sobota, 30 listopada 2013

Wróżby andrzejkowe

Istnieją różne teorie na temat tego, kiedy obchodzimy Andrzejki. Ja zawsze uważałam, że to ostatni dzień listopada i dlatego notkę o wróżbach publikuję dopiero dzisiaj. Jeśli jednak ktoś woli wróżyć 29 listopada, to wszelkie pomysły będą musiały poczekać jeszcze rok.

Zacznijmy jednak od kilku słów o święcie. Andrzejki to dzień wróżb. Od dawien dawna obchodzono to święto, najhuczniej w Szkocji, w kraju, którego Św. Andrzej jest patronem. W ten magiczny dzień próbowano spojrzeć we własną przyszłość, najczęściej w przyszłość miłosną. Głównie wróżyły sobie młode dziewczęta. Z okazji Andrzejek często dziewczęta spotykały się w większych grupach, aby wróżyć sobie wzajemnie. Istnieje niezliczona ilość wróżb i rytuałów, które należało wypełnić, aby poznać imię (lub nawet wygląd) swojej przyszłej miłości. Ja dzisiaj przedstawię wam kilka wróżb, które możecie spokojnie przeprowadzić same w domu.

1. LANIE WOSKU

Potrzebna wam będzie świeczka (jeśli wróżycie tylko sobie, wystarczy taka prosta do podgrzewacza), klucz z większą dziurką (np. od piwnicy) i miska z zimną wodą. Zapalcie świeczkę i poczekajcie, aż wosk się całkowicie roztopi. następnie delikatnie przelejcie roztopiony wosk przez dziurkę od klucza do miski z wodą. Odczekajcie chwilę, żeby wosk zdążył w pełni zastygnąć i wyjmijcie bryłę. Teraz weźcie lampkę lub latarkę i oświećcie wasz wosk tak, aby na ścianie powstał cień. Z tego cienia możecie wyczytać swoją przyszłość.Znaczenie symbolu możecie odczytać np. z tej strony [link].

2. SZPILKI

Do tej wróżby potrzebne jest 7 lub 13 szpilek. Najlepiej jest wykonywać tą wróżbę nad stołem przykrytym czerwonym obrusem. Szpilki wsyp do szklanki, potrząśnij i wysyp na stół. Teraz odczytaj literkę, którą ułożyły z siebie szpilki. W razie gdyby znak był nieczytelny możecie raz (ale tylko raz) powtórzyć wróżbę. Następna nieczytelna wróżba oznacza, że przyszłość dziś nie chce być poznana i musisz spróbować za rok. Ale jeśli widzisz literkę, to zinterpretuj ją w poniższy sposób:
A - przed Tobą podróż lub przeprowadzka
E - pozytywne efekty w nauce
H - szczęście w miłości
K - odniesiesz sukcesy towarzyskie lub zawodowe
L - uważaj na złodzieja-kieszonkowca (jeżeli litera jest odwrócona - ostrzega przed chorobą lub wypadkiem
M - wyjątkowo korzystna propozycja zawodowa
N - dobra passa we wszystkich sferach życia w najbliższej przeszłości
T - możesz liczyć na pomoc oddanych przyjaciół
W - uważaj na oszustów wokół siebie
V - ktoś będzie chciał Cię wykorzystać dla osiągnięcia własnego celu
X - szczęście sprzyja Ci we wszystkim

3. WRÓŻBY Z KARTECZKAMI 

 Karteczka pod poduszką
To wróżba raczej dla osób niezdecydowanych. Osób, którym podoba się jednocześnie dwóch lub więcej chłopców i nie wiedzą, kogo wybrać. Zanim pójdziesz spać, napisz przy ogniu świec na karteczkach imiona osób, które ci się podobają. Następnie, tuż przed snem, włóż je pod poduszkę i rano musisz wyciągnąć jedną z karteczek. Teraz już wiesz, kogo wybierzesz i kto jest ci pisany.

Imiona z kalendarza

Można też wróżyć z imion zapisanych w kalendarzu. Trzeba zamknąć oczy i w pokoju, gdzie są zapalone świece, otworzyć na chybił trafił kalendarz z imionami. Jeśli to kalendarz ścienny - mamy możliwość jedną, jeśli posługujemy się kalendarzem książkowym, musimy zasłonić palcem określony dzień. W ten sposób wywróżymy sobie imię przyszłego wybranka. Najczęściej w kalendarzach jest kilka imion w danym dniu, liczy się pierwsze męskie imię, zapisane pod określona datą. Uwaga! Data nie ma żadnego znaczenia!

4. WRÓŻBY Z CYFRAMI

Podstawą do wyliczeń jest data urodzenia, ale musi być ona wyrażona tylko jedną cyfrą. Napisz swoją datę urodzenia np. 01.05.1996, teraz dodaj do siebie wszystkie cyfry. U mnie to będzie 1+5+1+9+9+6=31. To jeszcze jest jest liczba jednocyfrowa, dlatego dodaję ją dalej. 3+1=4 To oznacza, że moją cyfrą jest 4. Swoją cyfrę sprawdzamy według poniższych zasad.

Jedynka jest symbolem Słońca. Urodzeni pod tą cyfrą są ambitni i pewni siebie. Są to osoby uparte, wytrwałe w dążeniu do celu, godne zaufania, ale lubiące dominować. Często są to urodzeni wodzowie. Ich kolory to: żółty, złoty, pomarańczowy. Szczęśliwy kamień: bursztyn.
* Dwójka jest symbolem Księżyca. Są to osoby łagodne i wrażliwe, mają wiele fantazji, są uzdolnione artystycznie. Ich szczęśliwymi kolorami są odcienie zieleni i barwy od jasnożółtej do białej. Pomyślność przynosi im perła.
* Trójka jest symbolem Jowisza. Osoby spod tej cyfry są dynamiczne i godne zaufania. Są bardzo ambitne i odpowiedzialne. Ich kolory to: fiolet, wszystkie odcienie głębokiego błękitu i czerwieni. Szczęśliwy kamień to ametyst.
* Czwórka jest związana z Uranem. Urodzeni pod czwórką są uparci i sentymentalni. Mają duże poczucie sprawiedliwości. Są godnymi zaufania i wiernymi przyjaciółmi. Szczęśliwe kolory: jasny błękit, odcienie szarości i szaro-srebrzystości. Kamienie: szafir i opal.
* Piątka jest symbolem Merkurego. Ludzie spod znaku piątki są pogodni, impulsywni żywotni, inteligentni, towarzyscy i wszechstronni. Ich kolor to biały i wszystkie jasne odcienie różnych barw. Kamień - diament.
* Szóstka jest symbolem planety Wenus. Są to osoby serdeczne, spokojne, towarzyskie. Ich najszczęśliwszymi kamieniami są turkusy, a kolorami- wszystkie odcienie niebieskiego, fioletu i czerwonego.
* Siódemka jest symbolem Neptuna. Są to romantyczne, niespokojne duchy, tęskniące za przygodą. Szczęśliwe kolory tej cyfry to wszystkie odcienie zieleni. Kamienie- opal, agat.
* Ósemka jest symbolem Saturna. Ósemki są zamknięte w sobie i przez to często niedoceniane. Często, gdy stają przed trudnościami, rezygnują z działania, ale gdy uda im się przebrnąć przez nie- dochodzą do sukcesów i zaszczytów. Kolory to: ciemnozielony, ciemnoniebieski, purpurowy, czarny. Szczęśliwy kamień- granatowy szafir.
* Dziewiątka jest symbolem Marsa. Są niezależne i pełne pasji. Natury wojownicze, nie bojące się konfliktów. Szczęśliwe kolory to wszystkie odcienie czerwieni. Kamienie: rubin, granat, koral.

5. WRÓŻBA Z ZAPAŁKAMI

Pomyśl sobie życzenie i zapal dwie zapałki. Trzymaj je płonącymi łebkami do góry. Jeżeli zapałki będą palić się “ku sobie", życzenie się spełni w ciągu roku, a jeśli nie -będziesz musiała dłużej poczekać na jego realizację.


Wersja druga tej wróżby polega na zadaniu pytania na "tak" lub "nie". Znów zapalamy dwie zapałki i trzymamy je płonącymi łebkami do góry. Jeśli płomienie zbliżą się do siebie lub nawet połączą, odpowiedź brzmi "tak". W odwrotnym przypadku odpowiedź brzmi "nie".

6. LUSTRO

Aby w magiczną noc andrzejkową ukazała wam się twarz przyszłego męża, powinnyście być same w pokoju, mieć przygotowane wcześniej nowe lustro i zapalić czerwoną świecę w intencji, aby święty Andrzej sprawił, że ujrzycie twarz swego męża. Jeśli zostaną spełnione wyżej wymienione warunki, usiądź naprzeciwko lustra i wpatruj się w nie tak długo, aż ukarze się tam twarz twojego przyszłego oblubieńca.

7. WŁOS

Na własnym włosie odmierz palcami kolejne litery alfabetu. Jeśli włos jest długi, trzeba powtórzyć liczenie aż do skutku. Litera która wypadnie na końcu włosa to pierwsza litera imienia lub nazwiska przyszłego partnera.

8. MISKA Z MARZENIAMI

Postaraj się pociąć czystą białą kartkę na 13 równych części. Na 6 z nich napisz swoje najskrytsze marzenia, najlepiej wodoodpornym flamastrem, długopisem lub ołówkiem. Wymieszaj karteczki, ale nie składaj ich. Wszystkie 13 karteczek połóż na dnie dużej szklanej miski i powoli wlewaj wodę. Obserwuj dokładnie zapisane karteczki, ta, która pierwsza wypłynie na powierzchnię wody, to marzenie pierwsze się spełni. Jeśli pierwsze wypłyną czyste karteczki, będziesz musiała trochę poczekać na spełnienie się marzenia, które jest zawarte w pierwszej zapisanej karteczce, która wypłynie.

9. MAGICZNE PROCENTY

To wróżba, którą znam jeszcze z czasów podstawówki. Polega na tym, żeby obliczyć na ile procent dwie osoby do siebie pasują. Weź kartkę i napisz na niej swoje imię i nazwisko oraz imię i nazwisko chłopaka, który ci się podoba. Pamiętaj, aby litery, które się powtarzają zapisać od sobą. Np. weźmy Annę Nowak i Jana Kowalskiego.
ANOWKJLSI
ANOWK
AN     K
AN     K
A
Teraz piszesz pod spodem, ile wyszło każdej litery. Czyli w naszym przykładzie jest to:
5 4 2 2 4 1 1 1 1
Następnie dodajesz pierwszą i ostatnią cyfrę (tutaj 5+1=6), później kolejne według tego samego schematu (4+1=5 2+1=3 2+1=3 i 4, które zostało samo). Zapisujesz cyfry w takiej kolejności, w jakiej liczyłaś, czyli tutaj będzie to 6 5 3 3 4 i znów dodajesz pierwszą i ostatnią. Dalej robisz ciągle tak samo, aż wyjdzie ci liczba dwucyfrowa, która pokazuje na ile procent dwie osoby do siebie pasują. W tym wypadku wyszło 48%.



W poniższych linkach odsyłam was jeszcze do dwóch innych wróżb, których opisanie zajęłoby dużo czasu i miejsca, a tam jest wszystko ładnie wyjaśnione.
http://www.wrozbyonline.pl/andrzejki/wrozby_w_domu/id/421
http://www.wrozbyonline.pl/andrzejki/wrozby_w_domu/id/431

Życzę was wszystkim dobrej zabawy przy poznawaniu własnej przyszłości!
Cocalotte.

środa, 27 listopada 2013

O biżuterii (cz I) - dobór dodatków do cech wyglądu

"Cześć dziewczyny! Przepatrzyłam spis notek z działu moda, ale tej której szukam nie ma. Z mojej strony to bardziej propozycja na ciekawą notkę zwłaszcza, że jest ona z działu - moda. Otóż mogłybyście napisać coś o biżuterii? Taką dużą skarbnicę wiedzy. O tym jak dobierać biżuterie do okazji i do stroju, jak dodatkami podkreślać strój, oczy czy włosy. Może coś na temat najmodniejszych dodatków na najbliższy sezon oraz o tych klasykach, które nie wychodzą z mody i najważniejsza rzecz dla mnie na której by mi osobiście zależy to to jak dobrać biżuterie do urody/karnacji: w sensie złota biżuteria czy srebrna :) Myślę, że taka notka byłaby naprawdę super. Pozdrawiam. ~ Róża"
 ________________________________________________

To pytanie zainspirowało mnie i Nieuchwytną do stworzenia cyklu o biżuterii. Tych notek będzie więcej, nie wiem, czy regularnie, czy też nie, ale na pewno pojawią się jeszcze jakieś części ;)
________________________________________________

Powszechnie wiadomo, że nie do każdej osoby pasuje to samo. Ma na to wpływ koloryt naszej skóry, kolor oczu i włosów, a także nasza budowa. Wiedza na ten temat sprawi, że dobieranie biżuterii odpowiedniej do naszych cech wyglądu nie będzie problemem. Nie będę przeciągała tylko już przechodzę do konkretów ;).


PO PIERWSZE : METALE I BARWY A TYP URODY

Zacznijmy od tego, że należy znać typ urody. Zapewne słyszałyście o podziale na pory roku. Na typach wedle tego podziału skupimy się dzisiaj ;). W Internecie jest pełno testów na dokładne określenie swojego typu urody, a także jego podtypu, więc nie będę zamieszczała dokładnego testu - gdyby ktoś chciał się dokładnie dowiedzieć to może znaleźć wszystko w Internecie, w szczególności polecam ten blog : http://barwyurody.blogspot.com/ . Jest tam wszystko obszernie wyjaśnione. Ja zamieszczę tylko skrótowe opisy.

WIOSNA 



Charakterystyczne cechy dla wiosny to oczy w odcieniach szarych, niebieskich lub zielonych. Dziewczyny o tym typie urody mają blond lub brązowe włosy oraz jasną (może być lekko różowa) cera, a także czasem piegi.

Osoba o tym typie urody powinna wybierać złoto, białe złoto, srebro i srebro pozłacane.
Jeżeli chodzi o kolory, dla wiosny idealne są czerwienie, a także pastele - róże, łososie, biel i ecru.

LATO





Dziewczyny, które są latem mają bardzo jasne, prawie białe włosy. Ich cera jest także bardzo jasna. Kolor oczu typowy dla lata to piwny, a także szary i zielony.

Metale, z których powinna być wykonana biżuteria pasująca do osób o tym typie urody to żółte lub białe złoto, a także platyna i tytan.
Osoby o tym typie urody mogą spokojnie nosić zarówno pastelowe, jak i bardziej soczyste barwy. Lato dobrze czuje się w chłodnych barwach, a także szarości. Również wszystkie odcienie różu i niebieskiego pasują do tego typu.


JESIEŃ


Cechy charakterystyczne dla tego typu urody to jasna lub lekko brzoskwiniowy koloryt skóry. Typowa Jesień ma rude lub rudawe włosy oraz, co z tym zazwyczaj idzie, piegi. Oczy osób o tym typie są zielone lub brązowe i piwne.

Osoby o tym typie urody powinny wybierać miedzianą, złotą lub srebrną biżuterię. Alternatywą może być srebro pozłacane.
Jeżeli chodzi o barwy - dla Jesieni wskazane są kolory ziemi, czyli wszelkie brązy, szarości, beże i zieleń w zgniłym kolorze. Oprócz tego pasują takim osobom barwy jesieni, czyli żółcie, czerwienie i pomarańcze. Kontrast można uzyskać przez zielone rzeczy.

ZIMA


 
Jasna, bardzo rzadko ciepła cera, ciemne włosy (czarne lub brązowe) oraz czarne, brązowe lub niebieskie o chłodnym odcieniu to cechy charakteryzujące osoby o tym typie urody.

Zima powinna wybierać biżuterię wykonaną z białego złota, tytanu, platyny lub ewentualnie srebra.
Barwy pasujące do osób o tym typie urody to śnieżna biel, fuksja, czernie lub barwy cytrynowe lub limonkowe.

PO DRUGIE : KOLCZYKI A KSZTAŁT TWARZY


By wybrać odpowiednie kolczyki, należy wiedzieć, jaki mamy kształt twarzy. W notce o czapkach pojawił się poradnik, jak rozpoznać swój. Tu jest link : http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/09/jak-rozpoznac-ksztat-twarzy-i-dobrac-do.html
Jeżeli znasz swój kształt twarzy - przejdźmy do drugiej części, czyli jakie kolczyki wybierać.

TWARZ OWALNA ORAZ POCIĄGŁA


Jeżeli masz owalną twarz - jesteś prawdziwą szczęściarą. Pasuje Ci niemal każdy rodzaj kolczyków. Tutaj możesz eksperymentować do woli i wybierać przeróżne pary. Zupełna dowolność.
Jeżeli twoja twarz jest nieco pociągła - nie wybieraj raczej owalnych kolczyków, bo jeszcze bardziej "wydłużą" twoją twarz. Najlepsze będą krótsze kolczyki, takie do max. 3 cm lub po prostu sztyfty w dowolnym rozmiarze.

TWARZ OKRĄGŁA


Tutaj podłużne kolczyki będą strzałem w dziesiątkę. Wielkość kolczyków powinno dobierać się, patrząc na budowę ciała z tym, że tęższe osoby powinny nosić bardziej podłużne kolczyki.

TWARZ TRAPEZOWATA


Tutaj nie należy zakładać "łezkowatych" kolczyków. Teoretycznie możesz zakładać prawie wszystkie rodzaje kolczyków, lecz w praktyce wygląda to mniej kolorowo. By wybrać te idealne musisz przymierzyć wiele par.

TWARZ KWADRATOWA


Delikatne, smukłe kolczyki będą ciekawie wyglądały u osób o tym kształcie twarzy. Tu, tak jak w twarzy okrągłej należy wybierać kolczyki względem swojej budowy ciała.

TWARZE MIESZANE

Jeżeli twoja twarz ma cechy wielu - należy po prostu próbować. Tylko przymierzając kolejne pary będziesz w stanie ustalić, jaki typ kolczyków będzie dla Ciebie najlepszy.

PO TRZECIE : BIŻUTERIA A NASZA SZYJA


Wybierając biżuterię, w szczególności naszyjniki i wisiorki, powinnaś kierować się długością swojej szyi, a także swoim wzrostem.

SZYJA KRÓTKA

Unikaj wielkich naszyjników, w szczególności kolii lub popularnych ostatnio naszyjników-kołnierzyków. Także nie wskazane są korale. Najbardziej odpowiednie dla osób z krótką szyją będą delikatne naszyjniki z wisiorkiem. Jeżeli chodzi o kolczyki - najlepsze byłyby pionowe, smukłe kolczyki. Okrągłe lub owalne skracają szyję, tak że wybór takowych nie jest dobrym pomysłem. Przy okazji dodam, że aby wydłużyć swoją szyję należy wybierać dekolty typu V lub U,

SZYJA DŁUGA

Łabędzia szyja ma tą zaletę, że praktycznie wszystko pasuje i nie burzy proporcji ciała. W szczególności kocha kolie, szerokie naszyjniki, a także obróżki okalające szyję. Osoby z długą szyją śmiało mogą nosić golfy, stójki, a także chustki pod samą szyją, co jest kompletnie nie wskazane przy szyi krótkiej. Głębokie dekolty dla długoszyich nie są zbyt trafne - wydłużają szyję jeszcze bardziej, co tworzy efekt żyrafy.

SZYJA KRÓTKA, LECZ GRUBAWA

Najlepszym wyborem będą naszyjniki sięgające do mostka - wysłużą i wysmuklą szyję. Także warto zakładać naszyjniki sięgające poniżej biustu i układać je pomiędzy piersiami. Wydłużyć szyję można też wybierając biżuterię z polerowanego srebra, kryształów, bursztynów,


PO CZWARTE : INNE 


Postanowiłam dodać punkt czwarty, by umieścić w nim wszystko, co nie pasowało do powyższych.
Także zapraszam do zapoznania się z dodatkowymi zasadami dobru biżuterii :

- Jeśli jesteś niska - wybieraj drobną biżuterię. Najlepiej sznury drobnych koralików lub naszyjnik z wisiorkiem.
- Dla niskich dziewcząt odpowiednie kolczyki to drobne, cienkie, podłużne. Nie przytłaczają i nie skracają proporcji ciała.
- Wysokie osoby spokojnie mogą nosić duże dodatki. Drobna biżuteria może zanikać na takich osobach.
- Mając duży biust nie wybieraj ciekawy wisiorek na krótkim naszyjniku. Unikaj zaś korali, które przyciągają wzrok w okolice biustu.
- Jeżeli szykuje się jakaś elegancka impreza - wybierz komplet biżuterii, który dodaje klasy.

To by było tyle, jeżeli chodzi o to, jak dobierać biżuterię do naszego wyglądu. Mam nadzieję, że ta notka będzie w jakiś sposób pomocna ;)
Heavy

Zima 2013/14

Kochane dziewczyny, czy mogłybyście napisać o tym jak modnie wyglądać zima 2013/2014? Niestety lub stety w tym roku muszę się zaopatrzyć w nowe buty i kurtkę/płaszcz (sama nie wiem co wybrać i jeśli kurtka to jakie buty do niej zestawić?). Dodatkowo chciałabym dokupić sobie szalik, czapkę i rękawiczki. Czy mogłybyście stworzyć kilka zestawów lub poszukać jakichś gustownych płaszczy, kurtek, czapek, butów? Nie mam wizji i jestem już zmęczona tym, ze nigdzie nie może mi nic wpaść w oko. Pozdrawiam Was i bardzo proszę o odpowiedź. �� - Emily

______________________________________________

Kochana Emily,
na blogu pojawiła się już notka o modzie na jesień/zimę 2013/14 (http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/09/jesienzima-201314.html). Tamta notka jest jednak napisana inaczej, tak by odpowiadała prośbie. Postanowiłam jednak, że napiszę drugą notkę, w której znajdą się ubrania zimowe. Tak więc przejdźmy do konkretów.

1. KURTKA CZY PŁASZCZ?
     Sama wspomniałaś, że nie zdecydowałaś się jeszcze, jaki typ okrycia wierzchniego wybrać. Nie chcę niczego sugerować ani wybierać za Ciebie, lecz z mojej strony padnie drobna uwaga - możesz ją puścić mimo uszu.
     Otóż płaszcz sprawdzi się na niemal wszystkie okazje, a kurtka bardziej nas ogranicza. Jeżeli jesteś jednak bardziej za kupnem kurtki polecam zwykłą, pikowaną - dzięki swojej prostocie stanie się uniwersalna.

     Jeżeli chodzi o kurtki to już w poprzedniej notce wspomniałam o kilku rodzajach, które nigdy nie wychodzących z mody. Są to między innymi parki. Ostatnimi czasami pojawiają się bardzo często, w sieciówkach także zadbano, by pojawiły się ocieplane modele tej kurtki przeznaczone na zimę. Najmodniejsze są te w kolorze khaki. Możesz nosić ją na co dzień, ale z dobrze dobranymi dodatkami może robić także za okrycie na eleganckie wyjścia.
     Pikowane kurtki także nigdy nie wychodzą z mody. W sklepach zawsze jest ich dużo i można znaleźć taką, która będzie dla nas idealna. Krótsza, dłuższa, z kapturem, bez, z futerkiem przy nim. Sposobów jest wiele.
     Ostatnio lansowany trend to bomber jacket, a im bardziej zwariowany wzór na niej - tym lepiej. Jeżeli jednak chcesz przechodzić w takiej kurtce więcej niż jeden sezon to polecam raczej stonowane barwy.

* * *
     Jeżeli zdecydujesz się jednak na płaszcz, a nie wiesz, jak dobrać go do swojej sylwetki - nadchodzimy z pomocą! Na blogu pojawił się poradnik, który pomoże ustalić, jakiego rodzaju płaszczu powinnaś szukać, idąc na zakupy :
http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/09/jak-dobrac-paszcz-do-sylwetki.html .

     Trencz stał się już klasyką. Jest dobrą inwestycją, lecz dobrze w nim wyglądają osoby z długimi nogami i szczupłą talią.
     W tym sezonie, wybierając płaszcz - wszystkie chwyty dozwolone. Pastelowy, w mocnym kolorze, stonowany, wzorzysty? - wszystko zależy od upodobań ;)

2. BUTY
     W tym sezonie furorę robią oficerki i kozaki za kolano. Popularnością cieszą się także kowbojki i krótkie botki w takim stylu. Należy jednak uważać przy zakupie, by kozaki pasowały do naszej budowy. A może jesteś fanką cięższych brzmień? Lubisz styl grunge? Masz ochotę na glany lub martensy? Takie buty są ciepłe, więc spokojnie możesz śmigać w nich w zimę. Poniżej zamieszczam krótki poradnik, który nieco ułatwi zadanie.
Jeżeli jesteś:
     -niska i nieco grubsza - wybierz kozaki na słupku lub koturnie, ich cholewka powinna kończyć się przed kolanem
     - wysoka i tęższa - możesz zdecydować się na modne kozaki sięgające powyżej kolan, a aby nie dodawać sobie wzrostu postaw na płaską podeszwę
Jeśli masz:
     - nieco krzywe nogi - spokojnie możesz wybrać oficerki, aby zatuszować krzywość nóg zadbaj o to, by ich cholewki były masywne
     - krótkie nogi - kup kozaki na obcasie lub koturnie, ich cholewka powinna kończyć się kilka (dosłownie 3-4 cm) przed kolanem. TRICK na wydłużenie nóg : wybieraj buty w tym samym kolorze, co spodnie bądź rajstopy.
     - grube łydki - wybierz model w jednolitym kolorze, prosty, którego cholewka sięga przed kolano, a obcas jest kilkucentymetrowy. TRICK na zatuszowanie grubych łydek : załóż spódnicę o długości do połowy kolana


3. CZAPKI
     Wiadomo, że mrozy zmuszają nas do zakładania nakryć głowy. Czasami bardzo ciężko dopasować czapkę tak, byśmy wyglądały w niej korzystnie. Tu także odsyłam do poradnika, który pojawił się na blogu : http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/09/jak-rozpoznac-ksztat-twarzy-i-dobrac-do.html .
     Co roku dużo osób "rzuca się" na jeden typ czapek. W zeszłym roku były to różnego rodzaje czapki z uszami i oczami (pandy, niedźwiadki i inne takie). Myślę, że w tym roku także czapki te będą jeszcze królować na ulicach.
     W tym roku modne są beanie. Co to takiego?? Są to czapki w takim stylu, jak na zdjęciu, nazywane inaczej krasnalki lub skate. Można znaleźć takie w jednym kolorze lub z napisem - głównie jest to coś w stylu "WTF?", "GEEK" itp.
     Oprócz tego możesz spokojnie postawić na uszatkę - albo w stylu robótki ręcznej, albo futerkową.

4. RĘKAWICZKI I SZALIKI
     Wśród zimowych "akcesoriów" panuje moda na norweskie wzory. Zbliżają się też święta, więc bez obaw możesz kupić rękawiczki z reniferkami - są urocze ;). Oprócz tego, że cieszą oczy - łatwo je wkomponować.
     Jeżeli chcesz dodać sobie szykowności - postaw na jednokolorowe akcesoria.
     Typ również zależy od Ciebie - możesz kupić rękawiczki na wszystkie palce bądź jednopalcowe (jak na zdjęciu).
     Tak samo rzecz ma się z szalikami - możesz kupić zwykły szalik i oplatać nim szyję, bądź komin, czyli szalik zszyty końcami dzięki czemu nie musisz bawić się w owijanie, wiązanie itd. Możesz też zakupić komin, który w zimniejsze dni można nasunąć na głowę. Wszystko zależy od Ciebie.

______________________________________________

     Powyżej była już teoria, teraz czas na praktykę. Obejrzyj zestawy, które dla Ciebie przygotowałam. Być może moja praca jakoś Cię zainspiruje.
1. Kurtka w wersji codziennej

kurtka, czapki - H&M, buty, komin - House, rękawiczki - Reserved
 
2. Kurtka w wersji (bardziej) eleganckiej

kurtka, buty - H&M, czapka, rękawiczki - Reserved, szalik - House

3. Płaszcz na co dzień...

płaszcz - Stadivarius, czapka, szalik - H&M, buty - Bershka

4. ... i od święta

płaszcz - Bershka, komin - Butik, buty, czapka - H&M
______________________________________________

Mam nadzieję, że zestawy przypadły do gustu. Jak dla mnie, dosyć wybrednej osoby, oferta płaszczy, kurtek i butów w sieciówkach nie jest zadowalająca. Za to akcesoria są śliczne ;) Mam nadzieję, że upatrzysz coś dla siebie. Życzę udanych zakupów.
Heavy

P.S. Już powoli zbliżamy się do świąt, zima nadchodzi wielkimi krokami, być może u niektórych już pojawił się śnieg. Z racji tego chciałam dodać coś od siebie, a mianowicie piosenkę. Pewnie większości znana - jedna z moich ulubionych zimowych ;)

H.

wtorek, 26 listopada 2013

Nie chcę się z nią kolegować!

Nie wiem czy piszę w dobrej kategorii, ale myślę, że tak. A więc jest u nas w klasie pewna dziewczyna, której nikt nie lubi.Po prostu nikt tam się nią nie interesuje. Nie wiem czemu od najmłodszych lat, odkąd pamiętam wszyscy ją obgadywali i wiecie. No powiedzmy szczerze jest otyła, pochodzi z biednej rodziny itp. Nikt się z nią tak za bardzo nie zadaje. Ani nie obrażamy jej ani nie kolegujemy się z nią. Ja także nigdy jej nie obraziłam w sumie czasami coś tam jej pożyczę czy coś, ale nie chcę się z nią zadawać. Ale ostatnio założyła sb konto na Facebooku i pozapraszała całą klasę. Ja nie chciałam żeby było jej przykro czy coś więc ją przyjęłam. Oczywiście inni z klasy jej nie przyjęli. W szkole się do mnie nie odzywa, ale na fb. Wydaje mi się to dziwne. Napisała do mnie. Nie wiem po prostu nie umiem tak po prostu skłamać jestem zajęta czy nie odpisać. Próbuje dać jej znak, że nie chce się z nią itd. Ale ona zaczęła się mi zwierzać na fb. Pisze, że myślała, że nikt ją nie lubi, a ja ją przyjęłam. Co jest w niej nie tak itp. A ja nie wiem co mam napisać. Jak mam to rozegrać. Nie chcę jej zranić, żeby coś. Ale jak dać jej do zrozumienia, że nie chcę się z nią przyjaźnić. Pomocy !
Bezradna.

    Droga Bezradna!

  Może nie zacznę od sedna pytania, ale po prostu muszę poruszyć jedną kwestie. Piszesz o dziewczynie, że nikt jej nie lubi i nie wiesz czemu. Później za to wykazujesz powód (?), dla którego tak jest? Czemu osoba biedna i otyła musi być od razu obgadywana? Mogłabyś mi to wytłumaczyć? Czy to ja Cię źle zrozumiałam? Stan materialny głównie nie zależy od dziecka, a czasem nawet i nie od rodziców. Otyłość nie zawsze wiąże się z obżarstwem, a czasem jest to po prostu choroba. Nawet jeżeli nie, czy to jest właśnie powód, aby ta dziewczyna czuła się gorsza? Przejdźmy już do innej sprawy. Czy tak naprawdę wiesz, czemu nie chcesz się zadawać z tą dziewczyną? Z Twojego pytania nie wychwyciłam tej informacji. Chyba, że to, co napisałam powyżej jest wystarczającym powodem. Tylko muszę Ci powiedzieć... w sumie napisać, że niedobrze jest oceniać ludzi po pozorach. Gdy kogoś lepiej nie poznasz, to nie warto oceniać. Rozumiem, że uważasz to za dziwne, kiedy normalnie z nią nie rozmawiasz, a odezwie się do Ciebie na facebooku. Pewnie jest nieśmiała, ale może ona czuje się bezpieczniej, kiedy właśnie tam do Ciebie napisze? Przypuszczam, że zazwyczaj jesteś w gronie, gdzie pewnie jej trudno byłoby się odezwać. Dziwisz się, że pomyślała, że ją lubisz, ale pewnie to, dlatego, że reszta Twojej klasy nie zrobiła podobnie do Ciebie. Byłaś kiedyś sama, bez żadnych znajomych? Ta dziewczyna właśnie jest, więc próbuje coś z tym zrobić. Pewnie wstydzi się na żywo w grupie, dlatego zaczyna tak jak umie. Wiem, że to kłóci się z tym, co chcesz zrobić, ale czy dałabyś radę od tak porozmawiać z nią na żywo? Dać jej szansę? Kto wie czy jej nie polubisz? Może ma fajne poczucie humoru albo jakieś zainteresowanie, może podobne do Twojego? Kiedy zauważy, że gadasz z nią na żywo, to może inni przekonają się do tej dziewczyny. To nie dziwne, że chce z kimś porozmawiać. Zwierza się Tobie, bo przyjęłaś ją do znajomych (to czego ten świat schodzi...), czyli jakoś okazałaś jej sympatię. Pyta, co jest w niej źle, bo nie wie, czemu ktoś jej nie lubi. A czy Ty sama wiesz? Chyba coś musi być. Dlaczego nie mogłabyś jej trochę pomóc? Co w tym złego? Co Ci w niej nie pasuje?

No dobrze... przejdę do części, o którą mnie prosiłaś, czyli jak jej odmówić.

Ucieczka 

 Z tego, co mówisz za wiele nie rozmawiacie na żywo. Z tego wynika, że musisz ukrywać się na portalach społecznościowych. O ile wiem... to jest tam opcja takiej pelerynki niewidki jak na GG, tylko inaczej. Chyba można tam ustawić, abyś była widoczna dla niektórych osób. Wybierz dla tych, dla których chcesz. Jeżeli pisze wiadomości, to po prostu nie wchodź w nie lub wejdź... ale wtedy zauważy, że to widziałaś. Może zorientuje się, że nie chcesz z nią rozmawiać.

Proszę uprzejmie o zostawienie mnie w spokoju

...czyli różne formy odmowy. Problem jest niestety taki, że chyba nie znasz powodu, dla którego nie chcesz się z nią kolegować. Jednak, jeżeli tak masz, to po prostu go jej napisz. Odmowa zawsze sprawia przykrość, mniejszą lub większą. Pokazanie jej co jest źle powinno trochę pomóc. Wykluczając opcje, kiedy przyczyny nie ma albo jest to takie widzimisie.
 Możesz jej nie podać powodu, pisząc jedynie, że np.:"Przepraszam, ale nie chcę się z Tobą kolegować". Wtedy jednak osoba nie bardzo ma pojęcie, czemu tak, a nie inaczej. Pozostawiasz ją w głupiej sytuacji, której nie cierpię: "domyśl się".
 Oczywiście możesz odpowiedzieć trochę ostrzej, aby po prostu się od Ciebie odczepiła, ale jak mówisz nie masz zamiaru jej sprawić wielkiej przykrości.

 Przepraszam Cię, ale nie potrafię inaczej odpowiedzieć na Twoje pytanie. Nie wiem czy znajdziesz dla siebie odpowiedź, mam nadzieję, że tak. Może nie taką, jak byś chciała, ale jakąś nową? Naprawdę nie warto oceniać po pozorach. Mnie to sporo nauczyło. Z zewnątrz nie wszystko widać, a właściwie bardzo mało.

  Pozdrawiam, Olka

piątek, 22 listopada 2013

Nie potrafię się postawić

Witaj kochana! Piszę do ciebie z bardzo ważną dla mnie sprawą. Chciałabym jak najszybciej uporać się w tym problemem, bo boję się, że skutki wszystkich wydarzeń już teraz mają zbyt zły wpływ na moją psychikę...
Otóż, jestem wyśmiewana przez kolegów z mojej klasy, a że oni mają swoich znajomych w innych klasach, buntują ich przeciwko mnie i oni też się ze mnie naśmiewają. Sęk w tym, że ja nie potrafię im się odgryźć. Umiem pokłócić się z jakąś moją koleżanką, czy moim bratem, ale kiedy oni coś mi powiedzą mnie zatyka, zapominam, jak się mówi i odpowiadam jakimś beznadziejnym tekstem, przez który jeszcze bardziej się śmieją, albo nie mówię nic i daję im tak jakby niewerbalny znak, że mogą ze mnie żartować bezkarnie, bo ja im nie odpowiem. Dodatkowo strasznie przejmuję się zdaniem innych i każdym żartem, jaki słyszę w moją stronę, przez co nie potrafię żyć normalnie, często płaczę. Żeby jeszcze tego było mało, ostatnio zostałam przyłapana na dyskotece szkolnej, że byłam pod wpływem alkoholu. Słyszałam wiele plotek, co i tak mnie już strasznie dobija, ale też i to, że osoby, które naprawdę lubiłam, podobno też mnie obgadywały za to. Nie wiem, czy to jest prawda. Mój kolega ostatnio powiedział mi, że wszyscy śmieją się z mojego ojca za to, że mam teraz za ten wybryk karę i że mój ojciec jest (uwaga, cytuję) "popierdolony". Jestem tak strasznie wściekła... Nie wiem, jak to możliwe, żeby jakiś inny rodzic po takim incydencie mógł swojemu dziecku zaufać. Rozumiem moich rodziców, o to, że tak zareagowali. Wiem, że zasługuję na karę, ale oni wszyscy myślą, że to mój ojciec jest dziwny i nie wiedzą, o co robi aferę. TO JEST ALKOHOL, a ja mam tylko piętnaście lat. Wiem, że gdyby im się to przytrafiło to by było tak samo, jak nie gorzej, ale teraz udają takich cwaniaków, bo ich nikt nie przyłapał. Mam jeszcze taką "przyjaciółkę", która strasznie mną manipuluje. Rodzice zakazują mi się z nią spotykać, ale nie mogę jej tego powiedzieć, bo zaraz powie to wszystkim chłopakom (bo ona ma z nimi dobry kontakt) i znowu będzie, że moi rodzice są beznadziejni. Boję się też zerwać z nią kontakty, bo ona za dużo o mnie wie i może powiedzieć to wszystkim ze szkoły, albo moim rodzicom. Tak więc, co zrobić, żeby nauczyć się im dogryzać? Co zrobić, żeby dali mi spokój? Czy powinnam też zerwać kontakty z tą dziewczyną, pomimo tego, że może mnie porządnie wkopać? Proszę cię o pomoc, bo przez to wszystko coraz częściej mam myśli, by zacząć się ciąć, albo po prostu się zabić. Przerosło mnie to. Nie wiem, co mam zrobić. Tak bardzo się boję. Czuję się jak nic niewarte dziadostwo, z którego można się śmiać i wymyślać nieprawdziwe historie. Pomóż, proszę...
— Karolina


Droga Karolino!
Na Twoje pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że wiem, jak się czujesz. Co prawda w gimnazjum wiodłam wręcz rajskie życie – dogryzano mi tylko raz, gdy klasa dowiedziała się o moim „chłopaku”, ale ogółem było w porządku. Natomiast przez podobne piekło przechodziłam w podstawówce. Tak samo, jak Ty – płakałam, nie umiałam się odezwać, chciałam stamtąd odejść, zapaść się pod ziemię. Miałam tylko jedną koleżankę, z którą byłam w stanie jakoś szczerze rozmawiać. Jednak zawsze miałam nadzieję i pocieszałam się, że niedługo się to skończy – będzie nowa szkoła, z daleka od tamtych starych kolegów, gdzie nikt Cię nie będzie znał, nikt przezywał. To mi dodawało otuchy.
Ty masz piętnaście lat, a więc powoli kończysz już gimnazjum. A więc pozostało Ci tylko kilka miesięcy katorgi ze swoją klasą – dalej wybierz szkołę, do której nie pójdzie nikt z Twojej klasy i będzie problem z głowy. Chociaż nawet jeśli spotkasz w nowej klasie starego „znajomego”, nie przejmuj się tym, tylko znajdź sobie przyjaciół w tamtej klasie. Pomyśl: jestem fajna i lubiana, nikt nie może mnie poniżyć, bo mu na to nie pozwalam. I głowa do góry!
Już nawet teraz możesz przestawić swój tok myślenia na ten wyżej wspomniany. „Nikt nie może mnie poniżyć bez mojej zgody”. Pamiętam, że tak brzmiał morał pewnej bajki, którą niegdyś oglądałam. Kieruj się tymi słowami, znajdź w sobie pewność siebie i po prostu nie daj się!
Wiem dobrze, że pewnie sobie pomyślisz „łatwo mówić, gorzej zrobić”. Postaram się podać coś jeszcze, co pomogłoby Ci przejść przez ten trudny czas. Może i plotki nie ucichną, ale to nie znaczy, że musisz się tym przejmować. Otuchy może dodać Ci mem ze starym Willym Wonką:


Mam dla Ciebie też bardziej radykalny sposób „obchodzenia się” z takimi właśnie ludźmi. Co prawda mieści się to w psychologii psów, ale większa część tej zasady może być przydatna. Zasada brzmi „nie patrz, nie mów, nie dotykaj”. Gdy słyszysz docinki na swój temat udawaj, że tak naprawdę ich nie słyszysz. Dlaczego masz się tym wszystkim przejmować? Oni Cię nie znają, więc nie mają prawa tak mówić. Możesz też spojrzeć na nich z wyższością (tzn. władczo, typy spojrzeń >tutaj<), z uniesioną brwią i nic nie mówić – wyglądaj tak, jakby właśnie powiedzieli coś naprawdę idiotycznego. To może nieco zbić ich z tropu. 
Przede wszystkim musisz popracować nad swoją pewnością siebie. W tej sytuacji będzie trudno Ci znaleźć jakąś przyjaciółkę – ale może przyjaciela? Mężczyźni z reguł są mniej skomplikowani i bardziej szczerzy. Nie owijają w bawełnę – jak kobiety, tylko mówią prosto z mostu. Pamiętaj, aby wybrać kogoś, kto ma najmniej wspólnego z tamtymi ludźmi. Tak będzie bezpieczniej. Jeśli wstydzisz się podejść i zacząć rozmawiać na korytarzu – zrób to na facebooku. Ja w taki właśnie sposób zdobyłam nie tylko przyjaciela, ale również chłopaka, który niewiarygodnie mnie podbudował i pomógł przetrwać chwile, gdy wszystkie „przyjaciółki” się ode mnie odwróciły.
Jeśli jednak boisz się komuś zaufać – bądź samotna, ale odważna. Patrz przeciwnościom losu prosto w oczy i nie nastawiaj się od razu, że Ci się nie uda. Jeśli nie umiesz ciskać ciętymi ripostami na prawo i lewo – nie mów ich. O wiele większe wrażenie na drugim człowieku robi niewerbalny znak, tj. mowa ciała (np. spojrzenie na nich jak na kogoś nic niewartego), niż słowa – a to dlatego, że mowę ciała odczytujemy automatycznie i „na wyczucie”. To jest podstawowy język, którego wpierw używano, zanim zaczęto porozumiewać się werbalnie. Zamierzam sporządzić całą listę artykułów o mowie ciała, gdy znajdę czas (na razie mam bardzo dużo pytań) – mogą Ci się przydać takie wiadomości.
Mówiłaś coś też o nieszczerej przyjaciółce. Po scharakteryzowaniu jej osoby powiem Ci tylko jedno – posłuchaj się rodziców. Nie musisz przecież mówić, że to oni wywierali na Ciebie wpływ. Możesz przedstawić to tylko jako Twoją decyzję. Dlaczego masz się przyjaźnić z kimś ze strachu, że ona wygada Twoje sekrety? Niech gada. Ty możesz się wszystkiego wyprzeć, powiedzieć jej prosto w oczy, że kłamałaś – bo tak naprawdę nikt nie zna Ciebie lepiej niż Ty sama siebie. Skoro ona jest nieszczera dla Ciebie, Ty możesz być nieszczera dla niej.
Zmień więc swoje nastawienie i zacznij zachowywać się tak, jakby Cię to nie obchodziło. Im bardziej będziesz kuliła się w kącie, tym bardziej oni będą Cię nękać. To takie „eliminowanie” ze stada słabszej jednostki. Zrób coś już teraz. Potem może być za późno.

Pozdrawiam,
Luna

Czuję się gorsza

Droga Luno! Jest piątkowy wieczór, a ja czuję się bardzo samotna i smutna i chyba dlatego postanowiłam do Ciebie napisać.
Mam 17 lat i jeszcze nigdy nie miałam chłopaka. W moim życiu pojawiło się wielu chłopców, większość z nich, niestety, chwilę zabawiła się moim kosztem i zniknęła. Był jeden, w którym kochałam się przez długie 2 lata (nazwijmy go N). Tańczyliśmy razem na imprezie i powiedział mi coś, co dodało mi wiary w siebie: "Jesteś najpiękniejszą ze swoich sióstr". Mam 2 siostry i zawsze czułam się od nich w jakiś sposób gorsza. Porównywałam się do nich odkąd pamiętam i bardzo często zazdrościłam im wielu rzeczy. Był to chłopak na którego w tamtym momencie zwracało uwagę wiele dziewczyn, ale on wybrał mnie i nawet wtedy, kiedy na mnie już nie patrzył, kiedy się do mnie nie uśmiechał z drugiego końca korytarza, kiedy nie mówił już głupiego "cześć" i udawał, że nic między nami nie było, to ja naiwna (a może po prostu beznadziejnie zakochana?) miałam wciąż nadzieję, że on będzie mój, a ja będę jego. Nie pisał, nie uśmiechał się, nie mówił mi "cześć", bo już dla niego nie istniałam, zniknęłam w cieniu swojej młodszej o rok siostry. Zakochał się w niej. A ona czytała mi ich rozmowy, każdy sms, który do niej przysyłał. Była niczego nie świadoma, bo nigdy jej nie powiedziałam o tym, co do niego czułam i nigdy jej tego nie powiem. Na szczęście już wyleczyłam się z N, to już dawne dzieje. Czasem nawet mijamy się na mieście, patrzę na niego i nic - wiem, że wszystkie szalone motyle w brzuchu, które pojawiały się niegdyś na jego widok już umarły. Z moją siostrą też mu nie wyszło. Doszło do mnie, że mnie okłamał. Powiedział, że jestem najpiękniejsza z moich sióstr, a jednak zakochał się w jednej z nich, jakby nie patrząc - porzucił mnie dla mojej siostry. I to bolało mnie najmocniej (nawet nie to, że zostałam porzucona, nie złamane serce, tylko to kłamstwo), bo myślałam, że wygrałam z tym odwiecznym uczuciem bycia gorszej od nich. Tymczasem prawda wróciła, wyszła na wierzch i dała mi w twarz, znowu. Od tamtego momentu bardzo trudno jest mi się zakochać. Kiedy idę z siostrą i jacyś chłopcy obdarzają nas spojrzeniem, zawsze, zawsze, już automatycznie, myślę, że są to spojrzenia tylko i wyłącznie dla niej. Jestem skryta, ona wygadana i łapię się na tym, że rozmawiam z ludźmi na siłę. Nie lubię tego robić, wolę nawet milczeć, bo czuję się komfortowo w ciszy, a tak to zmuszam się do gadania o niczym, by upodobnić się do niej; by ludzie lubili mnie w takim samym stopniu w jakim lubią ją. Wiem, że to błąd, że nigdy nie spotkam ludzi, którzy polubiliby mnie za to jaka jestem naprawdę. Codziennie patrzę na siebie poprzez pryzmat swoich kompleksów. Nie umiem polubić siebie. Chciałabym być taka jak moja siostra: wysoka, szczupła, mieć takie idealne uda, mały nos, długie rzęsy, długie włosy, duże oczy, być fotogeniczna, mądra, wygadana, chciałabym tak szybko zjednywać sobie ludzi, chciałabym, by parzyli na mnie i myśleli "Jest bardzo, bardzo ładna", bo ja właśnie tak myślę o niej. Chciałabym się podobać. Tymczasem jestem inna. Obydwie jesteśmy tak różne, gdybyś nas widziała - nigdy nie pomyślałabyś, że jesteśmy siostrami. Moja samoocena jest bardzo niska i nie wiem, czy jest ona spowodowana ciągłym porównywaniem się do innych, lepszych osób, czy tym, że w moim życiu nie ma już chłopców, którym bym się podobała. W pewnym okresie mojego życia było aż za dużo chłopaków i chcąc nie chcąc przyzwyczaiłam się do tego, że się podobam. Teraz, przez te kilka lat wszystko diametralnie się zmieniło. Jestem sama. Samotna. Nie mam przyjaciół ani chłopaka. Mam tylko ją, siostrę. Nie chodzę na imprezy. Nie piję. Nie palę. Nie ćpam. Nie tnę się. Mojej siostrze wystarcza takie życie, ale ona jest ładna i dlatego wszystko jest dla niej prostsze. Ma inny punkt myślenia niż ja, wszystko obraca się w jasnych barwach, u mnie odwrotnie. Codziennie na coś narzekam, codziennie coś mnie wkurza i jestem niemalże od niej uzależniona. Chodzimy do jednej szkoły, jednej klasy (poszła wcześniej o rok do szkoły). Tworzymy symbiozę, tajny pakt, układ, spisek. Śmiejemy się razem, rzadziej razem płaczemy - bo ona nie ma problemów, a ja mam swoje mroczne tajemnice o sobie, o tym, że nienawidzę życia i siebie i nie chcę jej o tym mówić. Kiedyś próbowałam, ale ona nie chciała słuchać, nie rozumiała. Wiem, że po skończeniu szkoły się rozdzielimy. Ja po prostu istnieję. Istnieję, nie żyję. Powiem Ci, czasami nie mam ochoty żyć i nie wiem, czy to tylko dlatego, bo brakuje mi tego, by ktoś poświęcił mi uwagę, by ktoś się we mnie zakochał, powiedział mi coś miłego. Boję się patrzeć ludziom w oczy, boję się rozmawiać, cały czas krytykuję siebie(więc może jednak stosuję autoagresję werbalną), mój umysł nigdy nie śpi. Chowam się w książkach lub w Internecie. JESTEM, ale jakby mnie nie było. Kim jestem? Boże! Nie zwierzyłam się jeszcze nikomu, tylko Tobie :( Nie wiem co robić. Jeśli przeczytałaś i zechcesz mi pomóc to bardzo dziękuję. Będę czekać i przepraszam, że tak się rozpisałam.
— Chiara


Kochana Chiaro!
Nie ukrywam, że problem, który mi przedstawiłaś, jest bardzo delikatny i niezwykle poważny. Na początku zatrzymajmy się i zastanówmy, co sprawiło, że tak o sobie myślisz. Sądzę, że mogło spotkać Cię coś przykrego jeszcze zanim poznałaś N. To mogło być cokolwiek, co trochę podburzyło Twoje mniemanie o sobie. W końcu człowiek z dnia na dzień się nie zmienia i rzadko bywa tak, że z dnia na dzień wszystko traci. Skoro otaczałaś się niegdyś gronem chłopaków, którym się podobałaś, przypuszczam, że byłaś wtedy pewniejsza siebie. Przydarzyło się coś, co Cię trochę podłamało. Zdawało Ci się, że się z tego wyleczyłaś, ale to jednak cały czas tkwiło w Twojej pamięci i nigdy się nie stałaś taka, jak wcześniej. Potem była sytuacja z N, która całkiem zniszczyła Twoją dobrą samoocenę. I sądzę, że i tutaj nie do końca masz rację z tym, że się z niego wyleczyłaś. To znaczy, źle się wyraziłam. Nie z niego, a z tej sytuacji, w którą Cię wpędził. Może i go nie kochasz, a do Ciebie dotarło, że wcale nie był takim księciem z bajki, jakim się wydawał, ale to jego, jak to ujęłaś, „kłamstwo” wciąż za Tobą podąża, a Ty starasz udawać się, że wszystko jest dobrze. Nie, kochana, wcale nie jest dobrze. Okłamujesz sama siebie, mówiąc tak. A nie zwierzając się nikomu, tylko chowając swoje troski w głębi serca, tylko się pogrążasz. Stajesz się wyjątkowo niebezpieczną bombą, która, niewiadomo kiedy i w jaki sposób, może wybuchnąć. Może ta eksplozja stać się, w najlepszym wypadku, płaczem, ale może też być zaburzeniem depresyjnym albo, w najgorszym wypadku, autoagresją bądź samobójstwem.
Teraz postarajmy się coś zaradzić na ten problem. Na początku wiedz, że nie będzie łatwo, ale włóż w swoją przemianę wszelkie starania. Pomyśl, że to tylko i wyłącznie dla Twojego dobra, aby stać się w swoich oczach wartościowym człowiekiem. Nastawienie jest najważniejsze. Musisz, kochana, odrzucić wszelkie negatywne myśli i powiedzieć sobie: dam radę. Wiem, że z zaniżoną samooceną jest to dość trudne, ale próbuj aż do skutku i nie odpuszczaj.
Krokiem drugim będzie szczera rozmowa. Jeśli dobrze czujesz się w towarzystwie swojej młodszej siostry – spróbuj raz jeszcze porozmawiać z nią. Przecież jest Twoją przyjaciółką – musi Cię wysłuchać. Jeśli nie z nią, porozmawiaj z mamą. Możesz też skorzystać z pomocy pedagoga szkolnego. Po prostu musisz wyrzucić w końcu z siebie to, co trzymasz od dawien dawna ukryte. Poczujesz się wtedy lżej, gdy zobaczysz, że ktoś Cię rozumie i ktoś chce Ci pomóc. Że komuś na Tobie zależy.
Jeśli już opowiesz komuś o tym, co Cię przez tak długi czas gnębiło, pora przełamać swoją złą samoocenę i znaleźć zaufaną przyjaciółkę. Z pewnością siebie łatwo nie będzie i bez dobrego nastawienia też nic nie zrobisz. Dlatego musisz przestawić się na optymizm i uśmiechać się. Nie chowaj się za książkami i staraj się prowadzić interesujące rozmowy oraz włączać do dyskusji w klasie. Czasami będziesz musiała robić coś wbrew temu, co najchętniej byś teraz zrobiła, ale wszystko w imię Twojego dobra.
Nie mogę też oceniać tego, jak wyglądasz, ponieważ nigdy Cię nie widziałam. Doradzić tylko mogę, że wysiłek fizyczny sprawi, że poczujesz się lepiej – dlatego możesz wybierać się gdzieś na obrzeża miasta, aby pobiegać albo chodzić na siłownię. Jeśli nie chcesz z kimś, możesz założyć słuchawki i słuchać muzyki, przy okazji ćwicząc – będzie równie przyjemnie. Ponadto możesz pójść z siostrą na zakupy, aby kupić kilka modnych ubrań. Wizyta u fryzjera czy kosmetyczki oraz codzienny makijaż też sprawi, że poczujesz się pewniej.
I, co najważniejsze, pamiętaj, że każdy z nas jest na swój sposób wyjątkowy i każdy jest wartościowy. Nie możesz wiecznie przyrównywać się do siostry, bo ona jest inna. Ty bądź tylko i wyłącznie sobą, nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Trzymam za Ciebie kciuki!

Pozdrawiam,
Luna

poniedziałek, 18 listopada 2013

Kolega w mojej obecności zachowuje się poważnie

Mam nadzieję, że jest to właściwa kategoria, bo choć problem dotyczy chłopaka, to myślę, że naszą relację można by podporządkować pod przyjaźń. Czuję się trochę głupio i dziecinnie i nie wiem czy to co zaraz napiszę będzie miało większy sens, ale po kolei...
Jako, że od września uczęszczam do 1 liceum, toteż mam nową klasę. Przypadkiem złożyło się, że trafiłam do tej samej klasy co mój (wtedy) znajomy z widzenia. Jest to taka pogodna dusza, wszędzie go pełno i wgl. Ja z kolei jestem bardziej flegmatyczna, spokojniejsza, mniej rozrywkowa... Jednak bardzo lubiłam spędzać z nim czas, bo zawsze potem dostawałam kopa pozytywnej energii, do tego gratis wliczana była świetna zabawa. Tyle, że odkąd jestem z nim w jednej klasie, to zdarzyło nam się spędzić trochę czasu tylko w 4 oczy. I wtedy zachowuje się on zupełnie inaczej. Jest dużo spokojniejszy, bardziej zamyślony. Porusza dużo poważniejsze tematy. Zastanawiam się co mogę rozpatrywać w tej zmianie. Łączą nas wspólni znajomi, poglądy i zainteresowania. Toteż może jest to wyraz okazanego zainteresowania? Z drugiej strony boję się, że według niego nie można się ze mną wygłupiać i nie pozostaje nic innego niż takie poważne pytania.
Nie jestem przekonana co do tego czy po tym komentarzu możesz udzielić odpowiedź na to pytanie, ale gdzie twoim zdaniem może zmierzać ta relacja? ~Amish


Droga Amish!

  Zastanawiałam się czy nie wystarczy odpowiedzieć Ci w komentarzu, ale zauważyłam, że chyba nie ma takiego podobnego postu do Twojego problemu, a przynajmniej nie tak bardzo albo coś przeoczyłam.
  Muszę przyznać, że troszkę zgubiłam się w Twojej wypowiedzi, ale chyba już odnalazłam. Streszczając krótko: chłopak jest przyjazny, wesoły, rozrywkowy, ale tylko, jeżeli jest w grupie? Kiedy jesteście sam na sam, to jest spokojny cichy... Rozwiązań jest kilka.
  Nie wiem jak bardzo kolegujesz się z tym chłopakiem, bo mówisz, że czasem uda się Wam spędzić parę chwil razem, dlatego mam problem z określeniem Waszych relacji. W każdym razie rozpatrzmy to jako, że Twój kolega uważa Cię za dobrą koleżankę. Być może on tylko udaje, że jest taki rozrywkowy, aby inni go lubili? Może czasem potrzebuje posiedzieć, spokojnie pogadać na takie poważniejsze rozmowy. Jeżeli ktoś darzy kogoś sympatią, to zazwyczaj nie musi przed nim ukrywać, jaki jest naprawdę. Taki wręcz podpunkt do tego, to, to że skoro widzi jaka jesteś to może chce się po prostu podpasować do Twojego charakteru? Jedni lubią takich wesołych, inni bardziej spokojniejszych.
  Niestety Twoja obawa również może okazać się prawdziwa. Chłopak może uważać po prostu, że nie lubisz, aby ktoś szalał, był pełen energii itd. Być może nie czuje się jeszcze tak dobrze w Twoim towarzystwie.

Ale nikt nie mówił, że nie można temu zaradzić:

 W pierwszym wypadku chyba powinnaś się czuć nawet wyjątkowa, jeżeli to prawda, co piszę. Widocznie możesz być człowiekiem przy którym czuję się swojo. Nie musi nic ukrywać. W drugim wypadku po prostu, jeżeli Ci zależy, to nawiąż z chłopakiem większe relacje; częściej z nim rozmawiaj. Jeżeli lubisz, kiedy się wygłupia, to może zachęć go do tego? Raczej nie słowami, a czynem. Możesz szturchnąć go w bok, kiedy zrobi się tak za bardzo poważny. Powiedzieć jakąś śmieszną historyjkę z Twojego życia czy też dobry dowcip lub po prostu trochę się powygłupiać ;).
  Ostatnim rozwiązaniem jest rozmowa. Po prostu zapytaj go, czemu tak się zachowuje. Nie wiem też jak bardzo te rozmowy są poważne. Gdy są bardziej prywatne, to widocznie Ci uważa, jednak kiedy mniej, to chyba nie zna Cię po prostu tak dobrze. Mam jednak wrażenie, że jeżeli słabo go znasz, to on po prostu jeszcze nie zżył się z Tobą, dlatego tak się zachowuje. Jeżeli Ty też tak uważasz, to nie skorzystaj z opcji rozmowy, bo chłopak pewnie nie bardzo będzie wiedział, co ma Ci odpowiedzieć.

 Nie wiem do końca czy Ci pomogłam, więc bardzo by mi zależało na jakimś komentarzu od Ciebie, aby wiedzieć czy o to Ci chodziło. Jeżeli nie, to spróbuję pomóc inaczej ;)

Pozdrawiam, Olka

niedziela, 17 listopada 2013

Cera mieszana

Hej, chciałabym poprosić o napisanie notki na temat pielęgnacji cery mieszanej. Kompletnie nie radzę sobie z połączeniem tłustej strefy T i wysuszonych policzków :/ Szczególnym koszmarem jest makijaż - podkład "sypie się" albo błyszczy w zależności od strefy twarzy... proszę, poradźcie :( Z góry dziękuję.
Karo

Droga Karo!

Cera mieszana charakteryzuje się zakłóconą równowagą hydro-lipidową, ma w sobie cechy skóry tłustej i suchej. Często jest błędnie rozpoznawana jako skóra tłusta z uwagi na silne zaburzenia wydzielania łoju w strefie T. Strefa T to skóra tłusta z nasilonym wydzielaniem sebum na czole, nosie i brodzie, błyszcząca, z zatkanymi porami, z tendencją do zaskórników i stanów zapalnych. Policzki są zwykle przesuszone, szorstkie. Cera mieszana pojawia się zwykle w okresie dojrzewania, a potem najczęściej zmienia się w tłustą przez błędy w pielęgnacji. Charakteryzuje ją również dość męczący trądzik, ale nie u wszystkich.
  • Nie należy myć twarzy w twardej wodzie (twardość wody można poznać po szybkości osadzania się kamienia na armaturze łazienkowej, orientacyjnie: 1 dzień – woda bardzo twarda, 3-4 dni – woda twarda, więcej niż 10 dni woda raczej miękka)
  • Nie stosuj mydeł zbyt zasadowych oraz zawierających nadmiar detergentów
  • Toniki nie mogą zawierać alkoholu, gdyż powoduje to zaburzenie równowagi lipidowej
  • Do zmywania używać używaj żeli i mleczek (płynnych emulsji), skórę tonizuj regularnie
  • Kremy powinny mieć konsystencję lekkiej emulsji nie powodującej przetłuszczania się skóry
  • Do demakijażu cery mieszanej stosuj mleczka, żele lub pianki. Pierwszym krokiem w pielęgnacji cery mieszanej jest odświeżenie skóry. Wymaga tego cała twarz. Poranne odświeżenie aktywuje komórki i czyni skórę bardziej chłonną na składniki odżywcze nakładane w dalszej części pielęgnacji.
  • Do tonizacji wybieraj toniki bez alkoholu: najlepiej nawilżające. Tonik eliminuje pozostałości po demakijażu, odświeża, pozostawiając uczucie świeżości i dodając skórze blasku
  • Nawilżaj skórę. Po nawilżeniu, skóra pozostaje jedwabiście gładka i miękka. Zarówno strefa tłusta jak i sucha potrzebują nawilżenia.
  • Krem do wszystkiego, to kosmetyk do niczego - prosta zasada. Twoje preparaty kosmetyczne muszą spełniać konkretną rolę, nawilżać, normalizować pracę gruczołów łojowych, chronić naczynka przed pękaniem i skórę przed promieniowaniem UV. 
 Cera mieszana może występować w kilku odmianach, np: cera mieszana naczyniowa, czy cera mieszana wrażliwa. W przypadku cery mieszanej naczyniowej i mieszanej wrażliwej, partie boczne wymagają również wzmocnienia ścian naczyń i ukojenia.

Źródło: http://www.gabineturodaistyl.pl 

Jakie kosmetyki stosować?

Wiele nastolatek popełnia błąd i wysusza skórę mieszaną, a powinno się robić zupełnie odwrotnie: nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać.
 
Under Twenty, Anti Acne!, Krem nawilżająco - matujący
ok. 13 zł
 Używam go już od roku i polecam.

 
Under Twenty, Anti Acne, Tonik oczyszczająco-matujący
ok. 12 zł
Używałam kiedyś, lubiłam ;)

 
Soraya, Beauty Therapy, Kuracja Matująca, Nawilżająco-normalizujący tonik z Aquaphyline
ok. 10 zł

 
Soraya, Beauty Therapy Kuracja Matująca, Matująco - nawilżający krem na dzień z Aquaphyline
ok. 19 zł

 
Rossmann, Synergen, Kompakt Puder
ok. 7 zł
Mam go i polecam ;) 

Mam nadzieję, że pomogłam ;)

Jak się pozbyć oponki?

Hej, bardzo chciałabym prosić o poradę. Przejrzałam notkę o zdrowym odżywianiu i dietach, ale niestety nie znalazłam tam rozwiązania mojego problemu. Mam 16 lat, jestem osobą szczupłą i mam małą niedowagę (ok 3kg). Mimo to na moim brzuchu odłożyło się trochę tłuszczyku i bardzo chciałabym zniwelować powstałą oponkę. Słyszałam, że podstawą do tego jest odpowiednia dieta, ale obawiam się, że po przejściu na taką schudnę jeszcze bardziej i niedowaga będzie większa. Oczywiście brałam tez pod uwagę ćwiczenia, ale nie mam pewności czy bez diety byłyby efektywne. Bardzo prosiłabym o poradę lub jakieś drobne wskazówki ;)

 Zamyślona



Droga Zamyślona.


Rozumiem Twoje obawy zawiązane z dietą, jednak nie zawsze oznacza to głodówki i rezygnację z ulubionych potraw. Istnieje pewna grupa ludzi, zawana ektomorfikami. Organizm takiej osoby jest lepiej przystosowany do trafienia, metablizm jest szybszy i nawet przejście na wysokokaloryczną dietę może nie przynieść oczekiwanych rezultatów, ponieważ organizm może się bardzo szybko przestawić na szybkie trawienie. To nie oznacza jednak, że taka osoba może jeść wszystko. Podobnie jest w Twoim przypadku. Ogranizm szybko trawi i ogólnie cały proces zachodzi szybciej, jednak cały czas w jakimś stopniu wpływa to na Twoje ciało. Wspomniałaś, że na brzuchu odłożył się tłuszcz. O ile dobrze pamiętam nosi to nazwę tłustych chudzielców.

Jak się tego pozbyć?
Powinnaś zdecydowanie jeść lepiej. Nie wspomniałaś jak wygląda Twoja codzienna dieta, ale radziłabym zrezygnować z tłustych i niezdrowych potraw/posiłków. Wszelkiego rodzaju fast-foody, posiłki smażone na głębokim tłuszczu i cała masa innych rzeczy z tłuszczem na czele źle wpływają na Twój organizm. Nie tyjesz, ale jakiś ślad po tym zostaje. Kolejnym punktem, czy też poradą, będą ćwiczenia. Możesz mieć obawy, że jeszcze bardziej schudniesz - niepotrzebnie! Ćwiczenia wzmacniają mięśnie i spalają tłuszcz, a raczej wątpię, abyś chciała przytyć i być tłusta. Aby ćwiczyć, będziesz potrzebowała energii, więc będziesz musiała jeść więcej (zdrowych!) posiłków. Rozbudują się mięśnie, co da ci trochę masy. Jednocześnie sylwetka zrobi się smuklejsza. Co tyczy się jeszczę ćwiczeń: to dieta bez nich może nie przynieść efektów, nie odwrotnie :). Oczywiście, jeżeli dietą nie będą pączki i fast-foody.
Krótkie podsumowanie: zdrowe jedzenie i ćwiczenia.


Pozdrawiam,
Lullaby.

sobota, 16 listopada 2013

KK: Byzantium

Dziś na początek parę słów ode mnie. Wiem, że długo nie pisałam już o żadnej książce, jednak mam nadzieję, iż zrozumiecie, że niekoniecznie mam czas, żeby mnóstwo czytać, a też nie każda pozycja warta jest polecenia tutaj. Jestem w trakcie lektury, która nieźle się zapowiada, jeśli do końca utrzyma poziom to myślę, że niedługo doczekacie się mojej recenzji. Tak od siebie chciałam zachęcić również do zadawania nam pytań. Jeśli macie jakieś wątpliwości lub chciałybyście się czegoś dowiedzieć to piszczcie, my naprawdę nie gryziemy ;). To już koniec mojej krótkiej wypowiedzi. Czas przejść do 'właściwej' części notki.

Tytuł oryginalny: Byzantium
Czas trwania: 1 godz. 58 min.
Reżyseria: Neil Jordan
Scenariusz: Moira Buffini
Gatunek: Fantasy, Horror

Opis: Dwie tajemnicze kobiety szukają schronienia w zaniedbanym nadmorskim kurorcie. Jedna z nich, Clara (Gemma Arterton), spotyka samotnego Noela, który oferuje im schronienie w swoim opustoszałym pensjonacie. Jej młodsza towarzyszka, Eleanor (Saoirse Ronan), zaprzyjaźnia się z miejscowym chłopcem, Frankiem (Caleb Landry Jones). Wyjawia mu sekret o tym, kim naprawdę jest. Ujawnienie tej tajemnicy przynosi śmiertelne konsekwencje.

Moim zdaniem: Miało być o wampirach, a więc jest. Może nie do końca książka i zapewne nie to czego się spodziewała osoba, która poruszyła ten temat. Sądzę jednak, ze jeśli kiedyś przyjdzie nam ochota na zimnokrwiste istoty to warto włączyć ten film, zamiast kolejny raz rozczulać się nad wampirzym romansem.

Nie jest to bowiem następna opowieść o pięknych istotach posiadających niezwykłe moce. Nie jest to również historia krwiożerczego złoczyńcy. Poznajemy tutaj zupełnie nowy obraz wampira, inny niż te znane nam dotychczas. Kobiety, które poznajemy wyróżniają się z tłumu. Nikt nie podejrzewa ich jednak o posiadanie tak mrocznej tajemnicy. Ludzie wiążą to raczej z trudną sytuacją w domu oraz specyficznym charakterem. Obie bowiem są zupełnie różne. Nie ma jednego szablonu, do którego można je przyrównać. Każda przed zamianą prowadziła inne życie i to ono wyrzeźbiło to jak się teraz zachowuje oraz jakie ma poglądy. To kim się stały nie zmieniło nic, oprócz tego, że są teraz wieczne.

W tym miejscu należałoby wspomnieć o obu aktorkach, a wręcz można by zacząć im bić brawo. Postacie, które wykreowały są bardzo sugestywne. Nie dość, że obie wizualnie pasują do granych postaci to doskonale wczuły się w ich rolę. Powiedziałabym nawet, że stały się nimi. Wszystko tutaj pasuje. Mimika, gesty oraz słowa tworzą integralną całość.

Film ten można rozumieć również jako historię dojrzewania. Konflikt między dziewczyną, a jej opiekunką nasila się kiedy zaczynają mieć zupełnie różne zdania. Eleanor pragnie w końcu uwolnić się spod nadopiekuńczych skrzydeł i zacząć wieść własne życie, według własnych zasad i poglądów. Jest gotowa zrobić wszystko by wreszcie móc być sobą.

Dodatkowo cała historia jest ciekawa i wciągająca. Czekamy na rozwój wypadków i pragniemy poznać zarówno przyszłość jak i przeszłość. Myślę, że na tym filmie nie sposób zasnąć, a przymykające się oczy prędzej czy później szeroko otworzy nam jakaś zaskakująca scena.

Ocena: 8/10

Zapraszam do podawania następnych propozycji.

Pozdrawiam i życzę miłego seansu,
Nieuchwytna

piątek, 15 listopada 2013

Sposoby motywacji

Kochana Luno!
Piszę do Ciebie z problemem, z którym borykam się już dłuższy czas bo od rozpoczęcia roku szkolnego. Nie potrafię zmotywować się do nauki. Jestem w drugiej klasie gimnazjum. To już 3 miesiąc nauki, a ja mam praktycznie same 1, 2 i 3 a chciałabym mieć co najmniej 4. Nie chcę zawieść rodziców, ani tym bardziej siebie, ale nie potrafię się zmotywować. Najgorzej radzę sobie z przedmiotami ścisłymi: matematyka, chemia, fizyka - mam duże zaległości w materiale z tych przedmiotów i dlatego zapewne mi nie idzie :-(. Moja najlepsza przyjaciółka jest w nich dobra, ale ona bardzo późno kończy lekcje, sama ma dużo nauki, a w weekendy sprawy rodzinne. Chodzę na wyrównawcze z matematyki. Staram się jak mogę. Nie wiem co mam już robić. Nie chcę mieć zagrożeń już na pierwszy semestr :-(. PS. Wiem, że już pisałyście na ten temat na blogu, ale czytałam i nie pomogło.
— Bella, 14 lat.


Droga Bello!
Po przeczytaniu Twojego problemu zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno masz problemy z motywacją, czy po prostu nie nadążasz za szkolnym materiałem, a co za tym idzie – nie masz też ochoty się uczyć, bo wiesz, że to niewiele da (tak robią osoby z zaniżoną samooceną). Zastanów się nad tym dobrze, czy to jest tylko „nie chce mi się” czy „nie daję rady”, a ja tymczasem podam Ci kilka sposobów na zmotywowanie się.
Przez obraz do… mózgu!
Sądzę, że to dobra forma motywacji, dopóki się nie zaczyna jej ignorować. W widocznym miejscu, w które najczęściej spoglądasz, wywieś obraz z rysunkiem, który będzie miał powiedzieć Ci, że powinnaś zabrać się do pracy bądź z motywującym cytatem. Możesz też napisać sobie na kartce swoje nowe postanowienie, możesz też ozdobić swój plan jaskrawymi kolorami – lepiej przyciągną Twój wzrok.
Magia muzyki
Są różne rodzaje muzyki – klasyczna, rock, metal i wiele, wiele więcej. Jeden typ sprawia, że czujemy się zrelaksowani, inny, że płaczemy, kolejny, że czujemy się podenerwowani, jeszcze inny nas rozśmiesza, a kolejny – motywuje! Znajdź piosenki, które zachęcą Cię do działania i słuchaj ich podczas nauki!
Co by było, gdyby…
Czasami działa na nas też wyobrażenie sobie, co by było, gdybyśmy już osiągnęli swój cel. Jak byśmy byli szczęśliwi, jak zareagowałaby Twoja rodzina. Ty wyobrazić sobie możesz, że przynosisz świadectwo z czerwonym paskiem i pokazujesz mamie. Wyobraź sobie jej ciepły uśmiech i dumę swojego taty. To by było piękne, prawda? Więc co Cię powstrzymuje przed tym, aby tego dokonać?
Prawie jak Tom Riddle
Znajdź brudnopis, wolny zeszyt bądź kup sobie notatnik, który zawsze będziesz miała pod ręką i zawsze na biurku. Na samym początku napisz co najmniej pięć powodów, dlaczego chcesz zacząć się skutecznie motywować do nauki. Czytaj je, gdy znów będziesz czuła, że opuszczają Cię chęci do działania. Zapisuj też swoje postępy – datę i czas, przez jaki się dzisiaj uczyłaś bądź liczbę zadań, które dzisiaj zrobiłaś. Metoda sprawdza się szczególnie przy diecie.
Tylko pięć minutek…
Bywa też czasem tak, że najciężej jest nam do czegoś się zabrać. Obiecaj więc sobie, że robisz coś tylko na pięć minutek. Możliwe, że, gdy wciągniesz się w to zajęcie, pięć minut przerodzi się w dziesięć, piętnaście czy nawet więcej. Tylko nie spoglądaj na zegarek!
Współzawodnictwo
Metoda stosowana również przeze mnie. Wspomniałaś, że masz koleżankę, która dobrze się uczy. Dlaczego masz być od niej gorsza? Dlaczego masz się załamywać, bo nie masz tak dobrych ocen? Postaw sobie cel, że musisz jej dorównać! Gdy uda Ci się to – rób wszystko, aby wyszło tak, że jesteś od niej lepsza! Dlaczego ludzie mają być lepsi od Ciebie? Bądź najlepsza!
Tea time
Kolejna metoda stosowana przeze mnie. Gdy już zbierzesz się do czegoś i w trakcie pracy czujesz, że już dłużej nie dasz rady – zrób sobie krótką przerwę. Zacznij robić coś, co uwielbiasz – śpiewaj, tańcz, narysuj coś szybko, włącz sobie krótką grę – coś, co przyniesie Ci relaks. Gdy czujesz, że już czujesz się lepiej, przysiądź znów do nauki. Tylko pamiętaj, aby nie przesadzić – możesz przegiąć w drugą stronę i stwierdzić, że jesteś zbyt zmęczona, żeby coś robić. Ćwiczenia możesz wielokrotnie powtarzać.
Kij i marchewka
Ten sposób wymaga dużej samodyscypliny. Kup sobie jakieś słodycze – cukierki, czekoladę. Mogą być to też inne rzeczy: paczka chipsów, żelki, cokolwiek przyjdzie Ci na myśl. Schowaj je do szuflady czy szafy. Nie martw się, nie zapomnisz o nich – będzie Cię bardzo korciło, aby je zjeść. Ale musisz postanowić sobie, że będziesz mogła to zrobić dopiero wtedy, gdy się czegoś dobrze i skutecznie nauczysz i odrobisz lekcję. Poproś rodziców lub rodzeństwo, żeby Cię przepytali – jeśli stwierdzą, że opanowałaś materiał idealnie, możesz wyjąć łakocie. Po dłuższym okresie dobrej nauki, gdzie poprawa będzie widoczna – na przykład po miesiącu czy dwóch – kup sobie większą nagrodę, na przykład bilet do kina, na łyżwy, basen, do kosmetyczki – coś, co przyniesie Ci odprężenie i satysfakcję! Trzymam za Ciebie kciuki!

Pozdrawiam,
Luna


PS. Kolejną odpowiedź postaram się dodać jeszcze dziś, ale nie wiem, jak będzie z moim czasem. 

czwartek, 14 listopada 2013

Domowa nauka tańca

Taniec dla jednych jest formą rozrywki, dla innych - pasją na cale życie. Chyba każdy z nas miał możliwość w swoim życiu zatańczyć - wesela, imprezy, różnego rodzaju potańcówki. Problem pojawia się, gdy tańczyć nie potrafimy, a niekoniecznie w głowie nam zajęcia z salsy itd. Jak wtedy zacząć tańczyć ?! - to proste - zacznijmy naukę w domu!


Po pierwsze - musimy określić jaki taniec nas interesuje, salsa, rumba, a może tylko podstawowe kroki, którymi chcemy zaszokować ?! Może mamy z kim tańczyć i interesuje nas taniec z partnerem?!

Po drugie - ćwiczenia! Bez tego nic nie osiągniemy. Nie wyjdzie nam za pierwszym razem, za drugim czy dziesiątym - w końcu osiągniemy perfekcje. W tańcu najważniejsza jest dyscyplina, by nie zrezygnować na samym początku.

Po trzecie - i chyba najważniejsze - czuj to! Możemy uczyć się każdego rodzaju tańca, ale i tak najważniejsze jest to by czuć muzykę i w jej rytm się poruszać. Nie liczą się tylko fachowe kroki. Taniec to tak naprawdę nasza dusza, oraz to co ją wyraża. Dlatego dajmy się czasami ponieść, a być może dzięki temu stworzymy coś nowego, niepowtarzalnego?!

Po czwarte - sposób. Moim zdaniem jedynym domowym sposobem (samodzielnym) tańca jest platforma YT i znajdujące się na niej filmiki. w XXI wieku, w dobie Internetu prawie wszystko znajduję się w Internecie - musimy tylko wiedzieć jak z tego korzystać. Oglądamy filmik i powtarzamy kroki - aż do znudzenia.

Poniżej wstawiam kilka filmików z rodzajami tańca gdzie w miarę przystępnie są wyjaśnione kroki.

Taniec Brzucha

Salsa

Rumba

Taniec Nowoczesny

Walc angielski

Taniec robota
(po wiele więcej odsyłam do You Tube)

Mam nadzieję, że to Luna miała na myśli podrzucając mi pomysł na notkę : )
Powodzenia drogie Czytelniczki!
Miosza.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x