie brzydkie i wstydzę się ich :(~lola
Kochana Lolo,
Nie wszystkie brwi są takie jak byśmy chciały, niektóre są ładne, a nie które brzydkie. Nie masz czego się wstydzić bo to nie jest nic strasznego. Np. Są takie osoby które mają bardzo brzydkie brwi ale się tym nie przejmują. Ale jeżeli chcesz je wydepilować, to przeczytaj poniższe punkty.

Brwi:
Przed lustrem w domu

Jeżeli jesteś zadowolona ze swoich brwi, bo mają z natury ładny kształt, wystarczy, że będziesz im delikatnie pomagać go zachować (zbyt cienkie nie są ani modne, ani ładne). Regulacja pęsetką nie zajmie więcej niż dziesięć minut i można ją śmiało przeprowadzić w domu. Z zasady brwi depiluje się od dołu łuku brwiowego - wówczas oczy wydadzą się większe. Usuwa się też pojedynczo rosnące włoski znad łuku oraz te wyrastające u nasady nosa, pomiędzy brwiami. Tylko brwi zbyt gęste i szerokie wymagają zwężenia, a łuki zanadto zbliżone do nasady nosa lub wręcz łączące się nad nią - skrócenia.

U kosmetyczki

Brwi niedepilowane od dłuższego czasu lub wyjątkowo niepokorne wymagają poważniejszego skorygowania zarysu. Najlepiej zadanie to powierzyć doświadczonej kosmetyczce,która oceni, jaki kształt będzie pasował do twojej twarzy. W salonach kosmetycznych do regulacji brwi najczęściej stosuje się pęsetę - sprawdza się ona nawet przy rozległej depilacji. Zabieg jest trochę nieprzyjemny. Cena jest bardzo zróżnicowana. Możemy zapłacić 7 zł, ale także 20 zł.

Czasem kosmetyczka proponuje tzw. woskowanie: pędzelkiem precyzyjnie nakłada ciepły wosk na te partie brwi, które wymagają usunięcia, przykłada do nich paseczek specjalnej tkaniny i szybkim ruchem go zrywa. Ostatecznej korekty dokonuje się pęsetką. Za taki zabieg zapłacimy około 20 zł. Zabiegi depilacji należy powtarzać raz na 4-6 tygodni.

Sekrety idealnej depilacji brwi:

-Usiądź w dobrze oświetlonym miejscu (najlepiej w dziennym świetle) i postaw przed sobą powiększające lusterko.
-Upewnij się, czy brwi nie są natłuszczone (np. kremem). Najlepiej odtłuść je tonikiem - wtedy łatwiej będzie chwytać włoski pęsetką i wyrywać.
-Zanim zabierzesz się do zmieniania kształtu brwi, przyjrzyj się, czy to rzeczywiście konieczne. Często wystarczy drobna korekta - usunięcie zabłąkanych włosków wyrastających poza łuk brwi.
-Jeżeli chcesz nadać łukowi brwiowemu nowy kształt, najpierw obrysuj planowaną linię ołówkiem. Dopiero potem weź się do wyrywania włosków.
-Łatwiej będzie ci uzyskać jednakowy kształt obu brwi, gdy będziesz nad nimi pracować stopniowo, na zmianę.
-Po depilacji pociągnij brwi specjalnym żelem lub uczesz je szczoteczką do zębów spryskaną lakierem do włosów. Możesz też użyć odżywki do rzęs w spirali.

Ból:

Brwi usuwaj po kąpieli lub prysznicu para wodna rozszerza pory i wtedy wyrywanie włosków mniej boli.

Nierówne:

Dosyć możliwe że to dlatego bo zgoliłaś sobie je jak byłaś mała, ale prawie wszystkim rosną nierówno przed pierwszym depilowaniem ich.

Pozdrawiam Laura94 :*

wtorek, 24 lutego 2009

Przemoc w rodzinie


Hej! 
Mam problem. Mój ojciec ciągle się na mnie wydziera do tego namawia też moją mamę. Dziś pojechałam z mamą do sklepu i jak wróciłam mama zrobiła obiad. Chciałam z mamą jeszcze jechać do jego chrześniaka, ale powiedział że NIE I KONIEC!!! Dziś jadłam tylko gryza bułki. Mama zrobiła obiad ale ja nie miałam ochoty i powiedziałam że zjem później, mamusia nie miała nic przeciwko temu bo wie że ja obiad lubię zjeść później ale On zaczął się wydzierać i wyciągnął mnie z pokoju za bluzkę i kazał żreć ten obiad bo inaczej pożałuję. Powiedziałam że nie mam ochoty to On że do jutra nic nie będę jadła i dziś mam zakaz wyjścia z pokoju nawet do toalety nie mówiąc o tym że byłam umówiona z psiapsiółą. Kiedyś jak nie jadłam od 8 do 15 to zemdlałam a dziś mam nie jeść całą dobę ale jego to nie obchodzi. Zawołałam mamę ale ona zaczęła obstawać za nim! Proszę Was! Co ja mam zrobić? Ja już nie wytrzymuję!!!!!!!

~Laura




W poście poruszyłaś trudny temat dorastania w rodzinie dysfunkcyjnej. Nie powinnaś pozostawiać tego bez odzewu, bo nawet nie wiesz, jak te wszystkie dziecięce problemy z Twojego domu odbiją się echem w dorosłym życiu. Warto byłoby, gdybyś miała mamę w oparciu, rozumiem jak może trudno jest Tobie, ale osoba, która niszczy psychicznie drugiego człowieka(bez względu na koligacje rodzinne) powinna ponieść konsekwencje.
Nie jest wszystko stracone, nie rób nic pod wpływem impulsu, dobrze byłoby, gdybyś zadzwoniła na nienieską linię (sporo numerów w internecie) i tam postarała się rozwiązać problem. Pamiętaj, że nie jesteś sama i że nie jest to Twoja wina. Przygotuj się nawet na to, że będziecie uczestniczyli w terapii rodzinnej, która pomoże Wam odbudować wspólne stosunki oraz zaufanie. Tylko od Ciebie zależy co zrobisz z tym faktem. Warto walczyć o dzieciństwo oraz bezpieczne wychowanie, Pamiętaj o tym.
Życzę mnóstwo wytrwałości i siły, uwierz, przyda się Tobie.
Jeśli nie zareagujesz na pierwsze sygnały to tak, jakbyś przyzwalała na zło. Potem może być już tylko gorzej, gdyż z autopsji wiem, że problem sam nie zniknie.
Pozdrawiam,
M.

~M

 
Droga Lauro!
M. powiedziała już chyba wszystko. Ma jak największą racje, nie możesz zostawiać tego tak jak jest. Ja dodam jeszcze numery Niebieskiej linii (Pogotowie da Ofiar Przemocy w Rodzinie):
0-801-12-00-02 (poniedziałek – sobota 10-22; niedziela i święta 8-16),
 022-666-28-50 (poniedziałek, wtorek 17-21),
Oraz adres e-mail: niebieskalinia@niebieskalinia.info  .
Więcej na : http://www.niebieskalinia.org

Nie zostaje mi nic innego jak życzyć Ci szczęścia, powodzenia i wytrwałości.
Mam nadzieje, że pomogłam Ci (choć wiem, że bardziej zrobiła to M. :)).

Pamiętajmy!
Nie możemy być obojętni na krzywdę innych,
jeśli spotkałaś/łeś się z sytuacją, w której ktoś jest krzywdzony, nie czekaj!
Zadzwoń pod jeden z podanych numerów! 

Pozdrawiam
Lenny.

Potrzebna mi koleżanka


Mam 2 przyjaciółki. 
Obydwie są spoko tylko.... 
Jeżeli nie zrobisz coś po jej myśli obrazi się a za nia pójdzie ta 2. Nic nie mogę zrobić. 
NIe ma u mnie w klasie fajnych dziewczyn. Reszta to: 
3- niepełnosprawne 
2 ( moje) +1 ja 
4-skłócone. Nie odzywamy się... Nawet nie mam zamiaru ich przepraszać 
i 2 modnisie 
4- palące i pijące,.,,, 

Nie ma do kogo się odezwać... Masakra nie chce być uzależniona od moich "przyjaciółek" 

Pomóżcie. Tylko nie piszcie o przeciwstawianiu się jej ponieważ będę sama siedziała w szkole i w domu. No zostali chłopcy z którymi mam nie najgorszy kontakt, ale potrzebna mi koleżanka :( Pomocy Jestem w 2 gim 
  
~Payyyyyya 15

  

Kochana!

Nie podoba mi się, że dzielisz ludzi na lepszych i gorszych. Jeżeli przyjaciółki obrażą się na Ciebie i jesteś w 100% pewna, że nic złego nie zrobiłaś, po prostu też się na nie obraź, po paru dniach zacznie im Ciebie brakować i same podejdą żeby zagadać. Samotność nie jest taka zła, na pewno nie taka kilkudniowa. Masz czas żeby wszystko sobie spokojnie przemyśleć, robisz to co Ci się podoba. 
Jednak jeśli uznasz, że nie masz ochoty na dalsze kontakty z tymi koleżankami, zainteresuj się innymi. Napisałaś, że są dziewczyny niepełnosprawne, podejrzewam, że fizycznie. A wiesz, że mogą to być wspaniałe koleżanki z którymi miło się rozmawia? Zagadaj czasem do nich na przerwie, zapytaj co u nich słychać, to samo z innymi. Przecież jeżeli nie będziesz chciała pić lub być "modnisią", to nie musisz tego robić. Nie trzeba upodabniać się do otoczenia. Będziesz miała okazję wszystkich lepiej poznać i będziesz wiedziała, kto jest godny Twojej uwagi, a kto nie. 
Dobrym rozwiązaniem jest także koleżeństwo lub przyjaźń z chłopakami (chociaż ja już nie wierzę w przyjaźń damsko-męską ;P).
Naprawdę masz z kim porozmawiać, wystarczy chcieć.

Powodzenia, 
Crazy

poniedziałek, 23 lutego 2009

Rodzice zabraniają mi rozmawiać ze znajomymi z internetu


Mam taki problem, że rodzice boją się pedofili i ograniczają mi dostęp do rozmów ze znajomymi z internetu. Jak mam im wytłumaczyć, że jestem pewna, że na przykład jestem pewna w stu procentach że dana osoba jest tą za którą się podaje? Jak mówię, że znam ich rok i że ja to po prostu czuję - wmawiają mi, że nigdy nie mogę być pewna. A to się naprawdę CZUJE... Do tego zabronili mi kontaktować się z pewnymi najlepszymi przyjaciółkami z neta. Co prawda mam ich nr telefonu, ale rodzice o tym nie wiedzą więc z nimi gadam. A to są moije najlepsze pszyjaciółki. Ufam im bezgranicznie, zawsze znajdziemy temat do rozmowy, wiele razem przeszłyśmy. Co z tego, że przez okienko gadu, przez komórkę? Ważne, że zasłużyłą na moją wierność i zaufanie, ważne że pomagała...
~Norna

  

Droga Norno!
Postawa Twoich rodziców wywołana jest zapewne zwyczajną, rodzicielką troską lub może brakiem zaufania do Ciebie? Zastanów się czy może nie zawiodłaś ich w jakiś sposób?

Co zrobić?

Rozmowa, rozmowa.. To powtarzam zawsze, bo to podstawa udanej rodziny.
Przedstaw rodzicom „dowody”. Np.: fotoblog jednej z koleżanek, profil na naszej klasie, powiedz, do jakiej chodzą szkoły, skąd są. Takich rzeczy (a na pewno w takich ilościach) nie zrobiłby żaden pedofil. Po prostu „nie opłacałoby mu się”.

Jeśli:
-Znasz je/ich od roku to na pewno nie są pedofile. Jak wyżej, dla nich nie było by sensu zadawać się z kimś rok bez żadnych możliwości spotkania się itp.
-Mieszkają daleko nie możecie się spotkać. To też nie miałoby najmniejszego sensu dla ludzi, którym przecież chodzi o spotkania.
-Mieszkają blisko, a nie chcą się spotkać to też znaczy, że to nie żaden napaleniec.

Możesz też przy którymś z rodziców przeprowadzić rozmowę z koleżanką. Niech zobaczą, że nie wypisujecie tam żadnych wulgaryzmów ani nikt nie namawia Cię na spotkania.


Pamiętaj!
Wokół ciebie jest pełno osób, które widzisz codziennie. Może poznasz kogoś właśnie takiego? Nie namawiam Cię na zerwanie tamtych znajomości, ale może Twoim rodzicom chodzi tez o to, że spędzasz tyle czasu z ludźmi, których nawet nie widzisz. Wokół jest pełno osób, wartych poznania. Pamiętaj o tym ;-)
PS: Ostrożności nigdy za wiele, nie podawajcie wszystkich swoich danych, nawet jeśli ufacie.
Lenny.

Przeszkadza mi, gdy się całują


Moja najlepsza przyjaciółka chodzi z moimstarszym bratem. Nie podoba mi się to...lecz nie wygląda na to żeby ichzwiązek miał się w najbliższym czasie zakonczyc. Kiedy w moimtowarzystwie zaczynają się całowac itp. to mnie to wręcz aż odraża. Zich powodu już pare razy byłam pokłocona z przyjaciołką. A moj bratjest taki że mysli tylko o sobie i zaprasza ją czesto do domu. Jazawsze się za to złoszcze więc ona nie chce przychodzic... Ale oni niepotrafią tego zrozumiec że mi to wszystko az tak bardzo przeszkadza.Może to dlatego że ja nie mam chłopaka a chciałabym, tyle że wciązszukam tego własciwego a nie pierwszego lepszego jak to niektóredziewczyny nieraz robią.. Oni oboje o tym wiedzą że mi to wszystko sięnie podoba. Co moge zrobic żeby mi to mniej przeszkadzało lub cos?Pomożcie!

~Aniia

  

Droga Aniiu!

Musisz się nauczyć oddzielać dwie rzeczy, Wasze spotkania jako przyjaciółek oraz spotkania Twojego brata z dziewczyną. Jeżeli są zakochani i szczęśliwi, nie powinnaś wchodzić pomiędzy nich, ponieważ "Nie możesz patrzeć jak się całują". Niech się całują ile chcą i Tobie nic do tego ^^. Skoro piszesz, że tak bardzo Ci to przeszkadza, to gdy przyjaciółka przyjdzie do Twojego brata, zostaw ich samych, przecież nie musisz cały czas z nimi przebywać. Natomiast gdy Ty zaprosisz swoją przyjaciółkę, żeby trochę poplotkować, żądaj, żeby ten czas poświęciła absolutnie tylko Tobie. Jeżeli w dalszym ciągu będziesz tak bardzo złościć się na przyjaciółkę, wkrótce ona w ogóle nie będzie chciała do Ciebie przychodzić, a tego chyba nie chcesz? Wiesz, dlaczego oni nie mogą zrozumieć, dlaczego tak się złościsz? Bo absolutnie nie masz powodu, mają do tego prawo i nic na to nie poradzisz. Czyli po prostu "Daj im żyć", a sama z pewnością wkrótce odnajdziesz tego jedynego ;).

Pozdrawiam, 
Crazy

niedziela, 22 lutego 2009

Kłopotliwy wąsik

Drogie redaktorki NBS,mam taki krępujący problem...otóż...
mam straszne wąsiki,nie są one jakoś widoczne rzuczające sie w oczy z daleka,ale jak sie z bliska przyjrzeć to je widać.próbowałam już wyrywać je plastrami z woskiem,dawało to rezultaty na długi czas,ale jest to bolesne,męczące a co gorsza nie zawsze wyrywa dokładnie;/
proszę jeśli macie jakieś dobre sposoby to je spiszcie:)
Z góry dziękuje;*
Madzia;)

 

Droga Madziu!


U każdej z nas na twarzy można zobaczyć setki malutkich, delikatnych włosków i nie ma w tym nic dziwnego. Co innego, gdy meszek pod nosem zaczyna przypominać typowo męski zarost.
Nadmierne owłosienie może być cechą genetyczną. Jeśli twoja mama lub babcia miały „wąsik” to jedyne, co możesz zrobić to usuwać zbędne włoski.
Następną przyczyną może być burza hormonalna, która zachodzi w twoim organizmie podczas dojrzewania. Wtedy po pewnym czasie twój problem zniknie sam.
Nadmierne owłosienie może być również skutkiem choroby, np. chorób tarczycy, guzów przysadki mózgowej, torbieli jajników. Jeśli włoski pojawiły się nagle w bardzo dużych ilościach to powinnaś zgłosić się do lekarza.

Usuwanie nadmiernego owłosienia:

  • Najlepsze są plastry z woskiem. Usuną włoski na co najmniej 3 tygodnie i są wygodne w użyciu. By złagodzić ból, po depilacji warto przetrzeć wargę kostką lodu.
Rada: Przed depilacją włoski przetrzyj tonikiem, czyste włoski łatwiej będzie 'uchwycić'.
   
plastry z woskiem do depilacji twarzy Veet
  • Włoski możesz rozjaśnić kremem rozjaśniającym (jest to jednak wydatek kilkudziesięciu złotych).
  
Krem do rozjaśniania włosków na twarzy Creme Hair Bleach

  • Pęsetką możesz wyrywać tylko pojedyncze włoski.

  •  Depilacja laserowa jest trwała, ale też bardzo kosztowna i nie polecana w młodym wieku.

  • Nie golimy włosków na twarzy golarką! Nie depilujemy kremem!

Uwaga! Nigdy nie używaj do rozjaśniania meszku na twarzy wody utlenionej, gdyż może ona zostawić na skórze brzydkie białe plamy.
Pozdrawiam, Anitt.

sobota, 21 lutego 2009

Pomoc w wyborze szkoły


Cześć mam dość poważny dla mnie problem, otóż jestem w klasie 3 gim i mam konflikt z moją mamą. Ja chciałabym iść do technikum, a ona za wszelką cenę chce mnie zmusić do pójścia do liceum ogólnokształcącego. Uczę się bardzo dobrze ( na pierwsze półrocze dostałam średnią 4,8), ale nie wiem czy to kaprys dojrzewania, czy brak chęci, bo nie chcę iść na studia. Jestem osobą ambitną, ale od pewnego czasu myślę, że lepiej, żebym poszła do technikum, bo będę miała przynajmniej zawód, a po liceum może nadal nie będę mieć chęci na studia i zostanę tylko z maturą. Mama mówi, że się w ten sposób zmarnuje i bez studiów będę miała problem ze znalezieniem pracy. Ale ja wyraźnie mówię jej, że nie mam chęci na lo, chce mieć lekki zawód, a nie zakuwać na studiach i martwić się czy zdam. Konkretnie to chciałabym iść na fototechnika, ale mama ciągle mi mówi, że to zawód bez przyszłości, że na samym robieniu fotek nie zarobię, aż tyle, co po studiach. Do tego mówi, że przy moim słabym zdrowiu nie powinnam mieć pracy fotografa, bo nie dam rady,także przy mojej alergii wdychać odczynników. Według mnie robienie zdjęć to łatwa praca. Ale ona ciągle namawia mnie na lo i mówi, że w technikum się zmarnuje, a ja zwyczajnie nie chce już dalej kuć mając np.20 lat. A ona mi na to, że studia przedłużają młodość, a jak zacznę pracować, nie będę miała czasu na rozrywki.

Pomóżcie doradźcie mi czy faktycznie powinnam iść do lo? Ona mi mówi, że raz już poszłam do złej szkoły, bo sama zadecydowałam, a teraz jak ponownie zadecyduje, to zrujnuje sobie przyszłość.

~Carmen

  
Droga Carmen!
Twój problem dotyczy teraz zapewne wielu dziewczyn, więc postanowiłam rozpatrzyć go na samym początku.


Wybór szkoły to naprawdę trudna decyzja. Mówi, o jakim zawodzie myślimy, czym lubimy się zajmować i co będziemy robić w przyszłości. Musimy zdawać sobie sprawę z powagi naszej decyzji.
Carmen, Twoja mama chce Ci pomóc. Pamiętaj, że kocha Cię i zawsze chce Twojego dobra.
Przeżyła na świecie więcej niż Ty i ma pojęcie na temat zawodu, więc nawet, jeśli nie podzielasz jej zdania wysłuchaj, może powie Ci coś wartościowego?
Zastanawia mnie to, że uważacie, że po technikum nie ma przyszłości.
Mój brat jest w technikum i myśli o studiach. Spytałam go też czy uważa, że dobrze wybrał idąc do technikum. Po zastanowieniu odpowiedział, że tak. W końcu ma od razu zawód, ale i szanse na studia. Podzielam jego zdanie.
Pamiętaj!
Decyzja należy do Ciebie, ale nie tylko Twoje zdanie powinno się liczyć.
Porozmawiaj też szczerze z koleżankami. Gdzie one się wybierają? Co sądzą o Twojej decyzji? Wszystkie propozycje weź pod uwagę.
Powtórz też rozmowę z mamą tym razem na spokojnie. Obydwie wypowiedzcie swoje pomysły i propozycje. Może do rozmowy dołączy też tata?  :)
PS: Rysunku nie było w "damskiej" odmianie ;)
Lenny.

piątek, 20 lutego 2009

On mnie nie kocha...

Czy to, że mój tata ma wpisane w jakiejś książeczce, że jestem jego córą to to na 100% musi być prawda? Ja nie wierze, że to mój tata. Bo np. jak coś źle zrobię to wyzywa mnie od jełopów, durniów itp. Nie rozmawia ze mną o szkole o niczym praktycznie. ON mnie nie KOCHA ;( Proszę pomóżcie.

~Córeczka

Droga Córeczko!
Poruszyłaś bardzo ważny temat. Ostatnio przeczytałam gdzieś o ankiecie przeprowadzonej
Wśród uczniów jednej ze szkół. Wynikało z niej tyle, że wyzywanie własnych dzieci
To teraz bardzo popularny sposób „wychowywania”.

Jeśli chodzi o Twoje pytanie. To raczej jesteś jego córką, jeśli jest
To zapisane np. w jego dowodzie lub rodzinnej książeczce zdrowia.

Rozmowa
To ważny, lecz często pomijany „członek rodziny”.
Zapominamy o nim z nerwów, braku czasu lub kompletnego braku ochoty.
Jeśli Twój tata sam nie zaczyna rozmowy,
Ty zacznij. Piszesz, że gdy zrobisz coś źle on Cię krytykuje.
Pochwal się, więc gdy zrobisz coś dobrze.
Np. gdy jecie razem obiad powiedz:
”Dziś z polskiego pani oddawała kartkówki
Dostałam piątkę!”
Wiem, z doświadczenia, że rodzicom łatwiej przychodzi
Krytykowanie niż chwalenie, dlatego często sami musimy upominać się
O porcję pochwał.

Sądzę, że Twój tata Cię kocha, ale nie potrafi okazać
Tego tak, jak Ty byś tego oczekiwała.
Przytul się do niego, uśmiechnij
To pomoże złamać tę barierę między wami.

:)
Lenny

Prawdziwych cyganów już nie ma...


Hej mam taki problem iż pochodzę z cygańskiej rodziny (ze strony mojego taty ) a mama jest normalna i moja siostra jest podobna do niej a ja do ojca . Dużo osób w szkole mnie wyzywa... Mam dość. Nie powiem rodzicom ani pedagog, bo to nic nie pomoże a nawet, jeśli przestaną to i tak będą do mnie wrogo nastawieni.

~Cygania

 

Droga Cyganiu!
Naprawdę sądzisz, że masz się, czego wstydzić?
To powód do dumy!! Kto wmówił Ci, że inne znaczy gorsze?
Twoja skóra, włosy, to wszystko pokazuje piękną kulturę, z jakiej się wywodzisz.

Zastanowiło mnie jedno słowo „normalne”. Normalne to znaczy…?
Przecież nie różnisz się niczym od swojej mamy, czy siostry. Kolor skóry czy włosów nie wyznacza granicy „normalności”.

Jeśli chodzi o szkolnych znajomych, proponowałabym jednak odwiedzić pedagoga. Oczywiście nie kablować, ”bo ten i ten powiedział na mnie to i to”. Przedstaw mu sytuację i poproś o dyskrecje, aby choć udawał, że dowiedział się przypadkowo.

Pamiętaj
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Nie wymagaj by ci, którzy Cię obgadywali 
polubili Cię. Zresztą, jeśli oceniają ludzi po wyglądzie 
nie nadają się na przyjaciół.
Prawdziwych znajomych znajdziesz np. w domu
rodzina to Twój najlepszy i niedoceniany przyjaciel 
Lenny.

Koścista pupa

Mój problem dotyczy płaskiej pupy. O tuż moja mama ma taką i boję się, że z czasem i u mnie wyjdzie taki defekt. One mi się strasznie nie podobają, uważam że są gorsze od takich sterczących..., a tego ukryć nie można. U mnie na razie zbytnio nic nie widać, ale nie jest zbyt okrągła. Do tego podobno koścista, z czym się zgodzę. Siadając na twardych powierzchniach, kości mnie bolą, no i gdy siadam komuś na kolana, to mi uwagę zwraca. Czy są jakieś ćwiczenia, które mogłyby jakoś wpłynąć na moje kształty? Może to też kwestia mięśni?
~Freeze

Kochana Freeze,
Szkoda że nie podałaś mi twojej wagi i wzrostu oraz wieku, bo nie wiem czy masz jeszcze czas na uzyskanie kobiecych krągłości. Ćwiczenia mogą pomóc. Jescze mogłaś podać jaką dietę stosujesz codziennie, a to by mi bardziej pomogło zrozumieć twoją sytuacje.
A oto Ćwiczenia:
1. Kopnięcia w tył, stań w małym rozkroku. Stopy ustaw równolegle, a kolana lekko ugnij. Przenieś ciężar ciała, opierając dłonie na kolanie prawej nogi wysuniętej do przodu. Pochyl tył, pamiętając, aby brzuch był wciągnięty, a plecy wyprostowane.
 
Z tej pozycji wypchnij lewą nogę w tył, z zaznaczoną piętą. Postaraj się unieść nogę na wysokość bioder, mocno napinając pośladek. Wróć do pozycji wyjściowej, a następnie zmień nogę. Wykonaj 3 serie na każdą stronę.
2. Unoszenie ugiętej nogi w górę, uklęknij na podłodze, oprzyj tułów na przedramionach. kolana oraz łokcie powinny być ugięte pod kątem 90°.
 
Wciągnij brzuch. Ciało od bioder do głowy musi tworzyć linię prostą. Rozluźnij kręgi szyjne i patrz w dół. Następnie unieś nogę (ugiętą w kolanie) w górę, mocno napinając pośladek. Biodra i barki są ustawione równolegle. Zatrzymaj ciało w tej pozycji na moment i powróć do pozycji wyjściowej, a następnie zmień nogę. Wykonaj 3 serie na każdą stronę.
3. Krzyżowanie nóg, oprzyj tułów na kolanach i przedramionach. Wciągnij brzuch. Rozluźnij szyję i patrz w dół. Unieś prawą napiętą nogę w górę, do poziomu bioder.
 
Następnie przenieś ją w bok, krzyżując i dotykając nogą do podłogi, daleko za kolano, na którym oparte jest ciało. Napnij mocno pośladek i powróć do pozycji wyjściowej. Pamiętaj, że ciało powinno być nieruchome od głowy do bioder. zmień nogę. Wykonaj 3 serie na każdą stronę.
4. Wypychanie bioder, połóż się na podłodze, pamiętając, aby plecy przylegały na całej długości do podłoża. Ugnij kolana i ułóż ręce wzdłuż ciała. Rozluźnij mięśnie szyi i patrz w górę. Mocno napnij pośladki i unieś biodra ad podłogę.

 
Następnie wypchnij biodra mocno w górę, unosząc równocześnie wyprostowaną nogę. Pamiętaj o wciągniętym brzuchu. Łopatki przylegają mocno do podłoża. zatrzymaj ciało przez moment w górze, jednocześnie napinając mięśnie pośladków i ud. Powróć do pozycji wyjściowej, a następnie zmień nogę. Postaraj się wykonać 3 serie na każdą stronę.

Źródło: http://www.fit.pl/

czwartek, 19 lutego 2009

Rodzice nie pozwalają mi na wyjazdy z koleżankami


Hej dziewczyny :) Mam 14 lat i zwracam się do was z dość uciążliwym dla mnie problemem. A mianowicie: przyjaciółki co jakiś czas wyjeżdżają do miasta oddalonego o około 25 km, do supermarketów, na rynek, do kina itp. Ogólnie, tak w celu rozrywki, połażenia po sklepach itd. I zwykle chcą żebym ja również z nimi jechała. Bo przecież się przyjaźnimy. I wszystko byłoby cacy, ale! Jest pewien mały problem - rodzice. Jeżeli już, to pozwoliliby mi tam pojechać na 2-3 godziny i to tylko do kina i z powrotem. A wiadomo, że jestem nastolatką i bardzo chciałabym się poszwędać po sklepach. A przyjaciółki wolą jechać do sklepu który jest nieco dalej i przy okazji mogą tam być załóżmy że nawet od 12.00 do 19.00 i przyjeżdża po nie któreś z rodziców. Ale niestety moi rodziciele bardzo się o mnie martwią, a wręcz próbują mnie wychować na zasadach rodem z lat 70. Własne zdanie - to już dla nich pyskowanie. Ale wróćmy do tematu. NIGDY mi nie pozwolili wybrać się na taki wyjazd. Najgorsze że zawsze robią mi nadzieję, i kiedy już wszystko jest ustalone, dzień przed wyjazdem mówią 'nie' i choćbym nie wiem, powiesiła się za pięty przywiązana do żyrandola, oni się nie zgodzą. Rozmawiałam z nimi już nie raz, zawsze próbuję dojść do jakiegoś kompromisu, ale oni są niezłomni i jeszcze mi opowiadają 'W moich czasach...' A przecież tak na dwie godziny to bez sensu. Jechać i wrócić. Godzinę się jedzie, godzinę wraca. A mogłabym jedynie od 12 do 15 godz. Przyjaciółki też twierdzą że to nie ma sensu, i jadą beze mnie. Często dochodzi między nami z takich powodów do kłotni, a jestem taka, że strasznie wszystko przeżywam, cholernie się wszystkim przejmuję, aż do przesady. I dlatego mam również chandrę i wiecznego doła. Czasem mam ochotę się zamknąć w pokoju siedzieć tam i ryczeć, ale nasze wieczne kłótnie to już inna sprawa. Proszę pomóżcie, co mam zrobić żeby rodzice puszczali mnie na takie wypady do miasta? Ja wiem że chcą dla mnie dobrze, ale mnie to naprawdę irytuje, smuci i mam już serdecznie dość. Spóźniłam się do domu kilka razy, ale nie aż tak żeby stracić do mnie zaufanie. A poza tym, to wogóle moi rodzice są jacyś dziwni, inni niż wszyscy. Ja zawsze mam przerąbane za przeproszeniem, w szkole mi aż współczują. Będę bardzo wdzięczna za pomoc. 
~Ri
  

Droga Ri!
Może nawet tak o tym nie myślisz, ale nie jesteś osamotniona, jeśli chodzi o zachowanie Twoich rodziców. Pełno jest na świecie tych z "głową w tamtych czasach" ;). W takim przypadku naszym zadaniem jest zwrócenie im uwagi, wręcz krzyknięcie "Hej! To już minęło, wracajcie!"
Jak to zrobić?
Prosty eksperyment:
W wolny wieczór, kiedy rodzice będą mieć dobry humor zrób z mamą ciasteczka, a tacie poleć przygotowanie herbaty, następnie wyciągnij albumy z ich zdjęciami z "tamtych czasów" i swoje zdjęcia np. z koleżankami.
Pozwól rodzicom wrócić do tamtch chwil, a następnie pokaż różnice.
Fryzury,
sposób ubierania się,
zachowanie,
To wszystko Was różni!
Zauważą na pewno, że przy takich różnicach nie mogą kierować się starymi zasadami, przy których oni byli wychowywani.
Pod koniec wieczoru zwróć uwagę na wyjazd z koleżankami, nie krzycz 
nie mów też dosłownie o co Ci chodzi. Zwróć tylko uwagę, że 
twoi znajomi organizują wyjazd i pytali czy zabrałabyś się z nimi.
Zakończ najlepiej słowami "hmm.. muszę to przemyśleć" i uśmiechem ;)
Twoi rodzice napewno zrozumieją aluzję.
Jeśli jednak dalej będą nieugięci spróbuj najlepszego sposobu, na
każdy rodzinny problem.
Rozmowa
Kilka dni przed wyjazdem (ale jak sama zauważyłaś, nie za wcześnie, bo się rozmyślą)
przygotuj argumenty. Zacznij rozmowe spokojnie, by nie denerwować
siebie, ani rodziców. Dobra atmosfera to świetna podstawa!
Gdy powiesz o samym wyjeździe pewnie nie zgodzą sie tak szybko
ale gdy powiesz im np. że przecież jedzie was większa grupa,
że mama X (jednej z koleżanek, najlepiej za która przepadają Twoi rodzice) 
Cię odwiezie
i najważniejsze argumenty:
-nigdy nie zawiodłaś ich zaufania i nie masz takiego zamiaru.
Przygotuj też odpowiedzi na ich argumenty;)

Pamiętaj by podczas rozmowy nie podnosić głosu, a 
gdy któreś z rodziców zacznie krzyczeć odczekaj aż skończy
i spytaj "mamo/tato skończyłeś? Mogę teraz ja powiedzieć?"


Jeśli dalej się nie zgodzą ty zgódź się na te 2-3h. Pod kilkoma warunkami:
-Że przyjadą po ciebie
-I jeśli nic ci się nie stanie, na kolejny wyjazd będzie o godzinę dłużej ;)
Mam nadzieję, że uda Ci się przekonać rodziców choć trochę ;)
Cześć,
Jestem Lenny, przyjęta na okres próbny ;-)
Mam nadzieje, że moje odpowiedzi spodobają się wam
i będę mogła pisac dla was nawet po jego zakończeniu :)

niedziela, 15 lutego 2009

Wstydzę się gdzieś pokazać z przyjaciółką


Witam! Mam taki problem... Otóż mam dwie przyjaciółki. Z jedną z nich znam się już 6 lat a z drugą jakieś 3 lata. I chyba tą prawdziwą jest ta co znam ją 6 lat. Tylko ona jest po pierwsze dużo niższa ode mnie i od wszystkich, strasznie niemodnie się ubiera w zasadzie to ma wszystko po siostrze chyba... No i ona rzadko gdzieś wychodzi, rodzice są sztywni bardzo. Niektórzy w szkole nawet się z niej śmieją. A ja nie chce mieć przyjaciółki z której się śmieją no i tak wygląda. Po prostu wstydzę się z nią gdziekolwiek iść. Druga przyjaciółka chyba też tak sądzi, ale nic nie mówimy bo jeszcze się obrazi, a często to robi za byle co. Nie wiem co robić? Przez nią mam bardzo mało znajomych. Chciałabym być bardziej znana w szkole. To tyle... Pomóżcie proszę.


~nieznana:(

  

 
Nieznana!

Myślę, że w przyjaźni nie jest ważne to jak ktoś się ubiera, ale ważne jaki dla Ciebie jest. Jeżeli ta dziewczyna jest dla Ciebie prawdziwą przyjaciółką nie jest ważne gdzie kupuje ubrania. Jednak skoro ludzie w szkole się z niej śmieją, to znaczy, że powinnaś jej pomóc. Może koleżanka nie ma pieniędzy na drogie ubrania, dlatego nosi takie, z których już jej siostra wyrosła. Zajrzyj do Swojej szafy, masz na pewno mnóstwo ubrań, których prawie nie nosiłaś, nie lubisz ich albo z nich wyrosłaś (skoro piszesz, że koleżanka jest niższa), a są w dobrym stanie i wyglądają jak nowe. Umów się kiedyś z obydwoma dziewczynami i zaproponuj, że zrobicie metamorfozę tej której chcesz pomóc. Zróbcie jej ładną fryzurę, ubierzcie w jakieś modne ubrania, możecie ją także umalować (ale bez przesady i stosownie do Waszego wieku). Przyjaciółka z pewnością poczuje się o wiele lepiej po takiej zmianie. Innym razem możesz także zabrać ją gdzieś na zakupy i nawet z własnego kieszonkowego kupić jej jakąś ładną bluzkę. Także dobrym pomysłem byłoby zabranie koleżanki do szmateksu, można znaleźć tam czasami fajne ubrania i zapłacić niewiele. Pomóż jej w doborze ubrań, a na pewno będzie wyglądać świetnie. Co do tego, że jest od Ciebie niższa, to uważam, że to jest kompletnie nieważne. Jedna z moich przyjaciółek jest ode mnie co najmniej 20cm wyższa i kompletnie nam to nie przeszkadza, bo świetnie się dogadujemy i to jest najważniejsze! A jeżeli chodzi o to, że masz niewielu znajomych, to nie jest to z pewnością wina Twojej przyjaciółki! Jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć?! Byłoby jej naprawdę przykro gdybyś jej coś takiego powiedziała. Jeżeli jest to czyjaś wina, to tylko i wyłącznie Twoja! Jeżeli chcesz mieć więcej znajomych, to przede wszystkim rozmawiaj z innymi i jeszcze raz rozmawiaj!

Pozdrawiam,
Crazy

sobota, 14 lutego 2009

Pokój w stylu śródziemnomorskim.


Droga załogo! Mam taką sprawę.. będę mieć malowany pokój na żółto, z meblami raczej też nie mam problemu. 
A mój "problemik" tkwi w mojej osobie (częściowo). 
Uwielbiam robić różne rzeczy własnoręcznie, uwielbiam klimaty śródziemnomorskie i chciałabym jakoś odmienić mój pokój, by był wyjątkowy a ja żebym czuła się w nim dobrze :)
Bardzo podobała mi się notka na forum (o zielonym pokoju) i bardzo bym prosiła byście pomogły mi w podobny sposób. 
Z góry dziękuje :)
~Zegaru$



Styl śródziemnomorski to wprowadzenie do pomieszczenia koloru niebieskiego i białego, a także koloru żółtego i pomarańczowego!

Kolory biały i niebieski kojarzyć Nam się będą z wodą, natomiast żółty i pomarańczowy z piaskiem, słońcem, owocami ;)
Dobierzmy teraz dodatki.

1. Wszelkie plecionki, tak typowe dla tamtych terenów, przez luźne skojarzenia z egzotyczną przygodą pomogą stworzyć klimat wypoczynku.
Na biurku możesz umieścić wiklinowy stojaczek na kredki, długopisy i inne szkolne przybory.
Nieopodal możesz postawić pleciony talerzyk, na którym mogą znaleźć się różnego rodzaju ozdoby: kolorowy piasek, kamyczki, suszone kwiaty.
 
 
 


2.Rośliny!
 
 

Znacznie ożywią przestrzeń.
Możesz wybrać małe, ozdobne drzewka bądź większe rośliny.
Mandarynka nada pomieszczeniu odpowiedniego klimatu ;)

3. Upiększamy ścianę.
 
Jeśli znajdzie się u Ciebie pusta ściana, możesz zawiesić na niej plakat bądź obraz z fajnym motywem;)
Do Twojego pokoju polecam szczególnie coś związanego z naturą. Bardzo popularne są teraz również fototapety, tutaj mogą być z widokiem morza, plaży.

4. Czas na pościel i poszewki.
 
 

Musisz wybrać kolor, który będzie dominował w Twoim pokoju.
Możesz połączyć pomarańcz z kolorem niebieskim i bielą.
Uzyskasz ciekawy kontrast.

5. Zrób coś sama.
Jak wspomniałaś lubisz tworzyć własne rzeczy.
Pomyśl co kojarzy Ci się z tym klimatem i spróbuj wykonać ciekawe kolorowe ozdoby!


Dodatki do pokoju zawsze się znajdą;)
Jeśli znudzi Ci się plakat- zastąp go, np. tablicą korkową, która ładnie skomponuje się z kolorem ściany, a także z resztą wystroju.
Możesz kupić kolorowe doniczki :)
Wykorzystaj również najróżniejsze figurki, kojarzone z morzem - statki, muszelki, rozgwiazdy. Możesz też połączyć styl śródziemnomorski z marynarskim.
Pomysłów jest wiele!

Życzę Ci, żebyś była w 100% zadowolona z nowego wystroju.

Ina.

wtorek, 10 lutego 2009

Zaryzykować przyjaźń dla miłości?


Drogie Autorki! najpierw wypada się przedstawić, a więc mam na imię Ola i 15 lat (to taki ogół bardziej, no ale nie warto się rozpisywać, gdyż w moim życiorysie nie znajdzie się nic ciekawego, godnego 'lepszej' uwagi). mam kilka 'problemików', o które chciałabym Was zapytać :) otórz: 
myślę, że to jednak prawda 'nie docenisz kogoś, póki go nie stracisz'. przyjaźniłam się z pewnym chłopakiem 10 LAT, 2 lata temu (czyli jak miałam 13 lat), chodziłam z nim, około miesiąc, a kiedy ten wyjechał do Turcji na 20 dni, ja już go 'zdąrzyłam' zdradzić z 3-ma innymi chłopakami. przez rok się do mnie nie odzywał; potem się 'zlitował' i na nowo zaczęliśmy się 'kolegować/przyjaźnić'. wiem, że już nigdy nie będzie tak samo.. bo wiem, że mnie naprawdę kochał. przez całe 8 lat, to w sobie 'budował'(nie wiem, jak to określić), a ja potrafiłam to zniszczyć w niecałe 20 dni.. od tamtego czasu, każdego z kim mogłabym być, porównywałam właśnie do tego mojego ex/przyjaciela. zdałam sobie sprawę, ze takie 'bawienie się' chłopakami, którzy coś do mnie poczuli, nic mi nie da.. (ps. jakby co, to jestem dziewicą). jak myślicie, czy rozsądnie by było, poprosić tego przyjaciela o jeszcze jedną, ostatnią szansę?.. wiem, mam 100% pewność, że on by mnie nigdy nie zdradził.. bo on nie jest taki.. jest naprawde porządny.. i nie wiem już sama.. czy go zapytać, czy nie.. należę do bardzo odważnych dziecwzyn, ale nie do takich, które chcą się wygłupić, nawet przed najbardziej zaufaną osobą, jaką mają. ale skoro mu ufam, to czy nie byłoby warto spróbować? a może jednak nie, bo co jeśli znów dam plamę?.. 
bardzo proszę, powiedzcie mi, co o tym myślicie. i podpowiedzcie mi, jesli jest taka możliwość: jak się 'wyleczyć' z tego lookania na innych kolesi?; a raczej: JAK BYĆ WIERNĄ.. bo to mi naprawdę kiepsko (to mało powiedziane -.-') wychodzi. 
-ola

  

Droga Olu!

Na samym początku dobrze się zastanów, czy warto ryzykować wspaniałą przyjaźń dla miłości. Jeśli uważasz, że naprawdę kochasz tego chłopaka - zaryzykuj, może będziesz żałowała jeśli tego nie zrobisz, a jeżeli chłopak odmówi, będziesz miała świadomość, że zrobiłaś już wszystko. Jeżeli chcesz być wierną, to najlepiej gdy przechodzisz koło jakiegoś chłopaka pomyśl sobie o Twoim przyjacielu/może wtedy już chłopaku, przypomnij sobie jak bardzo go kochasz i wiedz, że nie warto tracić miłości dla kogoś innego, kogo być może nawet nie znasz. Jeśli chodzi o Twojego przyjaciela, myślę że należą mu się jakieś słowa wyjaśnienia. Powiedz, że nie byłaś jeszcze wtedy gotowa na poważny związek, zapytaj, czy da Ci jeszcze jedną, ostatnią szansę, którą postarasz się jak najlepiej wykorzystać. I w rzeczywistości, jeśli ją dostaniesz, pamiętaj, że nie możesz jej zmarnować, a już na pewno nie w tak głupi sposób. Pamiętaj, nie możesz zepsuć tego, co jest między Wami, niezależnie od tego czy będzie to miłość czy przyjaźń!

Pozdrawiam Cię serdecznie, 
Crazy

środa, 4 lutego 2009

Moda na lodowisku

    Cześć, bardzo proszę o jakieś ciekawe zestawy ubrań na lodowisko, ^^
z góry dziękuję, ;-)

~cremowa


Droga Cremowa !!!

W stylu Vanessy Hudgens na lodowisko możesz założyć:
- płaszczyk- w razie jeśli będzie Ci za gorąco będziesz mogła go sciągnąć
- getry/legginsy-dają dużo ciepła i są wygodne
- spódnicę- idealna do ubrania na lodowisko w hali
- kolorową bluzkę- rozświetli Cię w te zimowe dni

W stylu Kate Moss:
- krótka kurtka ramoneska - modnie i wygodnie
- spodnie jeansy - wygodne i praktyczne na lodowisko
- top- osobiscie wybrałabym bardziej wyrazisty kolor
- sweter z dziurami - efektowyn, jednak kardigany sa również modne a cieplejsze
(Jednak taki strój wybierz gdy jedziesz na lodowisko w hali)

Jak Ewa Farna:
- jeasny- muszą być wygodne
- bluzka- w żywym kolorze
- marynarko-bluza- bardzo ciepła i praktyczna

W stylu Mariny Łuczenko:
Ta młoda gwiazda postawiła a prostotę, no i gratulacje. Wygladała bardzo dobrze. Jeśli twoje wyjscie na lodowisko wiąże się z randką to taki zestaw jest genialny !!!! Nie wygladasz za oficjalnie ani za luzacko, jest wprost cudownie:
- wygodne jeansy
- cienki płaszczyk
- bluza- jasno szara HIT tej zimy
- bluzka z ciekawym nadrukiem

Życzę powodzenia i miłej zabawy na lodowisku.
Pozdrawiam :)
Mela
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x