Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przyjaźń. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przyjaźń. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 maja 2014

Boję się o bezpieczeństwo nietrzeźwej przyjaciółki!

Witaj Olu!
Piszę do Ciebie ponieważ moi znajomi nie są w stanie zrozumieć lub pomóc mi z moim problemem.
Strasznie martwię się o przyjaciółkę. Od dwóch lat się przyjaźnimy, ale odkąd wybrałyśmy inne ogólniaki sprawy się lekko skomplikowały. Gdy się poznałyśmy to ja byłam tą "złą", chodziłam na imprezy, piłam i paliłam. Gdy teraz patrzę na swoje zachowanie, jest mi strasznie głupio dlatego też zmieniłam swoje nastawienie. Nie palę i nie piję, nawet na imprezach. Niestety moja przyjaciółka z grzecznej i ułożonej dziewczyny zmieniła się w imprezowego potwora. Nie przejmowałabym się tak gdyby to nie była moja wina, to ja ją zdemoralizowałam. Na początku imprezowała ze mną przez co wiedziałam że jest ktoś kto w razie potrzeby ją ogarnie. Niestety teraz gdy ma masę nowych znajomych to imprezuje z nimi. Nie raz dzwoniła do mnie po pijaku, gadałam też z jej znajomymi na którejś imprezie (dowiedziałam się jedynie że wszyscy dążą do upicia jej) i wiem że nie jest w towarzystwie osób które byłyby w stanie jej w razie czego pomóc. Boję się o nią gdyż wiem co się dzieje z ludźmi gdy sobie popiją i pewne bariery im puszczają. Teraz wyjeżdża na kilkudniową wycieczkę ze znajomymi i boję się że coś jej się stanie. Od tygodnia mówi mi tylko o tym jaki, ile i jak przewiozą alkohol.
Próbowałam z nią pogadać o moich wątpliwościach niestety nic to nie dało, a wręcz usłyszałam tylko że przesadzam i że powinnam jej bardziej zaufać. Jej ufam bezgranicznie, jednak jej znajomym ani odrobinę.
Co powinnam zrobić? Olać jej zachowanie i poczekać na skutki czy jakoś zareagować?
Szukałam podobnego tematu ale nie znalazłam, albo przeoczyłam, więc jeśli już się pojawił to byłabym wdzięczna za podanie linka do niego ;)
Z góry dzięki
Majka

Droga Maju!

  Również wydaję mi się, że o takim problemie jeszcze tu nikt nie pisał. Palenie jak i picie uzależnia, często nawet tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie z tym skończyć, a nawet nie próbujemy. Swoją drogą zrobiłaś na mnie wrażenie dzięki takiej zmianie, bo jednak mało kto chyba się na takie coś decyduje. Można czasem się napić, ale to że człowiek, aż tak się tym podnieca i tylko czeka, aby się upić się, już nie jest normalne. Widocznie Twoja przyjaciółka jest podatna na wpływ innych albo widocznie podoba jej się nowe życie. Olać zachowanie i poczekać na skutki? Odradzam, bo mogą być nieodwracalne. Zastanawia mnie czy Twoja przyjaciółka zareagowała jakoś na Twoją zmianę? Na to, że przestałaś pić i palić? Pokazała złe, dobre czy może żadne z emocji?

  Powinnaś jak najbardziej z nią pogadać. Przy okazji może wyjaśnić, dlaczego przestałaś palić i pić, może to będzie miało na nią jakiś wpływ. Jeżeli nie ma tak silnej woli, to powinnaś jej pomóc, bo jak wpadniesz to chyba ciężko z tego wyjść. Zdecydowanie musisz powiedzieć jej o tym, że jej nowi znajomi chcą tylko, aby się upiła. Nie wiem, dlaczego Twoja przyjaciółka porusza tu kwestię zaufania, bo po dużej ilości alkoholu traci się tą trzeźwość umysłu i nie kontroluje się już swoich czynów.Wracając jeszcze do jej znajomych, to trzeba by jej uświadomić, że zna ich krótko i z rozmowy z nimi tylko tyle zdołałaś wynieść, czyli brak zaufania do nich. Naświetl jej Twoją sytuacje i to, że powinna pić tylko z takimi ludźmi przy, których czuje się bezpiecznie i wie, że jej pomogą przy tym, kiedy straci kontrolę, a nie to wykorzystają. Jeżeli to nic nie pomoże, to może zatroskane spojrzenie i szczere wyznanie, że martwisz się o nią, jej zdrowie i też kiedyś w tym siedziałaś, ale zorientowałaś się, że Ci to nie pasuje i nie chcesz tak dalej, pomoże? Może nie od razu, ale zareaguje?

 Spróbuj się z nią często spotykać, ale np. na świeżym powietrzu, nawet przejażdżka na rowerze. Czy zwykły spacer. Może wyjście do kawiarenki? Chodzi o to, żebyś spędzała z nią dużo czasu i nie w takich miejscach, gdzie mogłaby zdobyć alkohol czy papierosy. Poza tym możesz jej powiedzieć, że przez to zatruwa się organizm. Ona pewnie dobrze o tym wie, ale mój kolega zdał egzamin na ratownika na basenie, ale przez to, że pali wyznał, że nie jest w stanie przepłynąć dwóch basenów. Jaki więc z niego ratownik? Marny raczej. Nigdy nie zrozumiem tego całego upijania się. Po co to robić? Można symbolicznie, tak, aby nie stracić świadomości i za parę godzin nie leżeć gdzieś w rowie. Skoro wyszłaś z takich nałogów to decydowanie powinnaś wiedzieć, jakie są tego zalety. A ona nie może powiedzieć:"Co Ty możesz o tym wiedzieć".

 Czasem, jednak potrzeba ostatecznych środków. Chociaż i takie czasem nie działają. Gdy jesteście na jakiej imprezie, to nie daj jej się upić. Pozwól na wypicie czegoś symbolicznego, ale nic więcej. Prawdopodobne może się wkurzyć, ale Ty będziesz wiedziała, że to dla jej dobra. Zmieniła się, aż nie do poznania, a Ty przecież nie chcesz, aby w tym zgniła. Możesz w jej towarzystwie, ale chyba lepiej na osobności dać do zrozumienia jej przyjaciołom, że ich obserwujesz i jeżeli coś się złego stanie Twojej przyjaciółce, to Ty będziesz pamiętać komu skopać tyłek. Przychodzi mi do głowy jeszcze takie rozwiązanie, że kiedy uda Ci się z nimi porozmawiać, to jeżeli to "upijanie" Twojej przyjaciółki wyszło z ich rozmowy dość zrozumiały sposób, który nie zostawiałby wątpliwości, co do tego, to włącz nagrywanie przed tym i pokaż przyjaciółce. Wtedy będzie miała dowód.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości w działaniu. Olka

Nowe towarzystwo zmienia ludzi

Witaj Olu.
Otóż mam mały (o ile można to tak nazwać) problem...
Od początku roku szkolnego (czyli od ośmiu miesięcy) poznałam wiele nowych osób. (jestem w pierwszej gimnazjum). Wcześniej przyjaźniłam się... nazwę ją X. Tak więc razem z X byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, ciągle się wygłupiałyśmy, śmiałyśmy, plotkowałyśmy. Ale ona poszła do innego gimnazjum. Tam, gdzie poszła, dziewczyny (i chłopcy zresztą też) są na bardzo niskim poziomie... X zawsze była wpływowa...
Zaczęło mnie to martwić już na początku, bo miałam "przyjemność", że tak to ujmę, poznać jej koleżanki z klasy... To było okropne. One... ich sposób zachowania tak strasznie się różnił od mojego...
No, ale przejdę do rzeczy. Tak więc X zaczęła się zmieniać... Zaczęła się malować, mimo że ma dopiero 13 lat. Stała się płytka, teraz wciąż robi sobie "sweet focie"... *zapomniałam drugiej nazwy tej formy 'sztuki'* myśli tylko o wyglądzie... W dodatku zakochała się w pewnym chłopaku tylko ze względu na wygląd. (robi on nawet dzióbki na zdjęciach, zachowuje się jak dziewczyna)
Najpierw się o nią martwiłam- ale Jej się tam podoba! Nie rozumiem tego, wszystkie osoby które chodzą do jej gimnazjum są.. dziwne.. jak dla mnie.. A ona stała się taka jak oni...
I... Od kilku miesięcy nie chcę się z nią przyjaźnić. Problem w tym, że nie wiem, jak to jej powiedzieć. Dodatkową przeszkodą jest to, że ona się do mnie, jakby to ująć, przyczepiła. Nie kontaktuję się z nią specjalnie. Próbowałam jej dać w ten sposób do zrozumienia, że nie chcę się z nią przyjaźnić, ale ona tego najwyraźniej nie zauważyła. Zawsze jak do mnie pisała albo dzwoniła, żeby się umówić, to ja odmawiałam. (miałam faktyczne powody, a poza tym nawet jeśli to było coś co trwało chwilę to poświęcałam temu godzinę tylko po to, żeby X przestała prosić o spotkanie)
No i ostatni szkopuł. Ona jest niezwykle wrażliwa. (niemal tak bardzo jak bardzo jest wpływowa)
Jeśli bym jej to powiedziała w twarz, to by się załamała. Boję się też, że miałaby mi to za złe. Już wiele razy obwiniała mnie o to, że nie chcę tej przyjaźni (oczywiście pisała to żeby mnie zastraszyć) i cała wina odnośnie tego, że nie jest taka jak kiedyś, spadała na mnie.
Odpadają dyskretne metody, ale nie mogę zastosować również tych bezpośrednich. ;/
A nie chcę żyć w kłamstwie, nie chcę się oszukiwać że wciąż się z nią przyjaźnię, bo tak naprawdę się nigdy nie przyjaźniłyśmy.
Mam nadzieję, że dotrwałaś do końca, pozdrawiam.
~Nemezis

Droga Nemezis!

   Wcale to takie długie nie było, a poza tym im dokładniej opisuje się problem tym lepiej pomóc drugiej osobie.

  Zacznijmy od tego, że Twoja koleżanka się zmieniła. Kiedyś prawdopodobnie, choć trochę ją lubiłaś, choć w sumie nie wiem, co mam stwierdzić po tym przedostatnim zdaniu. W każdym razie nie ma Cię koło mnie, to nie mogę spytać, więc muszę to ominąć.

  Hm, jak z pewnością wiesz, ludzie dzielą się na różne typy, mają inne charaktery, a czasem się po prostu zmieniają. Niekiedy bywa tak, że po prostu przeciwieństwa przyciągają się do siebie i to nie tylko w miłości. Coś jednak musi ich łączyć; wspólne zainteresowania czy poglądy, a może to zupełnie nie to. Najgorzej jest chyba wtedy, kiedy musimy się przestawić, bo nasza koleżanka się zmieniła, już nie jest taka sama. Może to być tylko mała różnica, ale czasem bywa diametralna i nie do zaakceptowania. Właśnie chyba ten przypadek pasuje do Ciebie. Nie potrafisz zrozumieć jej zmiany, już nie nadajecie na tych samych falach, chociaż z twojej wypowiedzi nie mam pewności czy kiedykolwiek tak było. To w sumie w jakimś stopniu jest normalne, że chcesz zerwać kontakt, ale... nie pomyślałaś o tym, że skoro ona nadal chce się z Tobą kolegować, to możesz ją sprowadzić na tą dobrą stronę? Na taką, w której Ty się dobrze czujesz i ona powinna? Tak robią przyjaciele, nie dają spać człowiekowi na złą drogę. Może to trochę przesadzone określenie, ale nie wiem jak mam określić część dzisiejszej młodzieży. Tu wcale nie chodzi mi nawet o te malowanie 13latki, bo pewnie jest ciekawa tego, jak to czasem bywa u małych dziewczynek, ale to, że internet i w głównej mierze facebook robi ludziom sieczkę z mózgu. Nastolatki chcą się chwalić swoim wyglądem, a każda pochlebna reakcja bardzo je motywuje do wstawienia kolejnego... wykrzywiania ust. A to, że chłopaki również zaczynają w coś takiego wpadać, to współczuję następnym rocznikom. Chociaż wierzę w to, że albo się to skończy, albo zostaną jeszcze jacyś normalni ludzie. Już wracam do Twojej sprawy. Masz dwa wyjścia.

A gdyby było tak jak dawniej?

Pamiętasz jeszcze te czasy? Beztroska podstawówka? Może jeszcze jest nadzieja, aby do tego powrócić? Musisz tylko się zastanowić czy na pewno nie chcesz się z nią więcej kolegować. Chcesz ją zostawić w tamtym społeczeństwie, w którym jak sama twierdzi czuje się dobrze? Zastanawiam się, jakby tu ją nakłonić do powolnej zmiany... Co byś powiedziała na spotkanie jej, Ciebie z Twoim towarzystwem? A może z kimś kogo równie dobrze lubiłaś i zna także Twoją koleżankę? Porobić kilka rzeczy, takich które robiłyście wcześniej? Może jakaś gra np. w siatkówkę czy piłkę nożną albo ognisko albo spacer? Chodzi o to, aby jak najwięcej z nią rozmawiać. Zobaczyć czy potrafisz jeszcze nią normalnie porozmawiać, jakiś cień powiązania z Tobą, wspólny język. Kto wie, może zatęskni za tym dawnym środowiskiem? 13 lat to głupi wiek, wiem z doświadczenia. Nie oczekuje się dorosłości od takiego osobnika. Właśnie w gimnazjum jest zawsze to nowe otoczenie, które ma na nas jakiś wpływ. Z czasem pewnie ona dorośnie i może będzie uważać, że robienie tych dzióbków na zdjęciach było bardzo dziecinne i nie równa się z ładnym, naturalnym uśmiechem. Ale może można jej pomóc zrozumieć to troszkę szybciej? Chyba to, że jak mówisz sama Cię straszy, abyś nie zrywała tej przyjaźni... może być oznaką tego, że choć w dziwny sposób ona nadal jej chce.

Kiedy nie ma już nadziei lub wcale nie chce się jej mieć
Czyli to, co sama sugerujesz - zerwać ten kontakt. Skoro nie masz najmniejszej ochoty przebywać w jej towarzystwie i widzisz w Waszych charakterach zbyt wielkie różnice, to trzeba coś z tym zrobić. Mówisz, że jest wrażliwa, no bo jak nie być, kiedy ktoś mówi nam, że nie chcę mieć z nami nic wspólnego. Tego się chyba nie da uniknąć, tych smutnych reakcji. Chyba, że komuś na tej relacji w ogóle nie zależało, wtedy nie będzie za tym płakał. Jak jej powiedzieć, możesz zwyczajnie w twarz. Zaprosić gdzieś, spotkać w jakimś spokojnym miejscu i powoli, ale i delikatnie powiedzieć właściwie to, co napisałaś mi, że się bardzo zmieniła. Doszły jej nowe poglądy, których ty nie potrafisz zrozumieć. Dla niej liczą się inne wartości i już nie potrafisz z nią rozmawiać. Może będzie ciężko jej to znieść, bo to naprawdę trudna sprawa, ale skoro nie umiesz wrócić z nią do starych kontaktów, to co innego można zrobić? Przecież nie przyjaźnić się na siłę, bo to nie przyjaźń. Możesz zrobić to po przez list, ale odradzam. Słyszałaś o czymś taki jak zrywanie przez SMS-a? To właśnie coś podobnego, choć nie tak okropnego jak krótka wiadomość tekstowa. Oznacza zwykły brak odwagi, choć i mi czasem jej brakuje, to są pewne granice. Oszczędzisz jedynie sobie tego braku jej widoku. A na żywo będziesz widziała jej reakcje i możesz wszystko spokojnie przedyskutować. To o wiele lepsze niż spotkać ją kiedyś, kiedy może łypnie na Ciebie ze smutną miną czy też obrażoną lub wyśmiewawczą, bo i tak może się stać. A przede wszystkim nie będziesz się bała z nią tego spotkania po tym rozstaniu.

Zawsze jest trudno, aby coś zakończyć, ale czasem trzeba. Co jednak Ty zrobisz, to Twój wybór. Mam nadzieję, że może trochę pomogłam.

Pozdrawiam, Olka

PS Przepraszam za swoje lenistwo ;P. Po części, jednak nie była to moja wina, bo nie miałam stałego dostępu do internetu przez dwa miesiące.

środa, 26 marca 2014

Zatajenie prawdy

Cześć. Mam 16 lat .Mam poważny problem z przyjaciółkami ( Ola, Magda., Gosia, Kinga), głównie z jedną przyjaciółką ( Kinga). Zaczęło się to ok. 2 tyg. temu kiedy Kinga zaczęła dostawać dziwne smsy typu ,, Zraniony gołąb już nie wzleci” , ,, Nie mogę przestać o tobie myśleć” czy wiersze opisujące ją. Dostawała także zdjęcia na których jest , kiedy gdzieś szła z nami lub Olą. Martwiłam się o nią . Podejrzewałam o te smsy Olę , ponieważ jest typem żartownika ( często robiła nam żarty, często głupie) i wszystkie zdjęcia były z nią powiązane. Tak samo jak fakt że jak w jednym z smsów było napisane ,, npn 1,15 „ to od razu wiedziała że to jest coś związane z biblią. Wracając… Dostawała te smsy przez ok. 5 dni… We wtorek 18 marca siedziałam z Olą same i powiedziała mi że to one ( Ola , Magda, Gosia, Angelika i Malwina ( te 2 ostatnie to koleżanki z klasy)). Wściekłam się na nie. Jak mogły takie coś zrobić… Zaszantażowały mnie , że jak jej powiem to ,, nie żyję „ . Powiedziałam im że mają 3 dni żeby to skończyć i jej powiedzieć bo ja jej to powiem. Przez te 3 dni nic się wydarzyło. Kinga przestała dostawać smsy , ale ja czułam takie poczucie winy. Zwierzała mi się jak się czuła kiedy te smsy dostawała. Miałam straszne wyrzuty sumienia. Tym bardziej , że jej tata jest ciężko chory. Wczoraj w szkole dostała przedostatni sms o treści ,, Mam nadzieję , że nie zapomniałaś o mnie” . Wystraszyła się .. Myślała , że tej osobie się znudziło . Jak szłyśmy do kościoła – bierzmowanie- to dostała smsa o treści ,, wkręcona” . Na początku nie wiedziała o co chodzi ale po jakimś czasie się zorientowała. Wnerwiła się , zaczęła płakać i mówić , że źle wybrała swoją drugą rodzinę. Mówiąc to wyprzedziła nas, a ja pobiegłam za nią…. (Wydawało mi się , że reszta dziewczyn nie ma poczucia winy i nadal tak uważam… Mówiłam im wcześniej że tak to się skończy, ale one się nie przejmowały i miały niezły ubaw) Szłyśmy w ciszy .. Nie miałam odwagi jej nic powiedzieć , poza wyjaśneiniam,i , że ja nie miałam nic wspólnego z tymi smsami. Doszłyśmy do kościoła . Po kościele szybko wyszła . Nie mogłam zostawić ją samą. Poszłam z nią . W czasie drogi do domu wiele razy zbierałam się na odwagę porozmawiać z nią, ale strach przejmował kontrolę. W końcu zatrzymałam ja powiedziałam jej , że nie wiem co sobie myślałam ukrywając to przed nią, że nie jestem dobrą przyjaciółką itp. Za wiele nie powiedziałam bo wybuchnęłam płaczem. Mówiła mi , że po mnie się tego nie spodziewała. Dodała też , że to są moje uczucia i że nie wie jakie są dziewczyn. Rozstałyśmy się . Poszła do domu a ja wróciłam do siebie. Dzisiaj miałyśmy iść na drzwi otwarte do liceum . Ona nie poszła , mimo że chce tam składać podanie. Jak do niej dzwoniłam to spławiała mnie. Głos miała naprawdę depresyjny. Szybko się rozłączała. Dziewczyny też do niej dzwoniły , ale nic nie pomogło. Naprawdę żałuję , że nie powiedziałam jej tego od razu jak się dowiedziałam. Co zrobić ? Boję się , że ją stracę. Mam wyrzuty sumienia. Czuje, że nie jestem prawdziwą przyjaciółką . ( Dodam , że znamy się od zerówki ) Nie wiem jak ją przeprosić. Nie mam nawet pomysłu co mogę dalej czekać. Reszta dziewczyn lekko podeszła to tej sprawy . Ale ja się naprawdę o nią boję. Co robić? Pomożesz?
Laura


 Droga Lauro!

   Pomóc spróbuję, po to się tu zgłosiłam. Czytając tę historię miałam wrażenie, że Twoje przyjaciółki są troszkę dziecinne i ja nawet nie nazwałabym ich tak. Zdziwiło mnie to, że Kinga tak emocjonalnie zareagowała na sprawę wkręcenia jej. Choć z jednej strony mogło ją to przerażać, ale jednak rozumiem ją, bo mając problem w rodzinie można reagować naprawdę uczuciowo na pewne sprawy. Prawdopodobnie mogła sobie nawet pomyśleć, że jeżeli może stracić ojca, to nawet nie ma kto ją wesprzeć z przyjaciół, bo Wy nie umiecie okazać prawdziwego wsparcia, a jeszcze bardziej ją denerwujecie. Groźba:"Nie żyjesz" z ust gimnazjalistki brzmi trochę śmiesznie, ale z innej strony to i młodsi mogą kogoś zabić czy coś, aczkolwiek nie powinnaś się jej bać tylko wręcz jej nie wierzyć i powiedzieć, żeby się zastanowiła nad tym, kto to jest przyjaciel. Może one kiedyś dorosną, ale jeżeli ktoś ma przez nich cierpieć, to nie radzę się z kimś takim kolegować - nie zasługuje.

Stało się i nieodstanie

  Wprawdzie Ty w tym nie brałaś udziału, ale się o tym dowiedziałaś. To trochę, jak np. ze zdradą. Chciałabyś o niej wiedzieć, prawda? Nie miałabyś żalu do kogoś bliskiego, kto by o tym wiedział, że nie pisnął Tobie ani słowa o tym? Czasem też ktoś chce wybaczyć, ale nie jest to tego zdolny emocjonalnie. Musi się wyciszyć, przemyśleć. Sprawa jest jeszcze świeża. Mogłabyś poczekać, aż jej przejdzie, ale tak naprawdę to ona potrzebuje wsparcia. Bądź gotowa na odrzucenie, bo tak może być, w końcu nadal jest zdenerwowana.

   Radziłabym Ci pójść do jej domu, podzwonić do drzwi. W publicznym miejscu takim jak szkoła może nie czuć się swobodnie, bo możesz trafić na tłum ludzi. Trochę się uprzeć, pokazać, że nie pójdziesz póki z Tobą nie porozmawia Podobno słodycze rozweselają, więc weź ze sobą, jakieś lody lub czekoladę(częściowo na przeprosiny, a trochę i na poprawienie nastroju). Twoja wina jest stosunkowo niewielka do innych koleżanek, ale również żałujesz tego, czego jej nie powiedziałaś, więc to też nie takie nic. Przedstaw swoje zdanie na temat tego, co myślisz o ich pomyślę. Możesz jej powiedzieć o tej groźbie, może to wpłynie na dobrą stronę, aby Ci wybaczyła. Według mnie takim warunkiem na bycie przyjacielem, to akceptowanie przez niego nas i pomoc w ewentualnym problemie, a przede wszystkim szczerość. Oczywiście zdarzają się błędy, ale jeżeli ktoś ich żałuje i chce się poprawić, to często jego winy są w końcu wybaczane. Widać, że zależy Ci na tej przyjaźni z Kingą, dlatego staraj się o to, a ten moment jest naprawdę istotny. Ona może sobie kiedyś pomyśleć, że tak naprawdę nie ma u Was wsparcia, bo po tym "żarcie" nikt nie chciał jej pomóc dojść do siebie, a jeżeli jednak ktoś się taki znajdzie, to będzie wiedziała, że może na tą osobę liczyć. Nie chcesz jej stracić - to wyjaśnij tą sprawę.

 Pamiętaj, że choćby miała nic nie powiedzieć, po tym wytłumaczeniu, to zrozum to. Ona jest po prostu jeszcze zdenerwowana na Was.

Pozdrawiam, Olka

------------
PS Nie mam dostępu do internetu od jakiegoś początku marca. Prawdopodobnie w następnym tygodniu może już będę mieć, ale to też niewielki. Dopiero po 10 kwietnia powinnam go odzyskać.
PS 2 Mam problem ze wstawianiem obrazków, dlatego też żadnego nie ma.


poniedziałek, 3 marca 2014

Młodsze koleżanki zabierają nam naszych kolegów z klasy!

Droga Olu! :)
Nie widziałam, żeby było pytanie podobne do mojego i czy to na pewno ta kategoria, ale mam mało czasu więc zdecydowałam się je zadać. Otóż, może zacznijmy od tego, że moja klasa zawsze była bardzo zgrana. Oczywiście było kilka paczek, ale jak co do czego przychodziło to wszyscy: nie ważne czy chłopcy czy dziewczyny, wszyscy trzymali razem. Zawsze świetnie się bawiliśmy. Teraz to się zmieniło. Odkąd jesteśmy w gimnazjum, jest kompletnie inaczej. Chłopcy zaczęli się, hm.. interesować płcią przeciwną, no i niestety zapomnieli o nas (dziewczynach z ich klasy) i jakoś na początku roku szkolnego zaczęli „przyjaźnić się” z młodszymi dziewczynami z klas VI. Zaczęło się niewinnie – spotykali się na dworze, później chodzili razem na basen, do kina, na lodowisko itd. No i się rozkręciło... Na przerwach w szkole ciągle spędzają razem czas. A my? Rano jest tylko „Cześć”, a później „Dziś kartkówka/sprawdzian?!” albo „Daj spisać!”. Rzadko coś robimy wspólnie, na dyskotekach zawsze szaleliśmy razem, a teraz oni nawet na moment nie odrywają się od tamtych i nas kompletnie nie zauważają! Mamy też kilka dodatkowych lekcji razem (tzn. ta VI klasa i nasza) i jak tylko tamte przyjdą, chłopcy zaczynają się popisywać, siadają sobie razem wszyscy w kółku i rozmawiają. Oprócz mnie, nikt z dziewczyn chyba tego nie widzi co chłopcy wyprawiają. Wiesz, gdy poszliśmy do gimnazjum to dużo osób poodchodziło i ze „starych” dziewczyn, które ich bardzo dobrze znały, jestem tylko ja. Dla tych „nowych” to pewnie było nic trudnego zaakceptować wszędobylstwo młodszych. W takiej sytuacji to już pewnie nic nie wskóra, jeśli jednak masz jakieś pomysły, jak można ich czasem od tamtych odciągnąć, będę mega wdzięczna.
A teraz o czym innym.. Zbliża się wielodniowa wycieczka za granicę. W poniedziałek (ewentualnie wtorek) muszę odpowiedzieć czy jadę. I tak właśnie się zastanawiam czy jechać czy nie, bo trochę kasy trzeba na nią wydać. Ale skoro zawsze „odwalaliśmy fazy” z chłopakami, a teraz jedzie też klasa tamtych dziewczyn, to czy jest sens w ogóle się tam pchać? Wychowawczyni się nas pytała czy zgadzamy się, żeby oni też jechali. Męska część klasy od razu jeden wielki wrzask, że jak najbardziej. Na dodatek z moich koleżanek jadą prawdopodobnie tylko cztery dziewczyny. A ja nie chcę patrzeć z zazdrością jak tamci się świetnie bawią. Uwierzcie, w tym roku już takie coś przeżyłam i... nie jest to zbyt fajne, kiedy widzisz, jak twoi dawni przyjaciele nie widzą świata poza tamtymi. Wiem, wiem, może jestem zbyt zazdrosna, ale to.. to jest po prostu nie fair! Wybacz, że daję ci tak mało czasu, ale pani dopiero dziś nam o tym powiedziała... Mam nadzieję, że szybko mi coś poradzisz.
Genevieve

Droga Genevieve!

  Specjalnie dla Ciebie publikuję w poniedziałek, mimo że w grafiku przypada mi na wtorek. Mam nadzieję, że jednak ta odpowiedź ewentualna we wtorek, to jest aktualna i jeszcze Ci pomogę. Przynajmniej spróbuję. To może zacznę po kolei, tak jak napisałaś.

 Zmiany, zmiany, zmiany...

  Zachodzą i to wszędzie. Czy tego chcemy czy nie. Ja mówiąc szczerze, to za nimi nie przepadam. Nawet ich nie cierpię. Chyba, że zmieniają coś na lepsze. Sama zauważyłaś, że chłopaki z Twojej klasy zaczęli się interesować płcią przeciwną, czego też skutkiem jest chyba podrywanie młodszych dziewczyn(czy to tylko taka mała przyjaźń?;P Chociaż taka radość na widok kilku dziewczyn? Chyba jednak jest coś na rzeczy. Znowu nie o tym... ;P). Raczej trudno będzie zmienić, aby oni się nimi nie interesowali, dlatego jednak proponuje odpuszczenie w tej sprawie. W końcu chyba mogą mieć nowe znajome, prawda? Nawet, jeżeli któraś z nich zostanie któregoś dziewczyną. Musisz więc zaakceptować tą znajomość, bo głoszenie swojego zdania, że są młodsze i to Wami powinni się interesować jest... jakby nakazem, a tego ludzie nie lubią.



  Skoro tęsknisz za kontaktem z nimi, to może spróbuj się umówić chociaż z dwoma z nich na jakieś spotkanie po szkole czy coś? Powiedz, że dawno nie spędzaliście ze sobą czasu od podstawówki. Możesz to zrobić większą grupą z dziewczynami i chłopakami. Np. takie spotkanie klasowe. Ognisko czy po prostu jakaś wycieczka rowerowa na jakąś polanę czy coś. O ile pomysł wypali, to nie będą mieli możliwości na wzięcie tych dziewczyn ze sobą. Możesz na wszelki wypadek zaznaczyć, że to dla zintegrowania klasy.

  Teraz propozycja, która może Ci się nie spodobać, ale warto zaproponować. Myślałaś, kiedyś aby zakolegować się z tymi dziewczynami? Są aż tak złe? Jeżeli chodzi Ci o różnice wieku, to ona jest naprawdę mała. Chyba, że to już kwestia ich zachowań czy charakteru. Wtedy miałabyś również chłopaków przy sobie, ale i może jakieś nowe znajomości? W większej grupce też się można kolegować. Wystarczy mieć trochę otwartości na kogoś nowego w gronie. Przecież Ty również możesz znaleźć sobie innych kolegów, ale nie o to mnie pytasz.

  Jeżeli chodzi o sprawę wycieczki, to myślę, że możesz pojechać, czemu nie? Z doświadczenia wiem, że na takim wyjeździe trochę się dzieję, często poznaje się nowe osoby. Jadąc tam, chłopaki przecież ucieśnią relacje z tymi dziewczynami, a jeszcze bardziej pewnie zapomną o was. Może to być złe wyjście, jeżeli będziesz siedziała w pokoju i nawet nie chciała do nich iść, wtedy tak... to będzie porażka. Skoro wcześniej ich znałaś, to chyba wiesz jak z nimi rozmawiać? Może spowrotem odnajdziesz z nimi wspólny język? Wydaję mi się, że jeżeli z nimi pogadasz, wspomniesz o jakiejś śmiesznej historyjce, która zaszła w Waszej klasie, gdzie ktoś z Was był tego członkiem, to powinno trochę im przypomnieć te "dawne" czasy.

  Odpowiedz sobie na pytanie:Lubisz ich? To bądź przy nich, koleguj się z nimi. Przede wszystkim nie daj wygrać stronie, która chce, aby to się wszystko zmieniło. Takim głupim zmianom, które to mogą zrobić. Trzeba sobie z nimi radzić i nie dać im się.

Pozdrawiam, Olka

wtorek, 25 lutego 2014

Czemu on nie chce spędzać ze mną czasu?

Długo zastanawiałam się gdzie powinnam zgłosić swój problem ale uznałam wreszcie, że pasuje do działu przyjaźń. Do miłości w sumie też, ale chyba to bardziej przyjaźń...

9 dni temu, w walentynki postanowiłyśmy ,,po szlajać" się z dziewczynami. Wychodząc ze sklepu zwrócili uwagę na nas jacyś chłopcy, którzy czekali na autobus. Koleżanki skądś ich tam znały, ja nie, ponieważ mieszkam tu dopiero od kilku miesięcy. Jeden był w pierwszej klasie a starszy w drugiej. Chodzili za nami, wymieniliśmy kilka machań i zdań ale jako takiej rozmowy nie było. Po tym spotkaniu nie mogłam o nich zapomnieć... szczególnie o pierwszoklasiście. Zakochałam się, boże. Dzień po tym wyjechałam do ciotki na 5 dni ale siedziałam na Facebooku często bo bardzo mi się nudziło. Zaprosili mnie. Obaj. Nie wiem skąd znali moje nazwisko, może przez Karolinę, ale no nie ważne. Z tym który mi się podoba nie pisałam (nazwijmy go K), ale z drugim (M) przepisałam godziny. Tak świetnie nam się pisało. Zaprzyjaźniliśmy się, pisaliśmy codziennie, poznawaliśmy się. W końcu jak przyjechałam udało nam (z koleżanką) się z nim spotkać, tylko z M. Niestety speszył się i mamrotał coś że pójdzie może po K, ale domyślałyśmy się że kłamał więc dałyśmy sobie spokój. Ale jak wracałyśmy spotkałyśmy go znowu, jak kupował gazetę. Zaproponowałyśmy wyjście do McDonalds ale powiedział że musi odnieść gazetę dla dziadka. Poszłyśmy z nim i potem po drugiego z nich, K. No i w tym McDonalds było super. Następnego dnia spotkałyśmy się z nimi znowu, tylko zamiast K był taki jeden i z nim mi sie nie podobało. Wczoraj znów było spotkanie. Dodam, że każdy wie, że podoba mi się K, ale twierdzą też że ja mu także. No i często z tego żartują. Wczoraj byliśmy tylko w trójkę: Ja, K i M. Koleżanka nie mogła, ale było świetnie ! M często twierdził że musi nas zostawić samych, co było denerwujące ale cóż, na koniec jakieś 2 h siedzieliśmy pod mostem i rozmawialiśmy... Nie wiem ale serio uwierzyłam że podobam mu się. Rozmawiał więcej ze mną niż z kolegą, łaskotał mnie, ciągle mówił że jestem chuda, bo ja upierałam się że jestem gruba. Na koniec musieli iść na autobus, niestety. M się ze mną nie pożegnał, tylko pomachał a K mnie przytulił, pożegnał się normalnie. Już myślałam, że lepiej być nie może a jednak popsuło się po rozmowie z M. Odniosłam wrażenie że mnie nie lubi, albo że nie podoba mu sie takie spędzanie czasu, To znaczy, dokładnie napisał że ,,jest mu to obojętne, czy się spotykamy czy nie" co mnie zabolało, bo ja np. nie mogłabym się teraz z nimi nie spotkać, nie wyobrażam sobie tego. No i pisał że dzisiejszy dzień też nie był fajny, bo ,,nic się nie działo" Przykre.
Zastanawiam się czy K. też tak sądzi. Co jeśli M. nie będzie już przyjeżdżał, a wtedy nie ważne co czuje do mnie K on też nie przyjedzie. Wiem to i boję się tego. ;/
Pomocy.
~ Zrozpaczona


Droga Zrozpaczona!

  Przepraszam, że to powiem, ale muszę: nie cierpię facebooka. Gdy rozmawia się na żywo, to wszystko jest jasne, a to, to jeszcze większe komplikacje. No dobrze, przejdę do rzeczy. Mocno mnie zaskoczyło to jak nazwałaś M. Znasz go kilkanaście dni, jak nie mniej, a już uważasz go za przyjaciela? Może mnie ktoś oświecić... czy tylko dla mnie przyjaźń to coś, co się rodzi powoli, a nie z dnia na dzień? Rozumiem, że się dobrze dogadujecie, ale to trzeba czasu, aby sprawdzić czy ta osoba naprawdę jest Twoim przyjacielem. Zastanawiam się, skąd wszyscy wiedzą, że podoba Ci się K? Tak to okazujesz czy wszystkim powiedziałaś? W każdym razie to chyba nie ma znaczenia. Trochę wystąpiło nieścisłości u Ciebie w pytaniu, bo nie wiem z jakieś klasy jesteście. Znaczy ja rozumiem "pierwsza, druga", ale czego? Gimnazjum, liceum, technikum? Podstawówkę, jednak odrzuciłam. To ma jakieś niewielkie znaczenie, bo wtedy można mniej więcej przystosować radę do wieku, do mentalności tej osoby. Chociaż z drugiej strony, to każdy jest inny. Wydaję mi się, że skoro pisałaś z M, jemu poświęcałaś swój czas to chyba trochę mu się zrobiło przykro, kiedy`potem K stał się tym najważniejszym. M pewnie zdaje sobie sprawę z tego, że to jego kolega jest dla Ciebie ważniejszy pod względem urody, ale nie jestem pewna czy też do Ciebie czegoś nie czuje. Jego zachowanie można właśnie interpretować, że nie poświęcasz mu czasu. Tylko właśnie nowemu, dobremu znajomemu trzeba. Tak samo osobie, która Ci się podoba. Nie ma jakichś większych oznak, że M coś do Ciebie czuje, więc pozostańmy na etapie kolegi.

  Spróbuję Ci trochę naświetlić sytuacje M.
Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś z koleżanką w parku na ławce. Nagle podchodzi Wasz nowy znajomy, którego Ty też lubisz, ale on interesuje się bardziej nią. Nie poświęca prawie w ogóle Tobie uwagi. Nudzisz się, a też nie chcesz im przeszkadzać. Potem po całym zajściu on się Ciebie pyta, jak Ci się podobało spotkanie... Co powiesz? "Bawiłam się doskonale." czy raczej "Było nudno"? Wprawdzie ktoś może nie być szczery i odpowiedzieć to pierwsze, ale jednak postawmy na odwagę i brak kłamstwa. Potem ta osoba się chcę z Tobą spotkać... jakie więc to ma znaczenie, kiedy sytuacja się może powtórzyć, a ta osoba czuję się jak przyzwoitka? Czy nawet nie... po prostu ktoś niepotrzebny do tej pary ludzi.

 Nie wiem, jaki jest K, bo za bardzo się o nim nie rozwodzisz. Wydaję mi się, jednak, że nie ma powodu do niepokoju o niego. Chyba, że przyjmiemy opcje nastawiania K przez M przeciw takim spotkaniom. Wydaję mi się, że powinnaś rozdzielić takie spotkanie; te przyjacielskie i te trochę bardziej związane z uczuciami. O ile ktoś nie ma pary i nie jest mu poświęcona zbyt duża uwaga w czasie spotkania, to się nudzi. Dlatego najlepiej, abyście się spotykali wszyscy w czworo albo nawet w trójkę, ale staraj się wtedy rozdzielić swój czas na obu chłopaków, bo choć M może być kolegą, to jemu też należy się czas, prawda? W końcu kiedyś może być przyjacielem. Jeżeli chcesz to, zaproponuj mu rozmowę, ale na żywo. Tylko Ty i on. Wytłumacz mu tą sytuację, że zajęłaś się K, bo jak pewnie M wie, on Ci się podoba, dlatego chciałaś zadziałać w tej sprawie, a kompletnie zapomniałaś o nim. Przeproś za to i przyjmij tą winę na siebie. Możesz nawet w ramach takich przeprosin dać mu coś małego, jak lizak czy coś, jeżeli będzie się wahał nad wybaczeniem. Mi by to poprawiło humor i trochę jednak zmiękłoby mi serce. Wracając jeszcze do M i tego, co on czuje; nie powiedziałaś tego, ale jeżeli widzisz, że dziwnie reaguje na to, że podoba Ci się K, to pewnie się w Tobie zauroczył, ale to już nie moja działka.

 Możesz oczywiście nic nie robić, ale co Ci to da? Pewnie jeszcze pogorszy sprawę.

Pozdrawiam, Olka

wtorek, 18 lutego 2014

Jak nawiązać kontakt w rozmowie?

hej :) znacie jakieś sposoby na to, żeby ludziom dobrze się ze mną rozmawiało? chciałam, żeby inni lubili ze mną gadać.. w sumie to nie wiem, dlaczego wolą rozmawiać z moją koleżanką, która jest fałszywa (niby tego nie wiedzą), a ze mną nie.. ale nie o tym. jakie gesty stosować,co mówić? pomóżcie :(

- tysia


Droga Tysiu!

  Nie wiem czy Twój problem nie jest z działu psychologia, ale że ostatnio podrzuciłam tam pytanie od siebie, a i autorka chyba ma już trochę tam tych pytań, to postanowiłam spróbować odpowiedzieć sama na Twoje pytanie. Trochę szkoda, że nie określiłaś, jak ta dziewczyna się zachowuję, jak z innymi rozmawia. Wtedy byłoby łatwiej powiedzieć, co jest nie tak. Zastanawiam się czy jesteś osobą, która jest pewna siebie czy nie? Zdaję mi się, że chyba nie do końca. Chyba czujesz się trochę niedoceniona. No cóż. Napiszę Ci, co mi się wydaję, że inni lubią u rozmówców.

 Poświęcenie uwagi
Nie mówię tu tylko o tym, aby nie gadać cały czas o sobie i wykazać się słuchem, a nie tylko tym, że nie umiemy zamknąć buzi, ale i o tym, że nie możemy zawsze liczyć na to, że ktoś do nas podejdzie i zagada. Zazwyczaj na początku to my musimy się starać. Inne osoby to zapamiętają, o ile miło im się z nami rozmawiało. Właśnie taką opinię usłyszałam od mojej koleżanki z obecnej klasy, która podeszła do mnie, bo ja podchodzę, a nie do innej, bo ona rozmawia tylko jak ma nagły przypływ słowotoku. Wiem, że to trudne dla osób nieśmiałych, ale zostawia efekty.

 Uśmiech
Stwierdzono, że osoby, które częściej się uśmiechają są bardziej akceptowane i uważane za osoby, z którymi aż chce się rozmawiać. Nie mówię tu o tym, żeby ciągle być zadowolonym, ale jeżeli nie mamy żadnego powodu do smutku, burczenia i narzekania, to czemu się tak po prostu nie uśmiechnąć? Podobno takie "wesołe" impulsy dochodzą do mózgu i nawet uważa się to za lek przeciwbólowy. Oczywiście nie szczerzmy się sztucznie, bo to już jest przesada w drugą stronę.

 Pomysł na temat
 W moim przypadku czasem o to trudno. Chodzi mi tu o znajdywanie tematu do rozmowy. Trudno z kimś rozmawiać, jak się po prostu skończy temat albo po prostu to zawsze jedna osoba wymyśla o czym można porozmawiać. To bywa uciążliwe i może dać tej osobie znak, że nie chcemy z nią rozmawiać, być może, że się narzuca.

 Nie bójmy się dyskusji
 Masz inne zdanie? Nie bój się tego powiedzieć, jeżeli masz argumenty, aby je obronić. To dobrze mieć własne poglądy, a nie iść za tłumem i kogoś biernie słuchać. Oczywiście możesz się z kimś zgadzać, ale pewnie nie zawsze tak jest. Moim zdaniem, to nie straszne, aby mieć inne zdanie, bo to też może być powód do ciekawej dyskusji i to na przeróżne tematy. To może wnioskować, że jesteś osobą, która ma coś do powiedzenia, a z takimi osobami chyba dobrze się rozmawia, prawda?

Nie oceniajmy i nie oskarżajmy
 Jeżeli nie znamy kogoś za dobrze, a nawet i jeżeli znamy, to nie oceniajmy naszego rozmówcy przy nim, a najlepiej i wcale. Mówienie jaka dana osoba jest czasem może być nietrafne, ale i kogoś może obrazić. Nie używajmy też określeń "Ty to chyba jesteś taki..." czy coś w tym typie.

  Jeżeli chodzi o różne gesty, to może właśnie odesłałabym Cię do Luny, gdzie możesz ją o to zapytać, może ona będzie wiedziała, jak Ci pomóc. Mi niestety przychodzi tylko do głowy taka "otwarta pozycja". W sensie, żeby nie krzyżować rąk, bo to podobno działa na ludzi, że nie chcemy z nimi rozmawiać i zamykamy się we własnym kręgu. Tak samo zajmowanie się jakąś rzeczą czy słuchawki na uszach, to też nie zachęcają do rozmowy z kimś, tylko sygnalizują, że chcemy pozostać sami ze sobą, z ciszą.

   Nie jestem pewna w jakim stopniu Ci pomogłam, ale mam nadzieję, że chociaż trochę. Tak jak mówiłam, możesz zgłosić się jeszcze do Luny z działu Psychologia.

Pozdrawiam, Olka

PS Zachęcam osoby do zgłoszenia się do naszej załogi, bo mamy trochę wolnych miejsc :).

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Twierdzi, że mnie nie lubi i ciągle się kłócimy

Witaj Cocalotte!
Piszę do Ciebie, ponieważ potrzebuję rady osoby trzeciej, że tak to ujmę. Mój problem jest cóż, trochę dziwny i sama nie wiem co mam o nim myśleć. Jestem w pierwszej klasie liceum, poszłam do szkoły w mieście oddalonym od mojego i mieszkam w internacie. Jest to dość istotne dla sprawy. Jako, że jestem na mat-fizie, moja klasa to w większej mierze płeć przeciwna. Teoretycznie nie powinno być w niej konfliktów, wiadomo im mniej kobiet, tym mniej rywalizacji. Właśnie teoretycznie... Natrafiłam w klasie na pewnego osobnika płci przeciwnej, który jest dość specyficznym człowiekiem. Dodatkowy problem stanowi fakt, że mieszka w internacie razem ze mną, więc mimo innych pokoi i pięter widzimy się często i jesteśmy na siebie skazani. W sumie nie wiem jak określić naszą relację. Osobnik, nazwijmy go X, usilnie twierdzi że mnie nie lubi. Kłócimy się o wszystko, on dogryza mi, ja jemu. Zazwyczaj jestem ugodową osobą i nie lubię się kłócić, ale X stanowi wyjątek. X jest bądź co bądź bardzo inteligentny i uwielbia wygrywać. Ostatnio dowiedziałam się od jego siostry ciotecznej, że musi mieć z kim konkurować i ja padłam ofiarą. Często mu ustępuję, bo jak powiedziałam nie lubię się kłócić, jednak zaczyna mi już ta sytuacja porządnie przeszkadzać. OK mogę czasem się z nim podroczyć, nawet pobić nam się zdarza, jednak nie przesadzajmy. Dodatkowo dziewczyny z pokoju usilnie mnie z nim swatają, jak i większość klasy. My zaś ciągle swoje. Najgorszy jest fakt, że X ma straszne humorki, potrafi z rana ładnie powiedziawszy wydrzeć się na mnie, ponieważ jestem obok, a po lekcjach przyjść do mnie do pokoju ze smutną minką prosząc o zeszyt. Proszę Cię więc o radę, co zrobić żebyśmy przestali się kłócić oraz jaki może być powód takiego zachowania z jego strony? Każdy w klasie wie, jaki X jest, jednak z każdym się dogaduje, nigdy nie widziałam, żeby w zły sposób odezwał się do dziewczyny, jak stwierdził na Wigilii klasowej, jestem jedną z nielicznych osób, których nie lubi i mam ten zaszczyt, że robi wszystko byle mnie wkurzyć. Nie bardzo wiem co mam robić.
Z góry dziękuję :)
Pozdrowienia dla całej załogi NBS!
Mini


Droga Mini,
Przed dłuższy czas w ogóle się zastanawiałam, czy to moja kategoria, ponieważ zazwyczaj mam do czynienia z problemami miłosnymi, ale z drugiej strony nie mam nawet pomysłu, do jakiej kategorii cię odesłać, dlatego postaram się sama ci pomóc. Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to próba porozmawiania z tym chłopakiem. Zawsze byłam zwolenniczką rozmów i myślę, że to najlepszy sposób rozwiązywania problemów. Bardzo możliwe, że on nawet nie wie, że tak się zachowuje, a może też nie wiedzieć, że sprawia ci tym przykrość i cię denerwuje. A jeśli wie, to wypadałoby przeprosić. Nie pozwól się tak traktować. Powiedz mu, że nie życzysz sobie takiego zachowania i zobacz, jak zareaguje, może cię posłucha, a nawet jeśli nie, to skłonisz go do zastanowienia się, czy to jest odpowiednie zachowanie. Pytasz też jaki jest powód jego zachowania, ale na to pytanie ciężko jest odpowiedzieć, gdy się chłopaka nie zna. Ja jako osoba odpowiadająca na pytania związane z miłością, mam już chyba taki nawyk szukania wszędzie flirtu lub chociaż zainteresowania, a naprowadzają mnie trochę twoje koleżanki, których zdanie opisałaś. Przyjmuję więc możliwość, że podobasz się temu chłopakowi i to jest jego sposób zwrócenia na siebie twojej uwagi. Co prawda jest to sposób rodem z podstawówki (ciągnięcie za warkoczyki i zabieranie ołówków z piórnika), ale mówi się, że chłopcy dorastają później, więc i w liceum można czasami spotkać się takimi zachowaniami. Możliwe jednak, że w całej tej sytuacji nie ma uczuć, tylko właśnie chęć rywalizacji i konkurencji. Właściwie jest to bardziej prawdopodobne, ponieważ chłopak jasno powiedział, że cię nie lubi, ale lubi cię denerwować. Pamiętam, że kiedyś (właśnie w podstawówce) też miałam taką sytuację. Po latach dowiedziałam się od chłopaka, który mi dokuczał, że wystarczyło po prostu nie reagować. Jeśli chcesz, możesz się w to zaangażować i konkurować z nim (kto wie, może nawet wygrasz) albo możesz właśnie zacząć go ignorować i nie zwracać uwagi na jego zachowanie. Możliwe, że po pewnym czasie odpuści sobie i da ci spokój, ponieważ zauważy, że tutaj już nic nie może zdziałać. Jeśli wybierzesz opcję ignorowania, to pamiętaj, żeby się zaopatrzyć w wielkie pokłady cierpliwości, ponieważ początkowo jego zachowanie może być jeszcze bardziej intensywne, żeby cię sprowokować, dopiero po dłuższym czasie odpuści. Jeśli zaś samo ignorowanie jego zachowania nie podziała, to odsuń się od jego osoby i ogranicz tą znajomość do absolutnego minimum, co oznacza m. in. niepożyczanie zeszytów, brak rozmów. Podsumowując masz trzy wyjścia: rozmowa, odgryzanie się lub ignorowanie. Co wybierzesz, to już twoja decyzja, ale myślę, że wszystko może choć trochę pomóc.
Pozdrawiam,
Cocalotte.

wtorek, 21 stycznia 2014

To chwilowe czy tak już zostanie?

Hej ! :)
Moja przyjaciółka i ja ostatnio się od siebie oddaliłyśmy. Chodzi o to,że od czterech dni mniej rozmawiamy i nie tak jak wcześniej. Nie mamy o czym rozmawiać. Czy to chwilowe i minie? Powiedziałam już o tym mojej przyjaciółce i zaproponowałam,żebyśmy zawsze sobie mówiły o tym co nam leży na sercu. Ona się zgodziła,a później zeszłyśmy na inny temat. Czuję,że jednak nie będzie tak jak wcześniej. Po części to także moja wina i nie wiem co teraz zrobić. Mam też w klasie 3 kumpele. One zawsze się na mnie obrażały i ja starałam się robić wszystko,żeby do tych fochów nie dopuścić i wiele razy odmawiałam czegoś mojej przyjaciółce,bo bałam się,ze one się obrażą. Teraz widzę,że to chyba nie były moje przyjaciółki. Ale teraz moja przyjaciółka się odwróciła i tak jakby jej zależy,żeby one się nie obrażały. Nie wiem co robić,bo nie chcę jej stracić. Znamy się już 7 lat i bardzo mi na niej zależy. Jednak właśnie przygnębia mnie to,że od tych kilku dni wszystko się zmieniło. Nie wiem dlaczego. Widzę,że jej bardzo zależy na kumpelach i chyba mnie też lubi,ale coś się zmieniło.Dręczy mnie to cały czas i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Czuję, że gdybym nie była taka przewrażliwiona kiedyś,wszystko wyglądałoby inaczej :( Obiecałam sobie,że będę więcej rozmawiała z nią,bo ona uważa,że mało się odzywam,choć teraz cały czas za nią chodzę. Chciałabym,żeby było jak wcześniej. Jeszcze tydzień temu potrafiłyśmy gadać godzinami,a teraz po 5 minutach rozmowy następuje długa chwila ciszy i na siłę szukamy tematu do rozmów. Umówiłyśmy się, że na ferie się spotkamy,ale nie wiem czy nie będzie tak jak jest teraz. Boję się,że ją stracę.

Droga Anonimowa!

  Można by mówić o chwilowej zmianie przez te cztery dni, gdybyś nie podała żadnego powodu, ale Ty to zrobiłaś. Sama przyznałaś, że te dziewczyny, jednak nie były Twoimi przyjaciółkami.Ty się starałaś, aby one się nie obrażały, a w tym czasie chyba traciłaś osobę, która była ważniejsza. Nie jestem pewna czy właśnie od tych kilku dni zaszła zmiana, że to one stały się dla niej cenniejsze od Ciebie, ale tak wnioskuje. W każdym razie dziewczyna nadal wykazuje zainteresowanie Tobą, dlatego nie możesz tego zaprzepaścić. Piszesz, że teraz ona jest tak, jak Ty, wtedy kiedy się z nimi kumplowałaś. Uważasz, że jest to błąd, aby tak się o nie martwić. Może pogadaj o tym z Twoją przyjaciółką? Chyba nie chcesz, aby przechodziła to samo, co Ty? Zrób to, jednak delikatnie, nie narzucaj jej swojego zdania. Wytłumacz, że tak było w Twoim wypadku, a teraz zrobiły coś, przez co stwierdziłaś, że one nie były godne, aby się z nimi kolegować. Dziewczyna powiedziała, że mało się odzywasz. Może i tyle samo czasu spędzasz z nią? Wtedy nic dziwnego, że nie macie o czym rozmawiać. Kiedy spędza się z kimś więcej czasu, to ma się o czym rozmawiać. W tym wypadku może powinnaś wspomnieć o tym, co się działo, kiedy nie spotykałaś się z nią czy też, co się wydarzyło od tej zmiany. Na pierwszy ogień może pójść ta szczera rozmowa. Nie jest pewne, że dowiesz się, o co chodzi, ale sama wspomnij o tym, że coś się zmieniło i chcesz to jakoś naprawić. Wspomnij właśnie o tych przyjaciółkach. Wspomnę tu jeszcze o tym ciągłym chodzeniu za nią. Wydaję mi się, jakbyś to właśnie narzucała jej swoje towarzystwo albo ja źle zrozumiałam. Pozwól też jej być przez chwilę sama, ale to nie znaczy, abyś się od razu od niej izolowała. Jeżeli spotkacie się w ferie, to może obejrzyjcie razem, jakiś film. To zawsze skłania do jakichś refleksji na jego temat, którymi możesz się z nią podzielić. Wybierzcie się na spacer w śniegu (o ile do Was też on dotarł). Możesz wszcząć bitwę na śnieżki, bo o ile dziewczyna nie jest zbyt poważna, to dołączy się do niej, a to zawsze sprawia wiele radości. Możecie też wybrać się na lodowisko. Gdyby żadna z Was nie umiała jeździć lub jedna z Was, to zawsze możecie się nauczyć razem. Najlepiej, abyś spędzała z nią dużo czasu, robiąc coś wspólnie, bo wtedy się buduje ta więź. W waszym przypadku chyba lepiej użyć: odbudowuje. Przyszło mi też do głowy, że dziewczyna może chce Ci pokazać, jak ona się czuła? Chociaż wtedy by nie zgodziła się z Tobą, że za mało ze sobą rozmawiacie. Nie potrafię znaleźć tu alternatywnego rozwiązania, bo jest tylko takie, aby się od niej odwrócić. Nie robić nic, ale to zupełnie nie pomoże, a jedynie pogorszy sprawę. Nie chcesz stracić dziewczyny, ani zakolegować się z przyjaciółkami tamtymi (co w sumie Ci odradzam), więc chyba pozostaje jedno wyjście, aby spędzić z nią sporo czasu.

Nie szanuję mnie ani nikogo innego!

Cześć Olka! Moja przyjaciółka i ja od dawna się nie dogadujemy. Kłócimy się z byle powodu. Ona myśli że jak ma dużo pieniędzy to można jej wszystko, każdego traktuje jak szmatę. Jest bardzo chamska i jest egoistką a ja nie chcę się przyjaźnić z takim kimś jak mam jej to powiedzieć ~Klara

Droga Klaro!

Wcale się nie dziwię, że nie masz ochoty przyjaźnić się z kimś, kto Ciebie nie szanuje. Zdecydowanie nie spełnia warunków na bycie kimś bliższym niż zwykła znajoma, przynajmniej nie teraz. Piszesz, że od dawna się nie dogadujecie, ale od jak bardzo dawna? Od zawsze czy od jakiegoś momentu? W końcu kiedyś ona musiała się zmienić, chyba, że taka była zawsze, a Ty dopiero to zauważyłaś. Może trzeba by zainteresować się tym, dlaczego nie jest tak, jak kiedyś? W każdym razie pytasz o to, jak jej to powiedzieć. Mi się wydaję, że nie ma, co owijać w bawełnę, tylko podejść do niej, jak zawsze. Powiedz, że chcesz z nią porozmawiać, ale nie rób tego, kiedy bardziej zdenerwowana po kolejnej kłótni. Wytłumacz jej, jak ona się zachowuje. Dlaczego przestałaś ją uważać za kogoś ważnego, możesz wymienić tu cechy, które powinien mieć przyjaciel według Ciebie. Okaż zainteresowanie, tym dlaczego się tak zmieniła(może Ci tego nie powiedzieć), powiedz, że wolałaś, ją wcześniej(o ile w ogóle taka przemiana na gorsze była, bo nie wiem). Cóż więcej... trzeba powiedzieć tylko to, dlaczego się nie chcesz z nią przyjaźnić i podać powód. To, że nie chcesz się przyjaźnić z kimś, kto nie ma dla Ciebie szacunku i uważa pieniądze za coś, co dzieli ludzi na gorszych i lepszych, to dobry powód, aby się z nim nie kolegować, bo Ty cenisz inne wartości, w sumie tak jak większość ludzi. Pamiętaj, że musisz być opanowana i nie zmienić zdania, kiedy Cię wykpi lub coś takiego. Musisz postawić na swoim. Może, kiedy zauważy, że komuś nie podoba się jej zachowanie, to coś się w niej obudzi, aby nie być taką?
  Jeszcze innym sposobem możesz jest napisanie listu i wsunięcie go do jej rzeczy, ale w takim wypadku chyba lepsza jest rozmowa. Po pierwsze wykazanie się tą odwagą i twarzą w twarz jest po prostu lepiej.

 Pozdrawiam, Olka

wtorek, 7 stycznia 2014

Gdzie i jak poznać kogoś nowego?

Cześć Olu!
Czy mogłabyś napisać notkę o poznawaniu znajomych? Różne ciekawe portale,miejsca gdzie można znaleźć kogoś ciekawego. Nie mam za bardzo znajomych, a chciałabym, żeby to się zmieniło, ponieważ czuję się bardzo samotna. Plus jakieś porady, jak zagadać do kogoś itp. Z góry bardzo Ci dziękuję.

~opuszczona

Droga Opuszczona!

 Mówisz (piszesz) - masz! Zawsze, aby móc, najpierw trzeba chcieć, a to już nastąpiło. Pierwszy krok masz za sobą. Może pół kroku. Przedstawię dwie formy poznawania ludzi: tą w internecie, bo o to prosisz, ale i tą starszą, czyli poznawanie osób na żywo.

Klik, klik, kilk...

   Internetu używa sporo osób, za równo tych młodszych jak i starszych, więc nie będzie problemu z odnalezieniem kogoś dla siebie. Można znaleźć mnóstwo stron, gdzie znajomość stoi otworem. Niestety trzeba też pamięć, że nie każdy chce się zakolegować. Znam kilka osób, które najpierw poznałam drogą internetu.

   Fora - czyli podyskutujmy
  Myślę, że przyjaźń często może się nawiązać po przez wspólne zainteresowania. Podałabym Ci tu konkretne strony z forami, ale nie wiem czym się interesujesz, więc trochę mi trudno. Czasem może się wydać, że tam nie można nikogo poznać, bo to tylko wymiana zdać czy coś, nic bardziej mylnego. Na wielu forach istnieje możliwość wysłania prywatnej wiadomości czy też przez komentowanie innych wypowiedzi można nawiązać ten kontakt. Istnieją za równo fora muzyczne, więc na pewno znajdziesz jakieś, gdzie ktoś słucha podobnego gatunku muzyki. Wymiany utworami itd.http://forum.muzyka.pl/ i http://www.metalrockforum.fora.pl/. Ostatnio ktoś mi podał pewne forum z opowiadaniami, gdzie ludzie tworzą jakieś i wstawiają, aby ktoś mógł im komentować. Akurat link, który podam będzie dotyczył opowiadań głównie potterowskich - http://forum.mirriel.net/index.php czy też inne forum już nie o tej tematyce, a raczej zbiór wszystkich: http://podziemieopowiadan.pl/forum/index.html. Może jakieś o zwierzętach? Czy też grach? Tego jest mnóstwo, wystarczy poszukać.

 Czaty i komunikatory
 Tu niestety istnieje więcej możliwości, że trafisz na kogoś nieodpowiedniego. Czasem nawet, jednak są to osoby, przed którym ostrzegają nas starsi, czyli pedofile. Wydaję mi się, że kiedy jest określony wiek forumowiczów w danym pokoju, to łatwiej ich spotkać. Może wypadałoby poszukać również tych z zainteresowaniami? Gdzie można znaleźć czaty? Przykładowym jest wirtualna polska czy webczat.pl. Również na komunikatorach takich, jak tlen czy AQQ można znaleźć czat. Wchodzą w temat komunikatorów, to AQQ, tlen czy GG lub skype są takimi najpopularniejszymi komunikatorami. Po założeniu numeru można wyszukać z listy osoby z konkretnymi danymi, czyli także wiekiem (o ile oczywiście jest podany) i napisać do takiej osoby. Niestety możemy spotkać się z odmową, bo dana osoba nie będzie chciała nawiązać z nami kontaktu, ale tak bywa też w życiu realnym. Poznawanie osób realnie, które znamy wyłącznie dzięki temu, ja uważam za najbardziej ryzykowne.

 Blogi
  Masz jakieś zainteresowanie, o którym wiesz sporo i chcesz się podzielić informacjami z kimś innym? Coś więcej niż można znaleźć w popularnej wikipedii? A może chcesz pisać opowiadania i chętnie posłuchasz czyjejś opinii na jej temat? Czy jednak wolisz ukazać światu swoje przemyślenia, dotyczące codzienności czy też Twojego życia? Dla niektórych ta forma wydaję się dziecinna, ale tak naprawdę mówią tak tylko Ci, którzy tego nie zaznali, bo co złego jest w pisaniu? Raczej zawsze ktoś się trafi, aby skomentować coś na Twoim blogu, ale czasem też trzeba spróbować przejrzeć blogosfere i poszukać czegoś, co nas zainteresuje. Skomentować. Zazwyczaj takie osoby wchodzą też na nasz blog i odwdzięczają się tym samym. Jeżeli robimy to ciągle i rzetelnie, nie komentując w jednym zdaniu, to jest to bardzo dla innych pomocne. Kiedy nawiąże się taki kontakt z czytelnikiem, można spytać o numer GG czy czegoś podobnego i zacząć konwersować właśnie tam. Wtedy to już nie jest taka chęć za wszelką cenę poznawania ludzi.

 Portale społecznościowe
 Hm... jeszcze nigdy w taki sposób nikogo nie poznałam, bo zwyczajnie nie próbuję. Tu jest taki sam sposób, jak na gg, ale zazwyczaj widzisz czyjeś zdjęcie. Masz możliwość poszukania kogoś, kto mieszka tam, gdzie Ty, jest w Twoim wieku. Niektórzy mówią, że to opcja dla nieśmiałych, czyli możesz napisać do kogoś, kogo widujesz na żywo, ale nie masz odwagi podejść czy też nie bardzo wiesz, jak tą osobę złapać. Chyba takim pierwszym krokiem jest napisanie do danej osoby wiadomości. Potem miejmy nadzieję, że odbierze to jako zwykłą chęć zapoznania i nie spotkamy się z odmową. Kiedy takim popularnym portalem była nasza klasa, dziś chyba musiała oddać to miejsce facebookowi.


Forma realna, czyli jak za starych dobrych czasów


 Tak naprawdę tych miejsc jest bardzo sporo. Właściwie to można poznać kogoś wszędzie.

 Szkoła
Chcemy czy nie, ale musimy do niej chodzić. Często to tu zaczynają się pierwsze przyjaźnie. Zazwyczaj poznajmy kogoś w gronie klasowym. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby zagadać do kogoś z innej klasy. Może macie wspólną szatnie czy też jakąś lekcje? Pamiętam u mnie w gimnazjum... bardzo śmiesznie było na poprawach z fizyki. Nie ma ludzi doskonałych, więc zdarza się coś poprawić, a często nie jesteśmy z tym sami. Widzisz, że ktoś się uczy na poprawę czy też na nią czeka? Podejdź, zapytaj z której jest klasy itd. Jeżeli masz stołówkę w szkole, to to również jest kolejne miejsce. Często się siedzi z kimś przy stoliku, jeżeli masz obiady. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zagadać. Może Ci się to wydać absurdalne, ale... moja siostra poznała kiedyś w łazience moją koleżankę z klasy ;P. Tak naprawdę to nie trzeba wiele szukać, aby znaleźć takie miejsce. Wcale nie mówię, abyś siedziała całą przerwę w łazience ;P. Jak wiadomo często są też organizowane kółka zainteresowań, na które można się zapisać. Czyli znów pasje ;). Muszę też powiedzieć, że jeżeli jesteś dobra z jakiegoś sportu i dostaniesz się na zawody... to tam również można kogoś poznać i wtedy nawet, jeżeli nie uda ci się zdobyć dobrego miejsca, to będzie miał atmosfera, bo w towarzystwie zawsze raźniej ;).

Poza szkołą
Czyli zacznijmy od sąsiadów. Jeżeli nie mieszkasz na wsi, to zazwyczaj mieszkają blisko Ciebie. Dobrze by było, aby jeszcze byli w zbliżonym wieku. Gdy do tej pory ich nie poznałaś, to chyba trzeba to nadrobić, prawda? Może Twoi rodzice czy rodzeństwo mają kogoś, kto ma córkę czy syna lub brata, siostrę w Twoim wieku? Na jakimś wspólnym spotkaniu moglibyście się poznać. Poza szkołą również istnieje wiele klubów i miejsc, gdzie możesz się czegoś nauczyć. W wakacje czy ferie są organizowane kolonie, więc na nie również możesz się wybrać, a na brak nowych ludzi nie będziesz narzekać.
A może jakiś wyjazd do rodziny czy w inne miasto? Zazwyczaj tu również można znaleźć kogoś do poznania. Gdy już zostaniesz wprowadzona w jakieś towarzystwo, możesz poznać resztę. Tak naprawdę to można podejść do osoby, która czeka na ten sam pociąg, a czeka na niego prawie codziennie.

 Prosiłaś też o jakieś porady do zagadania. Zazwyczaj pierwszym słowem jest:"Cześć", "Hej" czy też "siema". Za równo, gdy piszesz czy mówisz. Wypadałoby też, jednak powiedzieć coś więcej, a to zależy, gdzie się znajdujemy. Gdy jesteś na jakimś forum, masz zamiar napisać do kogoś wiadomość, to najprościej będzie to związać z tematyką, czyli; "Hej, przesłuchałam piosenki tego zespołu, co podałaś w poście. Polecasz jakąś konkretną? Właściwie, to jaką drogą znalazłaś go, jeśli można spytać?" coś w tym stylu. Jeżeli nawiązujesz rozmowę w szkole, to możesz spytać na początek z której jest klasy, zapytać czy z kimś tam ma dany przedmiot... potem rozmowa może przejść do tematu zainteresować. To tak naprawdę zależy od Ciebie. Możesz też zacząć od tego, że coś przykuło Twoją uwagę, może jakaś naszywka zespołu? Zaczep osobę i dowiedz się, gdzie kupiła. Pamiętaj, że nie powinnaś być, jednak zbyt nachalna. Daj tej osobie trochę wytchnienia i możliwości, aby i Ciebie o coś zapytała. Pamiętaj, że wspólne spotkania czy wydarzenia jednoczą ludzi i rodzi się między nimi jakaś więź, ale najpierw to trzeba pogadać z kimś słownie ;).

Pozdrawiam, Olka

wtorek, 17 grudnia 2013

Uważają zwykłą rozmowę z kolegą za flirt!

Hej Dziewczyny! Szukam opinii i rady, mam nadzieję, że je tutaj znajdę:) Otóż jestem w pierwszej klasie liceum. Jest trochę osób z mojej poprzedniej szkoły, ale niewiele. W mojej klasie jest mniej więcej tyle samo dziewczyn co chłopaków. Na początku dziewczyny zdecydowanie oddzielały się od chłopców, przebywałyśmy ze sobą, chodziłyśmy żeńską częścią na pizzę itd. No ale wiadomo na początku często tak bywa. No i ja zaczęłam zagadywać do chłopaków, tak normalnie, np jak szliśmy na lekcję to pytałam się kolegi czy mu nie zimno, bo był w samej koszulce a było zimno. Albo byłam na konkursie z takim jednym X i wiadomo, później wymienialiśmy się odpowiedziami. A dziewczyny z klasy od razu na mnie, że z kim ja to nie flirtuję, albo szturchają mnie albo posyłają uśmieszki. A ja przecież nic nie robię! Normalnie rozmawiam! Bo z nimi można sobie pożartować, pośmiać się z czegoś głupiego, poszturchać nawzajem. Nikogo nie podrywam, ale jak im tego nie wytłumaczyć, one i tak wiedzą swoje. Strasznie mnie to denerwuje. Pomocy :c Kasia
 Droga Kasiu!

 Dokładnie tak, jak mówisz, u mnie też tak było na początku. Czasem się to zmienia, czasem nie. Tym razem Ty wyszłaś z inicjatywą. Miałam podobnie, bo kiedy rozmawiałam z kolegą, to jedna z dziewczyn od razu do mnie, że nie wiedziała, że się z nim przyjaźnie czy coś takiego. Oczywiście, że nie ma nic w tym złego. Prawdopodobnie Twoje koleżanki są albo zazdrosne, albo niedojrzałe. W końcu takie zachowanie już powinno zniknąć z murów liceum. Chyba, że ktoś jest tak bardzo niedoświadczony i zacofany. Nie wiem czy wiesz coś o nich więcej, ale może one nie kolegują się z chłopakami? Wolą swoje żeńskie towarzystwo? Pewnie, dlatego też myślą tak stereotypowo. Prawdopodobnie nie mają przyjaciół płci męskiej, dlatego też uważają każdy kontakt z chłopakiem za podryw czy coś podobnego. A może nie potrafią zagadać do chłopaków lub nie potrafią z nimi rozmawiać? Co powinnaś zrobić? Nie przejmować się tym zupełnie. Może w końcu zrozumieją, że to tylko rozmowa, nic wielkiego? Możesz spytać wprost, dlaczego tak Ci docinają, przecież tylko z nimi rozmawiasz, co w tym złego? Odradzam Ci jakiegokolwiek tłumaczenie się z tego. Mam wrażenie, że tu zadziała idealnie, jak w tym powiedzeniu:"tylko winny się tłumaczy". A Ty chyba nie masz nic na sumieniu?;) Dlatego korzystaj dalej z towarzystwa chłopaków, kiedy nie będziesz się przejmować tymi docinkami, to czasem może stać się zabawne. Ewentualnie możesz zapytać czy nie chcą, abyś je z nimi zapoznała czy po prostu chwyć jedną z nich i zaprowadź ją do nich. Albo się przekonają do nich, a może zniechęcą się z docinaniem? Ja zawsze stosowałam metodę ignorowania i mówienia, że przecież tylko rozmawiam.

Pozdrawiam, Olka

Nie mam z kim spędzać wolnego czasu

Cześć Luno.
Piszę do Ciebie z problemem, którym walczę od dawna.. Nie wiem w czym tkwi problem, jedynie wiem, że na pewno we mnie. Chodzi o to, że po moich dzisiejszych przemyśleniach doszłam do wniosku, że nie mam żadnych przyjaciół, z wyjątkiem jednej koleżanki z którą trzymam się najbardziej. Dziś rano pomyślałam sobie, że skoro rodzice wyjeżdżają na weekend to mogę sobie zaprosić jakąś koleżankę, problem w tym, że ja nie mam żadnej przyjaciółki, oprócz 'kumpelek' z klasy.. Nie mam takiej przyjaciółki z którą mogłabym o wszystkim na luzie porozmawiać itp. Moja jedyna taka przyjaciółka mieszka w Irlandii. Nie mam w ogóle żadnych koleżanek! Nie mam z kim porozmawiać, kogo zaprosić do siebie, z kim spędzić czas na zakupach. Chcę to zmienić. Nie jestem jakąś brzydką dziewczyną i nie ubieram się jakoś źle, uczę się okej, jestem w zupełności normalna,(oprócz niewielkiego trądziku, jestem w trakcie leczenia) przynajmniej tak mi się wydaje. W szkole mam dobre kontakty z koleżankami, ale nie wiem dlaczego z nikim bliżej się nie przyjaźnię, tak jakby one do mnie nie pasowały, jakbym była jakaś inna.. Proszę, pomóż mi to zmienić.
— Samotna

   Droga Samotna!
   Pytanie wprawdzie nie do mnie, ale była prośba od Luny, abym to ja odpowiedziała na to pytanie, ponieważ uważa, że bardziej pasuje ono do mojego działu. Zastanawiam w czym tkwi ten problem. Często osoby nieśmiałe nie potrafią nawiązać takich bliższych relacji, ale z tego, co piszesz, to rozmawiasz z nimi, więc mogę założyć, że nie jesteś na pewno skrajnie nieśmiała. Jedynie, co przychodzi mi na myśl, to może nie jest to odpowiednie towarzystwo dla Ciebie? Może nie zachowują się tak, abyś chciała z nimi nawiązać bliższe relacje? Zaufać? Ja akurat przyjaźnię się/bardziej koleguje z osobami, które nie są w mojej klasie, ale z mojego miasta czy z innej klasy. Kolejnym moim pomysłem jest to, że nie poświęcasz czasu, aby się z nimi spotykać. Przyjaźń nawiązuje się dzięki wspólnym spotkaniom, wspomnieniom, a przynajmniej to jeden z takich sposobów.

 Szperanie pośród ludzi

 Przyjaciel może być osobą, którą spotkamy przypadkowo, możemy też zmienić później o nim zdanie. Najpierw jednak musimy kogoś poznać. Czy na pewno dałaś swoim koleżanką szansę na poznanie Ciebie i na odwrót? Jeżeli tak i nie masz zamiaru się z nimi bliżej poznawać, to trzeba szukać dalej. Myślałaś kiedyś o przyjaźni damsko-męskiej? Niedawno opisywałam coś o niej na blogu. Uważam, że jest nawet lepsza niż ta po między kobietami. Poza tym, to ciekawe doświadczenie ;). Przy okazji można poznać tą drugą płeć. Z doświadczenia wiem, że też rzadziej się obrażają. Chcą od razu rozwiązać konflikt. W takim razie czy nie warto poszukać wśród płci męskiej? Jeżeli chcesz poznać nowe osoby, to miejsc takich masz wiele: kółka zainteresowań, może ktoś z sąsiadów albo z innej klasy z Twojej szkoły, czy może jakaś osoba jedzie z Tobą czymś do szkoły(chyba, że idziesz na piechotę, wtedy udawaj, że tu nic nie jest napisane). Na pewno ktoś musi być godny Twojej przyjaźni ;). Zastanów się, jak poznałaś tamtą dziewczynę z Irlandii, to się takiego stało, że możesz ją nazwać kimś ważniejszym niż koleżanką?

 Co zrobić, aby przy mnie został(a)?

   Jeżeli kogoś poznasz, chcesz się z tą osobą zakolegować, to musisz poświęcić trochę czasu. Na rozmowy, spacery czy wygłupy. Przyjaźń polega na tym, że nie zostawisz tej drugiej osoby w potrzebie. Przysłowie "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", jest jak najbardziej wiarygodne. Nie można bagatelizować drugiej osoby, rozmawiać tylko o sobie, czy też nawet jedynie słuchać przyjaciela. Ktoś daje coś od siebie, ale wtedy my nic. Nie bardzo wie czy my mamy do niego zaufanie. Też ważna jest szczerość, choćby najgorsza prawda musi zostać powiedziana. No i najważniejsze, abyście się czuli/czuły razem dobrze ze sobą, bez żadnego spinania się.

Mogę odesłać Cię też tutaj

Pozdrawiam, Olka

wtorek, 10 grudnia 2013

Przyjaciółka jest w ciąży i chce uciec bez słowa do Anglii

Cześć,
na początku ważna sprawa, przynajmniej tak myślę. Jestem facetem. Czytałem regulamin, wiec wiem, że niekoniecznie mi odpowiecie, ale spróbujcie chociaż przeczytać i pomyśleć. Całość dotyczy bowiem dziewczyny i to z nią jest związana ta sprawa.

Mam 19 lat. Moja kuzynka 17, znamy się od dziecka, mieszkamy blisko siebie i jesteśmy przyjaciółmi. Mówimy sobie wszystko. Ostatnio zdradziła mi, że jest w ciąży. Problem jest w tym, że nie chce nikomu więcej o niej powiedzieć. Za miesiąc kończy 18 lat i ma zamiar wtedy wylecieć do anglii bez słowa. Wiem, że mówi serio bo już nawet kupiła bilety. Nie wiem czy powinienem powiedzieć jej rodzicom lub chłopakowi, który zresztą jest moim przyjacielem. Nie chcę zawieść jej zaufania, ale podejrzewam, że podejmuje głupią decyzję. Z drugiej strony jej rodzice są tacy, że zapewne zmusili by ją do usunięcia dziecka lub ślubu, a żadnej z tych rzeczy nie chce.
Nie wiem co powinienem zrobić. Czy ważniejszy jest jej sekret czy to co uważam za słuszne.

Fajnie jakbyście odpowiedziały,
Tic tac

Drogi Tic tacu!

   To miło, że i czasem chłopak wejdzie na nasz blog. Nie miałam wątpliwości o tym, czy Ci spróbować pomóc czy nie, ale na wszelki wypadek zapytałam administratorkę. Problem faktycznie jest poważny, więc spróbuje coś zaradzić. Dobrze, że martwisz się o jej zaufanie, bo to ważne. Ciężko je potem zyskać. Dziewczyna chyba źle robi, że chce uciec od problemów. Ma przecież wsparcie - Ciebie. Nie wiem, jaką osobą jest jej chłopak, ale skoro mówisz, że Twoim przyjacielem... i jeżeli jest to jego dziecko, to powinna mu powiedzieć. Jeżeli wyjedzie, to na pewno będą się o nią martwić, szukać jej. Kto wie czy nie zadzwonią na policje? Jak dla mnie nie jest to dobre wyjście. Spróbuj jeszcze z nią porozmawiać. Nakłonić do zmiany decyzji. Wytłumaczyć, że będziesz za nią tęsknił i aby Cię nie opuszczała. Nie dość, że jesteś dla niej rodziną, to jeszcze przyjacielem. To tak, jakby stracić przyjaciela. Jeżeli miałbyś taką możliwość, jesteś w stanie, to zaproponuj, że kiedy urodzi, będzie w trakcie ciąży, to Ty jej nie zostawisz. Rodzice nie mogą wykonać aborcji za nią. Poza tym, ona chyba jest nielegalna. Tylko w kryzysowych wypadkach. Powiedz, że staniesz w jej obronie, pomożesz jej, kiedy by się od niej odwrócili. Jeżeli ma naprawdę dobrego chłopaka, to ten powinien ją wesprzeć. Dziecko zmieni życie, ale ciąża też zapewni szczęście. Skoro chce je urodzić, to będzie szczęśliwa, kiedy będzie je mogła trzymać na rękach. Miejmy nadzieję, że ojciec nie wyrzeknie się maleństwa. Jeżeli rozmowa nie poskutkuje, a Twoja kuzynka nadal będzie chciała wyjechać, to ja uważam, że powinieneś powiedzieć. Jadąc do innego kraju, nie mamy pewności czy sobie poradzimy. Jeżeli uważasz jej chłopaka, za dobrego kumpla, to powinieneś mu powiedzieć. Twoja kuzynka pewnie będzie zła, że powiedziałeś chłopakowi, ale to dla jej dobra, które później powinna zrozumieć. Kiedy on się nie wykręci od odpowiedzialności, to powinna być szczęśliwa i wybaczyć Ci to, co zrobiłeś. Jednej osobie trudniej wychowywać dziecko. Ciężej potem znaleźć pracę, bo nie ma się kto zaopiekować, a opiekunka nie zawsze jest dobra. Patrząc na młody wiek dziewczyny, to pewnie będzie chciała się jeszcze uczyć. Z dzieckiem trudniej, ale i samemu na pewno nie łatwiej.
  Postaraj się ją przekonać, aby sama im powiedziała, zawsze to lepiej. W wypadku pozytywnej reakcji ze strony chłopaka, nie powinna wyjechać. Nie będzie musiała już czego ukrywać. Takie wyjechanie bez słowa bardzo rani.

   Nie wiem czy zdołałam pomóc, ale dla mnie w tej sprawie ważniejsze jest, to co uważasz za słuszne. Jest Twoją przyjaciółką, kuzynką, więc nie pozwól jej wyjechać z kraju. Okaż jej wsparcie w trudnych chwilach.

Olka

wtorek, 3 grudnia 2013

Moja przyjaciółka się tnie

Cześć. Zastanawiam się, czy to pytanie bardziej pasuje do działu "psychologia" czy "przyjaźń"... Ale w każdym razie problem jest dość poważny... Otóż zauważyłam ostatnio, że moja przyjaciółka się tnie! Właściwie nie jestem pewna, czy zrobiła to raz, czy będzie chciała to robić znowu.. problem w tym, że ona mnie nie słucha... nic do niej nie dociera. Wiem, że najlepszym sposobem byłoby porozmawiać z jej rodzicami, ale póki co zrobiła to raz. Ale jeśli będzie to robić częściej, pójdę do nich.. Tylko, ze ja nie chcę, żeby robila to częściej! :((( Znasz może jakiś sposób, żeby wybić jej to z głowy? Ona nawet nie ma jakiś poważnych problemów, w każdym razie nic o tym nie wiem... Twierdzi, że ludzie robią to z bezsilności, tak samo jak płakanie. I że sobie radzi.. ale jakoś tego nie widzę.
POMOCY :(

~Anka


Droga Anko!

   Pytanie zadałaś w dziale "psychologia", ale po rozmowie z autorką tego działu, postanowiłam odpowiedzieć na to pytanie zamiast Niej.Cięcie się przez Twoją przyjaciółkę wskazuje na to, że musi mieć jakieś problemy albo jest zbyt emocjonalna. W każdym razie nie można tego zostawić tak jak jest. Skoro mówi, że robi to z bezsilności... ale sobie radzi, jedno zaprzecza drugiemu. Ludzie, kiedy robią sobie krzywdę, często chcą to zachować dla siebie. Próbują ukrywać to, że się tną i nic nikomu o tym nie mówić. W takim wypadku nawet wchodzą w grę kłamstwa, a i osoba jest bardziej bystra, aby znaleźć ostre narzędzie. Jeżeli jesteś jej przyjaciółką, a to, że chcesz jej pomóc, raczej to oznacza, więc musisz uzbroić się w cierpliwość, ale i trochę podejrzliwości nie zaszkodzi. Najlepszym rozwiązaniem byłoby dowiedzenie się, co tak naprawdę jest przyczyną tego cięcia. Nie wiem, jakie są wasze kontakty, ale może dziewczyna jest na tyle nieufna, że zostawiła to dla siebie. Pokaż, że może Ci ufać. Jeżeli masz jakieś większe przeżycie, możesz jej to opowiedzieć, aby ją zachęcić. Najlepiej byłoby, aby cały czas ktoś ją pilnował, aby nie miała dostępu do ostrych rzeczy. Może dziewczyna ma rodzeństwo, z którym masz dobry kontakt? Wiadomo, że jako przyjaciółka cały czas z nią nie przebywasz. Jeśli masz możliwość, to poproś, aby schowało ostrzejsze rzeczy albo miało na nią oko. Czy sama rozmowa podziała? Już Ty twierdzisz, że próbowałaś i nie wychodzi... Ona zdecydowanie potrzebuje wsparcia, ale nie wie czy ktoś może jej je okazać. Nie wiem jakimi metodami próbowałaś przekonać dziewczynę, ale na wszelki wypadek jeszcze je wymienię. Na niektórych działa po prostu łagodne podejście. Miłe odzywanie się, wytłumaczenie, że nie powinna tak robić, bo chcesz ją nadal mieć przy sobie. Robi sobie tylko rany na rękach, które będą jej o tym przypominać. Jednak ostry głos, dobitne wytłumaczenie, że nie powinna tak robić. Nakrzyczenie na nią, a nawet zbicie miejsca, gdzie się cięła, zostawiają wyraźniejszy przekaz, aby tego nie robiła. Zagróź, że powiesz jej rodzicom. Chcesz mieć przyjaciółkę. Możesz powiedzieć, że ona ma przyjaciół, którzy chcą jej pomóc, tylko niech ona najpierw sobie da. To nie wstyd, że czasem potrzebujemy wsparcia, to szczęście, że ma kto nam go udzielić. Bądź częściej przy niej, może sama w końcu przekona się do tego, że może Ci ufać i da szansę, aby sobie pomóc.

Pozdrawiam, Olka

wtorek, 26 listopada 2013

Nie chcę się z nią kolegować!

Nie wiem czy piszę w dobrej kategorii, ale myślę, że tak. A więc jest u nas w klasie pewna dziewczyna, której nikt nie lubi.Po prostu nikt tam się nią nie interesuje. Nie wiem czemu od najmłodszych lat, odkąd pamiętam wszyscy ją obgadywali i wiecie. No powiedzmy szczerze jest otyła, pochodzi z biednej rodziny itp. Nikt się z nią tak za bardzo nie zadaje. Ani nie obrażamy jej ani nie kolegujemy się z nią. Ja także nigdy jej nie obraziłam w sumie czasami coś tam jej pożyczę czy coś, ale nie chcę się z nią zadawać. Ale ostatnio założyła sb konto na Facebooku i pozapraszała całą klasę. Ja nie chciałam żeby było jej przykro czy coś więc ją przyjęłam. Oczywiście inni z klasy jej nie przyjęli. W szkole się do mnie nie odzywa, ale na fb. Wydaje mi się to dziwne. Napisała do mnie. Nie wiem po prostu nie umiem tak po prostu skłamać jestem zajęta czy nie odpisać. Próbuje dać jej znak, że nie chce się z nią itd. Ale ona zaczęła się mi zwierzać na fb. Pisze, że myślała, że nikt ją nie lubi, a ja ją przyjęłam. Co jest w niej nie tak itp. A ja nie wiem co mam napisać. Jak mam to rozegrać. Nie chcę jej zranić, żeby coś. Ale jak dać jej do zrozumienia, że nie chcę się z nią przyjaźnić. Pomocy !
Bezradna.

    Droga Bezradna!

  Może nie zacznę od sedna pytania, ale po prostu muszę poruszyć jedną kwestie. Piszesz o dziewczynie, że nikt jej nie lubi i nie wiesz czemu. Później za to wykazujesz powód (?), dla którego tak jest? Czemu osoba biedna i otyła musi być od razu obgadywana? Mogłabyś mi to wytłumaczyć? Czy to ja Cię źle zrozumiałam? Stan materialny głównie nie zależy od dziecka, a czasem nawet i nie od rodziców. Otyłość nie zawsze wiąże się z obżarstwem, a czasem jest to po prostu choroba. Nawet jeżeli nie, czy to jest właśnie powód, aby ta dziewczyna czuła się gorsza? Przejdźmy już do innej sprawy. Czy tak naprawdę wiesz, czemu nie chcesz się zadawać z tą dziewczyną? Z Twojego pytania nie wychwyciłam tej informacji. Chyba, że to, co napisałam powyżej jest wystarczającym powodem. Tylko muszę Ci powiedzieć... w sumie napisać, że niedobrze jest oceniać ludzi po pozorach. Gdy kogoś lepiej nie poznasz, to nie warto oceniać. Rozumiem, że uważasz to za dziwne, kiedy normalnie z nią nie rozmawiasz, a odezwie się do Ciebie na facebooku. Pewnie jest nieśmiała, ale może ona czuje się bezpieczniej, kiedy właśnie tam do Ciebie napisze? Przypuszczam, że zazwyczaj jesteś w gronie, gdzie pewnie jej trudno byłoby się odezwać. Dziwisz się, że pomyślała, że ją lubisz, ale pewnie to, dlatego, że reszta Twojej klasy nie zrobiła podobnie do Ciebie. Byłaś kiedyś sama, bez żadnych znajomych? Ta dziewczyna właśnie jest, więc próbuje coś z tym zrobić. Pewnie wstydzi się na żywo w grupie, dlatego zaczyna tak jak umie. Wiem, że to kłóci się z tym, co chcesz zrobić, ale czy dałabyś radę od tak porozmawiać z nią na żywo? Dać jej szansę? Kto wie czy jej nie polubisz? Może ma fajne poczucie humoru albo jakieś zainteresowanie, może podobne do Twojego? Kiedy zauważy, że gadasz z nią na żywo, to może inni przekonają się do tej dziewczyny. To nie dziwne, że chce z kimś porozmawiać. Zwierza się Tobie, bo przyjęłaś ją do znajomych (to czego ten świat schodzi...), czyli jakoś okazałaś jej sympatię. Pyta, co jest w niej źle, bo nie wie, czemu ktoś jej nie lubi. A czy Ty sama wiesz? Chyba coś musi być. Dlaczego nie mogłabyś jej trochę pomóc? Co w tym złego? Co Ci w niej nie pasuje?

No dobrze... przejdę do części, o którą mnie prosiłaś, czyli jak jej odmówić.

Ucieczka 

 Z tego, co mówisz za wiele nie rozmawiacie na żywo. Z tego wynika, że musisz ukrywać się na portalach społecznościowych. O ile wiem... to jest tam opcja takiej pelerynki niewidki jak na GG, tylko inaczej. Chyba można tam ustawić, abyś była widoczna dla niektórych osób. Wybierz dla tych, dla których chcesz. Jeżeli pisze wiadomości, to po prostu nie wchodź w nie lub wejdź... ale wtedy zauważy, że to widziałaś. Może zorientuje się, że nie chcesz z nią rozmawiać.

Proszę uprzejmie o zostawienie mnie w spokoju

...czyli różne formy odmowy. Problem jest niestety taki, że chyba nie znasz powodu, dla którego nie chcesz się z nią kolegować. Jednak, jeżeli tak masz, to po prostu go jej napisz. Odmowa zawsze sprawia przykrość, mniejszą lub większą. Pokazanie jej co jest źle powinno trochę pomóc. Wykluczając opcje, kiedy przyczyny nie ma albo jest to takie widzimisie.
 Możesz jej nie podać powodu, pisząc jedynie, że np.:"Przepraszam, ale nie chcę się z Tobą kolegować". Wtedy jednak osoba nie bardzo ma pojęcie, czemu tak, a nie inaczej. Pozostawiasz ją w głupiej sytuacji, której nie cierpię: "domyśl się".
 Oczywiście możesz odpowiedzieć trochę ostrzej, aby po prostu się od Ciebie odczepiła, ale jak mówisz nie masz zamiaru jej sprawić wielkiej przykrości.

 Przepraszam Cię, ale nie potrafię inaczej odpowiedzieć na Twoje pytanie. Nie wiem czy znajdziesz dla siebie odpowiedź, mam nadzieję, że tak. Może nie taką, jak byś chciała, ale jakąś nową? Naprawdę nie warto oceniać po pozorach. Mnie to sporo nauczyło. Z zewnątrz nie wszystko widać, a właściwie bardzo mało.

  Pozdrawiam, Olka

poniedziałek, 18 listopada 2013

Kolega w mojej obecności zachowuje się poważnie

Mam nadzieję, że jest to właściwa kategoria, bo choć problem dotyczy chłopaka, to myślę, że naszą relację można by podporządkować pod przyjaźń. Czuję się trochę głupio i dziecinnie i nie wiem czy to co zaraz napiszę będzie miało większy sens, ale po kolei...
Jako, że od września uczęszczam do 1 liceum, toteż mam nową klasę. Przypadkiem złożyło się, że trafiłam do tej samej klasy co mój (wtedy) znajomy z widzenia. Jest to taka pogodna dusza, wszędzie go pełno i wgl. Ja z kolei jestem bardziej flegmatyczna, spokojniejsza, mniej rozrywkowa... Jednak bardzo lubiłam spędzać z nim czas, bo zawsze potem dostawałam kopa pozytywnej energii, do tego gratis wliczana była świetna zabawa. Tyle, że odkąd jestem z nim w jednej klasie, to zdarzyło nam się spędzić trochę czasu tylko w 4 oczy. I wtedy zachowuje się on zupełnie inaczej. Jest dużo spokojniejszy, bardziej zamyślony. Porusza dużo poważniejsze tematy. Zastanawiam się co mogę rozpatrywać w tej zmianie. Łączą nas wspólni znajomi, poglądy i zainteresowania. Toteż może jest to wyraz okazanego zainteresowania? Z drugiej strony boję się, że według niego nie można się ze mną wygłupiać i nie pozostaje nic innego niż takie poważne pytania.
Nie jestem przekonana co do tego czy po tym komentarzu możesz udzielić odpowiedź na to pytanie, ale gdzie twoim zdaniem może zmierzać ta relacja? ~Amish


Droga Amish!

  Zastanawiałam się czy nie wystarczy odpowiedzieć Ci w komentarzu, ale zauważyłam, że chyba nie ma takiego podobnego postu do Twojego problemu, a przynajmniej nie tak bardzo albo coś przeoczyłam.
  Muszę przyznać, że troszkę zgubiłam się w Twojej wypowiedzi, ale chyba już odnalazłam. Streszczając krótko: chłopak jest przyjazny, wesoły, rozrywkowy, ale tylko, jeżeli jest w grupie? Kiedy jesteście sam na sam, to jest spokojny cichy... Rozwiązań jest kilka.
  Nie wiem jak bardzo kolegujesz się z tym chłopakiem, bo mówisz, że czasem uda się Wam spędzić parę chwil razem, dlatego mam problem z określeniem Waszych relacji. W każdym razie rozpatrzmy to jako, że Twój kolega uważa Cię za dobrą koleżankę. Być może on tylko udaje, że jest taki rozrywkowy, aby inni go lubili? Może czasem potrzebuje posiedzieć, spokojnie pogadać na takie poważniejsze rozmowy. Jeżeli ktoś darzy kogoś sympatią, to zazwyczaj nie musi przed nim ukrywać, jaki jest naprawdę. Taki wręcz podpunkt do tego, to, to że skoro widzi jaka jesteś to może chce się po prostu podpasować do Twojego charakteru? Jedni lubią takich wesołych, inni bardziej spokojniejszych.
  Niestety Twoja obawa również może okazać się prawdziwa. Chłopak może uważać po prostu, że nie lubisz, aby ktoś szalał, był pełen energii itd. Być może nie czuje się jeszcze tak dobrze w Twoim towarzystwie.

Ale nikt nie mówił, że nie można temu zaradzić:

 W pierwszym wypadku chyba powinnaś się czuć nawet wyjątkowa, jeżeli to prawda, co piszę. Widocznie możesz być człowiekiem przy którym czuję się swojo. Nie musi nic ukrywać. W drugim wypadku po prostu, jeżeli Ci zależy, to nawiąż z chłopakiem większe relacje; częściej z nim rozmawiaj. Jeżeli lubisz, kiedy się wygłupia, to może zachęć go do tego? Raczej nie słowami, a czynem. Możesz szturchnąć go w bok, kiedy zrobi się tak za bardzo poważny. Powiedzieć jakąś śmieszną historyjkę z Twojego życia czy też dobry dowcip lub po prostu trochę się powygłupiać ;).
  Ostatnim rozwiązaniem jest rozmowa. Po prostu zapytaj go, czemu tak się zachowuje. Nie wiem też jak bardzo te rozmowy są poważne. Gdy są bardziej prywatne, to widocznie Ci uważa, jednak kiedy mniej, to chyba nie zna Cię po prostu tak dobrze. Mam jednak wrażenie, że jeżeli słabo go znasz, to on po prostu jeszcze nie zżył się z Tobą, dlatego tak się zachowuje. Jeżeli Ty też tak uważasz, to nie skorzystaj z opcji rozmowy, bo chłopak pewnie nie bardzo będzie wiedział, co ma Ci odpowiedzieć.

 Nie wiem do końca czy Ci pomogłam, więc bardzo by mi zależało na jakimś komentarzu od Ciebie, aby wiedzieć czy o to Ci chodziło. Jeżeli nie, to spróbuję pomóc inaczej ;)

Pozdrawiam, Olka

wtorek, 12 listopada 2013

Przyjaźń po między obiema płciami - istnieje?

   Jedna z autorek bloga podała pomysł na stworzenie postu o przyjaźni damsko-męskiej. Obecnie nie mam pytań w swoim dziale, więc postanowiłam zabrać się za ten temat. Mam jakieś doświadczenie w tej kwestii, ale zaczerpnęłam też pomocy z internetu i opinii swoich znajomych.


    Nie mam pojęcia od czego zacząć, ale może od samego początku? Dla każdego, czym innym jest przyjaźń. Niektóre znajomości albo się zacieśniają, albo trwają nadal na tym samym poziomie czy też zanikają. Przyjaźń nie występuje od razu. Potrzeba lat, wspólnie przeżytych chwil, zaufania, szczerości. Głębszej relacji, która pozwoli na przebywanie z drugą osobą, gdzie czujemy się przy niej bezpiecznie i jesteśmy gotów powiedzieć jej wszystko, nie mając obaw, że zostaniemy oszukani, wydani. Osoba, która pomoże nam wybrnąć z najgorszych opresji, po prostu przy nas będzie w koszmarnych dla nas chwilach.

Kto więc lepiej sprawuje się w takich relacjach?

Sądzę, że panowie raczej tu nie zaglądają, bo blog stworzony dla dziewczyn, dlatego też nie będę wspominać o przyjaźni między chłopakami. Niektórzy twierdzą, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej, a jedynie między tymi samymi płciami. W takim wypadku powinnam zacząć pisać o kobiecej przyjaźni. Ja jednak spróbuję przedstawić, tą o której w temacie: przyjaźń damsko-męska. Jak każda ma swoje zalety i wady. Jest to chyba jedyna przyjaźń, gdzie bywają obawy, że taka nie istnieje, czy też nie trwa długo. Gdzieś wyczytałam, że kiedyś ludzie o niej nawet nie myśleli, ze względu na to, że rola panów i pań tak bardzo się od siebie różniła. Jak sądzę, ktoś myślał, że wtedy byłoby raczej więcej z tego kłótni, niż dobrych relacji. Inni twierdzą, że między kobietą, a mężczyzną nie może być większych więzi nić bycie dla siebie kolegami... lub nieco głębszych uczuć, tu mam na myśli miłość. Żadnego po środku. Na szczęście jest grupka osób, które wierzą w taką przyjaźń, do której i ja się zaliczam. 

 Jak zawrzeć taką przyjaźń?

  Nie ma żadnego idealnego sposobu, tak samo jak w każdej innej relacji. Tak, jak poznajemy, gdzieś dziewczynę, tak i możemy porozumieć się z chłopakiem. Zazwyczaj przyjaźń między dziewczynami powstaje podczas wielogodzinnych, długich rozmów. Daje nam to poczucie, jakiegoś zbliżenia, wsparcia w drugiej osobie. Świadomości, że sporo o nas wie. Z męską stroną bywa różnie. Spotkałam tych gadatliwych, jak i tym mniej. Mam jednak wrażenie, że panowie mimo, że czasem uzewnętrzniają się drugiej osobie, to pokazywanie, że kogoś lubią, ktoś jest dla nich bliski, wart przyjaźni, okazują bardziej przez czyny, niż słowa. Dlatego nie oczekujmy, że wyznają, że nas lubią, ale pozwólmy im to "powiedzieć" w inny sposób ;). Oczywiście to nie reguła, tak jak już mówiła, ludzie są różni. 

 Przytoczę opinię mojej koleżanki na temat takiej przyjaźni, mam nadzieję, że się nie obrazi ;P.
   
 "Ja osobiście nie mam nic przeciwko przyjaźni damsko-męskiej. Sama chciałabym mieć takiego przyjaciela, obecnie mam kilku dobry kumpli i kilkunastu normalnych xD Zalety? Całkiem inne spojrzenie na świat, często logiczne patrzenie na problemy i trzeźwe myślenie bez stronnictwa. Co do wad... ktoś kiedyś powiedział, że taka przyjaźń nie istnieje, co dla mnie jest bujdą na resorach. Ale wadą może być to, że czasami ten inny kąt myślenia może być kłopotliwy. No i facet to facet. nie zawsze można ogarnąć o co im chodzi." ~Patrycja, 18 lat

  Również mogę zgodzić się z tym, że panowie właśnie inaczej myślą, nie osądzają. Cenią szczerość ponad to, że my czegoś nie chcemy słyszeć. Dzięki temu mamy jasność, co na dany temat myślą, jakie dla nich rozwiązanie jest najodpowiedniejsze. Samym przykładem tego, o czym mówię jest mój... kumpel. Z początku, gdy zwierzałam się jedynie dziewczynom, miałam problem, kiedy i on chciał poznać, jakie mam problemy. Było mi trochę nieswojo mu o tym mówić, zwłaszcza, że kłopot dotyczył spraw miłości. Nie miałam pojęcia, jak zareaguje. Miło zaskoczyło mnie to, że przedstawił mi to, co mogę zrobić, a co jest wręcz konieczne, jeżeli nie chce nadal tkwić w tym problemie. Przede wszystkim szczerość, to coś, co lubię u chłopaków. Często spotykałam się z tym, że dziewczyny nie potrafił czegoś powiedzieć, więc kłamały lub mówiły, to z takim podkreśleniem, co im nie pasuje. Odbieram to raczej, jako nic przyjemnego. Odniosę się trochę do przyjaźni męskiej. Zauważyłyście, że panowie nie obrażają się? Wolą powiedzieć, o co chodzi, niż siedzieć naburmuszeni w kącie, licząc, iż, to nie ich wina. Ile razy musiałam się głowić na tym, co też nie pasuje mojej koleżance, która stwierdziła, że powinnam się domyślić. Często jest tak, że nie powiedzą, o co chodzi, tylko chowają urazę i dziwią się, że my nie wiemy, co takiego jest nie tak. 

Przydałaby się jakaś opinia chłopaka, udało mi się coś uzyskać:

"U mnie przyjaźń damsko-męska to codzienność, bo nie mam przyjaciela chłopaka. Chłopaki z mojego rocznika mnie wkurzają i ich nie lubię. Młodsi tym bardziej. A starsi uważają sie za nie wiadomo kogo. I są sztywni. Dla mnie nie ma wad"~Grzesiek 16 lat

Jak widać, znajdą się i chłopaki, którzy preferują tylko przyjaźń damsko-męską. Sama jestem przyjaciółką za równo autora opinii, jak i jeszcze jednego chłopaka.

Wracając jeszcze do głównej wady, że między mężczyzną, a kobietą, może zrodzić się głębsze uczucie. Jest taka możliwość, ale nie musi. Zwłaszcza w czasie dorastania, kiedy zaczynamy się interesować przeciwną płcią. Zaczynają się pierwsze miłości. Niestety serce nie sługa i może wybrać naszego przyjaciela. Rozwiązań jest kilka. Możemy powiadomić o tym drugą osobę, jeżeli ma przeciwne uczucia, to pewnie raczej nasze serce się załamie. Chyba, że jest silniejsze i przetrwa taki ból. Z czasem uda się nam o tym zapomnieć i nasze relacje mogą znów się odnowić, ale niestety bywa i tak, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Drugą stroną jest akceptacja uczucia przez drugą osobę, co zazwyczaj przeradza się w związek. Taka miłość jest silniejsza, bo urodziła się właśnie z przyjaźni. Nasz partner też powinien być dla nas kimś, do kogo możemy się zwrócić ze wszystkiem, więc naszym przyjacielem.

 I trochę znów o zaletach. Częściej mi się zdarza, że to dziewczyny kogoś wyśmiewają, niż chłopaki. Jestem bardzo uczulona na takie gardzenie innymi. Dobrą stroną takiej relacji jest poznanie drugiej płci. Jej zachowania, sposobu myślenia itp. Ktoś stwierdził, że może to pomóc w poznawaniu osoby, która będzie nam się podobać. Nie będziemy, aż tak bardzo się stresować kontaktem z przeciwną płcią.

 Uważam też, że więcej panów ma poczucie humoru. Potrafią mocno się wygłupiać, nie przejmując opiniami, że są jak małe dzieci. Po prostu potrafią czasem zapomnieć o poważnym życiu, poprawić humor. Na taki przykład można dać przecież ilość męskich osób w kabarecie. Nieliczne panie tam goszczą. Można z nimi pożartować nawet opowiadając ten chamski, obrzydliwy dowcip, który inne dziewczyny może razi. Pro po zazwyczaj rozgadanych pań... panowie potrafią wysłuchać, nie przerywając, nie emocjonując się w połowie zdania. 
 Na koniec dodam, że bardzo lubię przyjaźń damsko-męską, bo jako pierwsza zagościła w moim życiu i wydaje mi się najcenniejsza. Nie mam takiej więzi z dziewczynami, jak z chłopakami. 

PS: Poza tym nic nie sprawia tak wielkiej radości, jak dokuczanie chłopakom. Gorzej z tym, że zazwyczaj kara jest większa :P
Pozdrawiam, Olka 

wtorek, 5 listopada 2013

Nie chcę by się zagłodziła!

Cześć Olka !
Piszę to z powodu mojej przyjaciółki. A głownie jej problemu. Moja przyjaciółka no powiedzmy szczerze najchudsza nie jest. I naprawdę jeśli tylko chce coś zrzucić to ok nie mam nic przeciwko bo po co wpychać drożdżówki i słodycze. Jednak ona postanowiła zacząć głodówkę. Ja też wcale nie jestem z tych najchudszych, ale nie głodzę się! Nie je nic, mówi, że nic jej nie smakuje. Przecież jedną kanapką nie przeżyje -,- Rozmawiałam z nią, a ona wszystko obraca w żart. Od razu mówię, że nie zazdrości mi figury czy coś. Proponowałam jej dietę, czy jakieś ćwiczenia, a ona , że nie ma czasu i jej się nie chce. A jeszcze druga koleżanka cały czas ją dopinguje ! Nawet jej miała coś na odchudzanie przynieść ! Ja nie mam za dobrych relacji z tą koleżanką więc nie za bardzo mam jak z nią pogadać. Olka co poradzisz ? ;< Nie chcę by z mojej przyjaciółki został szkielet,a sama popadła w anemię czy anoreksję.
Ali.


Droga Ali!

Spróbuję Ci coś poradzić, bo problem jest dość poważny. Musisz jeszcze raz spróbować dziewczynie wytłumaczyć, że głodzenie się nie pomaga. Skoro mówi, że nic jej nie smakuje... nie wiem czy tak jest naprawdę, czy też tylko udaje. Przypomina się skutek bulimii, gdzie coś jemy, a później od razu się to wymiotuje. W ten sposób można doprowadzić do utraty apetytu, a powrót do odzyskania smaku jest trudny. Nigdy nie jadłam śniadań, bo nie smakowało mi z rana jedzenie. Potrzebowałam czasu, aby nie wymiotować i móc spokojnie zjeść, co dopiero w przypadku choroby, kiedy samemu się doprowadza do tego.

 Porozmawiaj z przyjaciółką. Spytaj czy za taką Cię uważa. Jeżeli odpowie, że tak, to zapytaj, dlaczego Cię nie słucha, skoro chcesz jej dobra? Wytłumacz jej, że głodzenie się nie pomaga. Ona nie schudnie dzięki temu. Pierwszym powód to taki, że kiedy znów zacznie jeść, wystąpi efekt jojo, czyli znów powróci do dawnej wagi. Drugi argument: nawet jeżeli by cały czas nie jadła, wspomnij o dzieciach w Afryce, gdzie brzuch wypełnia się powietrzem. Po trzecie nie dostarcza wtedy organizmowi odpowiednich witamin, przez co mogą wypadać włosy, mogą łamać się paznokcie, i jeszcze wiele innych. Jako czwarte: już wspomniałaś o anemii, anoreksji czy chociażby bulimii. Są to naprawdę poważne choroby, które mogą doprowadzić do śmierci. Sama wiem, jak to jest stracić bliską osobę, niech uwierzy, że nie chciałbyś, aby sama doprowadziła do swojej śmieci.


 Gdy rozmowa nie pomoże, przy jakimś spotkaniu z nią pokaż jej w gazecie jakiś temat o, którejś ze skutków choroby lub nawet w internecie. Jeżeli nie potrafi posłuchać Ciebie, powiedz, że pójdziesz do jej rodziców czy rodzeństwa, a nawet do psychologa. Nie można lekceważyć takiego zachowania. Powiedz o tym, że zależy Ci na niej, na tym, aby była zdrowa, a głodówką nic nie zdziała. Poszukajcie razem jakiejś dobrej diety w sprawdzonej gazecie, czy u którejś z Waszych mam. Być może macie wśród znajomych, rodziny kogoś, kto jest lekarzem? Może coś pomoże? Prawdopodobnie najlepszej porady udzielił by dietetyk, ale to już sprawa indywidualna, czy zechce się do takiego udać. Jeżeli chodzi o ćwiczenia, to jest to bardzo dobry pomysł. Dziewczyna nie tylko spali kalorie, ale lepiej się poczuje. Choć na początku może się jej to wydać katorgą. Jak to mówią: "w zdrowym ciele, zdrowy duch". Zaproponuj, że spróbujesz z nią, choćby pobiegać, czy robić jakieś ćwiczenia. Zawsze razem to lepiej i możesz ją wesprzeć, zmobilizować.


Co może Ci się przydać: diety glodówkowe, Anoreksja, Anemia, Zdrowe odżywianie, Bezpieczne odchudzanie. Znalazłam to na tym blogu w dziale: zdrowie. Możesz to również pokazać swojej przyjaciółce, żeby wiedziała, do czego to ją może doprowadzić albo, jak może zrzucić trochę kilo bez skrajnych metod. Niestety nie potrafię Ci więcej pomóc, bo ja nigdy się nie odchudzałam, a jedna z moich znajomych właśnie szła do takiego dietetyka.

Nie zapomnij, że musisz być dla niej wsparciem, choćby za wszelką cenę nie dopuść do głodzenia się. Możesz nawet użyć ostrzejszego tonu. Zagrozić w żarcie, że przyjdziesz do niej do domu na śniadanie, obiad, kolacje i będziesz pilnować, aby jadła. Niech poczuje, że Ci na niej zależy.

Pozdrawiam, Olka
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x