Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zdrowie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zdrowie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 listopada 2013

Jak się pozbyć oponki?

Hej, bardzo chciałabym prosić o poradę. Przejrzałam notkę o zdrowym odżywianiu i dietach, ale niestety nie znalazłam tam rozwiązania mojego problemu. Mam 16 lat, jestem osobą szczupłą i mam małą niedowagę (ok 3kg). Mimo to na moim brzuchu odłożyło się trochę tłuszczyku i bardzo chciałabym zniwelować powstałą oponkę. Słyszałam, że podstawą do tego jest odpowiednia dieta, ale obawiam się, że po przejściu na taką schudnę jeszcze bardziej i niedowaga będzie większa. Oczywiście brałam tez pod uwagę ćwiczenia, ale nie mam pewności czy bez diety byłyby efektywne. Bardzo prosiłabym o poradę lub jakieś drobne wskazówki ;)

 Zamyślona



Droga Zamyślona.


Rozumiem Twoje obawy zawiązane z dietą, jednak nie zawsze oznacza to głodówki i rezygnację z ulubionych potraw. Istnieje pewna grupa ludzi, zawana ektomorfikami. Organizm takiej osoby jest lepiej przystosowany do trafienia, metablizm jest szybszy i nawet przejście na wysokokaloryczną dietę może nie przynieść oczekiwanych rezultatów, ponieważ organizm może się bardzo szybko przestawić na szybkie trawienie. To nie oznacza jednak, że taka osoba może jeść wszystko. Podobnie jest w Twoim przypadku. Ogranizm szybko trawi i ogólnie cały proces zachodzi szybciej, jednak cały czas w jakimś stopniu wpływa to na Twoje ciało. Wspomniałaś, że na brzuchu odłożył się tłuszcz. O ile dobrze pamiętam nosi to nazwę tłustych chudzielców.

Jak się tego pozbyć?
Powinnaś zdecydowanie jeść lepiej. Nie wspomniałaś jak wygląda Twoja codzienna dieta, ale radziłabym zrezygnować z tłustych i niezdrowych potraw/posiłków. Wszelkiego rodzaju fast-foody, posiłki smażone na głębokim tłuszczu i cała masa innych rzeczy z tłuszczem na czele źle wpływają na Twój organizm. Nie tyjesz, ale jakiś ślad po tym zostaje. Kolejnym punktem, czy też poradą, będą ćwiczenia. Możesz mieć obawy, że jeszcze bardziej schudniesz - niepotrzebnie! Ćwiczenia wzmacniają mięśnie i spalają tłuszcz, a raczej wątpię, abyś chciała przytyć i być tłusta. Aby ćwiczyć, będziesz potrzebowała energii, więc będziesz musiała jeść więcej (zdrowych!) posiłków. Rozbudują się mięśnie, co da ci trochę masy. Jednocześnie sylwetka zrobi się smuklejsza. Co tyczy się jeszczę ćwiczeń: to dieta bez nich może nie przynieść efektów, nie odwrotnie :). Oczywiście, jeżeli dietą nie będą pączki i fast-foody.
Krótkie podsumowanie: zdrowe jedzenie i ćwiczenia.


Pozdrawiam,
Lullaby.

niedziela, 6 października 2013

Dolegliwości miesiączkowe

Hej Lullaby. Mam pewne pytanie. Otóż czy jest jakiś sposób aby uniknąć bólu brzucha podczas miesiączki? Czasem boli mnie bardzo mocno i boję się, że zacznie mnie tak boleć w szkole, bo już raz tak miałam i musiałam pójść do domu. I czy można uniknąć tego, żeby nie było mi słabo? Może jakieś herbaty rano by coś pomogły, a może powinnam brać jakieś tabletki do szkoły? Dodam jeszcze, że od początku wakacji mam okres co 2 tygodnie, to zaczyna robić się denerwujące i zaczynam się martwić... Za pomoc z góry bardzo Ci dziękuję.
Pozdrawiam, Zmartwiona. ;)


Witaj Zmartwiona.

Na niektóre bóle miesiączkowe można znaleźć łatwy sposób, na inne trzeba więcej wysiłku.
Najłatwiejszym sposobem jest tabletka przeciwbólowa i/lub rozkurczowa. Najbardziej znana jest No-spa i chyba najbardziej będę przy niej obstawać. Jest bezpieczna, więc jak nie pomoże to przynajmniej nie zaszkodzi. Ogólnie ból maskują leki z ibuprofenem, których na rynku jest cała masa. Od Apapów, Ibuprofenów po silne leki na receptę.

Nie zawsze jednak tabletka pomaga. Pomocą służą wówczas zioła, a w szczególności mięta. Jest w 100% bezpieczna i jak to zioła - nie uzależnia. Nie powoduje dolegliwości ubocznych. Warto mieć ją gdzieś pod ręką.

Możesz spróbować działać zewnętrznie - ciepłe kompresy i kąpiele połączone z olejkami eterycznymi pomagają w bólu, jednak w tym przypadku zalecałabym działać ostrożnie.

W czasie miesiączki większość dziewczyn (w tym ja) woli zostać w łóżku, nie przemęczać się i w ogóle, przebrnąć przez to jakoś spokojnie. Można jednak spróbować nieco inaczej, czyli zacząć się ruszać. Nie wskazane są żadne ćwiczenia wymagające pobudzenia mięśni brzucha, ani wykonywane w pozycji odwróconej (np. świeca). Ćwiczenia powinny być w miarę lekkie, rozluźniające. Ćwiczenia spotykane w jodze są najlepsze, aby się rozluźnić i wyciszyć.

Jednak czasami przyczyny bolesnej miesiączki wymagają interwencji lekarza.

1. Zakrzepy - uniemożliwiają swobodny przepływ krwi.

2. Zespół policystycznych jajników - objawy: skąpe i rzadkie miesiączki, zbyt duży poziom męskich hormonów. W celu rozpoznania jest przeprowadzane badanie USG, a leczenie polega na przyjmowaniu tabletek hormonalnych
.
3. Testosteron - czyli zbyt wysoki poziom męskich hormonów. Diagnozuje się poprzez badanie krwi (jeżeli poziom jest za wysoki zazwyczaj przeprowadza się badanie krwi na poziom "żeńskich" hormonów). Leczy się również tabletkami hormonalnymi.

4. Nadżerka - więcej tutaj.

Wspomniałaś, że miesiączka występuje zbyt często, dlatego radzę Ci zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu lub ginekologa. Cykl powinien mieć 24-26 dni, lekarz pomoże Ci go wyrównać i jeżeli przyczyny bolesnej miesiączki są jednymi w tych wymienionych powyżej, w porę zaradzi.

Pozdrawiam,
Lullaby.

piątek, 4 października 2013

Nie taki ginekolog straszny...

Cześć dziewczyny,
dziś mam dla was notkę dość mocno odbiegającą od mojego działu. Wiem, że była już kiedyś pisane na ten temat (tutaj i tutaj), jednak przeczytałam ją i po swoim ostatnim przeżyciu chciałabym dodać parę rzeczy od siebie, które mam nadzieję, że wam pomogą. Wszystko co napiszę będzie się opierać na moim doświadczeniu, więc nie będą to suche dane. Możecie być pewne, że to przetestowałam i wam nie zmyślam.

1. Kiedy wybrać się do ginekologa?
Myślę, że pierwsza wizyta powinna mieć miejsce wtedy gdy zaczniecie się zastanawiać 'Czy to już czas?', 'Czy powinnam tam pójść?'. Jeśli sobie zadajecie te pytania to znaczy, że jesteście dość świadome swojej kobiecości i tego, że należy o nią dbać, by przeżyć tę wizytę. Poza tym to pytanie będzie do was wracać i często powodować stres, a jak na moje szkoda nerwów. Lepiej od razu mieć to za sobą. Do lekarza należy udać się również, jeśli zauważycie coś niepokojącego, co ma związek z waszymi miejscami intymnymi.

2. Czy mówić mamie?
Dla mnie wielkim problemem było samo powiedzenie mamie, iż chciałabym się udać do takiego lekarza. Kosztowało mnie to sporo nerwów. Rozważałam nawet pójście bez jej wiedzy. Myślę jednak, że warto poinformować mamę, iż chciałybyśmy się udać do takiego lekarza. Jeśli boicie się, iż pomyśli od razu, że współżyjecie lub macie taki zamiar to wytłumaczcie jej co was niepokoi, jest to również dobry sposób jeśli boicie się wypowiedzieć samo słowo 'ginekolog'. Czasem po wyjawieniu objawów rodzicielce, może się okazać, iż wizyta u lekarza wcale nie będzie potrzebna, gdyż to może być coś co sama przechodziła i co nie jest trudne do zwalczenia. 
Pamiętajcie również, że pierwsza wizyta jest wydarzeniem nie tylko dla was, ale dla mamy również. To kolejny krok, który świadczy o tym, iż jej mała córeczka stała się kobietą. Dlatego ona pewnie wolałaby wiedzieć choćby po to by móc być przy was w tak ważnym momencie. To jednak nie znaczy, że będzie wchodzić z wami do gabinetu, spokojnie :).

3. Jakiego wybrać lekarza?
U mnie zadecydowała mama. Nie zawiodłam się na jej wyborze. Może warto, więc jej zaufać jeśli poleci wam jakiegoś lekarza lub nawet ją poprosić by to zrobiła. Zwróćcie uwagę, że nasze mamy mają już za sobą zapewne nie jedną wizytę u takiego lekarza i pewne porównanie. Wiedzą, który jest delikatny, a który najmilszy. Możecie również podpytać koleżanek, jednak wiem, że ta rada jest dość ciężka gdyż zazwyczaj wstydzimy się takich tematów. Jednak jeśli, któraś z przyjaciółek była już u ginekologa i jesteś z nią na tyle blisko by o tym porozmawiać, to może warto spotkać się na ploteczki. Odstresuje cię to troszeczkę.

4. Przed wizytą.
To jeszcze nie czas na to by opisywać jak dokładnie przygotować się do wizyty. Najpierw trzeba do niej dotrwać. Jednak kiedy znamy już dokładną godzinę stres narasta. Czujemy jak zbliża się do nas to dziwne wydarzenie, którego zapewne wolałybyśmy uniknąć. Dlatego spróbujcie urządzić sobie odprężające spa lub seans filmowy. Dobrym pomysłem jest też popołudnie spędzone z przyjaciółkami. Ważne aby to co postanowicie robić było interesujące i odciągnęło wasze myśli od nadchodzącej wizyty.
Nigdy nie czytaj w internecie opinii o wizytach u ginekologa. Niektóre z nich potrafią naprawdę przestraszyć, a zapewne są wyssane z palca. Jeśli już koniecznie musisz przeszukać internet to czytaj tylko artykuły. Żadnych wypowiedzi na forach.

5. Przygotowania.
Jest kilka rzeczy, o których warto pamiętać przygotowując się do takiej wizyty. Pierwsza z nich dotyczy mojej działki czyli ubrań. Najpewniej będziesz się czuła w 2 częściowej stylizacji ze spódniczką. Nie będziesz bowiem musiała zostawać całkiem naga od pasa w dół. Wystarczy później tylko podwinąć kiecę i gotowe. Natomiast do badania piersi opuścisz ją w dół. Dzięki temu unikniesz sytuacji stania przed lekarzem w stroju Ewy. Druga rzecz, o którą warto zadbać to nasza higiena. Jeśli nie będziesz miała okazji umyć się porządnie przed wizytą to weź ze sobą chusteczki do higieny intymnej, trochę cię odświeżą i poprawią komfort. Ostatnią rzeczą jest zanotowanie lub ułożenie sobie w główce wszystkiego co chcesz powiedzieć lub o co zapytać. Pod wpływem stresu może być Ci bowiem trudno pamiętać o wszystkim. Przypomnij sobie również istotne rzeczy dotyczące Twojej miesiączki jak regularność cyklu i data ostatniego krwawienia.

6. Wywiad
Do gabinetu możecie wejść same lub z kimś. Może być również tak, iż będzie on obecny tylko przez część którą same wybierzecie. Tak jest w większości gabinetów. Na początek wizyty odbywa się rozmowa z lekarzem. Mówisz wtedy po co przyszłaś. Nie stresuj się za bardzo. Wszystkie dane, o które pyta lekarz są mu potrzebne i traktuje je tak jak ty większość definicji na sprawdzian. Kiedy skończy Cię badać zapomni o nich.
 Jeśli boisz się lub wstydzisz powiedzieć o czymś to nie musisz, jednak pamiętaj, iż dla lekarza najważniejsze jest Twoje dobro, on nie pisze książki, nikt nie dowie się o tym co mu powiedziałaś.

7. Badanie
Strasznie bałam się tej części. Po tym co czytałam w internecie jawiło mi się ono jako masa wstydu i
dyskomfortu. Nic bardziej mylnego. Pani doktor była naprawdę delikatna. Właściwie nawet byłam zdziwiona, że to już po wszystkim. Trwało to tylko moment. Jeśli chodzi o wstyd to też go właściwie nie czułam. Najgorsze było samo rozebranie. Później było już dobrze. Trzeba tylko nie myśleć o tym, ze ktoś siedzi miedzy Twoimi nogami i widzi wszystko co zazwyczaj ukrywasz. Skup się raczej na tym co mówi lekarz na temat Twojego zdrowia. Możesz też go poprosić by mówił co robi lub wręcz przeciwnie, by rozmawiał z Tobą o innych rzeczach. Zależy co sprawi, że będziesz się czuła pewniej. Mi na przykład bardzo pasowało to, iż ginekolog mówiła mi o rzeczach dotyczących mojego zdrowia, ale nie o tym co dokładnie mi robi. Zobaczysz, chwila i będzie po wszystkim. Koniec stresu.

Widzicie, to wcale nie jest takie straszne. Na koniec parę prywatnych faktów, które być może pomogą wam się rozluźnić.

  • Byłam tak zestresowana, że nie mogłam spać przez 2 noce. Teraz żałuję tych snów, które straciłam z tego powodu.
  • Nadal to dentysta jest na pierwszym miejscu listy moich najmniej ulubionych czynności medycznych. 2 zajmuje pobieranie krwi.
  • Ubranie się w fajne ciuchy sprawiło, że czułam się pewniej i doroślej. Może wam też to pomoże.
  • Teraz czuję się dumna z siebie, że dałam radę i jest mi o wiele lepiej niż z myślą 'Kiedyś mnie to czeka'.
  • Żałuję, że czytałam w internecie różne rzeczy na ten temat. One tylko potęgowały mój stres, a przydatne rzeczy, których się dowiedziałam można wymienić na palcach jednej ręki.
I to już koniec dziewczyny. Trzymam za was kciuki, jeśli czeka was to w najbliższym czasie. Jednak pamiętajcie:

NIE TAKI GINEKOLOG STRASZNY JAK SIĘ WYDAJE :D


Całuję,
Nieuchwytna

niedziela, 8 września 2013

Pękające kąciki ust


Kochana Lullaby!
Od jakiegoś czasu mam problem z pękaniem kącików ust. Początkowo to było małe pękniecie, ale później strasznie się rozlało. Sprawia mi ból i swędzi. Nie mogę jeść bo ból przeszkadza w otwieraniu ust. Mam nadzieję że mi doradzisz. Pozdrawiam serdecznie oraz czekam na odpowiedź ;) ♥


Rainwater




Droga Rainwater
Pękające kąciki ust to bardzo bolesny i niewygodny problem. Zniszczone wargi nie wyglądają również estetycznie. Zazwyczaj pomagają pomadki nawilżające lub balsamy do ust. Powinnaś również unikać oblizywania ust, co je wysusza oraz umożliwia dostanie się bakterii do ranek. Czasami pęknięcia są spowodowane małą ilością witaminy B2.
Zajady (brak witamin)
Zaopatrz się w krem z alantoiną (np. wspomniany przeze mnie już chyba kilka razy krem Alantan), lub dostępny w aptece Linomag (ok. 7-8zł). Jeżeli ranki trudno się goją mogło dojść do infekcji grzybicznej. Lekiem polecanym w takich przypadkach jest Tormentiol (również 7-8zł). Z domowych sposobów najbezpieczniejsze są okłady z wody utlenionej lub smarowanie kącików aloesem. Jednak jeżeli nadal borykasz się z problemem pękających kącików - zgłoś się do dermatologa. Może to być oznaka cukrzycy. Pęknięcia mogą pojawiać się w czasie jesienno-zimowym. Tutaj z kolei jest to spowodowane obniżoną odpornością i zwiastuje przeziębienie.

Mam nadzieję, że notka chociaż krótka, przydatna ;)
Pozdrawiam,
Lullaby

czwartek, 22 sierpnia 2013

Blizny po otarciach

Hej Lullaby! Mam problem ze stopami. Jakieś 4 lata temu obtarły mnie zwykłe trampki z tyłu stopy. Nogi się zagoiły, ale przez te lata powstawały nowe ranki i teraz, mimo zagojonych stóp, mam blizny. Nogi są sine, powstały dziwne, fioletowe, brązowe plamy. Czy dałoby się coś z tym zrobić? :) Pozdrawiam!
Anonimowy



Hej Anonimie!
Notka może nie będzie za długa, jednak postanowiłam ją opublikować, ponieważ problem wydaje mi się dość powszechny. Sama mam kilka takich plamek i dopiero teraz zwróciłam na nie uwagę. Po przeanalizowaniu problemu nie mam dobrych wieści - usunięcie ich jest mało możliwe. Ogólnie otarcia można podzielić na te płytkie, gdzie dochodzi tylko do niewielkiego otarcia naskórka, oraz te głębsze, do których dochodzi krwawienie. Zastają wówczas uszkodzone głębsze warstwy skóry (w tym zakończenia neuronowe, dlatego otarcia są boleśniejsze od skaleczeń). Naskórek odbudowuje się dosyć szybko, jednak jak przy każdym głębszym uszkodzeniu skóry, pozostaje blizna, na której zejście należy trochę poczekać. Napisałam, że ich pozbycie się jest mało możliwe, lecz można podjąć pewne kroki, które na pewno nie zaszkodzą. Po pierwsze zadbaj o stopy i miejsca otarć. W drogeriach jest mnóstwo kremów nawilżających do stóp, warto pomyśleć o zakupie. Rób peelingi, aby ścierać martwy naskórek. Zaopatrz się również w krem z alantoiną, np. Alantan (w aptece ok. 7zł). Pomaga zamknąć naczynka i odbudować uszkodzone części skóry. Smaruj nim blizny po otarciach kilka razy w tygodniu i przy każdym nowym uszkodzeniu skóry - działa łagodząco i pomaga w gojeniu się ran. Efekty pracy na stopami nie będą widoczne od razu, dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość. Na chwilę obecność, możesz spróbować ukryć niechciane blizny przy pomocy np. fluidu.



Pozdrawiam,
Lullaby.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Schizofrenia

Lullaby, mam do Ciebie ogromną prośbę! Czy mogłabyś napisać notkę dotyczącą schizofrenii? Głównie chodzi mi o objawy, o to co się dzieje z człowiekiem kiedy na nią choruje (i w jakim wieku najczęściej może się to zdarzyć). I jak duże jest prawdopodobieństwo zachorowania jeśli ktoś w rodzinie (dalszej rodzinie, w moim wypadku jest to siostrzenica mojego dziadka) już na nią cierpi? Moja prośba wzięła się stąd, że po pierwsze jestem ogromnie zainteresowania chorobami psychicznymi a drugim powodem jest to, iż trzy miesiące temu zauważyłam u siebie paranoje, nasilają się przede wszystkim w nocy. Występują u mnie omamy słuchowe oraz urojenia, kilka rodzajów- zwłaszcza wielkościowe i hipochondryczne. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc.

Serdecznie pozdrawiam.

Courtney.




Droga Courtney.
Jest kilka rodzai schizofrenii i nie we wszystkich występują omamy. Nie jest to choroba dziedziczna, jednak możliwe jest dziedziczenie predyspozycji do niej. Patrząc jednak na spokrewnienie, u ciebie jest to mało prawdopodobne. Choroba dotyka zazwyczaj osób po 22. roku życia, może jednak wystąpić wcześniej, szczególnie w przypadku schizofrenii hebefrenicznej, która dotyka osób między 15. a 25. rokiem życia. Jak już wspomniałam jest kilka rodzai schizofrenii, zacznijmy więc może od tej najbardziej znanej.

1. Schizofrenia paranoidalna (urojeniowa)
Jak sama nazwa wskazuje, występują omamy i urojenia, które są zrozumiałe tylko dla samego chorego. Zazwyczaj są to urojenia wielkościowe lub prześladowcze. Przeważają omamy słuchowe, które prowadzą do urojeń. Rzadko obserwuje się zaburzenia negatywne, do których zalicza się dezorganizację zachowania, otępienie emocjonalne czy zaburzenia mowy i woli.

2. Schizofrenia hebefreniczna
Jest to rodzai schizofrenii, która pojawia się bardzo wcześnie, dlatego jej nazwa powstała od greckiej bogini młodości - Hebe. Chorzy nie mają urojeń, ani omamów, a zmiany są widoczne w ich zachowaniu. Jest nieadekwatne do sytuacji, odbierane jako niestosowne, bezczelne, dziecinne, dziwaczne, absurdalne lub głupkowate. Charakterystycznych zachowań jest bardzo wiele, od gadatliwości, przez dziwne pozy, aż po brak zainteresowania kontaktami z innymi ludźmi. Hebefrenicy zaniedbują higienę osobistą. Ludziom cierpiącym na tę odmianę schizofrenii bardzo trudno funkcjonuje się w społeczeństwie.

3. Schizofrenia katatoniczna
 Katatonia oznacza zaburzenia w zakresie aktywności ruchowej. Wyróżnia się dwie postacie schizofrenii katatonicznej - hipokinetyczna i hiperkinetyczna. W pierwszym przypadku u chorego następuje spadek aktywności, czynności wykonuje powoli, opiera się przed wykonywaniem poleceń, mówi mało i cicho, lub milczy wobec niektórych, lub wszystkich osób. Występuje sztywność katatoniczna - chory zastyga w jednej, czasami dziwnej i niewygodnej pozie. Stan ten może trwać nawet kilka godzin. Charakterystyczna jest również woskowata elastyczność, w której chory przyjmuje nadaną mu pozycję. Później zazwyczaj chorzy tłumaczą, że wystąpiły omamy i halucynacje, koncentrujące się wokół śmierci, a bezruch miał ich ochronić. Stany hiperkinetyczne wprowadzają schizofrenika w stan pobudzenia. Czynności wykonuje szybko i gwałtownie. Jest nadpobudliwy i agresywny, często krzyczy. Trudno jest go uspokoić i zazwyczaj udaje się to jedynie przy pomocy silnych środków uspokajających.

4. Schizofrenia prosta
Jedna najtrudniejszych pod względem leczenia odmiana schizofrenii. Charakteryzuje się brakiem objawów wytwórczych, jak halucynacje i omamy. Chory stopniowo izoluje się od społeczeństwa. Staje się bierny i apatyczny. Z czasem pogarszają się jego więzi z rodziną i przyjaciółmi. Pogarsza się samopoczucie, chory przestaje odczuwać chęć do życia. Schizofrenik zaniedbuje swoje obowiązki, staje się chłodny i zobojętniały. Jest to najbardziej dotkliwy rodzaj schizofrenii. Choroba jest rzadka i z tej racji, trudno ją rozpoznać i leczyć. Szanse na samowyleczenie są znikome.

5. Schizofrenia rezydualna
Rozpoznawana zazwyczaj u osób, które wcześniej chorowały na którąś z odmian schizofrenii. Oznacza to, że choroba pozostała w uśpieniu, lub wchodzi w stan remisji. Chory zazwyczaj ma trudności w adaptacji, trudności z mówieniem oraz kontaktach międzyludzkich. Rzadko pojawiają się halucynacje i urojenia.


Wspomniałaś o urojeniach wielkościowych i hipochondrycznych, jednak nie muszą one od razu wskazywać schizofrenii. Nie wiem w jakim nasileniu występują u ciebie, ale urojenia wielkościowe są dość często spotykane. Ważne jest również Twoje spojrzenie. Jeżeli wiesz, że coś jest nie tak i jesteś nastawiona do tego krytycznie, szanse na zapadnięcie w chorobę psychiczną zmniejszają się. Paranoik ślepo wierzy w swoje urojenia, znajdując dla nich najbardziej abstrakcyjne wytłumaczenia. Z kolei urojenia hipochondryczne mogą występować oddzielnie, jako swojego rodzaju lęk o niesprawność organizmu. Chorują zazwyczaj osoby znerwicowane.
Bardziej martwiłabym się omamami słuchowymi. Nie napisałaś kiedy konkretnie występują, więc mogą być dwie możliwości. Pierwsza - jeśli omamy występują przed zaśnięciem są niegroźne. Chociaż nie u każdego to występuje, jest to sprawa fizjologii. Pojawiają się wyraziste wyobrażenia, zazwyczaj z minionego dnia. Druga - podejrzewana przez ciebie schizofrenia. Jeżeli kategorycznie odrzucasz pierwszą możliwość, radziłabym udanie się do psychologa lub psychiatry. 

Niezwykle ciężko pisało mi się tą notkę. Moim zdaniem choroby psychiczne są trudniejsze od tych dotykających ciała. Każda z nich jest inna, występowanie i natężenie objawów różni się w zależności od przypadku. Mam nadzieję, że odpowiedź nie jest zbyt chaotyczna i pomogłam w jakimś stopniu.



Pozdrawiam,

Lullaby.

niedziela, 28 lipca 2013

Śniadanie

Witaj Lullaby!
Jestem dość chuda i postanowiłam przytyć. Jeść regularnie posiłki itp. Najgorzej jest jednak z śniadaniem. Bardzo chce go zjeść ,ale no nie wiem jakby to powiedzieć. Gdy wstaję rano jestem bardzo głodna. Ubiorę się ,umyję i schodzę do kuchni. Robię sobie kanapki i zaczyna mnie tak brzuch boleć nie nic nie przełknę. Jest to oczywiście ból z głodu. Po prostu odczuwam prawie zawsze. Do tego czasami kręci mi się w głowie. Nie głoduję. No więc o co chodzi ?
Karolina

Droga Karolino.
Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia i chyba każda to już słyszała setkę razy. I dobrze, bo to prawda. Jednak czasem trudno je zjeść, bo albo nie mamy czasu, albo nie mamy ochoty. Łatwiej jest znaleźć czas, niż apetyt.


Jak powszechnie wiadomo (po raz kolejny), organizm w czasie snu odpoczywa. Komórki się regenerują i jedynym działającym narządem jest mózg. Nawet serce zwalnia swój rytm. Do tych wszystkich narządów zalicza się również żołądek. Jeszcze jedna powszechna informacja znana zapewne każdej, aby jeść dwie godziny przed snem, właśnie aby dać odpocząć żołądkowi. Kiedy organizm się budzi nie jest od razu przygotowany do funkcjonowania. Należy dać troszkę czasu aby się rozbudzić. Czasem nawet pół godziny (w przypadku żołądka). Rada nr. 1: Nie jeść od razu po przebudzeniu. Jednak też nie za późno, górna granica to dwie godziny. Dodatkowo dobrym pomysłem jest wypicie szklanki wody, która to pobudzi metabolizm.
Ponadto! Na kolację nie wskazane jest spożywanie mleka. Jak łatwo się domyślić, wpływa to na nasz apetyt rano.


Co jeść na śniadanie aby spełniało swoją rolę? Otóż wszystko! No, prawie. Numerem jeden zdecydowanie są płatki kukurydziane, ewentualnie owsiane. Dostarczają naprawdę dużo energii. Jeżeli nie przepadasz za zwykłymi płatkami, dodaj do nich suszone owoce, słonecznik, migdały, miód i co tam jeszcze lubisz, lub kup mussli. Najlepiej takie z płatkami owsianymi.

Jajka. Tutaj jest większe pole do popisu. Jajko na twardo, na miękko, sadzone, na parze, jajecznica, omlety... Co kto lubi! Sama ostatnio spróbowałam jajecznicy ze śmietaną, pychotka! Do tego szczypiorek, pomidor, ogórek - mnóstwo możliwości.

Kanapki najlepiej z razowego chleba. W sklepach jest multum różnego rodzaju twarożków. Możesz też sama zrobić twarożek z białego sera i śmietany wzbogacając go szczypiorkiem, rzodkiewką, jajkiem, ogórkiem, czy co tam jeszcze wymyślisz.

Ważne są warzywa i owoce dostarczające nie tylko witaminy, ale również błonnik.

Do picia 100% sok z owoców, niesłodzony. Inną propozycją jest zielona herbata. Polepsza koncentrację i pomaga przy przemianie materii, dlatego jest jak najbardziej wskazana na początek dnia.

Czasami trudno przestawić się na śniadanie, szczególnie jak kiedyś nie miało ono dla nas za wysokiego priorytetu. Mimo wszystko ma ono wiele zalet: łatwiej się skoncentrować, ma się energię do pracy, osoby, które zjadają śniadanie rzadziej tyją.


Pozdrawiam,
Lullaby.

piątek, 14 czerwca 2013

Wpływ narkotyków na funkcjonowanie mózgu

Hej dziewczyny! Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc. Przygoda z lekami zaczęła się około 5 miesięcy temu. Brałam pseudoefedrynę (przez co prawdopodobnie mam teraz kłopoty z sercem i krążeniem), dxm, oraz kodeinę i LSD. Planowałam spróbować tylko jeden raz ale wiadomo.. większość tak mówi "wszystko mam pod kontrolą" Był taki czas, że myślałam, że jestem uzależniona psychicznie. Jednak bardzo bliska osoba pomogła mi z tego wyjść. Oczywiście miałam jeszcze takie momenty, w których twierdziłam, że jeśli nie zaćpam to szlag mnie trafi. Dzięki Bogu ostatnio trochę zmieniłam zdanie na temat narkotyków. Kiedyś traktowałam je tak jakby jak "bóstwo". Były dla mnie czymś niesamowitym. Teraz zaczynam się nimi brzydzić. Jeśli nie zachowa się umiaru tak jak ja to po prostu zniszczą człowieka.. Moja mama zaczynała się domyślać i robiła mi wykłady, żeby tylko nigdy nie próbowała narkotyków. Żebym nie odurzała się nimi ani żadnymi lekami, to robi nieodwracalne zmiany w mózgu. Na czym polega problem? Zauważyłam u siebie takie jakby schizy... Występuje to kilka razy w tygodniu, niby coś widzę, odczuwam lub słyszę zwałszcza nasila się to w nocy. Budzę się i wszystko zaczyna falować mi przed oczami, tak jakby kręciło mi sie w głowie, robiło mi się raz jasno, raz ciemno i tak ciągle. Od tego czasu jak biorę, mam też kłopoty z pamięcią i ze skupieniem się. Boję się dosłownie wszystkiego. Ciągle mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Najwięcej brałam w marcu. Trwało to jakieś trzy miesiące. Od dwóch miesięcy jestem zupełnie czysta. Teraz moje pytanie. Czy mogę coś z tym zrobić? Czy w ogóle się da? To przez co przechodzę jest wręcz przerażające. Gdyby dało się cofnąć czas.. Nie mogę powiedzieć o tym przyjaciółce. To drażliwy temat. Mamie tym bardziej. Załamałaby się. Po prostu muszę się z tym sama uporać. Chodzę do psychologa ale nie do końca pomagają te wizyty. Nie wiem już co robić..

Całuję
~Megadeth


Bardzo dziękuję! Przy okazji: wczoraj byłam u lekarza (mama zaciągnęła mnie siłą, boję się ze względu na to, że prawda może wyjść na jaw..) żałuję tego co robiłam ale tylko ze względu na mamę. Kocham ją a zrobiłam jej takie świństwo.. ale ja zawsze najpierw robię a później myślę. Odurzałam się po to, żeby zmienić rzeczywistość, z którą sobie nie radziłam.. Miałam robione badania krwi, dzięki bogu nic nie wyszło ale wczoraj na wizycie u lekarza, doktor radziła zrobić badanie. Tomograf komputerowy, bodajże? Nie mam o tym pojęcia.. Ale czy takie badanie może coś pokazać? Stosowanie psychodelików typu LSD? Albo takie leki jak: pseudoefedryna, kodeina, dxm?

~Megadeth



Droga Megadeth.

W końcu udało mi się znaleźć trochę czasu. Jak większość z Was, mam poprawy i musiałam coś z tym zrobić. Dziękuję jednocześnie za wyrozumiałość, czytając niektóre komentarze, serducho rośnie :).


Chciałabym zaznaczyć, że mózg jest mimo wszystko bardo, bardzo, bardzo delikatny. Niby jest czaszka, całkiem mocna, ale mózg nie jest tak twardy, jak wygląda, dlatego łatwo go uszkodzić, szczególnie od wewnątrz.
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak umiar w braniu środków odurzających, jak wspomniałaś wyżej. To, że czegoś nie widać od razu, nie znaczy, że tego nie ma, prawda? Mózg osób biorących narkotyki, lub często przyjmujące leki ma znaczne ubytki. Jak wiadomo mózg steruje całym organizmem, jest najważniejszym narządem, którego nie da się zastąpić, dlatego jego ubytki są poważną sprawą. Zdrowy mózg to zdrowy człowiek. Dlatego narkotyki nie pomagają. Jest dobrze przez chwilę, ale za każdym razem robi się mały ubytek. Prowadzi to do wielu poważnych problemów i może (i najczęściej powoduje) zmianę charakteru. Spróbuję Wam to zobrazować. Organizm to jedna wielka firma, naprawdę ogromna. Każdy jej pracownik robi coś innego, ale wszyscy współgrają ze sobą. Jest to możliwe dzięki szefowi, który siedzi na górze i wszystkim zarządza. Jeżeli szef zaczyna szwankować, stan firmy się pogarsza. Tak samo jest z organizmem.
Ubytki spowodowane środkami toksycznymi umiejscowione w przednich płatach czołowych. Wcześniej podałam skroniowe, przepraszam, za pomyłkę.
Zacytuję tabelę z książki, która świetnie opisuje jej działanie.

Funkcje kory przedczołowej:
- skupianie uwagi
- przezorność
- panowanie nad impulsami
- organizacja
- planowanie, ustalanie celów
- empatia
- panowanie nad emocjami
- wgląd we własną psychikę
- uczenie się na błędach

Problemy wynikające z osłabionej aktywności kory przedczołowej:
- krótki czas skupienia uwagi
- brak jasnych celów lub myślenia o przyszłości
- impulsywność
- dezorganizacja
- zwlekanie
- słaba zdolność oceny sytuacji
- brak empatii
- niemożliwość zwracania bacznej uwagi na szczegóły
- brak wglądu we własną psychikę
- trudności w uczeniu się na błędach
- gubienie przedmiotów
- łatwe rozpraszanie uwagi

Środki toksyczne zazwyczaj prowadzą do osłabienia aktywności tej części mózgu. To z kolei prowadzi do m.in otępienia, zaburzenia zachowania, schizofrenii.

Aby naładować uszkodzenia, nie wystarczy robić cokolwiek. Powinnaś powiedzieć mamie, że miałaś problemy, ponieważ prawdopodobnie potrzebujesz leczenia. Nieleczone zmiany mogą mieć poważne konsekwencje, które mogą się pogłębiać. Mogą być zastosowanie leki o działaniu stymulującym. Inne sposoby, a właściwie te "główne" to działania mające na celu pobudzanie kory przedczołowej: ćwiczenia w planowaniu, pomoc w zorganizowaniu się, dieta, ćwiczenia aerobowe.

Tomografia komputerowa
"Tomografia Komputerowa (badanie TK) to specjalistyczne badanie obrazowe wykorzystujące promieniowanie jonizujące, mające szeroki zakres zastosowań w diagnostyce medycznej począwszy od urazów i stanów nagłych do badań planowych."
Czyli najprościej mówiąc, jest to po prostu prześwietlenie, tylko takie dokładne. Badanie jest również całkiem komfortowe i krótkie (kilka minut). Pacjent leży bez ruchu w aparacie o szerokim otworze. Nie pokaże ono co było powodem zmian, jeżeli takie zaszyły, jednak po analizie zdjęć, można wydedukować, co było przyczyną. Kolejny powód aby powiedzieć rodzicom. 

Przed badaniem należy:
- nie jeść przez 5 godzin przed badaniem
- zgłosić się do pracowni na 30 min przed badaniem (dodatkowe przygotowanie do badania na miejscu w pracowni zależnie od rodzaju badania)

- posiadać aktualne wyniki badań krwi
- zaświadczenie od endokrynologa w  przypadku kłopotów z tarczycą
- dostarczyć skierowanie.

Jak widać, narkotyki są złe niezależnie, czy bierze się je z głową czy bez, bo raczej nie można ich brać z. Nawet wyleczenie z uzależnienia, nie jest wyleczeniem z jego skutków.

Pozdrawiam.
Lullaby

P.s Notka trochę chaotyczna, starałam się wszystko ładnie napisać, ale troszkę ciężko mi szło. 

niedziela, 7 kwietnia 2013

Ćwiczenia wyszczuplające łydki i uda.

Droga Lullaby, piszę do Ciebie ponieważ Pysia, której zadałam to pytanie raczej skierowała mnie tutaj. Może po prostu przekleję pytanię, żebyś wiedziała o co dokładnie mi chodzi :)Cześć kochana! Piszę do Ciebie z dość pospolitym problem i myślę, że Twoja odpowiedź byłaby pomocna nie tylko mi (czego bardzo potrzebuje), ale i również wielu innym dziewczynom. Otóż zbliża się lato, krótkie szorty, stroje kąpielowe i generalnie bardziej skąpa część garderoby. Żebym mogła takowe krótkie spodenki bądź sukienkę założyć (a chciałabym to zrobić z prawdziwą przyjemnością, bez żadnego wstydu, a nie dlatego, że w długich spodniach mi będzie za gorąco) muszę doprowadzić moje nogi do porządku. Przez tyle lat próbowałam się osiągnąć choćby najmniejszy efekt, ale nigdy się nie udawało. Moje nogi nie należą do nóg marzeń, nie są ani długie do nieba, a wręcz przeciwnie bardzo krótkie, w dodatku krzywe (nie widać tego aż tak kiedy idę, ale kiedy stoję to tak) i rzecz najgorsza, z którą nie mogę sobie poradzić, to to, że są grube. Ćwiczyłam, najróżniejsze ćwiczenia i wszystko na nic, a to dlatego, że mam dosyć umięśnione łydki i przez to boję się ćwiczyć, żeby ich jeszcze bardziej nie rozbudować. A jeśli chodzi o uda to bardzo denerwuje mnie "mięsień" tuż nad kolanem, który gdy napnę nogę strasznie odstaje, jest po prostu okropny. Nie mam pojęcia co powinnam ćwiczyć, wszystkie ćwiczenia, które wykonywałam, były po prostu na "szczuplejsze" nogi, ale wiem, że ni mogę wykonywać wszystkich ćwiczeń. Mogłabyś podać kilka ćwiczeń na osobne parte nóg? Nie takie ogólne, tylko takie osobne na uda, osobne na łydki itp? :)Dziękuję - Ana.

Droga Ano.
Piękne nogi to podstawa ;). Zaprezentuję kilka ćwiczeń dla ciebie, oraz ogólnie dla dziewczyn. Jak zauważyłaś nie powinnaś wykonywać ćwiczeń na mięśnie, dlatego najlepszym rozwiązaniem będą niezbyt ciężkie ćwiczenia aerobowe i duuużo rozciągania. Ćwiczenia aerobowe nie angażują za bardzo mięśni. Używa się ich do poprawy samopoczucia, zwiększenia wytrzymałości czy odchudzenia wybranych partii ciała. Naszą wybraną partią są nogi, a więc kilka propozycji, wybierzcie coś dla siebie.

1. Biegi
Uf, kto tego nie próbwał? Biegi były już w podstawówce i nie każdy za nimi przepada, ale przed oczami obraz pięknych nóżek i już tłumaczę o co mi chodzi. Nie są to biegi długodystansowe, czy te krótkie na czas. Biegamy niezbyt szybko, przeplatając bieg marszem. Biegniemy na czas, a nie odległość. Głębokie oddechy i nic na siłę. Ciekawy program treningu przedstawia ta oto strona: biegaj40minut.pl, może warto zajrzeć i się zapoznać?

2. Rower
Nie ma się co tutaj rozpisywać, bo któż rowerem nie jeździł?

3. Pływanie

Najlepsze ćwiczenie na wszystko! Nie tylko poprawi jakoś nóg, ale ogólnie wysmukla ciało i poprawia proporcje między mięśniami.


4. Skakanka

Nie każdy lubi wychodzić z domu, prawda? Zawsze możemy wziąć starą, dobrą skakankę i do dzieła!

Pierwsze ćwiczonko, aby nie było nudno to ze skrzyżowanymi rękami. Najpierw 15 szybkich skoków, później 15 wolnych i tak ok. 45-60 skoków (czyli 2 serie szybkie i 1 wolna do 2 serii szybkich i 2 wolnych) i tak 3-4 razy z dwuminotowymi przerwami. Co trzeci skok zaś skrzyżuj ręce.


Drugie jest nieco mniej skomplikowane: przenosimy ciężar na jedną nogę (załóżmy prawą) i wybijając się z niej lądujemy na drugiej (lewej). Ćwiczenie robimy 3 razy po 40 powtórzeń z półminutowymi przerwami.



5. Aerobik

Jeżeli w okolicy są prowadzone zajęcia aerobiku, warto się zapisać. Jest kilka różnych rodzajów aerobiku, z różnymy ćwiczeniami. Ciekawy jest tak zwany Body Ball, czyli ćwiczenia z piłkami terapeutycznymi. Są dobre dla każdego, wzmacniają kręgosłup i modelują mięśnie. Coś bardziej na nogi to Step Aerobic , jednak nie poleca się ich osobom z problemami z kręgosłupem czy stawami kolanowymi. Warto wspomnieć też o Callaneics, któro wyszczupla nogi, uda, pośladki i brzuch. Jednak w twoim przypadku odrzuciłabym ostatni rodzaj aerobiku, ponieważ utwardza on mięśnie.

6. Ćwiczenia dodatkowe
Aby wzmocnić efekt, ale nie mięśnie, ćwiczenia na wyszczuplenie łydek (https://cwiczenia.org/cwiczenia-na-lydki/cwiczenia-na-szczuple-lydki). Należy je wykonywać tak jak jest to zalecane, czyli co 3 dni, aby nie rozbudować mięśni, co w Twoim przypadku jest nie wskazane.

Przed ćwiczeniami bardzo ważna jest rozgrzewka, aby jak to mówią, niczego sobie nie naciągnąć. Podczas niej należy pobudzić do działania wszystkie partie ciała i zwiększyć temperaturę. Cóż, nie będę wam pisać rozgrzewki, bo zapewne każda z was zna ją z lekcji w-f, szczególnie, że ćwiczenia aerobowe nie są zbyt wysiłkowe i nie musi być to jakaś bardzo skomplikowana rozgrzewka.


Po ćwiczeniach aerobowych poświęć czas na rozciąganie. W spisie znalazłam ćwiczenia rozciągające do szpagatu (link). Możesz ich użyć, ponieważ wpływają one na nogi.

Ćwiczenia na wyszczuplenie ud.

1. W leżeniu na plecach lub siedząc szybko wyrzucaj raz lewą raz prawą nogę w przód, mięśnie luźne. Stopniowo zwiększaj tempo i ilość powtórzeń, zacznij od 10 i dojdź do 100 razy.

2. W leżeniu na plecach, ręce ugięte w łokciach, dłonie pod pośladkami, nogi ugięte w kolanach uniesione w górę (podudzia równolegle do podłoża) – szybkie i luźne wyrzucanie obu nóg równocześnie w górę.

3. W pozycji stojącej, nogi skrzyżowane (prawa przed lewą) – skłon w dół z chwytem oburącz za kostki nogi lewej, przyciągnij mocno głowę do kolana. To samo ze zmianą nóg. Nogi cały czas proste.

4. Połóż się na prawym boku, pod głowę podłóż zgiętą w łokciu rękę, drugą podeprzyj się z przodu. (jak poniżej) Zegnij prawą nogę, lewą wyprostuj w kolanie, rytmicznie unoś ją i opuszczaj. Powtórz ćwiczenie 10 razy i zmień stronę.



5. Stań na czworaka, wyciągnij prawą nogę i skieruj stopę do podłogi. Unoś nogę, mocno napinając mięśnie uda i powoli powracaj do pozycji wyjściowej (tak by kolano znalazło się na linii bioder). Powtórz ćwiczenie 10 razy, odpocznij i zmień pozycję.

Podczas wykonywania ćwiczeń zarówno tych aerobowych jak i tych na uda staraj się nie angażować mięśni, chodzi o to aby wyszczuplić nogi, a nie jeszcze bardziej je rozbudować, prawda? Nie forsuj się, jeżeli czujesz, że już nie dajesz rady, to nie ćwicz (oczywiście wyłączając rozciąganie). Jak napisałam, unikaj pracy mięśniami.


Życzę powodzenia i duużo samozaparcia ;)
Lullaby



Ćwiczenia pochodzą ze stron:
fit.pl
mamzdrowie.pl
biegaj40minut.pl
cwiczenia.org

wtorek, 2 kwietnia 2013

Opuchnięte oczy

Hej ! :) Mam problem dotyczący zdrowia, a mianowicie oczu. Gdy rano się budzę, moje oczy są spuchnięte. Ale jak już wstanę to samo schodzi prędzej czy później. Tylko przed wczoraj jak wstałam to miałam tak strasznie spuchnięte oko, ze wyglądałam jakby mnie ktoś pobił :\ zastosowałam zimna wodę, i startego ziemniaka, i ogórka tez, ale opuchlizna jest widoczna jeszcze dziś.
Nie wiem od czego to jest, bo nie mam raczej alergii na kosmetyki ani nic innego. Chciałabym się tego pozbyć, żeby ni iść do szkoły jak po jakiejś walce na pięści x) Wiec jeśli mogłybyście podać jakieś rady, jak szybko pozbyć się opuchlizny z oka, i przy okazji jak zapobiec tej opuchliźnie co rano? Może źle się odżywiam, bo wiem ze jedzenie może powodować zatrzymywanie wody w organizmie. A może powietrze w moim pokoju to powoduje.
Z góry dziękuje za odpowiedz, może być w komentarzu, ale już nie chce wyglądać jak zombie ._. Pozdrawiam cala załogę! :*
Hania
PS. Teraz skora na mojej powiece jest jeszcze zaczerwieniona, sucha i się łuszczy :(

Droga Haniu!

Zwracając uwagę na dietę trafiłaś w dziesiątkę. Najpierw przyjrzyjmy się limfie. To taki płyn, który wyłapuje toksyny i odprowadza je do nerek, gdzie są usuwane. Układ limfatyczny (czy też inna nazwa: chłonny) jest trochę podobny do krążenia, z tym, że nie ma serca a są węzły chłonne. Zła cyrkulacja limfy może powodować opuchliznę oczu. Z kolei zła cyrkulacja jest spowodowana złą dietą. Powinnaś ograniczyć sól i pokarmy tłuste. Teraz kolej na wodę. Aby pozbyć się jej z organizmu wystarczą środki moczopędne. Takim środkiem jest żurawina, truskawki, gruszki, agrest i czarne jagody. Możesz również spróbować różnych ziołowych herbatek, np. z bratka, pokrzywy, rumianku jak i jałowca czy skrzypu. Z warzyw zwróć uwagę na bakłażany, koperek, pomidory, selery i chrzan. Pamiętaj aby pić dużo wody, ponieważ organizm może się odwodnić! Jednak jeżeli opuchlizna utrzymuje się przez dłuższy czas, może być to sygnał, że jest coś nie tak z układem krążenia lub nerkami i należy zgłosić się do lekarza.

Jak się pozbyć opuchlizny?


Ano, od zawsze uważam, że ziółka najlepsze na wszystko i tutaj też się to sprawdza.
*Spróbuj kompresów z rumianku, bławatka, szałwii czy czarnej herbaty (tylko ostrożnie, ponieważ mogą uczulać).
*Na opuchliznę dobre jest zimno, dlatego jeśli używasz jakiś kremów pod oczy, dobrym pomysłem jest trzymanie ich w lodówce. Aby pozbyć się opuchlizny przykładaj kostki lodu, lub zimne łyżeczki. Wkładaj je wieczorem do zamrażali, a rano przykładaj o opuchnięć, tylko nie za długo.
*Wspomniałaś już o ogórku i ziemniaku, lecz jest jeszcze pietruszka. Posiekaj natkę pietruszki i wymieszaj z 2 łyżeczkami śmietany. Trzymaj 15 minut, później zmyj letnią wodą.
*Zwracaj uwagę czy w kosmetykach używanych do oczu jest kofeina, szałwia, rumianek, świetlik lub herbata.
*Masuj oczy. Palcem wskazującym uciskaj punkty od zewnętrznego do wewnętrznego kącika oczu (tzw. drenaż limfatyczny).
*Oczy przemywaj zimną wodą, aby poprawić krążenie.
Kilka zabiegów już nie na oczy: 
*Śpij przy otwartym oknie/ w dobrze wywietrzonym pokoju, a przed snem wypij szklankę wody.
*Hartuj się biorąc na przemian zimne i ciepłe prysznice. Poprawi to krążenie krwi i limfy.

Preparaty na opuchnięte oczy.

Bardzo duży wybór przedstawia Floslek.
 Powyżej prezentuję trzy kremy tej firmy. Każdy z nich zawiera świetlik. Wkleję informacje ze strony firmy o każdym z nich:

1. (żółty z rumiankiem) Łagodzi podrażnienia, przynosi ulgę, zmniejsza zaczerwienienie, pieczenie. Usuwa uczucie tzw. „ciężkich powiek”. Likwiduje złuszczanie naskórka wokół rzęs u osób stale wykonujących makijaż oczu przy użyciu cieni prasowanych i tuszu. Wyciąg z rumianku działa przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo.

2. (zielony z aloesem) Przynosi ulgę, przyjemne uczucie delikatnego chłodzenia, powoduje ustąpienie uczucia tzw. „ciężkich powiek”. Łagodzi podrażnienia, zaczerwienienie, pieczenie spowodowane zabiegami kosmetycznymi takimi jak demakijaż, makijaż permanentny, henna. Likwiduje nadmierne złuszczanie się naskórka wokół rzęs.

3. (niebieski z bławatkiem) Działa jak kompres. Dzięki zawartości wyciągu ze świetlika lekarskiego szybko zmniejsza nadwrażliwość na światło, łzawienie oraz uczucie zmęczenia, pieczenia oczu, Ekstrakt z chabru bławatka łagodzi podrażnienia oraz wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwalergiczne. 

Kosmetyk ma 15ml i kosztuje ok. 7,60zł. Opinie o nich są dobre, więc może warto spróbować? Najlepiej jest trzymać krem w lodówce, aby dodatkowo podziałać jeszcze zimnem.


Mam nadzieję, że notka przydatna ;)
Pozdrawiam,
Lullaby.

niedziela, 31 marca 2013

Przewlekły ból gardła.

Hej Lullaby,
mam 17 lat, wzrost 165 cm, ważę 55 kg, nie należę więc do chudzielców ale BMI mam chyba w normie. Ogólnie nigdy nie miałam żadnych większych problemów zdrowotnych, wręcz chorowałam bardzo mało, może dwa przeziębienia na rok i nic poza tym. Mniej więcej od jesieni, czyli od rozpoczęcia liceum, zaczęły się takie wiecznie "podgorączkowe stany". Termometr nie wskazuje na to, żebym miała gorączkę, ale ciągle mi zimno, mam wiecznie lodowate stopy i dłonie, ciągle marznę bez względu na to, jak ciepło się ubiorę. Ciągle boli mnie gardło, to jest na takiej zasadzie, że gdzieś tam poczuję ból, biorę tabletki, jakieś syropy z cebuli i inne takie "domowe" sposoby, rzadko to jest na tyle dokuczliwe że idę do lekarza i dostaję antybiotyki. Problem w tym, że takie przewlekłe bóle gardła mam od jesieni praktycznie ciągle, a nie chodzę kiepsko ubrana, noszę czapki/szaliki/rękawiczki. Mam kiepską odporność, bo rzadko spędzam czas na dworze, nie uprawiam sportów, nie mam na to za bardzo czasu bo szkoła wysysa ze mnie całą energię i zabiera cały wolny czas (chodzę do mega wymagającego liceum). Nie wiem czy to jest kwestia wyłącznie tej obniżonej odporności, czy może przewlekłe zapalenia gardła można jakoś leczyć? Dodam, że lekarz rodzinny mi zbytnio nie pomógł, dostaję albo antybiotyki (które jak wiadomo na dłuższą metę są szkodliwe i nie powinny być stosowane często), albo jakieś tabletki na ból gardła czy witaminy które niewiele zmieniają.
Wiem, że to taki rozległy i mało konkretny problem i wiem też, że nie jesteś lekarzem, ale może wpadniesz na coś, do czego jeszcze nie doszłam a co mogłoby pomóc, bo już od wielu miesięcy męczę się z tym gardłem, ciągłym osłabieniem, zmęczeniem, niewyspaniem, mam tego serdecznie dość. (A propo niewyspania, nie ma znaczenia, czy śpię 5 czy 12 godzin na dobę - i tak ciągle chce mi się spać i jest mi masakrycznie zimno)
Z góry dzięki,
Paulina

Droga Paulino.
Na początku gratuluję idealnej wagi :). Jak napisałaś byłaś już u lekarza, który nie za bardzo Tobie pomógł, więc zgodnie z prośbą wypiszę wszystko co mi przyjdzie do głowy. Mogą to być całkiem błahe i oczywiste rzeczy, jednak w tym przydaku im więcej tym lepiej. Zacznijmy od gardła, bo tutaj jest chyba najwięcej do powiedzenia i nie chcę niczego pominąć.

1. Oddychaj przez nos. Oddychając przez usta powietrze nie jest ogrzewane i filtrowane. Jednak, jeżeli jest to utrudnione (np. z powodu kataru), ocieplaj wdychane powietrze oddychając przez szalik/grubszą chustkę.

2. Pamiętaj o nawilżaniu powietrza w sypialni. W zimie, kiedy podchodzi się z niechęcią do wietrzenia pokoi, powietrze w nich jest suche i po dłuższym przebywaniu w nich (np. spanie) zaczyna boleć gardło. Aby temu zapobiec wystarczy nawilżacz, czy niewielki, mokry ręczniczek na grzejniku.

3. Nie pij napojów ani zimnych, ani gorących i jedne i drugie podrażniają gardła. Radziłabym również zrezygnować z cytryny w herbacie. Zamiast tego dużo miodu i czosnku, są to prawdziwe rarytasy dla naszej odporności.

4. Będąc już przy tym układzie, aby poprawić i wzmocnić jego funkcjownowanie dobrym sposobem jest hartowanie organizmu poprzez naprzemienne ciełe i zimne prysznice.

Ciebie jednak boli bardzo, a nawet zbyt długo. Dlatego zalecałabym olać internistę i wybrać się od razu do laryngologa. Przewlekły ból gardła może być objawem innej, groźniejszej choroby.

Przewlekłe zapalenie gardła jest chorobą wirusową, bakteryjną, pasożytniczą i jeszcze kilka innych "robaczków", ale nie w tym rzecz. Chociaż zapalenie gardła jest dość powszechną chorobą, należy je natychmiast leczyć, ponieważ wówczas pada pierwszy bastion odporności.

Nieodpowiednie leczenie antybiotykami również przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowia. Analizując twój problem doszłam do wniosku, że masz dość kiepskiego lekarza rodzinnego. Antybiotyki to nie jakieś suplementy diety, czy witaminki. Przyjmowanie ich może wpłynąć na nasz orgaznim również niekorzystnie.

Przewlekłe zapalenie migdałków, czyli kolejnego punku obronnego. Stosuje się wówczas środki miejscowe i ogóle, a w ostateczności usuwa się migdałki.

Przyczyn nawracającego bólu gardła jest mnóstwo. Może być to nawet zmiana w budowie błony śluzowej. Jak na to nie patrzeć, wizyta u laryngologa konieczna.


Zimne dłonie i stopy.
Naczynka krwionośnie w dłoniach i stopach są węższe i jest ich mniej niż w innych partich ciała, dlatego są to miejsca najbardziej podatne na odmrożenia i wyziębienia. Podczas stresu naczynka skurczają się jeszcze bardziej, przez co krew płynie wolniej i ich nie ogrzewa.
Jeżeli nosisz zegarek, czy bransoletki sprawdź czy ich paski nie usikają nadgarstka. Podobnie ze skarpetkami.
Hartuj dłonie i stopy jak w punkcie 4.
Wszystkie używki do kosza! (zmniejszają naczynia krwionośne)
Masuj dłonie i stopy.
Gimnastykuj palce, przyśpieszysz w ten sposób przepływ krwi.
Jeżeli więcej siedzisz niż się ruszasz, zmień to. Krew tak jakby zastaje wtedy w żyłach co sprzyja powstawaniu żylaków.

W spisie znalazłam kilka notek:
Ciągle jest mi zimno.
Wypieki, zimne dłonie i stopy.
Niskie ciśnienie i co dalej?



Higiena snu.
Wszystko to, co zapewne każda zna:
Jedz 2 godziny przed snem.
Nie siedź przed ekranym komputera, telewizora, czy telefonu przed snem.
Wywietrz pokój.
Śpij 8 godzin, jeżeli śpisz za któtko, jesteś niewyspana, jeżeli za długo - jesteś niewyspana.
Nie idź spać na siłę i nie denerwuj się, że nie możesz zasnąć, bo wówczas z powodu zdenerwowania nie zasypiasz i już mamy błędne koło.
Sprawdź, czy poduszka jest na odpowiedniej wysokości, a materac nie jest zby miękki.
Jeżeli marzniesz w nocy, włóż skarpetki, zainwestuj w termostat, lub po prostu napełnij butelkę ciepłą wodą.
Często przy zasypianiu pomaga słuchanie spokojnej muzyki, np. muzyka Jana Sebastiana Bacha jest muzyką relaksacyją.

Jednak to wszystko mogą to być tylko objawy choroby.
Radziłabym Ci albo poszukać dobrego internisty, który nie odeśle Cię do domu z opakowaniem antybiotyku, albo od razu udać się do laryngologa. Pewnie wiele nie pomogłam, bo jak już zauważyłaś jest to dość rozległy problem. Napisałaś, że leczyłaś się już z pomocą domowych sposobów, które nie za bardzo pomogły, więc nic więcej nie wymyślę.

Życzę powrotu do zdrowia :)
Lullaby

niedziela, 24 marca 2013

Obżarstwo

Witam :-)
Mam 13 lat, 1,50 wzrostu i ważę 42 kg.
Czy to normalne ze się strasznie obzeram?
Od tygodnia jem i jem. To jakiś wafelek, to kremowka, kanapka, podwójne porcje obiadu...
Nwm co o tym myśleć... Pomóżcie!
~Misiek


Drogi Miśku!

Jak zwykle w tego typu problemach włączyłam niezawodny kalkurator BMI, który mi powiedział, że twoja waga jest prawdłowa. Czyli niby jest dobrze i niby nie masz się co martwić, że zachorujesz na otyłość. Niby. Przyczyn objadania się może być kilka.
Jedna z nich jest mi dobrze znana a jest to... cykl miesiączkowy. Niektóre kobiety, dziewczyny, kilka dni przez wystąpieniem krwawienia dostają wilczego apetytu. Smak nie jest ważny, lecz samo jedzenie i kalorie. Jest to spowodowane tym, że organizm przygotowuje się przyjęcia dodatkowego obciążenia, czyli zajścia w ciążę. W trakcie miesiączki, czy zaraz po jej skończeniu apetyt wraca do normy.
Inna przyczyna leży w psychice. Jesteśmy złe, rozdrażnione, mamy depresję, a tabliczka czekolady jest wybawieniem. Rzucamy się na cukier prosty aby pozornie sobie pomóc, a jest odwrotnie, ponieważ chwilowe zwiększenie "hormonu szczęścia" nie rozwiąże problemu, prawda? Przytoczę jeszcze taką małą ciekawostkę: z mężczyznami jest odwrotnie, jedzą, kiedy są zadowoleni. Tylko, że napisałaś, że ty jeż już od tygodnia, więc albo masz głęboką depresję, w co wątpię, bo byś napisała (przynajmniej tak myślę), albo trzeba szukać dalej... Więc szukamy.

Obżarstwo napadowe i kompulsywne przejadanie się. Co to takiego? No cóż, sama nazwa mówi, przejadanie się. Są to choroby odżywiania, jak anoreksja czy bulimia. Chory je, chociaż nie jest głodny, ale mu to nie przeszkadza, najważniejsze jest aby zjeść. Często jest to określane jako jedzenioholizm. Nie będę się tutaj za bardzo rozpisywać, niżej podam link, gdzie będziecie mogły wszystko przeczytać. Jest tam ładnie napisane na czym dane schorzenie polega, a nie ma sensu wklejać tego samego do notki.

Jak pomóc?
Kilka rad na dobry początek:
1. Prowadź dziennik, gdzie będziesz mogła zapisać co i o której zjadłaś.
2. Jedź na małych talerzykach, sprawia to, że myślimy, że jedzenia jest więcej na talerzu.
3. Jedź o stałych porach w tych samych miejscach. Dlaczego? Załóżmy, że jesz pączka idąc ulicą. Po kilku dniach przechodząc tą samą ulicą pomyślisz, że zjadałbyś pączka, ponieważ twoja podświadomość to zapamiętała.
4. Nie przebywaj w kuchni (oczywiście poza porami posiłków).
5. Sukcesy w szkole, piąteczka, czy wygrany konkurs, a może po prostu nauka do sprawdzianu i w ramach motywacji: jak się nauczę, zjem czekoladę. Nie! Jedzenie w tym przypadku nie może być nagrodą.
6. Podczas jedzenia usiądź, wyłącz telewizor i poświęć na to więcej niż kilka minut inaczej możesz stracić szacunek do tej czynności. Otwierać lodówkę i wpychać coś w siebie wcale nie jest ani ładne, ani kulturalne, ani zdrowe, ani w ogóle nic.
7. Ogranicz wagę, ale jako tą małą rzecz w łazience. Nie waż się częściej niż raz w tygodniu. Nie panikuj, że masz kolejny kilogram na koncie. Przytyłaś, i co? Przecież się starasz, czasem nie wychodzi, nie sięgaj więc po tą czekoladę aby zabić smutki.

Mimo wszystko dalej jesz? Wizyta u psychologa konieczna. Obżarstwo napadowe i kompulsywne przejadanie się są tak samo groźne jak np. anoreksja. Można się wyleczyć poprzez terapię, grupy wsparcia. Jest wielu ludzi, którzy na to cierpią, a nie tylko wyszczególniony przypadek.


Link do strony: http://bulimia.mam-efke.pl/index.php?go=binge_eating


Myślę, że pomogłam, w razie czego, pisz koniecznie!

Lullaby

niedziela, 17 marca 2013

Dlaczego chudnę?

Witaj Lullaby !
Mam 12 lat i ważę 35 kg przy wzroście 145 cm moja waga jest prawidłowa.Ale wchodzę w wiek dojrzewania i moje ciało się zmienia chyba jak wszystkich,zawsze byłam chuda ,ale ostatnio przytyłam tyle ,że nie z wagi ale z ciała... Jestem grubsza. Nie mówię ,że jestem gruba ,bo w cale tak nie uważam ,ale chciałam zdrowo się odżywiać.Chciałam przestać jeść słodycze itp. ,uprawiać sport.Ale ostatnio gdy się zważyłam ważyłam 32 kg ! Dlaczego na wadze chudnę ,a w ciele tyję ? Czy to dlatego ,że źle się odżywiam. Powiem jeszcze tak : Rano nie jem śniadania,odkąd pamiętam tak było i nikt mnie nie zmusi to tego po prostu nie jestem głodna. Pierwsze śniadanie jem po pierwszej lekcji w szkole. Później jem drugą kanapkę lub drożdżówkę. Gdy przychodzę do domu czasami jem coś ciepłego,czasami nie najczęściej jem o 3-4 popołudniu obiad.A na kolację mój apetyt tak rośnie ,że zjadłabym no nie wiem dużo ! A wiem,że powinno być odwrotnie .. śniadanie obfite. No i w międzyczasie słodycze ;/ Chciałabym trochę schudnąć w brzuchu,boczków i zdrowo się odżywiać ,ale nie wiem czy teraz nie powinnam przytyć,przecież chudnę na wadze ... Proszę o pomoc.
Ellie

Droga Ellie.

Na początku rozpatrywania problemu na włączałam mnóstwo przeróżnych kalkulatorów BMI i w każdym wpisałam twoją wagę i wzrost. Każdy wskazał, że masz niedowagę, a na jednym jesteś na granicy niedowaga/wyniszczenie organizmu. Przy twoim wzroście powinnaś ważyć przynajmniej 41 kg. Z własnego doświadczenia wiem, że niekiedy przytycie jest dość kłopotliwe i mało możliwe, ale w twoim przypadku nie mam wątpliwości, że powinnaś zyskać nieco dodatkowych kilogramów.

W okresie dojrzewania, szczególnie w tej „pierwszej części” często pojawia się dodatkowa tkanka tłuszczowa.

Rozumiem, że czasami trudno jest zjeść śniadanie. Brak czasu, czy po prostu nam się nie chce, ale to błąd! Sama swój pierwszy posiłek jadłam o 14, a nawet później, bo nie byłam głodna, ale to złudne uczucie, organizm mimo wszystko potrzebuje tych kalorii i energii. Musisz się przestawić, „odwrócić śniadanie z kolacją”. Napisałaś, że nikt cię do tego nie zmusi. Sama się zmuś. Mówi się, że zdrowie jest najważniejsze, a takim niby szczególikiem wpływamy na nie, niestety negatywnie. Spróbuj zjeść mniejszą kolację ok. 2 godziny przed snem, aby nie męczyć w nocy żołądka. Rano znajdź czas na śniadanie, aby nie było to na szybko, jedną nogą za drzwiami. Zjedź płatki, tosty, kanapki lub musli z jogurtem, nasz wiele opcji, wybierz to, co lubisz, a do tego ciepła herbatka. Nie bez powodu śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia, szczególnie, że twoje posiłki są trochę rozregulowane i nieproporcjonalnie. Z pięciu podstawowych masz dwa i pół. Dopiero później drugie śniadanie i po południu syty obiad. Koło 17 lekki podwieczorek, czyli jakiś owoc, lekka sałatka, sok… Nie za wielka kolacja, aby nie była drugim obiadem i tak dzień w dzień, aż wejdzie to w nawyk.

Są ludzie, którzy ze względu na osobliwą przemianę materii nie potrafią przytyć. Jedzenie nawet bardzo kalorycznych potraw kończy się niepowodzeniem. Od dietetyka usłyszałam, że są dwa sposoby na zwiększenie wagi w takim przypadku: posiłek co 2 godziny lub wszystkie pięć o stałych porach, pamiętając oczywiście o znanej wszystkim piramidzie zdrowego żywienia. Nie chodzi tutaj aby napchać się fast foodami, słodyczami i innymi cukrami prostymi, a później dziwić się, czemu mamy problemy z układem trawiennym, cerą, układem nerwowym (mózg) i całą masą innych mniej lub bardziej ważnych organów. Duży plus, że postanowiłaś zrezygnować ze słodyczy i zdrowo się odżywiać, przerzucenie się zdrowy tryb życia to nie jest sałata na wszystkie posiłki wbrew pozorom. Nie przechodzisz na dietę jeden i pół kalorii! To znaczy, że jesz produkty, posiłki, potrawy, po których twój organizm nie będzie musiał się męczyć z przetworzeniem toksyn, konserwantów, barwników i innych chemikaliów.


Jedź dużo węglowodanów, aby zyskać na wadze. Stoją również na samym dole piramidy żywienia, więc powinno się ich jeść najwięcej. Są to oczywiście różnego rodzaju pieczywa, makarony, kasze, fasola. Przestaw się na śniadanie. Jeżeli chcesz uprawiać sporty, musisz po każdym wysiłku dostarczyć utraconej energii oraz nie panikuj. Stres związany z utratą wagi też wpływa na jej utratę, trochę takie błędnie koło. Spróbuj jeść coraz więcej, dodatkowa kanapka czy trzy ziemniaczki zamiast dwóch na obiedzie. Napisałaś, że chcesz schudnąć na brzuchu i z boczków. Nie chudnij, wyćwicz to.

Nie wiem, co jeszcze mogłabym ci poradzić. Poniekąd cię rozumiem: grr… śniadanie… Ale cóż, nie ma innego wyjścia. W razie czego pisz ;)


Lullaby

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x