piątek, 12 listopada 2010

Ozdabiamy tablicę korkową

Hej.! Mam pytanie. Czym mogłabym ozdobić tablice korkową ? 
Plan lekcji na niej mam, a nie mam za dużo "przypomnień". A chciałabym, aby to jakoś wyglądało. :) Proszę o poradę ;)

~miodowadziewczynka;)




Kochana!
Niby taki mały detal w naszym pokoju, a ile "życia" może wprowadzić w nasze otoczenie - tablica korkowa. Możesz, a nawet powinnaś zapełniać z czasem wszystkim co uznasz za wyjątkowe i warte uwagi. Najlepiej by były to rzeczy, które zawsze wywołują uśmiech na Twojej twarzy lub tzw. to-do list, czyli listy rzeczy, które musisz zrobić.
Ja np. wygląd swojej tablicy korkowej często zmieniam, bo np. jakaś informacja nie już już ważna, a pojawia się coś innego inspirującego, o czym chcę pamiętać.

Plan lekcji na tablicy korkowej ucznia to obowiązek, przynajmniej moim zdaniem :)
Tablica korkowa może jednoznacznie wskazywać na Twoje zainteresowania lub pokazać jakim typem osobowości jesteś i tym się pokieruję przy doradzaniu Ci jak możesz ozdobić swoją tablicę, a może połączysz kilka rzeczy lub wpadniesz na inny pomysł?

Jesteś bardzo przywiązana do swojej rodziny, przyjaciół, znajomych?
Możesz umieścić na tablicy:
- zdjęcie swoich rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, obecnej klasy w szkole
- fotografie gdy byłaś małym dzieckiem i np. etapy od małej dzidzi do dnia dzisiejszego, czyli jak się zmieniałaś
- a może gdzieś są zakopane zdjęcia Twoich rodziców, dziadków z młodości?
- pocztówki, rzeczy które dostałaś od przyjaciół, rodziny (i które się nie zniszczą poprzez powieszenie ich na tablicy, ja np. mam na swojej pocztówkę od mojej przyjaciółki z wakacji i taką samą bransoletkę, jak ma moja przyjaciółka)
- rysunki, które narysowali Twoi najbliżsi lub Ty i wiążą się z waszą bliską więzią
- może ktoś z Twoich bliskich powiedział coś interesującego lub śmiesznego, co byś chciała zachować w pamięci?

  

Masz swojego idola, ulubiony serial, film?
Możesz umieścić na tablicy:
 - plakat z danego serialu, filmu
- ulubione cytaty
- zdjęcia poszczególnych aktorów
- jakieś ciekawostki, które wiążą się z tym filmem bądź samymi aktorami
- gadżety, rzeczy, które kojarzą ci się z danym filmem, serialem

  

Lubisz słuchać muzyki, chodzić do teatru, kina, na wystawy?
Możesz umieścić na tablicy:
- starą, nieużywaną/niesłuchaną już płytę bądź kupić nową i ją jakoś ozdobić pomalować, napisać coś na niej
- umieścić ulubiony fragment piosenki, przedstawienia teatralnego
- byłaś na jakimś niesamowitym filmie, sztuce, wystawie? zachowaj bilet, kiedy na niego spojrzysz od razu przypomną Ci się miłe chwile
- zbliżają się wydarzenia, w których musisz uczestniczyć? umieść ulotki, które będą Ci na bieżąco przypominać o tym zdarzeniu

  

Interesujesz się modą, fotografią?
Możesz umieścić na tablicy:
- ściągnij kilka zdjęć i stylizacji, które Ci się podobają i Cię inspirują
- interesują Cię poszczególne style? poszukaj artykułów na ich temat ze zdjęciami i raz na jakiś czas możesz zmieniać [polecam nasz dział moda;)]
- są jakieś sesje zdjęciowe, które wyjątkowo zapadły Ci w pamięć - umieść je na tablicy
- obowiązkowo przywieść zdjęcia swojego autorstwa, z których jesteś dumna
- projektujesz ubrania? umieść ich szkice!

  

Jesteś typem humanistki?
Możesz umieścić na tablicy:
- ciekawe artykuły, wycinki z gazet
- ulubione wiersze, inspirujące cytaty
- stwórz listę książek, które chciałabyś przeczytać, kupić i sukcesywnie stawiaj "ptaszki" gdy ci się to uda
- życiorysy pisarzy, poetów, którzy Cię inspirują lub podoba Ci się ich sztuka
- a może lubisz uczyć się języków? umieść słówka, których chcesz się nauczyć i zamiast tłumaczyć je na j. polski możesz je przetłumaczyć na inny język obcy
- sama piszesz? możesz umieścić na tablicy swoje wiersze, opowiadania

  

Jesteś typem umysłu ścisłego?
Możesz umieścić na tablicy:
- tablicę Mendelejewa
- tabliczkę mnożenia
- wzory z fizyki, matematyki
- ciekawe artykuły
- zdjęcia różnych zjawisk i możesz podpisać co przedstawiają, i jak się to dzieje
- umieścić ciekawostki

  

Lubisz gotować, robótki ręczne, rysować - tworzyć?
Możesz umieścić na tablicy:
- przepisy na ulubione potrawy
- zdjęcia dań, które chcesz przygotować wraz z przepisami
- dodatki galanteryjne typu guziki, naszywki, sznurki, taśmy, wstążeczki
- swoje rysunki, wyroby np. biżuterię
- a może masz swojego artystę, który Cię inspiruje lub jakiś konkretny obraz? powieść jego zmniejszoną reprodukcję

  

Jesteś typem sportowca lub ich fanem?
Możesz umieścić na tablicy:
- swoje medale i dyplomy za osiągnięcia sportowe
- mecze, które musisz obejrzeć -> kto z kim gra, kiedy będą transmitowane mecze i ich wyniki (możesz również próbować obstawić wynik - zapisz go, a potem porównaj z prawdziwym wynikiem), kto jakie bramki strzelił/zdobył punkt/wygrał wyścig (wszystko zależy od dyscypliny, którą wybrałaś)
- masz jakiś cel sportowy? napisz go i w jaki sposób chcesz go osiągnąć (np. chcę mieć płaski brzuch, będę codziennie ćwiczyć przez godzinę, ćwiczenia, które będę wykonywać to: "..."), by być bardziej zmotywowana możesz dodać zdjęcia tej części ciała, którą chcesz konkretnie wyćwiczyć

  

Lubisz podróżować?
Możesz umieścić na tablicy:
- mapę świata 
- miejsca zakątków, które chcesz zwiedzić
- i które odwiedziłaś :)
- jeśli masz jakieś miasto marzeń, które koniecznie chciałabyś zwiedzić napisz jego nazwę, ciekawostki z nim związane i co byś zrobiła będąc tam (np. jakie miejsca koniecznie musiałabyś zobaczyć)
  
  

Tablica sezonowa
Na tej tablicy umieszczasz coś co Ci się kojarzy z daną porą, miesiącem.
Zbliża się zima i święta - możesz umieścić jakieś ozdoby choinkowe, aniołki, zdjęcia przedstawiające zimowy krajobraz, słowem wszystko co Ci przyjdzie na myśl.
Wiosną możesz zerwać i ususzyć pierwszy kwiat, który zauważysz i np. odliczać dni (poprzez zakreślanie ich w kalendarzu ściennym) do Dnia Wagarowicza lub zrobić małą Marzannę :)
Lato - możesz napisać na tablicy co chcesz zrobić w wakacje, ściągnąć plan lekcji (bo już nie będzie potrzebny^^), zdjęcia smakowitych owoców i np. przepisy z ich wykorzystaniem.
Jesienią rządzą kolory brązu i pomarańczu, ususzone liście i ciężki powrót do szkoły.
Jednak możesz zastosować zasadę zupełnie odwrotną - jeśli nie lubisz zimy i już nie możesz doczekać się lata możesz umieścić zdjęcia, które Ci się z nim kojarzą (a może nawet Ty na nich będziesz?).

  

A może coś zupełnie innego?
Możesz umieścić na tablicy:
- kalendarz ścienny
- listę swoich marzeń i rzeczy, które będą Ci bezpośrednio na nie wskazywały, bo w końcu warto spełniać swoje najskrytsze myśli
- wypisz najważniejsze informacje za każdym razem gdy będziesz patrzeć na tablicę coś sobie przypomnisz
- kapsle od Tymbarków
- pin-upy
- kawały, które Cię rozśmieszają
- ususzone liście, kwiaty
- stworzyć obrazek z szpilek np. serce, kwiatek albo coś bardziej zaawansowanego :)
- połączyć kilka technik? mnie np. zainspirowało coś takiego:



Mam nadzieję, że Twoja tablica korkowa niedługo zacznie żyć swoim własnym życiem!
Serdecznie pozdrawiam,
Callamelli

Aparat stały - nie jest taki straszny!


Witajcie dziewczyny ! :)
Jutro idę na pierwszą wizytę u ortodonty, który ma mi robić jakieś odciski na zębach i RTG, ale kompletnie nie wiem o co chodzi. Możecie mi powiedzieć na czym polega taka wizyta? Później będę miała kolejną wizytę, gdzie będzie ustalony plan leczenia (czy trzeba coś wyrywać itp.) A później już zakładanie aparatu na stałe! No i mam pytanie, jak wygląda, ile trwa, czy boli takie zakładanie i czy to jakoś uwypukla buzię?? Słyszałam, że nie można jeść czekolady, czy to prawda?? najlepiej napiszcie wszystko , co dotyczy aparatów :). Czekam na porady . :>
Natalia

Natek

  

Droga Natalio!
Przejęłam to pytanie, gdyż mogę na nie odpowiedzieć jako osoba dość mocno poinformowana, gdyż sama od 2 lat jestem posiadaczką aparatu stałego. Przepraszam najmocniej, że nie zdążyłam odpowiedzieć przed twoją wizytą, ale żywię nadzieję, że wszystko co napiszę poniżej, mimo wszystko okaże się pomocne.  Początek mojej odpowiedzi będzie skierowany już do potencjalnych posiadaczek aparatu, gdyż owe "odciski" i RTG, miałaś już zrobione :) 

1. WYCISKI, a nie ODCISKI - to pierwsza i podstawowa różnica :) Polegają one na pobraniu odcisku ułożenia zębów oraz zgryzu. "Zabieg" jest całkowicie bezbolesny. Lekarz ortodonta rozgrzewa wałeczki wosku stomatologicznego i umieszcza je w odpowiednich miejscach zgryzu zębów. Poprzez zaciśnięcie ich, powstaje odcisk w masie, która po ostudzeniu i zesztywnieniu posłuży jako baza do stworzenia gipsowego modelu, dzięki któremu w czasie leczenia będzie można kontrolować zmiany w uzębieniu. 

 
[wygląda to tak i w trakcie leczenia często potrzeba 
robić kilka wycisków. Ja obecnie mam za sobą już trzy]

2. RTG - badanie rentgenowskie, zdjęcie wykonane przy pomocy promieni rentgena. 
Pozwala na otrzymanie obrazu całego uzębienia, również z zębami, które znajdują się jeszcze w dziąśle oraz układ korzeni. To badanie jest również bezbolesne. Takie zdjęcie jest bardzo dużym ułatwieniem w czasie leczenia ortodontycznego, gdyż lekarz jest w stanie przewidzieć możliwe scenariusze układu zębów, w trakcie wywierania na nie nacisku. 
  
[jak widać, na zdjęciu przedstawiona jest cała jama
ustna]

3. Wyrywanie zębów - jest to sprawa indywidualna i często niestety konieczna. Zależy od stopnia zaawansowania wady oraz wieku, w którym leczenie zostało rozpoczęte. Na dzień dzisiejszy, do aparatu stałego, musiałam mieć usunięte 6 zębów, w tym wczoraj, dwa chirurgicznie, ale mam dwie znajome, z czego jedna miała usuwane tylko 4, a druga wcale. 
Jeżeli szczęka jest zbyt mała, a zęby są zbyt duże, bardzo często trzeba niektóre usunąć, by nie wyszły z linii dziąseł, np. na podniebienie (załączam zdjęcie, jednak nie jest ono zbyt przyjemne, zatem linkuję - TUTAJ )  oraz, by nie nachodziły na siebie. Jeżeli sytuacja jest taka, że aparat ma zwęzić pewne szpary w uzębieniu, bardzo możliwe, że obędzie się bez wyrywania :)
4. Zakładanie aparatu - będę posiłkować się własnym doświadczeniem, zatem zakładaniem zamków światłoutwardzalnych. Na czym to polega? Otóż, na zęby trzonowe miałam założone pierścienie, które zostały przyklejone klejem, po dociśnięciu, klinowały się wokół zęba. One były bazą wypadową dla "druta", na którym opierały się zamki. Cały czas piszę o "zamkach", ale czym one właściwie są? Już wyjaśniam - to małe klamry, które zostają przyklejone na powierzchni zęba, czasami w różnych miejscach, by wywrzeć odpowiedni nacisk. Moje były przytwierdzane klejem - posmarowane, umieszczone na zębie i utwardzone lampą stomatologiczną - jeżeli kiedykolwiek miałyście robioną plombę światłoutwardzalną, wiecie jak ona wygląda. Takie przyklejanie zamków jest całkowicie bezbolesne!
Końcowy etap zakładania aparatu, to połączenie klamer "drutem", który w trakcie leczenia zmienia swoją grubość i długość. To właśnie jego zadaniem jest wywierania nacisku na zęby, zamki są przesuwne. Czasami leczenie zostaje wspomagane różnego rodzaju drucikami i gumkami pomocniczymi, ale jest to sprawa bardzo indywidualna, a moja wiedza nie jest tak rozległa, by podać wszystkie opcje i możliwości... 
Posiłkując się niektórymi, zasłyszanymi informacjami, mogę powiedzieć, że istnieje coś takiego, jak aparat zakładany na wewnętrzną część zęba, jednak higiena jamy ustnej jest wtedy bardzo problematyczna. Istnieje również aparat porcelanowy i całkowicie biały, który rzekomo ma się nie odróżniać od koloru zęba i być widocznym dopiero po przyjrzeniu. Brzmi to bardzo pięknie, jednak w praktyce jest nieco inaczej - mianowicie, aparat biały z czasem... żółknie! Mam potwierdzony przykład na mojej znajomej. I niestety trudno coś z tym zrobić, bo wymagałoby to zdejmowania całości i zakładania nowego :) Zatem nie wiem, czy warto łasić się na takie luksusy. Inna rzecz, już typowo ekstrawagancja, to aparaty świecące w ciemności i ultrafioletowe, jednak takie bajery, to już naprawdę droga impreza (a warto pamiętać, że założenie aparatu tradycyjnego na jeden łuk zębowy to koszt około 2 tys. zł)
  
[1. To jest właśnie zamek ortodontyczny
2. Kolorowa gumeczka, która czasami jest elementem koniecznym,
a czasami zakładana jest tylko dla ładnego wyglądu, na prośbę leczonego :) 
2. Drut ortodontyczny]
5. Kwestia wizualna - Pierwsze dni z aparatem są trudne, śluzówka policzka i warg muszą się przyzwyczaić do ciała obcego w jamie ustnej, dlatego często zdarzają się nieprzyjemne obtarcia. Pomaga płukanie rumiankiem, lub smarowanie żelem stosowanym do 
likwidowania obtarć protetycznych (spowodowanych noszeniem protezy) 
Aparat wbrew pozorom nie uwypukla buzi. Wygląda to całkiem normalnie i to już nasza sprawa, by pogodzić się z początkowo dziwnym odczuciem. Niektórzy twierdzą, że druty i zamki są fajnym dodatkiem i zapominają, że to przecież narzędzie ortodontyczne. Dodatkowo, kolorowe zamki dodają podobnież uroku :) 
6. Czas leczenia - kwestia wady, niestety! Mnie stuka już drugi rok i możliwe, że stracę tą "ozdobę" zimą :) Ale są przypadki noszenia aparatu przez 4 do 6 lat (i więcej!) 
7. Przebieg leczenia - tutaj zaczynają się schody, gdyż pierwszy raz pojawia się ten znienawidzony ból. Występuje najczęściej tuż po wizycie u lekarza ortodonty i może trwać kilka dni. Następuje to po "ściągnięciu" drutu lub wymianie. Urządzenie wywiera wtedy większe parcie na zęby, które jest nieprzyjemne i istotnie może wywoływać ból. Jedzenie wtedy też bywa trudniejsze, jednak ja zawsze staram się załatwiać sprawę zupami, budyniem i jogurtami :) 
Po dwóch, trzech dniach, mija, gdyż zęby przyzwyczają się do nowej sytuacji. 
8. Zakazy i nakazy - sprawa bardzo dyskusyjna :) Napiszę zatem, czego jeść nie wolno i czego należy unikać, które zakazy już ominęłam oraz zasady, których pilnie przestrzegam...
a) należy pożegnać się z Marsami, Snicersami, Twixami i resztą batoników z ciągnącym się karmelem. To samo dotyczy krówek i mordoklejek - owy karmel plącze się dookoła zamków, a w najgorszym wypadku, gdy następuje krótkotrwały szczękościsk (za sprawą mordoklejki), mogą spaść zamki. Dlatego osobiście pożegnałam krówki i ciągnące się cukierki. Bo batonika z karmelem czasami sięgnę, jednak naprawdę wtedy uważam.
b) guma do żucia - plącze się dookoła zamków i "wywiera niekorzystny wpływ na pracę aparatu". Jednak tutaj z czystym sumieniem przyznam, że jestem złym pacjentem i już po 3 miesiącach nauczyłam się rzuć gumę, by nie plątała się w aparacie... Jedyne, czego nie robię, to balony - bo te, gdy pękną, za mocno oblepiają zamki i drut :) 
c) twarde cukierki, które rozgryzamy - już w ten sposób odkleiłam sobie 3 zamki... Należy ich unikać, gdyż wystarczy, że się obsuną z powierzchni żującej zęba i w czasie zagryzania zachowają się jak swoistego rodzaju dźwignia, podważająca zamek. 
d) częste mycie zębów - to prawda, gdyż już po paru miesiącach powstaje ciemny kamień nazębny. Usunąć go można tylko poprzez stomatologiczne piaskowanie. Niestety nie jest to do końca nasza wina, gdyż szczoteczka nie zmieści się z przeróżne zakamarki. Pomaga wtedy płukanie i używanie cieniutkich szczoteczek do przestrzeni międzyzębowej (do zakupu w gabinecie ortodontycznym) 
e) kontrolowanie aparatu po posiłku - jedzenie niestety lubi się klinować pomiędzy drutem i zamkami. Warto wtedy sprawdzić, czy kończąc jedzenie pizzy, nie wisi nam na drutach mnóstwo sera, albo nie zalega gdzieś szpinak. Tak samo z makaronem, nie wygląda to zbyt estetycznie... 

I to by było na tyle :) Aparat nie jest taki straszny, jak go malują. Sama się bałam, a teraz przeszłam z nim do porządku dziennego. Często bywa męczący, ale da się z nim żyć!
Nie bójcie się, bo warto czasami trochę się pomęczyć, by mieć potem piękny i zdrowy uśmiech!
Natalio, życzę powodzenia z oswajaniem się w nowej sytuacji, a wam dziewczyny, byście nie bały się ortodonty i gabinetu stomatologicznego. Wbrew pozorom, oni naprawdę chcą nam pomóc :)
Trzymajcie się ciepło i miłych wakacji!

Ramoneska 




Ramoneska (11:01)

Słabe zęby.


       Mam słabe zęby. Ubytki nie są mi obce, a gabinet dentystyczny to prawie drugi dom ;/ Co zrobić, by jest wzmocnić? 

~Marshmallow 


Kochana Marshmallow!
Może być wiele przyczyn słabych zębów np. dziedziczność po rodzicach, niedobór wapnia, witaminy D. Jest wiele sposobówwzmocnienia zębów, jednak nic nie pomoże bez odpowiedniej higieny jamu ustej. Nigdy nie wolno robić sobie dni wolnych od szczotkowania zębów przez ok. 2-3min.  Oto, moim zdaniem, najważniejsze sposoby wzmocnienia zębów:
  • Szczotkowanie zębów co najmniej 2-3 razy dziennie. Używaj do tego pasty z fluorem, który jest niezbędny do odpowiedniego rozwoju zębów, a po szczotkowaniu użyj płukanki z tym samym składnikiem.

Pasta do zębów Elmex z aminofluorkiem.
Cena : ok.12 zł.
Polecam właśnie tę pastę, ponieważ noszę aparat ortodontyczny i moje zęby są podatne na próchnicę, ale ona skutecznie je chroni.

Płukanka Elmex przeciw próchnicy.
Cena: ok. 15 zł.
  • Postaraj się ograniczyć spożywanie słodyczy oraz produktów o wysokiej kwasowości (np. owoce cytrusowe, wysokosłodzone napoje gazowane), które osłabiają szkliwo i mogą powodować ubytki. Pamiętaj, że po spożyciu pokarmu o dużej kwasowości nie należy od razu szczotkować zębów, ponieważ włókna szczoteczki mogą dodatkowo uszkodzić szkliwo zęba. Zaleca się odczekanie ok. godziny.
  • Wzbogać swoją dietę o więcej pokarmów bogatych w wapń i witaminę D np. mleko, ryby, jaja, jogurty, sery, aby wzmocnić zęby od wewnątrz.
  • Regularnie kontroluj stan uzębienia i udawaj się na fluoryzację, aby je wzmonić i zapobiec próchnicy.
Mam nadzieję, że moje porady okażą się przydatne i gabinet dentystyczny przestanie być Twoim drugim domem. Pozdrawiam!
Mycha
Mycha (19:08)

czwartek, 11 listopada 2010

Brzydkie paznokcie u stóp

PYTANIE:

''Pomocy! Od dziecka brałam ręce do buzi i gryzłam paznokcie ... U rąk i (!) nóg. Obgryzania u rąk już się oduczyłam, ale gorzej jest z paznokciami u stóp... Sa takie lekko żółte, nierówne. OKROPNE! Nie wiem co zrobić .. Teraz są wakacje, jest gorąco a ja nie moge nosić butów z odkrytymi palcami, klapek .. tylko musze nosić balerinki itp. A mnie to strasznie męczy, bo mi jest w nich gorąco ;( Pomóżcie coś.~PaZnOkIeTkA''

 
Droga Paznokietko!

Długo zastanawiałam się jak Ci doradzić iż wydaje się to oczywiste, że trzeba zapuścić paznokcie i nadać im odpowiedni kształt. Jednakże uznałam, że najlepszym wyjściem byłaby wizyta u kosmetyczki. Jeżeli nie możesz sobie pozwolić to najlepiej zrób to sama ^^ Kup pilniczek i małe nożyczki. Obetnij paznokcie na równo, a brzegi wypiłuj by były równe i gładkie. Powiedziałaś, że masz żółte paznokcie. Zapewne jest to spowodowane lakierami lub brakiem jakieś witaminy. Najlepiej  wybierz się apteki  lub lekarza. Jeżeli chcesz
jedynie żeby były ładne to pomaluj np. lekko różowym lakierem.

Powodzenia Tiny

Nie zachowują się jak przyjaciółki..


Hej. Pozdrawiam wszystkie autorki iczytelniczki NBS :) Ale przejdę do problemu... ale od początku. Aktualniechodzę do 2 gimnazjum. Przyjaźnię się z X i Y od 4 klasy szkoły podstawowej. ZX siedzę w ławce na większości przedmiotów, za to z Y raczej nie, ale mamydobre kontakty. Nasza trójca generalnie bardzo się lubi. Lubimy żartować naprzerwach, dużo się śmiejemy. Jak już mówiłam bardziej przyjaźnię się z X, aleostatnio X i Y strasznie się na mnie "uparły". Jak podchodzę doreszty dziewczyn z klasy to mam wrażenie, że X i Y mnie obgadują, że nie chodzęz nimi tylko z dziewczynami z klasy, a je zostawiłam. Coraz częściej mniekrytykują. Mówią, że wkurza ich moje zachowanie. Oczywiście, nie mówię, żeciągle to robią, ale ostatnio się to nasiliło strasznie. Ok, rozumiem jakjeszcze zwracają mi uwagi jak jesteśmy same, ale czasem mam wrażenie, żezwyczajnie chcą mi zrobić na złość przy ludziach. Wyśmiewają się ze mnie... Takw ogóle to ostatnio zauważyłam z koleżanką z klasy, że X bardzo lubi takiegojednego kolegę z klasy. Ta koleżanka mi powiedziała, że obserwuje X na lekcjachi wyszło, że X patrzy się ciągle na niego. Sprawdzałam, rzeczywiście chyba jejsię podoba. Na przerwach X i Y o nim gadają. Jak ktoś coś mówi, to ja tozazwyczaj komentuję, wiadomo... więc X i Y np. na przerwach mówią o nim "oZ przyszedł do szkoły, na poprzednich lekcjach go nie było", więc ja mówię"o, no rzeczywiście" i co teraz wyszło? X i Y mówią, że ja się w nimkocham, bo ciągle o nim mówię ;/ Wtedy się załamałam! Smutno mi się straszniezrobiło, że takie rzeczy mi mówią i to czasem przy ludziach. Do tego ja jestemosobą, która nie umie się odgryźć. Nie umiem rzucić jakiegoś dobrego tekstu,żeby je zamurowało. Proszę, pomóżcie mi, bo ja już nie wiem co mam robić.Zostawić to ich nie zostawię, bo zaraz będą się pytać czy mam na nie focha ibędę im musiała wszystko wyjaśniać, a ja nie lubię się generalnie obrażać,wyjaśniać czegoś. Dodam także, że X mnie wkurza, bo ona wiele rzeczy ode mniekopiuje! Mam już tego dość! Przykład? Ja raczej nie boję się opinii ludzi i wogóle, więc jeszcze do niedawna ubierałam się w męskie ciuchy. I X oczywiściezaczęła robić to samo. W tym roku zmieniłam styl i X oczywiście także. Niemówię, że na taki sam, ale zaczęła znowu chodzić w dopasowanych rzeczach jakja. Kiedyś kupiłam pieszczochę, więc X też sobie ją kupiła. Jak słucham jakiśpiosenek na przerwach to pyta się mnie od razu jaki to tytuł (chociaż nawet jejnigdy nie słyszała) i na drugi dzień już ją ma na telefonie i lansuje się naprzerwie. Podsumowując xD ja staram się odnaleźć swój styl itp., a X ode mniewszystko kopiuje. I jak one coś robią to później mówią, że ja to robię. To jestjuż nawet śmieszne! I na koniec pytanie: co mi radzicie? Przyjaźnić się z nimi?Dodam, że w naszej klasie jest bardzo mało dziewczyn, a tamte raczej nadają siętylko (jakby to brzydko powiedzieć) na plotki. Czasem z nimi gadam, alewiecie... Do X i Y się już jakby przyzwyczaiłam... to z nimi chodzę naprzerwach najczęściej... W ogóle jak myślicie: czy z X i Y traktują mnie jakprzyjaciółkę? Bo ostatnio mam wrażenie, że nie. I zdaje mi się, że X nie ma sięna kim wzorować i mnie tylko wykorzystuje. Kopiuje mnie i wie, że nic jej za tonie powiem, bo jesteśmy przyjaciółkami itp. Co myślicie na temat całej tej "przyjaźni"?Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź. 

~RapeMe 



  


Kochana!
 Bardzo dobrze Ci się wydaje. Dziewczyny nietraktują Cię jak przyjaciółkę. Czy nie czujesz się przez nie wykorzystywana?Jak dla mnie one strasznie udają. Z jednej strony dobrze Wam razem, jednak onecały czas się czegoś czepiają, obracają niektóre sytuacje w niekorzystny dlaCiebie sposób oraz jak pisałaś, nawet kopiują Twój styl. Koniecznie trzeba cośz tym zrobić, bo nie jest to przyjemne i pewnie źle się z tym czujesz.
 Twoje przyjaciółki (w szczególności X) kopiująTwój styl, bo jesteś dla nich autorytetem i chcą brać z Ciebie przykład! Przezto są zazdrosne, czują się przy Tobie gorsze i zachowują się w stosunku doCiebie oschle i nie fair (to jest tylko i wyłącznie moja hipoteza).
 Myślę, że pierwszym krokiem jest szczerarozmowa. Spotkaj się z X i Y po szkole. Najlepiej w domu, aby nie miały pola dopopisu. Zacznij od skomentowania całej tej sytuacji. Przede wszystkim powiedzim, jak się czujesz. Pamiętaj, bądź ostrożna i delikatna. Wytłumacz im, że niejesteś ich własnością i możesz się spotykać z kim tylko chcesz (kwestiaobgadywania). Wydaje mi się, że dziewczyny są o coś zazdrosne. To tłumaczy ichdotychczasowe zachowanie, dlatego myślę, że warto poruszyć tę sprawę. Zapytaj,czy Twoje przypuszczenia są słuszne. Jeśli tak, dowiedz się dlaczego i wspólniespróbujcie to zmienić.;) Sądzę, że nie powinnaś robić koleżankom zbyt dużychwyrzutów, ponieważ może je to zdenerwować i tylko jeszcze bardziej pogorszyćsytuację.
 Jeśli rozmowa zawiedzie, bądź dla nich takasama. Po każdym niemiłym tekście, odgryzaj się. Na przykład na zdanie:„okropnie dziś wyglądasz, coś Ty robiła?!”, odpowiadaj, że na pewno lepiej odnich i niech dadzą Ci spokój. Możesz również stwierdzić, że było to bardzo niena miejscu, jest Ci z tego powodu przykro i prosisz, aby więcej tak niepostępowały. Zrobi im się głupio i następnym razem ugryzą się w język.
 Jeżeli to również nie poskutkuje, zacznij jeignorować. Wiem, że tego nie chcesz, ale może właśnie to otworzy im oczy.Dzięki temu, dziewczyny będą chciały Cię wysłuchać, dowiedzieć się dlaczego. Imoże właśnie wtedy postawią siebie na Twoim miejscu i zrozumieją, o co chodzi.Czasem rozłąka może zdziałać cuda. Ludzie nabierają dystansu do siebie,zauważają potrzeby drugiej osoby.
 W ostateczności zakończ znajomość z nimi.Jeszcze o tym nie wiesz, ale ona Cię wyniszcza i z czasem zaczniesz siebieobwiniać o wszystko, będziesz zestresowana, skupisz się tylko na nich i przestanieszzauważać inne osoby, a X i Y nadal się nie zmienią. Tak już jest w życiu, żetrzeba iść do przodu. Poznasz wielu ludzi, poza tym wokół siebie też masz ichdużo! Jeśli dziewczyny naprawdę mają takie być, lepiej odpuść to sobie. Coś imnie pasuje w Tobie, nie mają odwagi o tym porozmawiać. Oczywiście grają napoziomie tchórzów. Dlatego jeśli wszystkie inne wyjścia zawiodą i nic już niebędziesz mogła zrobić, odetnij się. Obudzą się wtedy, zobaczą jak cennąprzyjaźń straciły. Nie mówię, że nie da się tego naprawić.;)
 Co do kopiowania stylu. Możesz wprostpowiedzieć, co o tym sądzisz. Zazwyczaj osoby takie jak X nie widzą problemu,dlatego moim zdaniem powinnaś zastosować inne rozwiązanie. A mianowicie. PodsuwajX fałszywe tropy. Codziennie zmieniaj swój ubiór i przeskakuj z kwiatka nakwiatek, to znaczy: jednego dnia ubieraj rockowe ciuchy, drugiego zwykłe,codzienne, następnego jeszcze inne, ale tak, żeby X za Tobą nie nadążała. Pojakimś czasie powinna się tym znudzić i znaleźć kogoś innego, na kim mogłabysię wzorować. Możesz również zaproponować jej wspólne zakupy. Pokazać ubrania,które do niej pasują. Jeśli ją tym zainspirujesz, będzie wiedziała, co nasiebie zakładać i przestanie być „Twoim kolonem”.:)
 Więc podsumowując: szczerze porozmawiaj o tymz koleżankami. Porusz wszystkie kwestie, wyjaśnij. Naprawdę rozmowa możezdziałać cuda!
 Bądź silna i trzymaj się!:*
 Margaret

poniedziałek, 8 listopada 2010

Przyjaciółka kręci z moim byłym chłopcem.


Wyjechalam za granice z rodzicami, poznalam tutajwspanialego chlopaka bylma z nim okolo roku i nasz zwiazek sie rozwalil. w tymczasie mialam "mam" przyjaciolke. Kotra zna go i mnie. Zawsze mimowila a zrob tak a zrob tak, zeby bylo miedzy wami lepiej, kiedys weszlam doniej na gg do archiwum i przeczytalam jak z nim pisala. Pisala ciagle tam" jaka to zla jestem, ze ja olewam, ze sie zmienilam" wszystko zle cotylko moglo bys na mnie. Postanowilam to zostawic w spokoju.. Ona zaczela sie znim spotykac, niby mowiac mi ze to jej "przyjaciel" ciagle nibypomagala jak go odzyskac lecz ostatnio zrobilo sie to juz wkurzajace, leczkiedy go spotykamy na miescie ona sie rzuca mu na szyje i wogole, dzwonia sobierazem,spotykaja sie i co gorsza ona sie z nim calowla na imprezie. O czym mipozniej powiedziala. Gdy ja jej mowie ze mnie denerwuje jak ona sie co do niegozachwuje bo dobrze wie jak on mnie skrzywdzil. to ona tlumaczy ze to jejprzyjaciel i ona ma do tego prawo i on ma prawo miec przyjaciolki. MI jest z tymciezko i nie wiem jak mam z nia o tym porozmaiwac.. bo ciagle slysze od niej tosamo... "to moj przyjaciel" 
ale przyjaciolka nie powinna sie tak zachowywac.. 
wydaje mi sie ze ona hcce cos od niego, i probujemnie z nikm sklucic zanim pomoc. 
Osttanio do mnie mowila ze sie z nim spotyka terazna weekend " bo chca porozmawiac" jak ja mowie ze ide na impreze toona do mnie, a to ja sie zapytam XX - moj byly . czy on ze mna pojdzie na Diskosie zabawic. Skoro ty nie chesz isc ze mna. i ciagle ta sama gadka ;( 

Pozdrawiam. 
~Zaalamana ;( 

  

Droga Zaalamana!
 Wywnioskowałam, że ta dziewczyna Tobąmanipuluje. Z jednej strony chce Was pogodzić, jednak to tylko pozory, bo onama w tym jakiś głębszy cel. Moim zdaniem chłopak, którego opisałaś, podoba sięTwojej przyjaciółce. Jest o niego zazdrosna, dlatego chce Cię skrzywdzić ipokazać, że teraz ona ma z nim lepszy kontakt. Wasza kłótnia i rozstaniecałkowicie jej pasuje. Niby dąży do pogodzenia Was, jednak wcale tego nie chce.
 Przede wszystkim przestań słuchać jej rad. Doniczego one nie prowadzą, a przez nie jeszcze bardziej komplikuje Ci życie. Róbto, co uważasz za słuszne.;)
 Myślę, że powinnaś wszystko wyjaśnićprzyjaciółce. Powiedz, że ten chłopak bardzo Cię skrzywdził i boli Cię, żeteraz ona się z nim zadaje. Poproś, aby powiedziała Ci, jak jest naprawdę.Zapytaj, czy ona coś do niego czuje. Spróbujcie wspólnie wybrnąć z tegoproblemu. Podam Ci parę rozwiązań, które moim zdaniem są najlepsze:
     Jeżeli chcesz nadal być z tym chłopcem, powinnaś uświadomić tokoleżance oraz jemu też. Dziewczynie powiedz, że nadal Ci na nim zależy iprzedstaw jasno swoje oczekiwania, jednak nie wymagaj zbyt wiele. Wystarczy, żedasz jej delikatnie do zrozumienia, że ma się zachowywać w stosunku do niegojak dobra kumpelka.;) Wtedy przeprowadź rozmowę z chłopcem i dąż do pogodzeniasię z nim.
      Możesz również patrzeć na dobro przyjaciółki. Jeśli chceszuniknąć konfliktów, po prostu obie dajcie sobie z nim spokój. Moim zdaniem tak będzie najlepiej.;)
     Jeżeli uznasz, że już nic Cię z nim nie łączy i za bardzo Cięskrzywdził, pozwól Twojej przyjaciółce utrzymywać z chłopcem dotychczasowe kontakty. Zapanuj nad zazdrością i pomyśl sobie, że nie był Ciebie wart, a w życiu spotkasz jeszcze wielu ludzi, którzy mogą zostać u Twego boku już na zawsze.;)
 Przede wszystkim porozmawiaj z przyjaciółką i wytłumacz, co czujesz. Ona musi zrozumieć Twoją sytuację, żeby cokolwiek zmienić. Przedstaw jak to wszystko odbierasz, może wtedy otworzą jej się oczy.Pamiętaj, że nie możesz żądać od koleżanki całkowitego zerwania kontaktu zchłopcem! Rozumiem, że boli Cię to, ale ona ma wolną wolę i może robić, cochce. Dlatego spróbuj o nim zapomnieć, skup się na tym, co naprawdę ważne orazna teraźniejszości. Mam nadzieję, że pomogłam, trzymaj się! Równieżpozdrawiam.:)
 Margaret

sobota, 6 listopada 2010

Życie przeszłością

Otóż problem dotyczy tego, że żyję przeszłością. Przykładem takiego zachowania jest np. to, że od czasu kiedy wróciłam z kolonii w Łebie wciąż myślę o niektórych wydarzeniach, ludziach, wyobrażam sobie na nowo sytuacje, w których brałam udział, tyle że w mojej wyobraźni są one takie jak ja bym chciała, np. na koloniach nie potrafiłam zachęcić do siebie pewnego chłopaka, a w moich wyobrażeniach tworzymy idealną parę. I tak jest zawsze, nie ważne czy po wyjazdach, czy po jakichś ważnych wydarzeniach. zamiast skupić się na teraźniejszości i przyszłości ciągle wracam do tego co było, mimo, że doskonale wiem, że tych sytuacji nie powtórzę. Nie wiem już jak sobie z tym dać radę, bo sama świadomie się ranię wspominając, np. tego chłopaka z kolonii, a doskonale wiem, że go w życiu więcej nie spotkam, bo on mieszka prawie 100 km ode mnie, poza tym na koloniach nie byliśmy jakoś specjalnie zżyci. Chciałabym przestać zadręczać się wspomnieniami i chciałabym przestać wymyślać te fałszywe historyjki, którymi nabijam sobie głowę i dobijam siebie. 

~ ta, co ma lekko wybujałą wyobraźnię





Moja Kochana!

Musiałam się długo zastanowić nad Twoim problemem, gdyż dotyczy on każdego z nas, a nawet mnie. Nigdy głębiej nie zastanawiałam się nad moimi myślami na temat przeszłości. Wychodziłam z założenia, że to co było nie wróci i nie da się tego w żaden sposób naprawić. Były dobre chwile, do których chce się wracać, ale i złe, o których nawet nie chcemy myśleć. Wydaje mi się, że Twoje wspomnienia stały się marzeniami, które choć wiesz, że się nie spełnią lubisz sobie powtarzać, bo podkoloryzowane są dla Ciebie miłe i podnoszą Cię na duchu. Nie jest to nic złego, jednak napiszę w tym temacie więcej, byś w sercu decydowała, co z tym zrobić.

Należy zawsze pamiętać o tym, że to co robimy dzisiaj, jutro jest już przeszłością. Zatem nasza przyszłość będzie oparta na tym co robimy teraz. Ciężko jest się od tego uwolnić, gdyż życie wciąż trwa i nie da się go zatrzymać. Należy nauczyć się łapać chwile i myśleć pozytywnie, aby nasza przeszłość zawierała jak najmniej złych wspomnień. Nie oznacza to jednak, że nasza przeszłość ma być kolorowa i bezproblemowa. Złe doświadczenia z przeszłości bardzo wpływają na naszą przeszłość. Są dla nas często przestrogą czego nie popełniać później, przed czym się przestrzegać. 

Ale zmierzając do sedna sprawy... Nie bądź więźniem własnej przeszłości! Nie rozpamiętuj wciąż tego co było, ponieważ najprawdopodobniej to się nie powtórzy. Twoje rozpamiętywanie przeszłości nie jest jednak groźne. Jednak w pewnym sensie robisz sobie krzywdę. Wspominasz chwile i dodajesz do nich rozmaite szczegóły, jednocześnie dając sobie nadzieję, że kiedyś to się zdarzy. Z czasem może się to nawet przerodzić w żal: "Dlaczego nie zrobiłam nic więcej by między nami zaiskrzyło?". Intensywne życie przeszłością doprowadza również do przyzwyczajenia emocjonalnego do nieistniejącego uczucia. Już tłumaczę o co mi chodzi. Otóż, myślisz o tym koledze, jako o swoim chłopaku przez cały czas. W końcu przyzwyczajasz się do tej myśli i ostatecznie tracisz szansę na prawdziwą miłość, która dzieje się tu i teraz, lecz przez wspomnienia jej nie dostrzegasz. 

Co zrobić aby przestać myśleć o wspomnieniach z przeszłości? Nie da się tego zrobić od razu, potrzeba do tego dużo czasu. Jednak są rzeczy, które możesz zrobić już dziś. Zamiast myśleć w kółko o pamiętnej kolonii, powiedz sobie, że prócz tamtego chłopaka, na świecie jest ich bardzo wielu i kiedyś spotkasz swojego jedynego. Musisz tylko wierzyć i czekać aż to nastanie, ponieważ z dnia na dzień u Twoich drzwi nie stanie facet Twojego życia. Skup się na rzeczywistości. Zapisz sobie na kartce to, co się wtedy zdarzyło i schowaj gdzieś głęboko. Zamknij ten rozdział życia raz na zawsze. Opisz wszystko o czym myślisz ze szczegółami - raz, a dobrze. Odkryj swoje życie na nowo. Znajdź sobie nowy obiekt zainteresowania, zapełnij swoje myśli jakimś czasochłonnym zajęciem. Po prostu nie myśl o tym i staraj się wykorzystać każdą chwilę, by potem tak o niej intensywnie nie myśleć. Pamiętaj, to jest już dawno miniona historia, a teraz trwa coś innego. Na dodatek... Nic nie stoi na przeszkodzie byś w następne wakacje również pojechała na kolonię i przeżyła świetną przygodę! :)

Na pocieszenie powiem, że jeśli nic z tych rzeczy Ci nie pomoże, te myśli po jakimś czasie znudzą Ci się i sama zapomnisz. Jednak jeśli Ci to przeszkadza, nie pozwól by to się dalej toczyło. 

Trzymam kciuki za Twoją silną wolę i pozdrawiam,
Siedmiokropka

Przekłuwanie nosa

Hej :) Na samym początku chciałam pozdrowić całą załogę NBS. Dziewczyny jesteście wielki :)
Teraz do mojego pytania ;] Od pewnego czasu chcę przekłuć sobie nos. Bardzo mi się podoba to ozdoba i też chciałabym ją mieć. Moja mama się na niego nie zgadza, ale ją da się przekonać :). Chodzi o to, że nie wiem czy podczas przekłucia kosmetyczka może mi coś uszkodzić i czy to bardzo boli. Boję się, że coś pójdzie nie tak. Jak wygląda przekłucie nosa?

~Mar-Mar

 

Droga Mar-Mar!
Przekłuć nos możesz przede wszystkim w salonie piercingu, rzadziej w gabinecie kosmetycznym (nie wszystkie mają taką ofertę). Jak rozumiem, chcesz mieć kolczyk w skrzydełku nosa, a ponieważ jest to chrząstka, nie powinno być bardzo bolesne (w przeciwieństwie do przegrody nosowej). Wszystko jednak jak zawsze zależy od Twojego progu odczuwania bólu. W niektórych specjalistycznych salonach można poprosić o miejscowe znieczulenie - wówczas w ogóle nie poczujesz samego przekłuwania i tylko gojenie się rany może dać Ci się trochę we znaki. Jeśli bardzo się obawiasz, spróbuj znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie oferta obejmuje taką wygodę.
Co do tego odpowiedniego miejsca, pamiętaj, aby kierować się swoim bezpieczeństwem. Nie wybieraj byle jakich, niesprawdzonych budek z piercingiem, gdzie możesz nabawić się zakażenia lub innego świństwa, ani kosmetyczki, która tak naprawdę się na tym nie zna, posiada tylko odpowiedni sprzęt.
Jak w przypadku jakiegokolwiek naruszania Twojego ciała, nie powinnaś pozwalać robić tego komuś niedoświadczonemu, ponieważ faktycznie, zawsze może zdarzyć się jakiś wypadek. Musisz mieć pełne zaufanie do osoby, która będzie to robić, powinna więc mieć odpowiednie doświadczenie. Powierzanie tego koleżance byłoby głupotą. Jeśli jest to sprawdzona, wprawiona kosmetyczka, nie masz się czego bać. Do uszkodzenia może dojść zwłaszcza podczas używania pistoletu, który może rozerwać chrząstkę, stanowiąc zagrożenie dla Twojego zdrowia. Bez zachowania środków higienicznych i koniecznej dezynfekcji jest bardzo duże prawdopodobieństwo zakażenia. Wykonawca powinien nie tylko mieć kompetencje i być ostrożny, ale też używać jednorazowych rękawiczek, odpowiednio zdezynfekować skórę i przebić ją za pomocą jednorazowej, wysterylizowanej igły. Pamiętaj też o sprawdzeniu, czy kolczyk, który zostanie umieszczony w chrząstce Cię nie uczuli i poproszeniu o dokładne instrukcje, jak pielęgnować ranę po fakcie.
Po przekłuciu możesz odczuwać dyskomfort, uczucie bólu, delikatnego pieczenia, etc, kilka dni po zabiegu z rany może też delikatnie sączyć się krew. To wszystko to normalne objawy gojenia się tkanek. Nawet jeśli stwierdzisz, że rana już się zagoiła, a nie minie jeszcze odpowiedni czas, nie rezygnuj ze wskazanej pielęgnacji. Nie wyciągaj sztyftu przed upływem określonego terminu. Skrzydełka nosa goją się jednak łatwo, a po wyjęciu kolczyka zostaje niewielki ślad.

Jak wygląda przekłuwanie nosa?
Na początku odpowiednio przygotowany pierceman dezynfekuje miejsce przebijania. Opcjonalnie wkłada do nosa koreczek z waty. Następnie wbija igłę (z wenflonem lub bez), wkłada kolczyk i gotowe. Na końcu powinien Cię poinstruować, jak masz zajmować się nosem. Standardowo gojenie płatków nosa trwa od 2 do 3 miesięcy.

Kilka warunków bezpiecznej pielęgnacji:
- codziennie, raz dziennie, przemywa się miejsce przekłucia środkiem antybakteryjnym przy pomocy wacika kosmetycznego,
- wieczorem usuwa się zebraną wokół kolca wydzielinę,
- dwa razy dziennie smaruje się kolczyk odpowiednimi maściami, np. Tribiotic,
- nie wolno bawić się kolczykiem zanim ranka nie wydobrzeje,
- nie należy dotykać go brudnymi dłońmi,
- na czas gojenia trzeba zrezygnować z sauny, solarium i basenu.

Mam nadzieję, że znajdziesz tu wszystkie potrzebne Ci informacje, przekonasz mamę i cały zabieg przebiegnie gładko i przyjemnie ;).
Pozdrawiam serdecznie,
Megu.

Dobieramy podkład i korektor

Cześć dziewczyny. Mam nadzieję, że mi pomożecie. Jestem już w 3kl. gimnazjum, a nie potrafię się malować. Oczywiście, rzęsy czy powieki to lajcik, ale nic nie wiem o podkładach, pudrach i tych innych rzeczach. Czy mogłybyście napisać, jak skompletować swoją pierwszą kosmetyczkę? Z góry dziękuję i pozdrawiam :)

~Calla

 

Kochana Callu!

Jeśli dobrze go nakładamy i umiejętnie wykorzystujemy do podkreślenia zalet naszej urody lub ukrycia wad, makijaż może być prawdziwą ozdobą naszych twarzy. Co innego, kiedy absolutnie nie potrafimy dobrać kosmetyków do własnych potrzeb albo, co gorsza moim zdaniem, znacznie z nim przesadzamy. Wówczas nie tylko wyglądamy niekorzystnie, ale wręcz odpychająco - tak naprawdę nikomu nie podoba się tapeta, która potrafi naprawdę bardzo efektywnie postarzyć. Trzeba również pamiętać o skutkach nadużywania kosmetyków w przyszłości, zwłaszcza pudrów, podkładów (które przyspieszają powstawanie zmarszczek), ale także np. tuszu do rzęs (bardzo osłabia rzęsy i przyczynia się do ich wypadania). Dlatego zanim zaczniesz uczyć się sztuki makijażu, powinnaś podejść do tego rozsądnie i z umiarem. Mając, jak sądzę, piętnaście lat, posiadasz jeden z największych atutów: młodość i dziewczęcość, którą łatwo można utracić, próbując nadać sobie odważniejszy wygląd czy nieudolnie kryjąc mankamenty cery.
Dość już jednak tego wykładu, rozumiem, że nie masz na niego ochoty :). Chciałam Cię tylko przestrzec przed błędem, które lubią popełniać nastolatki w naszym wieku.

Moim zdaniem, podczas nakładania makijażu, najlepsza dla Twojej młodej skóry będzie kolejność:
- krem nawilżający,
- lekki, dopasowany podkład,
- punktowo - korektor.

1. Podkład.

Tak naprawdę podkład nie służy do ukrywania niedoskonałości - od tego mamy korektor - ale do poprawienia kolorytu skóry. Nie wpływa on absolutnie na jej fakturę, ale dobrze dobrany potrafi zminimalizować jej przesuszenie czy świecenie się.
Lekki, ale zarazem wystarczająco kryjący, dobrze wtapiający się w skórę, nie robiący wrażenia maski, o odpowiednio dobranym kolorze, nie zapychający porów, nie pogarszający skórnych problemów, najlepiej wspomagający walkę z nimi - to opis idealnego podkładu, którego wszystkie szukamy. Podobno jest on osiągalny, wszystkie te cechy ma posiadać podkład mineralny, przez niektórych nazywany cudem, przez innych zwykłym postępem nauki. Inna sprawa, jego cena, na którą niekoniecznie możemy sobie pozwolić. Dlatego ważna nie tylko jest marka podkładu i obietnice składane przez producenta, ale przede wszystkim faktyczna jakość, dobra dla danej cery konsystencja i odcień. W Twoim przypadku priorytetem powinno być to, aby efekt końcowy był jak najbardziej naturalny, ale wszelkie problemy były ukryte.

Jeżeli kusi Cię posiadanie kosmetyku, który powinien zdziałać na Twojej twarzy prawdziwe cuda, a wysoka cena Cię nie odpycha, polecam zapoznać się z notką:
Kosmetyki mineralne.

Zanim zdecydujesz się na konkretną pozycję, powinnaś zorientować się, co będzie najlepsze:
1) dla Twojego rodzaju cery,
2) dla barwy Twojej cery.

Co dla cery tłustej/skłonnej do niespodzianek?
Najlepiej lekki podkład płynny, o ile to możliwe - beztłuszczowy i niezatykający porów, matujący, podkład w prasowanym pudrze / podkład mineralny, np. Clinique Almost Powder Makeup lub La Roche Posay Unifiance Satin Creme.
Cery suchej?
Bogatsza konsystencja, działanie nawilżające, najlepiej połączenie podkładu i kremu, np. linique Supermoisture Makeup.
Cery normalnej?
Podkłady uniwersalne, nie obiecujące matowienia czy nawilżania, np. Maybelline, Dream Satine Liquid.

Jeśli jednak masz skórę tłustą, a do pielęgnacji skóry stosujesz np. przeciwtrądzikowe kremy na noc, okresowo Twoja skóra może być przesuszona. Wtedy polecam porzucić podkład matujący i przerzucić się na ten o działaniu nawilżającym.

Jeśli chodzi o barwę podkładu, sprawdzić możesz go już w drogerii za pomocą testera. Wówczas ustawiasz się przed dobrze oświetlonym lustrem, nakładasz niewielką ilość kosmetyku na wierzchnią część dłoni, nabierasz odrobinę i sprawdzasz kolor na linii żuchwy. Nie kieruj się tym, jak kolor pasuje do kolorytu skóry na dłoniach, bo może być on całkiem inny niż na twarzy. Jeżeli trzy razy przejedziesz palcem po linii żuchwy, a on praktycznie zniknie i nie będzie odcinał się od twarzy, to znaczy, że dobrałaś idealny kolor i możesz zakupić dany produkt. Jeżeli wahasz się pomiędzy dwoma odcieniami, odrobinę zbyt jasnym i odrobinę zbyt ciemnym, możesz zrobić dwie rzeczy: zakupić ten jaśniejszy lub oba i mieszać je tak, aby uzyskać odpowiedni kolor. Drugi sposób często stosują profesjonalni makijażyści, ale wiąże się to z większym wydatkiem.

Zakup podkładu nie oznacza, że musisz nakładać go koniecznie na całą twarz. Jeżeli kolor jest naprawdę dobrze dobrany, możesz aplikować go tylko na bardziej problematyczne części, np. strefę T (czoło, nos, broda). Pamiętaj też, aby używać go NAJMNIEJ JAK TO MOŻLIWE. Jeżeli nałożysz go za dużo, z pewnością uzyskasz efekt maski. Lepiej nałożyć parę cienkich warstw niż rozcierać jedną, ale grubą. Radziłabym Ci używać do nakładania podkładu w miarę miękkiego, szerokiego pędzla / ewentualnie możesz to robić czystymi palcami. Zacznij od środkowych partii twarzy oraz tych, gdzie masz najwięcej do ukrycia i stopniowo przechodź na zewnątrz.

Chodzi mi o właśnie taki pędzel, niekoniecznie tej akurat firmy, polecam raczej np. Inglot 27TG.

2. Korektor.

Jeśli Twoja skóra posiada niedoskonałości w postaci: wyprysków, zaskórników, blizn potrądzikowych, rozszerzonych naczynek, przebarwień czy cieni pod oczami, można zatuszować to za pomocą korektora, dobrze jednak walczyć z nimi także za pomocą pielęgnacji. W każdym razie, na rynku dostępne są nie tylko cieliste kolory korektorów, chociaż te są uniwersalne i najpowszechniejsze. Do każdego problemu można dopasować inny odcień. I tak na przykład:

- na czerwone krostki polecany jest zielonkawy korektor,
- żółty najlepiej maskuje sińce i opuchlizny pod oczami,
- na plamki różnego pochodzenia i przebarwienia najlepszy będzie fioletowy, a
- rozświetlenie cery uzyskamy za pomocą korektora różowego.

Możesz zakupić korektor w kompakcie, sztyfcie i kredce (na skórne niedoskonałości), czy płynny (polecany raczej do tuszowania cieni).

3. Puder.

Pudru używamy po to, aby utrwalić makijaż i ewentualnie zlikwidować świecenie się twarzy. Nie wiem, czy w Twoim przypadku będzie to konieczne. Aby uzyskać jak najturalniejszy efekt, wystarczy poprzyciskać płaski, szeroki pędzel, zanużony w niewielkiej ilości pudru, do twarzy. Aby utrwalić korektor pod oczami czy w innych trudno dostępnych miejscach, polecam mniejszy, bardziej płaski pędzelek.

Co więc jest najważniejsze dla Ciebie w tym punkcie? Analiza tego, czego potrzebujesz. Jaka konsystencja będzie dla Ciebie najlepsza? Jaki kolor? Czym nakładać? (polecam pędzlem, a pod oczy palcem). O tym wszystkim możesz się przekonać podczas wizyty w drogerii. Pamiętaj tylko, aby nie nakładać testerów  bezpośrednio z opakowania, np. sztyftu, ponieważ przenoszą one bakterie poprzednich użytkowników.

Myślę, że na tym etapie moja pomoc może się zakończyć :). Jeśli wiesz wszystko o dobieraniu odpowiedniego tuszu do rzęs, ich pielęgnacji (wazelina, olejek rycynowy), stosowaniu makijażu w delikatnym poprawianiu rysów twarzy, etc., wiesz już chyba wszystko, co powinnaś. W Twojej pierwszej kosmetyczce powinien znaleźć się dobrze dopasowany, lekki podkład o idealnym odcieniu, kilka pędzli do makijażu, zaufany korektor, opcjonalnie puder do twarzy.
I pamiętaj o złotej zasadzie: im mniej tym zdrowiej, naturalniej i ładniej!

Pozdrawiam serdecznie,
Megu ;)

piątek, 5 listopada 2010

Nie pozwala mi się całować


Dziewczyny ratujcie! Mam 14 lat, moja mama generalnie pozwala mi na wiele rzeczy...  Moge nosić szpilki, chodze na imprezy, czasami sama kupuje mi piwo,  ale nie pozwala mi na jedno. Mianowicie nie pozwala mi się całować...  Prosze pomóżcie mi znaleźć jakieś dobre argumenty aby ją przekonać! 
Wiem że to dziwne, ale błagam pomóżcie ;*

~Kristi


Droga Kristi!
Twój problem jest naprawdę nietypowy. Mama, która pozwala na  prawie
wszystko, a nie pozwala na... całowanie. 
Nie napisałaś jednak czy masz może chłopaka i jak doszło do tego, że mama oznajmiła Ci, że nie możesz się całować. Podała jakiś powód czy po prostu wyskoczyła z tym jak Filip z Konopi? Gdybym wiedziała czy masz kogoś byłoby mi trochę łatwiej, ale teraz sobie też poradzę. 
Jeśli masz chłopaka i chcesz się z nim całować, a mama Ci na to nie pozwala to trochę gorsza sprawa. Jeśli zaś nie masz jeszcze chłopaka, a mama już Ci daje zakaz, to na razie nie masz się czym martwić, ponieważ nie będziesz się teraz całować, a dopiero za jakiś czas, kiedy ten dzień nadejdzie będziesz mogła się zamartwiać.
Przyjmijmy jednak, że ten dzień nadszedł, chłopak chce Cię pocałować a Ty... nie możesz. To strasznie przykra sprawa. Dlatego ważna jest rozmowa z mamą i przypomnienie jej jak to jest być nastolatką, mieć pierwsze miłości, pierwsze pocałunki, to przecież są naprawdę piękne czasy, które każdy w swoim życiu przeżył i więcej się nie powtórzą. W końcu pierwszy raz jest tylko raz. Ważne jest też, aby podała Ci powód, dlaczego nie możesz tego robić. Powiedz, że jesteś ciekawa, co zrobili jej ci chłopcy, że mają się trzymać z daleka.
Wytłumacz, że to normalne zjawisko wśród osób, które do siebie coś czują i że nie będziesz całować się z każdym nowo spotkanym, ale z tym jednym, którego pokochasz. Przecież ona także się całowała i sądzę, że całuje się do tej pory, w końcu jakoś się urodziłaś. To właśnie dzięki jej miłości.
Po cichutku sądzę, że Twoja mama poprostu się o Ciebie martwi, ma Cię za malutką dziewczynkę, która ma tylko 14 lat. A co Twoja mama sądzi na temat związków w tak młodym wieku? Jest także na nie, czy może rozumie jakie są teraz czasy, świat pędzi do przodu i akceptuje nastoletnie związki? 
Możesz także przedstawić jej chłopaka, z którym będziesz chodzić.
Niech go obejrzy, sprawdzi i zobaczy, że to inteligentny chłopak (bo wierzę, że tylko z takimi będziesz się całować;) ). Może wtedy zobaczy, że to, że będziesz się całować, nie znaczy, że zejdziesz na złą drogę i twoim hobby będzie włóczenie się po nocach, ale po prostu będziesz przeżywać to co każdy w takim wieku. 
Rozmowa to coś, co radzę Ci najbardziej. Jednak nie awanturuj się, ani nie krzycz, to nie pomoże, a wręcz przeciwnie. Wzbudzi w Twojej mamie podejrzenia, dlaczego tak prędko Ci do pocałunków. Pamiętaj też, że nie będziesz się przecież całować przy mamie, bo to trochę niestosowne i krępujące, a na osobności. Twoja mama na to nie będzie patrzeć.

Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki, 
Rudzielec

czwartek, 4 listopada 2010

Ciemniejące włosy

Jestem jasną blondynką, i mam 15 lat , nigdy nie farbowałam włosów i nie chcę. Niestety włosy mi ciemnieją ale tylko pod spodem, i proszę pomóżcie mi znaleźć naturalne sposoby rozjaśniania mojego bloondzikuu ..

~ blondii



Blondii!

To powszechne, że włosy z wiekiem ciemnieją. Z jasnej blondynki może zrobić się nawet brunetka. Bardzo prawdopodobne jest to, że zostało Ci to przekazane w genach. Zanim rozpoczniesz zmagania z tym (bo może być to walka z wiatrakami), powinnaś upewnić się, czy nie było takiego przypadku w Twojej rodzinie.

Możesz próbować rozjaśniać włosy naturalnie, za pomocą odpowiednich płukanek. Używaj też szamponu do blond włosów.

Płukanka cytrynowa:

   Zmieszaj sok z dwóch wyciśniętych cytryn z równą ilością wody. Zmocz włosy tą miksturą i usiądź w słońcu na 15 minut. Po czym spłucz włosy. Jest to tani, skuteczny i naturalny sposób rozjaśniania blond włosów.

Płukanka rumiankowa:

   Wystygły napar z herbaty rumiankowej wylej na włosy głowy i zostaw na 15 minut. Następnie spłucz głowę. Regularnie stosowanie płukanki rumiankowej nie tylko rozświetla jasne włosy, ale też jest bardzo zdrowym kosmetykiem czyszczącym i pielęgnującym skórę głowy.

   Rozmaryn, herbata szałwiowa i herbata rumiankowa są do nabycia w dobrze zaopatrzonych sklepach spożywczych i aptekach.


Forte Sweden, Mrs. Potter's,
Szampon ożywiający kolor włosów blond i jasnobrązowych
Cena: 6 zł
Pojemność: 250 ml



"Łagodny szampon z ekstraktami z rumianku i żarnowca podkreśla kolor włosów jasnych i jasnobrązowych. Nadaje włosom intensywny blask oraz pozostawia piękne, złote refleksy. Formuła szamponu oparta na wyjątkowo delikatnej emulsji, zawiera czynnik rozplątujący włosy i zwiększający ich objętość."
(portal wizaz.pl)

Ziaja, Kolor Zaprogramowany Waniliowy, Szampon do włosów blond
Cena: 7 zł
Pojemność: 200 ml



"Szampon Ziai z serii Kolor Zaprogramowany przeznaczony do włosów blond naturalnych i farbowanych. Zawiera specjalistyczne substancje czynne o udowodnionej, wysokiej skuteczności ochrony koloru: Heliogenol, ekstrakty z białej herbaty i bursztynu. Ma nowatorską formułą myjącą, łagodną dla włosów i skóry głowy. Pachnie zmysłową wanilią i migdałami.
Pogłębia słoneczny odcień włosów blond naturalnych i farbowanych. Skutecznie chroni kolor przed wymywaniem. Intensywnie nawilża włosy. Działa osłaniająco i kondycjonująco na ich strukturę. Zwiększa odporność na uszkodzenia i działanie czynników zewnętrznych. Przywraca włosom długotrwałą miękkość i połysk."

Jeżeli te sposoby nie pomogą, obawiam się, że musisz przyzwyczaić się do tego, że kolor Twoich włosów się zmienia. Jednak głowa do góry! A nuż pomoże? Poza tym to nie koniec świata! :)

Trzymaj się mocno, pozdrawiam wszystkie czytelniczki!
Megu;)

wtorek, 2 listopada 2010

Nieświeży oddech.



hej nbs. mam problem, otóż...nie przyjemnie mi pachnie z ust :/ myję zęby rano i wieczorem, ale po 3, czy 4 lekcji czuję, że mi jedzie :/ nie jem śniadania w domu i szkole, bo nie jestem głodna. Czy moglibyście podać mi jakieś znane sposoby na odświeżenie oddechu w jakiś sposób, oprócz używania gumy do żucia ;) 

~ell, 



Nieświeży oddech, fachowo zwany fetor ex ore lub halitosis, stanowi problem, z którym każdy z nas spotyka się na co dzień. Dotyczyć może on nas samych, naszych bliskich lub też ludzi z którymi stykamy się w pracy, szkole czy urzędzie. 

Spora część z nas nie wyczuwa przykrej woni z własnych ust, ci zaś, którzy zdają sobie z niej sprawę, traktują ją jako nieprzyjemną i wstydliwą przypadłość, jako nieuleczalną chorobę o nieznanej przyczynie. Nieświeży oddech nie jest chorobą, ale objawem. Tym, co odczuwamy jako przykrą woń z ust, są lotne związki siarki. Przyczynę tego stanu rzeczy w pierwszej kolejności powinien ustalić lekarz stomatolog, ponieważ aż w 87% przypadków przyczyna tkwi w jamie ustnej. Znacznie rzadziej powodów tego stanu należy szukać w chorobach ogólnoustrojowych. 

Podstawową rolę w utrzymaniu zdrowia jamy ustnej odgrywa higiena.Aż 31% przypadków nieprzyjemnego zapachu z ust stanowią zapalenia dziąseł i schorzenia przyzębia, których najczęstsza przyczyna tkwi w nieprawidłowej higienie. Schorzenia te charakteryzuje nieprzyjemny zapach gnilny. Dlatego też pragnąc wyeliminować nieświeży oddech należy w pierwszej kolejności wyleczyć wszelkie ubytki próchnicowe, stany zapalne błony śluzowej oraz choroby przyzębia. Uwagę należy zwrócić także na prawidłową higienę protez (proszę się nie śmiać ;] nawet niektóre nastolatki muszą je nosić ;p). Akryl, z jakiego wykonywane są uzupełnienia protetyczne, jest materiałem porowatym, na którego powierzchni, w przypadku złej higieny, rozwijają się szczepy bakterii , które również są źródłem nieprzyjemnego zapachu. Przyczyną odpychającej woni jest grzybica jamy ustnej
Jeżeli po przeprowadzonym leczeniu nieprzyjemny zapach z ust nadal się utrzymuje, należy zwrócić uwagę na grzbietową powierzchnię języka i zgromadzony na niej nalot, będący miejscem bytowania bakterii. Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę z faktu, iż prawidłowa higiena jamy ustnej obejmuje również usunięcie tego nalotu. To on bowiem jest najczęstszą miejscową przyczyną halitosis, stanowiąc ok.41% przypadków. Najprostszą więc i zarazem najskuteczniejszą metodą zwalczania jego skutków jest skrobanie powierzchni grzbietowej języka specjalną skrobaczką lub, jeśli jest niedostępna, plastikową łyżeczką lub szczotką do zębów. Czynność ta prowadzi do usunięcia z języka nalotu – głównego źródła zapachu. Pomocne w tej kwestii są także środki skierowane przeciwko bakteriom zgromadzonym na języku. Występują one w postaci tabletek do ssania, drażetek i płukanek do ust. Wcześniejsze usunięcie nalotu wzmacnia działanie tych środków, przez zmniejszenie ilości bakterii i zwiększenie dostępu do nich środkowi aktywnemu. 
O tym, jak poważnym problemem jest nieświeży oddech, świadczą wciąż rosnące nakłady na różnego rodzaju odświeżacze do ust, jak pastylki, gumy do żucia czy spraye. Specyfiki te mają działanie jedynie doraźne a efekty dostrzegalne są zaledwie do ok. 2 godzin po ich użyciu. Okazuje się , że równie skuteczne jest zjedzenie jakiegokolwiek posiłku, co redukuje, a nawet eliminuje nieprzyjemny zapach w podobnym okresie czasu. 

Osobnym zjawiskiem jest tzw. halitoza poranna, pojawiająca się tuż po śnie i występująca u dużej części społeczeństwa. Spowodowana jest zmniejszonym wydzielaniem śliny podczas snu. Ślina, dzięki mechanicznemu omywaniu zębów oraz zawartości niespecyficznych czynników antybakteryjnych przyczynia się do eliminacji nieprzyjemnego zapachu. W sytuacji zmniejszonego jej wydzielania dochodzi natomiast do namnażania flory bakteryjnej i zainicjowania procesów gnilnych. Po umyciu zębów przykry zapach ustępuje. 

Jak wcześniej wspomniałam ok. 8% przyczyn przykrego zapachu z ust stanowią choroby ogólnoustrojowe : 
• przewlekłe zapalenie migdałków 
• przewlekłe zapalenie zatok 
• angina, zapalenie gardła, zanikowy nieżyt nosa 
• ostry nieżyt żołądka 
• wrzód żołądka 
• infekcje przewodu pokarmowego 
• rak żołądka
Anitt (08:00)
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x