wtorek, 4 sierpnia 2015

Kielce - miasto, które warto zwiedzić

          Witam, wszystkich. Mamy środek wakacji dla uczniów i jedną trzecią dla studentów. Wpadłyśmy na pomysł, z braku pytań, aby zachęcić Was do odwiedzania niektórych miejsc :). Może skorzystacie z naszych propozycji i odwiedzicie chociaż jedno z nich. Mogę szczerze się przyznać, że do poprzedniego roku, podróżnik był ze mnie żaden. Jeszcze przed liceum to już w ogóle. Od roku, jednak miałam okazać poznać jedno z mniejszych, wojewódzkich miast. Na razie odwiedziłam to miasto tylko cztery razy, ale na pewno to nie będzie ostatnia moja wizyta w tym mieście, ponieważ mam tam kumpla i koleżankę, a nie wyobrażam sobie tego, aby ich nie widywać, co jakiś czas.


  Piąte najmniejsze wojewódzkie miasteczko, położone w górach. Czy już ktoś wpadł na jakiś pomysł? Nie?
Chciałabym Was zaprosić do Kielc

   Pewnie chcielibyście wiedzieć dlaczego właśnie to miejsce Wam proponuje. Przede wszystkim, dlatego, że ma niesamowite położenie. Kiedy masz ochotę coś kupić, pochodzić po sklepach, pójść do kina - nie ma problemu, miasto stoi otworem, rynek serdecznie zaprasza. Natomiast jeśli nie masz ochoty chodzić po ulicach, omijając tylu ludzi i sklepy, to tuż niedaleko góry i rezerwaty otwierają ramiona, aby Cię do siebie zagarnąć. 

   Główną ulicą jest ul. Sienkiewicza, zwana potocznie sienkiewką. To właśnie na tej ulicy można spotkać najwięcej rozrywkowych atrakcji. Całkiem ładnie wygląda w zimie. Człowiek, idąc nią, ma przed sobą widok, jakby góry, co dodatkowo charakteryzuje to miasto.

   Pierwszym rezerwatem i zarazem amfiteatrem, który miałam okazję tam zobaczyć, to Kadzielnia. Odbywa się tu słynny Sabat Czarownic i jeszcze wiele innych pokazów. Niezwykłe umiejscowienie, które pozwala na odprężenie w górach, ale i także można spędzić czas na rozrywce.

  Tak prezentują się właśnie góry na Kadzielni. Przyjemnie jest posiedzieć, choćby na ich czubku lub na tarasach widokowych, które są położone wokół nich i móc je obserwować. Naprawdę dobre miejsce na uspokojenie i oderwanie się od czasem zbyt szybkiej, uciążliwej rzeczywistości.

    Można również znaleźć pomnik, do którego prowadzą liczne schody. Podobno jeden z kilku, który się uchował w Polsce.
Na części rezerwatu są również położone jaskinie, do których odbywają się wycieczki. 

Kolejnym z rezerwatów przyrody jest Wietrznia, którą dopiero ostatnim razem miałam okazję zwiedzić. Jeżeli ktoś z Was lubi górskie wycieczki, to nie powinien zwlekać i właśnie tam powinien się wybrać. Właściwie, to nie tyle, co góry a skały. Bardzo podobało mi się, że są umieszczone tak obok miasta. Nie braknie tu ścieżek, po których można by się przechadzać. Wokół rezerwatu ustawione są tabliczki, które informują o tym, gdzie się znajdujemy i co dane miejsce przedstawia oraz jaką ma historie.
 


 Jeszcze jednym i już ostatnim z rezerwatów są Ślichowice. Umieszczony w środku osiedla. Są tu silnie przefałdowane skały wapienne.
    
Jeszcze są tu położone dwa rezerwaty:Karczówka i Białogon-Biesak, których niestety nie miałam okazji zobaczyć. Karczówka jest położona prawie w centrum miasta i jak z warszawskim Pałacem Kultury... widać ją prawie z każdego punktu miasta. Za to Białogon-Biesak został utworzony całkiem niedawno, a dopiero w 1983r.

   Na obrzeżach Kielc jest położone całkiem niedaleko w Wiśniówce, szmaragdowe jezioro, które zachwyca swoim kolorem. Jednak na pierwszy rzut oka można go nie dostrzec i zawieźć się, nie odnajdując go, dlatego nie porzucajmy zbyt prędko swojej wędrówki, bo jezioro się tam znajduje i jak najbardziej jest godne odwiedzenia.



    Jeżeli macie ochotę się wykąpać to w okolicy są zalewy, gdzie można skorzystać np. z rowerków wodnych. W jednym z nich wypożyczenie rowerku z czterema miejscami, kosztuje 20zł na godzinę. Także nie jest wielki wydatek, a można miło spędzić czas. Widok zdjęć poniżej jest właśnie z przejażdżki na rowerku wodnym, ale owego rowerku nie pokażę, bo zdjęcia należą do mojej siostry i jest to jej prywatny wizerunek.

     Podsumowując, bardzo zachęcam do zwiedzenia tego miasta, jeżeli ktoś naprawdę lubi góry, świeże powietrze. Tak, tak wiem, że często mówią o sporej ilość smogu w tym mieście, ale Kielce są również jednym z miejsc o największym współczynniku zalesienia. Wiele stron wskazuje również na to, że właśnie Kielce są unikatowym miastem pod względem geologicznym. Nie tylko na skalę województwa świętokrzyskiego, ale również Polski czy Europy. Również mit o ludziach ze scyzorykami jest raczej błędny, przynajmniej mnie nikt po ciemnych ulicach nie atakuje. Ludzi, których tu poznałam, naprawdę zapamiętam na bardzo długo, mając o nich pozytywne wrażenie. Dodatkowym atutem jest to, że ceny biletów są niskie, czasem o połowę tańsze niż w Warszawie, także niewiele się wykosztujecie, jeżeli będziecie chcieli przejechać z jednego miejsca do drugiego. 

Przy okazji bardzo chciałabym polecić stronę: www.polskibus.pl 
Teraz w okresie wakacyjnym są promocje, podobno można nawet przejechać się za złotówkę + rezerwacja za złotówkę i powrót, czyli razem 3zł. Jednak na razie od czerwca pojawiały się bilety od 5zł, nawet do Gdańska. Miałam okazję przejechać się nim do Poznania i bardzo polecam. Łazienka jest w środku, a także gniazdko, do którego możemy podłączyć np. ładowarkę. Także mamy dostęp do sieci Wi-Fi. Połączenia są głównie do polskich, wojewódzkich stolic, ale także jest przejazd do Berlina oraz Wiednia.

Źródła:
>http://www.wrota-swietokrzyskie.pl/407/-/asset_publisher/tvK0/content/georaj-w-centrum-miasta?redirect=https%3A%2F%2Fwww.wrota-swietokrzyskie.pl%2F407%3Fp_p_id%3D101_INSTANCE_tvK0%26p_p_lifecycle%3D0%26p_p_state%3Dnormal%26p_p_mode%3Dview%26p_p_col_id%3Dcolumn-2%26p_p_col_count%3D1
>http://blog.swietokrzyskie.travel/data/mp/_admin800x600/1106/05.jpg
>http://fotogalerie.pl/fotki/upload/26/31/86/2631861145143058593.jpg
>http://bi.gazeta.pl/im/8/11252/z11252748Q,Kielce--ul--Sienkiewicza.jpg
>http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,183002,20110526,kielce-rezerwat-przyrody-slichowice.jpg
>https://www.wrota-swietokrzyskie.pl/image/image_gallery?uuid=96e942d5-abc2-4b66-8ab6-83f337a0cdbe&groupId=10157&t=1340005168383
>https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXkJHOfT6WofVcg9Nzekjfz5LiQTW3PcUAcHPe-r4xFX4bMKqyjPmSF_WAE7ksQGRsGXKMqLzz4VZbuFMrJDOyWu8TiGEotzKhYjfHofXGTyEh8DaYSQGA8pTzL0fmPxJFPT1L4K5y_MM/s1600/1665171_pomnik-kadzielnia-kielce.jpg
Część zdjęć jest autorstwa brata mojego kumpla i także możliwe, że kumpla. Niektóre robiłam ja, jednak są słabej jakości. Dwa ostatnie zaś są mojej siostry.

Pozdrawiam, Olka 

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Moda w internecie- gdzie szukać inspiracji

Jedna z autorek naszego bloga zasugerowała abym zrobiła notki o modzie w internecie. Gdzie i jak kupować, na co uważać oraz kolejną o tym skąd brać pomysły na to co nosić. Postanowiłam zacząć od tej drugiej, ponieważ moim zdaniem bez sensu jest zabierać się za zakupy jeśli nie wiemy co tak na prawdę chcemy kupić. Jeśli więc wiesz, że chciałabyś coś zmienić w swoim ubiorze, ale nie bardzo masz pomysł jak zacząć zapraszam do dalszego czytania.




Internet od kilku lat jest jednym z pierwszych miejsc, w które zaglądamy w poszukiwaniu porad czy informacji. Skoro pomaga nam w odrabianiu zadań domowych, gotowaniu czy rękodziele, może pomóc również w tworzeniu własnego stylu i zabawie modą. Wystarczy wiedzieć gdzie szukać i w jaki sposób korzystać z niewyczerpanych źródeł inspiracji. Jest kilka typów stron, które mogą okazać się szczególnie przydatne.

1. Strony z inspiracjami 
Polecam te zagraniczne, gdyż znajdziemy na nich po prostu więcej różnych obrazków. Przy korzystaniu z tego typu źródeł najważniejsze jest dobranie odpowiednich słów kluczy w wyszukiwaniu. Skupmy się na tym co chcemy pooglądać. Jeśli interesuje Cię konkretny styl wpisz jego nazwę oraz słowa 'style' i 'outfit', w taki sposób znajdziesz gotowe stylizacje. Jeśli szukasz sposobu w jaki mogłabyś nosić konkretną rzecz wpisz jej nazwę, ewentualnie kolor i do tego polecam słowo 'inspiration' lub 'outfit'.

2. Tworzenie zestawów
Jak pewnie zauważyłyście sama często (i chętnie) używam tej strony. Jej plusem jest to, iż możemy nie tylko oglądać stylizacje stworzone przez innych, ale również pokazywać to co same stworzyłyśmy. jest to idealne narzędzie jeśli chcesz poeksperymentować i wirtualnie połączyć ze sobą rzeczy zanim zdecydujesz się na ich zakup. Dzięki temu zobaczysz jak komponują się z tym co już masz w swojej szafie. Dzięki opcji 'dodaj do stylistek' możemy stworzyć stylizację z praktycznie dowolną rzeczą, wystarczy tylko znaleźć obrazek ją przedstawiający i postępować zgodnie z instrukcją.

3. Blogi szafiarskie
Chyba jedne z najbardziej popularnych obecnie blogów. Przyznam się, że osobiście nie jestem ich fanką, ale dużo dziewczyn lubi tam zaglądać. Jeśli znajdziesz blogerkę, której stylizacje Ci odpowiadają dodaj jej bloga do ulubionych stron i zaglądaj tam co jakiś czas. Plusem tych stron jest to, iż zazwyczaj dziewczyny opisują gdzie i za ile kupiły daną rzecz, więc łatwo jest odtworzyć daną stylizację lub znaleźć ten jej element, który przypadł nam do gustu.

4. Blogi street stylowe
Te lubię zdecydowanie bardziej, zazwyczaj nie ma na nich zbędnych słów. Ich zaletą jest również to, iż zawierają 'nieustawiane' zdjęcia. Czyli pokazują po prostu to co ludzie na co dzień noszą w różnych miastach Świata. Ponieważ obserwujemy stylizacje wielu osób są one bardzo zróżnicowane, zawierają więc więcej inspiracji. Niestety nasza Polska moda(szczególnie w mniejszych miastach) wciąż odbiega nieco od tego co nosi się w metropoliach, niektóre propozycje uznane za bardzo modne, mogą wydać nam się dziwaczne.

5. Strony gazet modowych
Vogue (tu akurat angielski, lecz można wybrać inny kraj posługując się listą na górze strony)
Glamour (tak samo jak z 'Vogue' z tym, że jest też wersja polska)
Elle (wersja UK and US)
Skupiłabym się na tych, których papierowe wydania są nieosiągalne w Polsce. Minusem jest to, iż nie są w naszym ojczystym języku, ale da się przeżyć. Przecież powtórka angielskiego w takim wydaniu to sama przyjemność. W e-magazynach znajdziemy to co w zwykłych lub dużo więcej. Zdjęcia i relacje z pokazów, porady stylistów lub przegląd najbardziej 'hot' produktów. Z tym ostatnim niestety problem jest taki, iż często są one nieosiągalne na naszym rynku lub zwyczajnie niebotycznie drogie jak na polskie realia. Ale warto te rankingi potraktować jak inspirację.

6. Strony domów mody
i wiele innych...
Gdzie indziej szukać inspiracji jeśli nie u źródła modowego sukcesu. Oczywiście wiem, że większości z nas nie stać na torebkę Chanel, suknię Diora czy szpilki Prady. Jednak czasem fajnie jest pooglądać zdjęcia z pokazów i zobaczyć co króluje na wybiegach w danym sezonie. Później wystarczy wybrać z aktualnych trendów to co najbardziej nam odpowiada i wprowadzić do własnego stylu.

7. Serwisy społecznościowe
Prawdopodobnie każda z nas korzysta z co najmniej jednej strony tego typu. Skoro, więc i tak tam zaglądamy dlaczego nie uczynić by z tego miejsca inspiracji. Wystarczy, że 'polubisz' lub zaczniesz obserwować stronę o tematyce modowej lub osobę, która jest dla Ciebie inspiracją w tej dziedzinie. Za każdym razem gdy wejdziesz na portal będziesz miała nową dawkę inspiracji, zupełnie bez poświęcania czasu na szukanie. Tutaj nie podam linków, bo chyba każdy wie co mam na myśli ;-)

8. Nasze Babskie Sprawy
Autoreklama musi być. Przejrzyj nasze notki z działu 'moda'. Poszukaj stylu dla siebie, a w razie pytań po prostu napisz. Chętnie pomożemy.

Udanego szukania inspiracji,
Nieuchwytna

środa, 29 lipca 2015

Damska wersja stylu Rossa Lyncha

Mam pytanie czy mogła byś napisać o damskiej wersji stylu Rossa Lynch z zespołi R5
PS. Wasz blog jest świetny
Looovly 95


Droga Looovly
(oraz wszystkie pozostałe czytelniczki),
na początek krótkie zdanie wyjaśnienia dlaczego to znowu ja. Po prostu chwilowo nie mamy autorki do działu moda (serdecznie zachęcam do aplikowania) i podjęłam się tymczasowego odpowiadania na pytania, więc śmiało wciąż możecie je zadawać. W mairę moich skromnych możliwości postaram się pomóc.


Ross Lynch to młody (obecnie ma 19 lat) aktor i muzyk, który już zdążył zjednać sobie rzesze fanów, a właściwie fanek. Mogliśmy go oglądać w produkcjach kanału Disney Chanel, a mianowicie serial "Austin i Ally" oraz filmie "Teen Beach Movie". Jak już zostało wspomniane w pytaniu jest on również członkiem zespołu R5.

Jego styl jest podobny do tego jaki preferuje duża część nastolatków. Przypasować go można do stylu sportowego z elementami rockowymi. Głównym zadaniem jakie przede mną postawiła ta notka było stworzenie czegoś co będzie odzwierciedleniem wizerunku Rossa, jednak w wersji dostosowanej do damskiej sylwetki.

Na początku warto skupić się na podstawach, które będą tworzyły ten styl. Zdecydowanie należą do nich luźne bluzki oraz dopasowane bokserki. Pierwsze będą wyglądać idealnie w zestawieniu z rurkami, do drugich dodałabym klasyczne dżinsy o dowolnym kroju. Nie bój się modnych spodni z dziurami lub przetarciami. W taki o to sposób powstała baza. Następnym krokiem jest dobór dodatków. Ale jeszcze nie tych najmniejszych. Najpierw skupmy się na innych ubraniach, które będą odpowiadać naszym wymaganiom.

Po przejrzeniu zdjęć stworzyłam listę najczęściej powtarzających się ciuchów. Królują na niej koszule w kratę i kurtki w raczej rockowym stylu (niekoniecznie czarne). To właśnie za nimi powinnaś się rozglądać w sklepach. Dopuszczalne są również bluzy, ale ze swetrami musisz bardzo uważać. Jeśli uważasz za konieczność posiadanie jednego czy dwóch wybierz takie w wesołych kolorach. Jako, że ma to być wersja dziewczęca to trzeba do niej dołożyć spódniczki. Mój typ to klasyczne, obcisłe mini w wersji niebanalnej. Poszalej z materiałem (polecam 'plamiony' dżins oraz azteckie wzory) i ozdobami (zamki, ćwieki, kolorowe szwy). Dobieraj do nich wspomniane wcześniej luźne bluzki. 

Czas skupić się na obuwiu. Tutaj zazwyczaj pojawiają się dwa modele: trampki lub wysokie adidasy. I to na nie postaw. Obecnie są butami bardzo uniwersalnymi, które noszą zarówno dziewczyny jak i chłopacy. Na większe wyjścia polecam obcasy w mocnych kolorach. Jeśli nie masz wprawy w poruszaniu się w takich butach wybierz niski obcas lub koturn. Jednak nie wybieraj klasycznych 'grzecznych' czółenek. Baw się wzorami. 

Dodatki to integralna część całości. Musisz, więc o nich pamiętać. Doskonale sprawdzi się wszelka biżuteria na rzemykach lub złota. Torebki niech będą sportowo-miejskie. Raczej nie wybieraj eleganckich, lakierowanych modeli. Możesz też zamienić torbę na plecak. Tutaj akurat pole do popisu jest bardzo duże i raczej mieści się w ramach typowej szafy nastolatki.

Bardzo ważne jest to jakie wybierzesz kolory. Prócz klasycznych czerni i szarości w stylizacjach Rossa Lyncha często powtarzającymi się barwami są niebieski i fioletowy. Inne barwy pojawiają się rzadziej, jednak również są obecne. W zasadzie aktor za każdym razem ma na sobie coś kolorowego i Tobie też polecam przyjęcie tej zasady. 

Koniec opisywania, teraz zapraszam do oglądania. Poniżej przedstawiam kilka własnych interpretacji 'damskiej wersji stylu Rossa Lyncha'.









Pozdrawiam,
Nieuchwytna



środa, 22 lipca 2015

Jak utrzymać dietę

Hej,
wasz blog jest świetny. Z góry zaznaczam, ze nie wiem czy pisze w dobrym dziale i proszę żebyście przekazały pytanie dalej jeśli się pomyliłam.
Moim problemem jest to, iż nie umiem utrzymać diety. Zawsze po kilku dniach zaczynam podjadać, wmawiać sobie, ze jeden wafelek nic nie zmieni. Jak znaleźć w sobie tyle silnej woli, żeby możliwe było utrzymanie diety? Wyznaczanie celu typu chce schudnąć nic nie da bo ja i tak nie tyje, ale chce utrzymać dietę właśnie jako ćwiczenie charakteru, nie uleganie pokusom itp.
Pomóżcie !!!

Czekoladoholiczka

Droga Czekoladoholiczko!
Wydaję mi się, że dział psychologia jest dobrym działem na to pytanie. Twoje problemy z nieutrzymaniem diety mogą mieć podłoże psychologiczne i ja postaram się pomóc Ci się z tym uporać! Dziękujemy też za miłe słowa :)

Cel i czas na jego wykonanie:
Skoro utrzymanie diety jak zmiany wyglądu nic nie daję, zmień sobie cel na inny. Twoim celem może być tydzień bez słodyczy. Po wykonanym zadaniu możesz sobie pozwolić na odrobinę słodkości, po czym wrócić do kolejnego wyzwania. Skoro udało Ci się wytrzymać tydzień, to może dwa, trzy też Ci się uda. Skoro udało Ci się wytrzymać dwa to znaczy, że od ostatniego wyzwania Twoja silna wola wzrosła i lepiej ją kontrolujesz.

Stawiaj sobie konkretne cele i określone terminy. Zamiast w najbliższym czasie zredukuje przyjmowane kalorie, wyznacz sobie cel: przez dwa tygodnie unikam słodyczy! Konkretny cel i termin będą dodatkową motywacją - wiesz co robić i w jakim czasie.

Nagradzanie:
Po wykonanym zadaniu w pracy dostajesz pensję, po zakończeniu szkoły - dyplom. Dlaczego by nie nagradzać się za wytrwałość? Kolejny punkt do motywacji, nagroda. Postanów sobie, że jeżeli przez dwa tygodnie będziesz unikała kalorycznych pokarmów, będziesz mogła pozwolić sobie na zakup nowych spodni, płyty z ulubionym wykonawcą, wrotek, książki czy lusterka - cokolwiek Ci się spodoba!

Jeden wafelek nic nie zmieni....
Zmieni. Zmieni Twoje podejście, bo zawsze znajdziesz wymówkę. Okres, złe samopoczucie, nie zaliczony egzamin, kłótnia z chłopakiem, później nawet to, że jest wtorek może być wymówką by coś przekąsić. Skoro masz problem z wytrzymaniem długich okresów czasu bez słodkości, rób sobie raz w tygodniu dzień, kiedy możesz je zjeść.

Krok po kroku:
Nie da się zmienić przyzwyczajeń, nie tylko jeżeli chodzi o jedzenie ale i o zachowanie w tydzień. Potrzeba długiego okresu czasu by nasz organizm się przestawił, głównie nasz tok myślenia. Bo to wszystko co robimy w życiu dzieje się w naszej głowie i od tego jak na to patrzymy, zależy wynik podjętych przez nas działań.  Spokojnie, małymi kroczkami można osiągnąć wiele - więcej niż każda z nas się spodziewa.

Zamienniki:
Skoro podjadanie na Twój problem, spróbuj zamienić wafelki na batoniki z ziaren, chipsy na plasterki jabłek - zamienników jest wiele, o tym można poczytać tutaj o cukrze i tutaj o słodyczach.
Na Facebook'u jest teraz wysyp 1000 pomysłów na... więc z pewnością będzie też coś o zdrowych zamiennikach słodyczy. Tutaj nawiązując do Twojego nicku jest co nie co o zamienniku czekolady.

Inni:
Poproś innych by nie kupowali słodyczy lub nie pokazywali Ci ich, zrób sobie detoks bez podjadania z siostrą lub mamą, koleżanką - w grupie raźniej i łatwiej jest wytrwać jeżeli jedna osoba motywuje drugą.

Stres: 
Czasami problemem przy podjadaniu jest stres. Może to jest powód, który nie pozwala Ci wytrwać i dlatego czasami podjadasz. Notka o zajadaniu stresu jest tutaj.

Wymagania:
Skoro nie tyjesz, może odpuść sobie czasami i pozwól na chwilę przyjemności? Nie wymagaj od siebie za wiele, czasami chwila relaksu jest potrzebna każdemu z nas.

Źródło motywacji:
Piszesz, że nie możesz wytrwać w nie podjadaniu. Czy masz problem z wykonywaniem innych rzeczy na przykład, odrabianiem pracy domowej, Znajdź źródło motywacji w innych wyzwaniach dnia codziennego i przenieś je do jedzenia - skoro codziennie uczę się nowych słówek, bo chcę pojechać na urlop do Hiszpanii, to muszę przygotować się nie tylko psychicznie - ale i fizycznie. Mogę odpuścić ten wafelek, by dobrze prezentować się na plaży.



Co wy sądzicie na ten temat? Chętnie poczytamy w komentarzach wasze sposoby i pomysły na motywację do działania. Mam nadzieję Czekoladoholiczko, że pomogłam Ci chociaż trochę i rozwiałam Twoje wątpliwości.
Gdyby pojawiły się pytania co do postu, chętnie na nie odpowiem i rozwinę temat.
Pozdrawiam,
Miosza.

www.tipsforwoma.pl
http://kakufashioncook.pl

niedziela, 19 lipca 2015

Nadawanie kształtu paznokciom

Droga przyszła autorko :)
Czy są może klamry do paznokci u rąk? Takie jakich używa się przy wrastających paznokciach u stóp?
Albo czy znasz może inne sposoby na zwężenie paznokci? Jako dziecko je obgryzałam i niestety są teraz w kształcie łopat, nawet lakierem ciężko to skorygować...
Pozdrawiam :)
Pazurek

Kochana Pazurko
Klamry mają za zadanie odciągnąć i skorygować wrastający, wrzynający się w skórę paznokieć. Nie zwężają jednak one jego kształtu. Nie istnieją klamry na paznokcie u rąk. Nad ich kształtem trzeba się napracować.

1. Pielęgnacja
Zanim zabierzesz się za nadawanie kształtu, najpierw zadbaj o podłoże. Poświęć uwagę zarówno płytce paznokcia, skórze dłoni i skórkom.

Skóra dłoni - czyli optymalne nawilżenie, szczególnie po pracach domowych czy myciu rąk. Pamiętaj o używaniu rękawiczek ochronnych przy pracy ze środkami żrącymi, wysuszającymi skórę. Na noc również możesz używać bawełnianych rękawiczek w celu lepszego nawilżenia (do kupienia w drogeriach, ok. 10zł). Do rąk może używać również naturalnych, nierafinowanych olei, np. oleju kokosowego. Kremów do rąk (i paznokci) jest całe mnóstwo. Polecam ci wypróbować te dwa: Anida z woskiem pszczelim i olejem makadamia oraz Neutrogena Formuła Norweska.

Skórki - wbrew pozorom bardzo ważne. Zapewniają ochronę w miejscu, gdzie paznokieć chowa się pod skórę. Nie należy więc ich wycinać, a jedynie delikatnie odsuwać drewnanym patyczkiem. Wcześniej warto namoczyć dłonie w ciepłej wodzie z dodatkiem oleju nierafinowanego, tłoczonego na zimno, w celu zmiękczenia skórek.

Płytka paznokcia - sprawa najważniejsza. Jeśli paznokcie nie będą silne, zacznął się łamać i trudno będzie na nich pracować. Pierwszym punktem jest pozbycie się wszelkich nawyków, które je osłabiają (obgryzanie, zbyt mocne podcinanie). Warto zaopatrzyć się w dobrą odżywkę. Polecam Ci firmę Nail Tek (Intnsive Therapy) oraz Alessandro Express Nail Harder. Z tańszych produktów dobrze sprawdzają się również odżywki Eveline. Oprócz odżywek na rynku dostępne są również oliwki/olejki do paznokci. Dodatkowo nawilżają one skórki. Następnym krokiem są pilniczki. Powinny być szklane lub ewentualnie papierowe. Nie niszczą płytki, nie łamią, paznokcie mniej się rozdwajają. Paznokcie powinny być również piłowane w jedną stronę.




2. Kształt
Jak wspomniałam już wyżej, użyj szklanych/papierowcy pilników. Najlepiej nadawać im kształt migdałów (na rys. 3) - wyszczupli to zarówno paznokcie oraz palce. Jak widać, przy piłowaniu należy mocno spiłować boki paznokcia, jednak rób to delikanie, aby go nie uszkodzić (np, wpiłowując się zbyt mocno). Najlepiej trzymać się tego, aby rogi paznokci byly spiłowane (rys. 2/3/4/7), inaczej będą one wyglądać jeszcze szerzej.




3. Zwęzić optycznie
Szerokie paznokcie moża zwęzić również przy ich malowaniu. Jak widzę, Ty już to wiesz, ale jeszcze wspomnę. Podczas malowania należy zostawić niewielkie, niepomalowane paski po bokach - paznokcie będą wydawać się smuklejsze.


Sprawdź również inne notki dostępne na blogu: Paznokciowa saga, Usuwanie skórek, Paznokcie zniszczone przez obgryzanie


Nadawnie nowego kształtu paznokciom wcale nie jest takie łatwe. Wymaga mnóstwo czasu i cierpliwości. Ważna jest sumienność. Mam nadzieję, że notka się przyda :).
Pozdrawiam,
Lullaby

piątek, 17 lipca 2015

Studia - mieszkanie/przeprowadzka

Hej,
w październiku wyjeżdżam na studia i zastanawiam się jak się do tego przygotować. Co wziąć z domu, a co kupić tak, żeby mi się wygodnie mieszkało. Macie jakieś rady?
Pozdrawiam,
Przyszła studentka

Przyszła studentko! 
Kilka z autorek również wybiera się na studia, w tym ja. Takie pytanie niezmiernie mnie ucieszyło, gdyż to będzie notka również pomocna dla mnie. Popytałam znajomych, czego im brakowało w pierwszych tygodniach nauki i tak o to powstał ten zbiór rad. Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci ona pomoże.

Co zabrać z domu:

Jako studentka, jak krążą legendy, będziesz narzekała na ogólny brak funduszy. Dlatego jeden ze studentów, z którym rozmawiałam odpowiedział mi na to pytanie: wszystko!

Akcesoria kuchenne typu łyżka, widelec, talerz, garnuszki, patelnia,  kubki, miseczki, deska do krojenia, noże, otwieracz do konserw, jakąś gąbkę, ściereczkę itd z domu na początek - być może wydaje się, że to groszowe sprawy, ale będziesz potrzebowała pieniędzy na przeżycie, a jak sobie odłożysz i będziesz miała ochotę zawsze możesz coś sobie dokupić, co pasuje do Twojego gustu.

Co do rzeczy branych z domu polecam wszelakiego rodzaju weki i konfitury. Już w liceum mieszkałam sama i wiem z doświadczenia, że niekiedy tego typu słoiki, ratowały mnie z opresji. Nie tylko finansowej ale i lenistwa. Dużo łatwiej jest odgrzać sobie jakieś leczo po ciężkim dniu, niż gotować je od nowa. Wielu studentów pracuje i studiuje, niekoniecznie marzą po powrocie do domu o robieniu kotletów.

Łazienkowe drobiazgi takie jak suszarka, żelazko, ręczniki, jakieś lustro, oczywiście pomijam kosmetyki - to są bardzo podręczne rzeczy, więc nie będę się już rozpisywała na szczoteczkę, mydło, szampon, lakier do paznokci, pilniczek, obcinacz itd. Chyba, że mam właśnie zrobić taką listę - wtedy dopiszę to w notce :)

Sypialnia: pościel, koc, lampka, - oczywiście wszystko co zostało wymienione można kupić. Tylko skoro jest w domu, na strychu lub stoi w Twoim dawnym pokoju i masz możliwość zabrania tego, nie widzę sensu w kupowaniu. Tak samo, jeżeli weźmiesz suszarkę, a dodatkowo masz jeszcze prostownice i sporo miejsca - możesz zapakować również i ją.

Inne: spinacze na pranie, sznurek, igła+nici, nożyczki, latarka, zapałki, komplet ładowarek, do sprzętów które weźmiesz (telefon, laptop, szczoteczka elektryczna itd), słuchawki, leki - jakaś etopiryna itd. rozdzielacz do gniazdka, parasol, miotła, zeszyt, długopis, karteczki przylepne, magnes na lodówkę, kalendarz, budzik.

Ubrania: przeprowadzka - świetna okazja by zrobić rekonesans w szafach i wywalić rzeczy, których nie masz. Radzę zrobić to wcześniej by dokupić kilka drobiazgów, których będziesz potrzebowała. Koszulki, bluzy, spodnie, bielizna - wszystko to przygotuj sobie wcześniej, wyprasuj i poukładaj w pudłach lub workach. Nie zapominaj o uroczystych okazjach na studiach - nie zawsze masz jak dojechać do domu po garnitur czy sukienkę, a taki wydatek może nadszarpnąć budżet.
Kurtki, kamizelka - po październiku niedługo zima, nie wiadomo kiedy może się to przydać.

* Te rzeczy, które są wypisane oczywiście można kupić. Wychodzę jednak z założenia, że jeśli jest możliwość wzięcia tego bez żadnego problemu, to można przyoszczędzić.

Co kupić:

Przejdź się po swoim domu i sprawdź jakie środki chemiczne są używane w każdym z pomieszczeń.
To ułatwi Ci podjęcie decyzji co potrzebujesz. Płyn do toalet, odświeżacz powietrza, płyn do naczyń, ręcznik papierowy, papier toaletowy, podpaski, pasta do zębów, szampon, płyn do ciała, proszek do prania itd wymieniać ah wymieniać.
Kuchenne sprawy, makaron, ryż, kasza, przyprawy, sól, pieprz, cukier, olej - te rzeczy mają długie terminy ważności i możesz je zebrać nim wpadniesz w wir studiowania.
+ rzeczy, których nie wzięłaś z domu, a potrzebujesz. Być może zepsuje Ci się czajnik i będziesz go potrzebowała, dodatkowy nóż, czy też pobijesz wszystkie kieliszki - dobra rada! miej przygotowany zapasowy budżet na takie wydatki.

Z takim niezbędnikiem start powinien być łatwiejszy :)

Żeby przytulniej Ci się mieszkało polecam Ci przejrzeć notki z działu Zrób to Sama: o pokojach, bu urządzić je ciekawie, w dziale pomysł na o ozdobach - każda z notek może Cię zainspirować.

Oczywiście nie pisałam tu dokładnie o książkach, które możecie wziąć, płytach, maskotkach i innych takich, ponieważ ta notka ma na celu wzięcie w garść wszystkie, najpotrzebniejsze informacje i rzeczy, przedmioty pierwszego użytku.

Mam nadzieję, że trochę Ci ułatwiłam pakowanie (oraz innym studentom) ponad to, nasze czytelniczki mają teraz okazje wykazać się i być może, podzielą się z nami swoimi myślami na ten temat. Nawet jeżeli nie jesteście studentami, o czym ja i moi znajomi mogliśmy zapomnieć? Czekam na komentarze.

Piszcie też, czy któryś aspekt potrzebuje rozwinięcia itd. Ten temat jest jak studnia - można o nim pisać i pisać. Dużo zależy, czy ktoś ma kawalerkę, czy wynajmuje tylko pokój. Jeżeli pokój - właściciel może mieć żelazko i suszarkę na pranie, którą udostępni. W kawalerce natomiast mamy więcej miejsca na nasze przedmioty i możemy ich zabrać więcej. W tej notce opisane są rzeczy z minimum i trochę więcej - dlatego proszę się nie inspirować, nie brać jako wytycznych.

Pozdrawiam,
Miosza.

niedziela, 5 lipca 2015

Przegląd diet odchudzających

jaka dieta jest najlepsza na schudniecie? gdzie efekty zobacze najszybciej? pozdrawiam
Gutka 


Gutko!
Niestety nie jestem w stanie polecić ci jednej diety. Należy wypróbować kilka i samemu stwierdzić, która do nas pasuje. Zachęcam Cię więc do lektury notki, gdzie postaram się pokrótce przedstawić kilka najpowszechniejszych diet. Więcej informacji na temat każdej z nich znajdziesz w linkach.
Nie propaguję żadnej z tych diet i notka ma charakter jedynie czysto informacyjny. Należy pamiętać, że w okresie dojrzewania zabronione jest stosowanie diet odchudzających.

Dieta Dukana
Podzielona na fazy. Głównym elementem diety są białka. Należy ją stosować przez całe życie. W końcowej fazie "białkowych czwartków" można jednak jeść wszystkie produkty. Zakazane uprawianie sportu (w pierwszych fazach).

Plusy:
- niskie prawdopodobieństwo wystąpienia efektu jo-jo
- możliwie szybka utrata wagi

Minusy:
- mogą występować problemy zdrowotne związanie z wysoką ilością białka (problemy z kośćmi, wątrobą, nerkami, zakwaszenie)
- przerwanie diety może skutkować wystąpieniem efektu jo-jo
- w pierwszej fazie może występować złe samopoczucie (brak cukrów)

Linki: dietadukana.pl (zwróć uwagę zarówno na zalety, jak i na wady!), tylkodukan.pl

Dieta OXY
Również dieta proteinowa (białkowa). W pierwszym etapie zakłada detoksytację organizmu (usunięcie toksyn). Bardzo podobna do diety Duncana (okres spożywania jedynie białka jest krótszy).

Plusy:
- szybka utrata wagi
- względnie bezpieczna dla organizmu
- niskie prawdopodobieństwo wystąpienia efektu jo-jo

Minusy:
- wystąpienie efektu jo-jo w przypadku przerwania diety.

Linki: dietaoxy.pl (oficjalna strona), dziennikzachodni.pl (artykuł + polecam przeczytać komentarze)

Dieta kopenhaska
Jedna z najbardziej restrykcyjnych diet. Zakłada spożywanie określonych posiłków o określonym czasie. Również ilość kalorii nie powinna przekraczać 900.

Plusy:
- prawdopodobnie zapewnia najszybszą utratę wagi

Minusy:
- większe prawdopodobieństwo wystąpienia efektu jo-jo
- niebezpieczna dla organizmu
- utrata tkanki mięśniowej

Linki: kopenhaska.eu, rankingdiet.pl (również polecam przeczytać komentarze)

Dieta śródziemnomorska
Dieta bogata w tłuszcze nienasycone jednocześnie ograniczająca spożycie mięsa do minimum (jedynym dopuszczalnym produktem są ryby). Głównymi składnikami są owoce i warzywa, a oleje ją zastąpione oliwą z oliwek.

Plusy
- dobrze wpływa na pracę organizmu
- dostarcza potrzebnych witamin i mienrałów
- zmniejsza ryzyko występowania wielu chorób

Minusy
- wolna utrata wagi

Linki: jadlospisy.pl, zdrowezywienie.edu.pl



Lullaby

wtorek, 30 czerwca 2015

Pomysł na: korepetycje

Hej :)Mam prawie 18 lat i chciałaby prowadzić korepetycje. Mam już jednego chętnego, jest to chłopiec z 5 klasy podstawówki, którego trzeba uczyć przyrody, polskiego i historii. Jak mogę przeprowadzić lekcję by była dla niego interesująca i jakie materiały sobie wcześniej przygotować?

Drogi Anonimie!
To świetnie, że sama z siebie chciałabyś prowadzić korepetycje - możesz przypomnieć sobie wiadomości, zarobić parę groszy - same plusy :) Żeby to tylko wypaliło, musisz nie tylko przekazać informacje - musisz zrobić to w interesujący sposób. Oto kilka wskazówek ode mnie, które pomogą Ci się zorganizować i przeprowadzić lekcje w ciekawy sposób.

1. Organizacja:
Do każdej lekcji musisz być przygotowana, materiał powinien być powtórzony pomimo tego, że znasz go doskonale. Myślisz inaczej niż piątoklasista, dlatego postaraj się wczuć w niego i pomyśleć o co może zapytać. Kiedy będziesz przygotowana, będziesz czuła się pewniej i sprawniej przeprowadzisz lekcje.

2. Metody:
Żeby lekcje były ciekawe, musisz je urozmaicać. Mile widziane są materiały, typu:
- filmy, (YouTube jest tutaj kopalnią np. kanał Mówiąc Inaczej nawiązuje do języka polskiego)
- prezentacje,
- lekcje w terenie (przyroda)
- żywy kontakt z historią (opowieści starszych ludzi)
- łączenie przedmiotów, np. przyroda w jakiejś lekturze
To pomoże urozmaicić lekcje sprawić, że będą ciekawsze. Być może w ten sposób zainteresujesz swojego ucznia i osiągniesz swój cel!

3. Rodzice:
Porozmawiaj z rodzicami czego od Ciebie oczekują, Czy chcą tylko poprawy ocen syna, by odrobić pracę domową i wszyscy byli zadowoleni, czy chcą by nadrobił zaległości. Przedstawiaj im wyniki ich dziecka, wtedy chłopczyk będzie wiedział, że powinien się stara, a rodzice będą mogli na bieżąco być z informacjami.

4. Chwal chłopczyka gdy idzie mu dobrze i zwracaj uwagę gdy popełnia błędy. Musisz wykazać się ogromną cierpliwością, gdy chłopak wróci ze szkoły i będzie musiał spotkać się z Tobą, gdy będzie słonecznie, gdy wyjdzie kolejny odcinek jego ulubionej bajki - to wszystko będzie go rozpraszać, a Twoim zadaniem jest zachęcenie go do nauki, pomimo tego wszystkiego.

To są główne rzeczy, na które powinnaś zwrócić uwagę: cierpliwość, kontakt z dzieckiem, cierpliwość, zainteresowanie go lekcją, kontakt z rodzicami, cierpliwość :)

Tutaj jest kilka ciekawych linków, które znalazłam w związku z przyrodą, historią i językiem polskim:

Mówiąc Inaczej:


Ciekawostki Historyczne:


Animowana Historia Polski



To tylko kilka z linków do znalezienia w Internecie, od każdego z tutaj podanych można przejść dalej. A quizy i krzyżówki to wspaniała forma nauki dla młodego chłopca - mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam i naprowadziłam. Może czytelniczki w komentarzu podzielą się swoimi propozycjami? 
Pozdrawiam,
Miosza.

sobota, 27 czerwca 2015

Sukienka z lat 50

Kochana!
Czy mogłabyś zrobić notatkę, jak na co dzień nosić sukienki z lat 50? Wiem, że one raczej bardziej pasują, żeby założyć je na jakieś wyjście- kolacja z chłopakiem czy czyjeś wesele. Ale takich okazji u mnie na razie brak, a sukienki są cudowne :)
I właśnie stąd moje pytanie- jak je nosić, jakie wzory wybierać, żeby taka sukienka wyglądała dobrze założona na zwykłe wyjście na zakupy? I gdzie można je niedrogo kupić?
Mój styl jest jak większości dziewczyn, które nie maja na nic czasu- jakaś bluzka, jeansy, bluza, byle to jakoś wyglądało, z kolorów wolę te ciemne, nie przepadam za pastelami.

Pozdrawiam wszystkie autorki, bo naprawdę pomagacie
NieMamPomysłuNaPodpis
PS. Mam 18 lat :)




NieMamPomysłuNaPodpis,
sukienki z lat 50 są bardzo kobiece, musisz więc przygotować się na pewne zmiany, które zajdą w Twoim stylu. Do tworzenia pary z bluzą im daleko, jednak na pewno będą dobrze wyglądać w zestawieniu z dodatkami, które masz w swojej szafie. Jednak w ten temat zagłębimy się za chwilę. Najpierw krótko opiszę czym charakteryzują się te sukienki, tak dla niewtajemniczonych ;)

W latach 50 bardzo modne były kobiece kroje podkreślające krągłości. Stąd też sukeinki z tego okresu charakteryzują się mocno podkreśloną talią, często sporym dekoltem i rozkloszowanym dołem. Ich standardowa długośc to 'za kolano'. W odniesieniu do takich sukienkek używa się różnych określeń, jednak najbardziej popularne to 'swing dress' lub 'rockabilly dress'. Wzięły się one z tego, iż ubrania te po prostu dobrze wyglądają podczas tańczenia dwóch najbardziej popularnych w tamtych czasach tańców- swingu i rock&rolla.

Jak już napisalam bardzo charakterystyczny w takich sukienkach jest mocno rozkloszowany i raczej dłuższy dół. Jeśli więc masz zamiar zabrać się do zakupu takiego ubrania najlepiej najpierw je przymierz, gdyż ten krój jest dość wymagający i nie na każdej sylwetce będzie wyglądał dobrze. Jeśli jesteś osobą puszystą zdecyduj się na mniej rozłożystą wersję, a jeśli niższą po prostu wybierz krótszą. Pomoże to zachować proporcje sylwetki. Co do dekoltu wybór jest dość duży, zdecyduj się więc na taki, w którym będziesz czuła się swobodnie. Spoglądanie co chwilę czy przypadkiem nic się nie przesunęło i nie pokazujemy za dużo nie należy do atrakcyjnych zachowań.

Jeśli chcesz nosić taką sukienkę na co dzień bardzo ważny jest wzór jaki wybierzesz. Zdecyduj się na coś prostego lub zabawnego. Jednokolorowe sukienki wyglądają raczej poważnie, ale jeśli to one są Twoimi ulubionymi nic nie stoi na przeszkodzie by kupić właśmie taką. Po prostu rozważnie dobierz kolor, nie decyduj się na taki, który od razu kojarzy się z weselem. Na Twoim miejscu unikłabym dużej ilości wstążek i falbanek, a z materiałów szyfonu i tiulu. Dodadzą one sukience elegamcji i sprawią. że ciężko będzie z niej zrobić uniwersalną rzecz do noszenia na co dzień. Przyznam się. że moimi faworytami zdecydowanie są kwiatki i kropki.
Teraz czas na podanie sposobów w jakie możesz nosić taką sukienkę. Wyróżniłam kilka najbardziej uniwersalnych i do każdego przygotowałam stylizację. Mam nadzieję, że któryś z podanych stylów przypadnie Ci do gustu. Oczywiście możesz mieszać rzeczy w dowolny sposób tak aby dopasować je do swojego gustu, ja podaję tylko drobne podpowiedzi.

Dziewczęca i romantyczna

Do takich stylizacji najlepsze będą sukienki w pastelowych kolorach. (Wiem, że wolisz te ciemne, ale może ta notka przyda się komuś jeszcze) Połącz je z jazzówkami lub balerinkami oraz torbą listonoszką. W ten sposób stworzysz styl dziewczyny z collegu. Dodatki w żywszych kolorach sprawią, że cała stylizacja będzie bardziej wesoła i młodzieżowa.
 
 

Wakacyjna plażowiczka

Kolejna z tych delikatniejszych stylizacji. Tym razem w typowo letniej wersji idelanej na spacer lub plażę. Dodałam do niej koturny lecz jeśli szykujesz się na dłuższy spacer sandały też się nadadzą, a nawet będa zdecydowanie lepsze. Do takich sukienek idelnie pasują zawiązywane sweterki lub bolerka, nie zasłaniają bowiem podkreślonej przez krój talii.
 
 

Miejski luz

Kolejna góra która idelanie pasuje do tych sukienek to dżinoswa kórtka. Ważne żeby należała do tych krótszych. Neutralizuje ona elegancje sukienki przez co calość wygląda bardzo młodzieżowo. W takim zestawie nie ma co kombinować, dopełnij go zwykłymi dodatkami większości nastolatek. Trampki, duża torebka i skromna biżuteria lub zegarek będą zdecydowanie pasować.
 

Let's rock

Tutaj wykorzystałam jedną z tych mniej rozłożystych wersji sukienki z lat 50. Do takiego kroju nada się już nie tylko krótsza góra, ale również długi, luźniejszy sweter. Przez brak wyraźnie rozkloszowanej spódnicy nie będzie się on dziwnie układał i nie zaburzy proporcji. Sukienka w kratę jest klasykiem z tamtego okresu. Nosiła ją choćby Audrey Hepburn
 

Współczesna wojowniczka

Czyli dowód na to, że ani rozkloszowana sukienka z lat 50, ani kropki,  wcale nie muszą być 'serwowane' na słodko. Dopełnij stylizację ciężkimi butami, niebanalną biżuterią i mocniejszym makijażem. Tylko nie przesadź, w końcu ma to być ubranie na co dzień.
 

 
 
Zadałaś pytanie gdzie je kupić. Znalazłam dwa sklepy:

http://www.darkcameo.pl/
http://www.streetcore.pl/
Polecam jednak szukać po prostu sukienek marki 'Hell Bunny'. Z tego co zauważyłam to właśnie ona oferuje największy wybór takich ubrań i jest dostępna na polskim rynku. Dobrym wyjściem jest też wizyta w sklepach vintage i secomd handach.

Pozdrawaim,
Nieuchwytna

PS Zakochałam się w torebce z ostatniej stylizacji. Ktoś wie skąd wziąć podobną?

poniedziałek, 22 czerwca 2015

KK: 'Wypowiedz jej imię'

Autor: James Dawson
Gatunek: Horror
Ilość stron: 256
Rok wydania: 2015

Opis: Trójka nastoletnich przyjaciół w noc Halloween przyzywa ducha legendarnej Krwawej Mary. To, co miało być zabawą, zmienia się w koszmar i dramatyczną walkę o przetrwanie. Bobby, jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine muszą się zmierzyć z nawiedzającą ich w snach upiorną siłą mieszkającą po drugiej stronie lustra. Nastolatkowie odkrywają tajemnicę z połowy XX wieku. Odnajdują jedyną ofiarę, która umknęła Krwawej Mary i od lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czego upiór pragnie naprawdę – ukojenia czy zemsty?

Moim zdaniem: Historię Krwawej Mery zna zdecydowana większość nastolatków, czy więc możliwe jest opisanie jej w sposób, który może zaskoczyć? Jak widać tak. Zajęcie się powszechnie znanym motywem wyszło autorowi niespodziewanie dobrze. Dzięki dodaniu szczegółów i zarysowaniu sięgającej wstecz fabuły, całość nie wydaje się wyssaną z palca, krwawą opowiastką, która ma służyć za urozmaicenie piżama party. 

Bardzo spodobało mi się to, iż książka czyni ze zjawy osobę. Nie jest to tylko kolejny duch, który straszy po nocach dla zabawy. Krwawa Mary przedstawiona jest jako człowiek posiadający psychikę. Wraz z kolejnymi rozdziałami poznajemy ją z zupełnie innej strony, przestaje być tylko czymś znajdującym się w lustrze. Dzięki takiemu zabiegowi duch staje się czymś bardziej realnym, a jego działania nabierają sensu. Podejmowane z premedytacją decyzje, które mają doprowadzić do osiągnięcia celu wydają się niezwykle ludzkie, przez co jeszcze bardziej przerażające. 

Wątek tajemnicy poprowadzony jest prawie genialnie, choć jest jedna rzecz, która strasznie kuła mnie w oczy (jednak nie zdradzę jaka, bo być może tylko dla mniej, jako fanki opowieści o duchach, jest ona widoczna). Emocje stopniowo wzrastają, aby osiągnąć swój punkt kulminacyjny w odpowiednim momencie. Z każdym kolejnym rozdziałem odkrywamy nowe elementy. Wszystkie niezwykłe wydarzenia są istotne, brak tu udawanych scen, które mają za zadanie wyłącznie przestraszyć czytelnika nie wnosząc do fabuły nic nowego. Mogłabym nawet stwierdzić, że dla mnie był to dobry thriller z wątkiem paranormalnym, a właśnie takie horrory lubię najbardziej.

Książka, wbrew pozorom, nie zafundowała mi bezsennych nocy i wszechogarniającego przerażenia. Czytając kolejne strony czułam jednak pewien dreszczyk emocji i głód wrażeń. Chciałam wraz z bohaterką rozwiązać tajemnicę Krwawej Mary. Targały mną różne odczucia od wściekłości po współczucie, co jest zdecydowaną zaletą tej pozycji. Nie czyta się jej obojętnie. 

Na koniec warto wspomnieć o... zakończeniu. Oczywiście go nie zdradzę. Powiem tylko tyle, że już prawie byłam nim zawiedziona, jednak wystarczyło parę zdań by sprostało moim oczekiwaniom.

Ocena: 8/10


Życzę dreszczyku emocji i (nie)poznania Krwawej Mary,
Nieuchwytna

piątek, 19 czerwca 2015

Moi rodzicie kochają się w nocy!

Hej :)
Mam dość krępującą sprawę... Przez ostatnie 6 lat żyłam w błogiej świadomości, że okres seksu rodzice mają za sobą... W styczniu mój stan błogości się skończył. Na początku roku obudziłam się około 5 nad ranem i usłyszałam skrzypienie łóżka, myślałam że zwymiotuje i dostałam prawie palpitacji serca... kolejna noc to samo.. (ściany z płyt kartonowych ;) ) potem przez cały miesiąc miałam spokój aż do ostatniej środy, co noc to samo, zawsze między 5-6.30. Zawsze jak słyszałam skrzypienie to wychodziłam do łazienki-momentalnie przestawali, ale za 15 minut to samo. Teraz nie wiem dlaczego budzę się (sama z siebie) po godzinie 5 i nie mogę zasnąć do 7. Jest to okropne, niedobrze mi i słabo. Próbowałam rzucać aluzje-po każdej ''ciężkiej nocy'' mówiłam ze nie mogę spać w ''tych godzinach'', mówiłam im ze ich łózko skrzypi nawet jak przewracają się z boku na bok, zawsze jak zaczynają, wychodzę do łazienki (gdzie wcześniej nie wychodziłam). Trudno mi poruszyć ten temat... Ostatnio chciałam do nich napisać SMS-a ''spać nie mogę''/''przestańcie'' ale nie mam zielonego pojęcia czy będzie tona miejscu... Rozumiem ich potrzeby ale ja chce spać. Najstraszniejsza jest dla mnie myśl że mama zajdzie w ciążę (mam już młodsza siostrę), byłoby to dla mnie nie do zniesienia-zepsucie idealnej rodziny jaką jesteśmy w moich oczach przez jakiegoś dzieciaka... Nie mam pojęcia co robić. :(
Jeszcze mały drobiazg do wiadomości wyżej :) skrzypienie łóżka słychać tylko w moim pokoju, u nich tego nie słychać :) (sprawdzałam to )
może przemeblować im pokój? bo ich łózko jest na ścianie od mojego pokoju :))
~ Anonim

Drogi niepodpisujący się Anonimie!

    Pewnie pocisną się gromy pod postem, więc powiem coś przedtem. Nie jestem autorką do działu "rodzina". Nie mamy aktualnie nikogo do tego działu i to dość długo, dlatego przepraszam pytającą za długi czas oczekiwania. Odpowiadam ja, ponieważ nie mam pytań w swoim dziale, a tylko z rodziny czuję się trochę lepiej, niż w pozostałych dziedzinach, które nie mają autorek. Pytania nie mogą już tyle stać. Tyle czasu to i tak za dużo. Spróbuję jednak pomóc, może komuś innemu również się to przyda.

   Czytam, czytam i już przy pierwszym zdaniu coś mnie razi. Wiem, dla małego dziecka, nawet dla nastolatka sprawa seksu może być czymś trudnym, a nawet dla dorosłego. Zwykle dla osób, które jeszcze nie wkroczyły we współżycie z kimś. Jednak seks to również forma okazywanej miłości. Nie robi się tego z pierwszą lepszą osobą(OK, niektórzy tak robią, ale to ich sprawa). Dzieci się robi z miłości. Seks jest czymś raczej przyjemnym o ile obie osoby się na to godzą. Dziwi mnie, więc, że mówisz, że "myślałaś, że oni mają to już za sobą". Miłość jest czymś ważnym w związku, ludzie powinni się obdarowywać tym uczuciem aż do śmierci. Seks nie jest najważniejszy, ale to również istotna część. Jeżeli jest się już po ślubie, to raczej zawsze się ze sobą współżyje. Zawsze liczy się uczucie, kochanie siebie nawzajem, akceptacja, poczucie bezpieczeństwa itd. na tym opierać się powinien każdy związek, nastoletni czy też już dorosły, gdzie jesteśmy po ślubie. Jeśli jednak już się ktoś zdecyduje na seks z drugą osobą, którą kocha i ufa, to raczej to nie powinno polegać na jakimś okresie, w którym uprawia się seks, a potem już nie. Czasem można usłyszeć, że jak się ze sobą nie współżyje przez dłuższy czas, to jest to oznaką słabego związku. Słabnie uczucie i może narasta jakaś złość do drugiej osoby, mniej się ją kocha. Tak jak w kabaretach pokazują. Moim zdaniem powinnaś się cieszyć, że rodzice nadal się kochają. Nie uprawialiby raczej seksu, jeżeliby iść miłość odchodziła by w zapomnienie. Nie zawsze seks oznacza dziecko. Zwłaszcza, że jeżeli mama jest po czterdziestce, to zwiększa się ryzyko, że dziecko będzie chore.

   OK, chciałam wytłumaczyć Ci tylko, że to dobrze, że się kochają, a teraz spróbuję pomóc z problemem, z którym przyszłaś. Rozumiem, że może być niezręcznie, kiedy to wszystko słyszysz i doskonale wiesz, co robią. Nie napisałaś jednak, czy cokolwiek się zmieniło po tych aluzjach. Może zmienili godzinę? Najbardziej lubię podejście wprost, czyli szczerość. Jeżeli nie potrafisz im powiedzieć tego prosto w twarz, to napisz na kartce i daj rodzicom do przeczytania. Tylko napisz wprost, o co chodzi. Uwzględnij, że cieszysz się, że ich uczucie nie przeminęło, ale nie możesz spać przez to. Dziwnie Ci, kiedy to słyszysz.
   Nie wiem, czemu przeszkadza Ci kolejne dziecko w rodzinie, ale dobrze masz swoje powody, może uważasz, że nie do końca starczy Wam na wszystko, czego zakochani rodzice mogą nie widzieć. Możesz zapytać dyskretnie o to, czy nie planują kogoś kolejnego w rodzinie, chociaż z takim pytaniem musisz się przygotować na to, że będziesz musiała mówić wprost, bo mogą to odebrać, jako Twoje pragnienie, że chcesz brata lub siostrę.
    Nie napisałaś, co jaki czas się to zdarza, ale może spróbuj wychodzić częściej do znajomych na noc lub jakąś imprezę/spotkanie np. w piątek wieczorem? Rodzice może skorzystają z tego i wtedy przeniosą swoje zabawy na ten czas. Możesz im to delikatnie zasugerować, kiedy podasz im list lub bez niego. "Wychodzę w piątek wieczorem, nie będzie mnie aż do (którejś godziny lub przyjdę w sobotę rano), więc macie wolny dom". Być może zrozumieją taką aluzję. Mów zawsze przed wyjście, o której wracasz.
   Kiedy usłyszysz w nocy znów te same głosy, to wstań, ale zamiast do łazienki, to idź do ich pokoju. Możesz jedynie zapukać i powiedzieć, że chciałabyś pospać i może dodać, że wolałabyś, aby to robili, gdy Ciebie nie ma. Ewentualnie wejdź do pokoju i zapytaj:"Co robicie?". Takie głupie, retoryczne pytanie. Może się speszą, może zrozumieją, że jednak nie powinni robić tego, kiedy jesteś w domu.

   Znalazłam na blogu, że już było podobne pytanie, może tam znajdziesz odpowiedź lub chociaż słowa otuchy o tutaj.

Pozdrawiam, Olka

źródło:http://www.kobieta.pl/uploads/pics/shutterstock_94051450m.jpg

środa, 17 czerwca 2015

Impreza w stylu lat 20-stych

Hej.
Wasz blog jest swietny, dzieki, ze ciagle go prowadzicie :).
Niedlugo mam 18 i chcialam pytac jak zorganizowac impreze w stylu lat 20. Kocham ten okres, ale nie chcialabym by wyszlo za powaznie.
Wiem, ze na pewno cos wymyslicie.
Mimi

Kochana Mimi,
cóż za cudowny okres wybrałaś. Chyba jeden z najbardziej eleganckich, a zarazem tajemniczych. Taka też powinna być Twoja impreza. Lata 20 to czas ukrytych klubów oraz kasyn, mafii i prohibicji. Przynajmniej tak w tamtym czasie wyglądała Ameryka i to z tego obrazu postanowiłam zaczerpnąć inspiracje.

1. Zaproszenia
Wiem, że nie wszyscy lubią samodzielnie wykonywać zaproszenia dlatego proponuję coś innego. Poszukaj w internecie obrazek, który nawiązuje do tematu i odpowiada Twoim oczekiwaniom. To będzie przód zaproszenia. Drugą stronę zaprojektuj sama, pamiętaj aby zawrzeć na niej najważniejsze informacje czyli gdzie i kiedy odbędzie się przyjęcie. Wystarczy program typu Microsoft Word i trochę chęci. Teraz zanieś obie te rzeczy do drukarni, powiedz jaki chciałabyś rozmiar zaproszeń. Oni doskonale będą wiedzieć jak to wydrukować, a zapewniam, że wyjdzie taniej niż kupowanie 'gotowców', a efekt również jest ciekawszy. Dla leniwych mam kilka obrazków, które mi osobiście przypadły do gustu.





2. Dekoracje. 
W tej kwestii masz duże pole do popisu. Kolory, które powinny dominować to złoto i czerń. Ma być bogato i olśniewająco. Nie bój się używać brokatowych ozdób. Nie wiem jakie są Twoje możliwości względem zmiany wystroju sali, na której ma odbyć się impreza. Jeśli nie możesz przyozdobić wszystkiego ogranicz się do małych stroików na stołach, tematycznego barku i miejsca, w którym będzie można zrobić pamiątkowe zdjęcia. Jeśli jednak sala jest cała do Twojej dyspozycji nie bój się szaleństwa. Oczywiście w granicach rozsądku. Nie warto wydawać mnóstwa pieniędzy na same dekoracje. Dlatego postaraj się większość z nich znaleźć w domu. Przydadzą się wszystkie czarne materiały, choinkowe lampki i stare butelki po alkoholu (oczywiście umyte) i szklane wazony czy kieliszki. Mile widziane balony, oczywiście w naszych przewodnich kolorach. Uważam, że o dekoracjach nie warto pisać, lepiej je pokazać. Przejdę więc do zdjęć.




3. Atrakcje
Nie wiem w jakim dokładniej towarzystwie się obracasz i jakie panują zwyczaje na waszych imprezach, ale jestem zdania, że zawsze warto być przygotowanym na różne okoliczności. Dlatego jeśli chcesz urozmaicić swoje urodziny możesz zorganizować mini kasyno. Postaw stół do pokera, ruletkę czy inne gry jakie jesteś w stanie zorganizować. Możecie grać na żetony, które będzie można później wymienić na drobne upominki (u nas zawsze a 18 sprawdzały się buteleczki 100, ale to już zależy od Ciebie) lub tak po prostu dla zabawy. Pamiętaj jednak aby nikogo nie zmuszać do grania. Daj gościom wybór.

4. Stroje
Zastanów się czy Twoja impreza ma być przebierana czy też nie. Jeśli zdecydujesz się na pierwszą opcję zaznacz to na zaproszeniach. Oczywiście stroje stylizowane na lata 20-ste dodadzą klimatu, jednak nie w każdym towarzystwie imprezy kostiumowe są przyjmowane z entuzjazmem, Zastanów się w jakim wydani 'zwykłym' czy 'przebranym' Twoi goście będą się lepiej bawić. W końcu kto zna lepiej Twoich znajomych niż Ty sama.
Poniżej tylko trochę inspiracji, gdyż o modzie w tamtych czasach musiałabym zrobić oddzielną notkę.






5. Jedzenie
Jestem zwolenniczką nie cudowania w tej kwestii, wybierz to co zazwyczaj je się na imprezach. Jednak poszalałabym z tortem. Obecnie bardzo mode zrobiły się te ozdabiane masą cukrową i wiele cukierni zaczęło je wykonywać. Na pewno znajdziesz taką, która zgodzi się zrobić dokładnie taki tort jak sobie zaplanujesz. Niestety, moim skromnym zdaniem, masa cukrowa nie jest najpyszniejszą rzeczą na świecie, ale czego się nie robi dla efektu. Smakować mogą inne ciasta ;-).




6. Muzyka
Tutaj już zostawiam Ci kompletną dowolność. Jednak z doświadczenia wiem, że lepiej postawić na hity przy których wszyscy się bawią niż muzykę pochodzącą z tamtego okresu. Jeśli bardzo Ci zależy na puszczeniu utworów z lat 20, zrób z nich tło. Niech lecą w przerwach na jedzenie czy podczas pasowania. Oczywiście obowiązkowy w takim wypadku jest sztandarowy dla tego okresu charleston.

                          

Pozdrawiam i życzę miłej zabawy,
Nieuchwytna

niedziela, 14 czerwca 2015

Dziecinni rówieśnicy vs Dojrzalsza Ja

Hejka!
Chciałam porady, jak każdy kto tu jest. Chodzi mi o to, że nie mogę się dogadać z moimi rówieśnikami. Tematy na które rozmawiają są dla mnie masakrycznie nudne. Do tego mam większą wiedzę niż oni i czasem kiedy poruszam jakiś temat to oni robią wielkie oczy i nie wiedzą o co chodzi. Mam starsze towarzystwo - świetnie dogaduję się z siostrą (20l.) i jej przyjaciółmi, czy z kuzynką (19l.), ale w szkole ich nie spotkam - ja chodzę do 2 gimnazjum, a one już są na studiach, czy w liceum. Może wydaje ci się, że to problem związany z przyjaźnią, ale to chyba w psychologii leży problem. Czy to normalne, że zachowuję się jak osoby o wiele ode mnie starsze? Może powinnam coś z tym zrobić?
Domania

Droga Domanio!
Zacznę od tego, że notka będzie zawierała parę odniesień do innych postów - po prostu niektóre zagadnienia zostały już rozbudowane. Oprócz tego sama przechodziłam ten problem - dlatego myślę, że chociaż częściowo wiem co czujesz. która być może wskażę Ci problem w relacjach ze znajomymi.

Pytasz, czy to normalne, że zachowujesz się jak osoby o wiele starsze od Ciebie. Tak, to normalne. Po prostu Twój umysł odbiera informacje i przetwarza je w ten a nie inny sposób, powinnaś się z tego cieszyć. Czy powinnaś coś z tym zrobić? Nie, jeżeli masz na myśli zastopowanie swojego rozwoju, "upupienie" nie doprowadzi do rozwiązania! Tak, jeżeli chodzi o kontakt z rówieśnikami - nie da się funkcjonować bez kontaktów towarzyskich i pomimo posiadania znajomych po za szkołą, to jednak w niej spędzasz połowę dnia i tam też powinnaś się odnaleźć.

Czasami zniechęcamy się do znajomości i rozwijania kontaktu już na początku, ponieważ z jakiegoś powodu nie darzymy tej osoby zaufaniem.

Zacznę od sprawy ogólniejszej - polecam przeczytanie notki Jak unikać konfliktów z przyjaciółmi

Tyle jeżeli chodzi o podłożę problemu. Teraz musimy go rozwiązać:

Po pierwsze: Bądź sobą! Jesteś jaka jesteś, oryginalna, wyjątkowa. Teraz może przeszkadza Ci to w odnalezieniu się w towarzystwie, ale kiedyś może być jedną z najważniejszych cech, które wykorzystasz.

Po drugie: Osobiście uważałam gry, komiksy i mecze za dziecinne zainteresowania dużych chłopców - teraz jestem jedną z pierwszych do meczu (oglądania chociażby wczorajszego Polska-Gruzja), o komiksach mogę rozmawiać godzinami, nie tylko historyjki typu Kaczor Donald ale samo ich powstawanie, ten proces nie jest już dziecinny tematem
.*Po drugie: związane z dziewczynami - gadanie o kosmetykach, maseczkach itd to nie są dziecinne tematy. Korzystasz z tego każdego dnia i właśnie zaczynasz to robić gdy stajesz się dojrzalsza, posiadasz ogromną wiedzę więc zainteresuj swoje koleżanki może faktem, że ten tani puder, który używają jest tani z powodu składu - nie promocji.

Po trzecie: Nauczaj. Posiadasz więcej wiedzy - dziel się nią! Zainteresuj ich faktem, o twórcy smartphona itd.
Ciężko jest dobrać przykłady, ponieważ nie wiem o czym z nimi rozmawiasz i co uważasz za nudne, czym się interesujesz też nie do końca wiem, dlatego przykłady mogą nie pasować - mogę później "doodpowiedzieć" w komentarzu na Twoje konkretne przykłady.

Po czwarte: Wyluzuj! Ohh nie znowu zaczynają ten temat? serio? 1,2,3...10 - dołącz się do rozmowy, spróbuj poznać ich zdanie - jeżeli masz inne podziel się nim. Nie mów: matko, znowu to? ten dziecinny temat nigdy wam się nie znudzi. Wytłumacz im dlaczego uważasz to za nieatrakcyjny temat, może oni nie są świadomi.

Po piąte: Twoja siostra i kuzynka to osoby już w dosyć poważnym wieku - może chcąc utrzymać z nimi dobry kontakt starasz się osiągnąć ich poziom? Niczego nie sugeruje, ale kto z kim przystaje... nawiązuje do tego tylko dlatego, że sama miałam chwilę zastanowienia na ten temat.

Po szóste (z przymrużeniem oka): W dobie Internetu i Facebok'a możesz wejść w profil swoich znajomych i zobaczyć z kim dzielisz wspólne, Ciebie interesujące zainteresowania i nawiązać dialog.

Ewentualnie gdy nic się nie poprawi, zabierz ze sobą do szkoły książkę lub mp3 - ktoś może zainteresować się czego słuchasz lub czytasz i tak nawiążecie kontakt. Różnego rodzaju koła zainteresowań też pozwolą poznać Ci ludzi ze szkoły z podobnymi zainteresowaniami.

No cóż, mam nadzieję, ze trochę rozjaśniłam Ci w głowię i poradzisz sobie z problemem - w razie czego w komentarzach bądź na mailu mogę zawsze porozmawiać lub coś dopowiedzieć na dany temat.
Pozdrawiam,
Miosza.

piątek, 12 czerwca 2015

KK: „Drabina Jakubowa”

     U mnie znowu pustka w dziale, także postanowiłam polecić Wam jeden z filmów, który wręcz prosi się o obejrzenie. Polecił mi go kolega i naprawdę jestem mu za to wdzięczna. Nie ukrywam, że aby zmusić mnie do zobaczenia jakiegoś filmu, to trzeba przejść ze mną męczarnie, a ten film obejrzałam dwa razy, a nawet trzy. Już mówię, o jaki mi chodzi.

Tytuł: Drabina Jakubowa
Reżyseria: Adrian Lyne
Scenariusz: Bruce Joel Rubin
Produkcja: USA
Rok wydania: 1990
Gatunek: Horror, psychologiczny
Czas: około 1h 50 min
 
 Jacob Singer po wojnie w Wietnamie zaczyna miewać koszmary. Także na ulicach zaczyna dostrzegać dziwne postacie. Demony pojawiają się w pociągach, a czasem wcielają się w ludzkie postacie, które tak dobrze zna na co dzień. Zaczyna podejrzewać, że coś jest nie tak i powoli dochodzi do wniosku, że nie pamięta, co działo się w końcówce wojny...

     To jeden z tych dobrych horrorów, które pozostają w pamięci. Nie straszą krwią, morderstwami, ani małymi, strasznymi dziewczynkami ze studni lub większymi, opętanymi dziewczynami. Film przeraża na poziomie psychologicznym. Nie można zarzucić mu tego, że nie powoduje emocji. Robi to i naprawdę całkiem dobrze mu to wychodzi. Dodatkowo wymaga od oglądające myślenia, bo zawiera kilka metafor. Tego filmu nie da się oglądać, jedynie wgapiając się tępo w telewizor. Porywa i zmusza do rozwiązywania jego zagadek, a co istotne, nie ma się ochoty go zostawić.

     Reżyser nie bał się pokazywać przerażających scen ani nie ukrywał przed nami codziennych, które czasem chciano by zakryć i o nich zapomnieć. Przedstawił emocje ludzi, które nimi targają oraz trudności, które musiał pokonać Jacob, aby w końcu dowiedzieć się prawdy.

     Nie mam absolutnie nic do zarzucenia aktorom, odnośnie ich gry aktorskiej. Nie jestem, co prawda jakimś krytykiem filmowym, czy jakimkolwiek, ale lubię, kiedy postać ma cechy. Te złe i dobre. Reżyser nie stara się ich zatuszować, ani specjalnie wyolbrzymić. Można lubić bohatera, można za nim nie przepadać. Nie tworzy sztucznych osób, które mają tylko pozytywne cechy.

     Trudno mi szukać w tym filmie ubytków, jakichś niedociągnięć. Jedyną przeszkodą do oglądania może być to, że można się czuć przez cały film, że nie do końca wie się, co jest prawdą i przez moment czuć się zdezorientowanym. Ten film jest naszpikowany metaforami, ale tak naprawdę nie tak trudnymi do odgadnięcia.

     Podsumowując, naprawdę warto go obejrzeć. To jeden z tych mądrych filmów, które coś wnoszą do kinematografii. Niesamowicie dobry horror, który różni się od tych dzisiejszych. Szukałam czegoś dobrego, bo brakowało mi jakiegoś takiego filmu w tym gatunku i teraz odnalazłam.
------------------------
     Nieoficjalnie myślimy nad jakimś konkursem dla Was. Byliby chętni do wzięcia udziału w nim?

     Dalej poszukujemy osób do naszej załogi. Po prawo wypisane są kategorie, do których potrzebujemy. Informuję również, że do działu przyjaźń też by się ktoś przydał na pół etatu. Na razie nie mam jakiegoś tłoku w pytaniach, ale może się zrobić w roku szkolnym, w którym nie będę mieć zbyt wiele czasu. 

Pozdrawiam, Olka
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x