sobota, 9 listopada 2013

Jak ubrać się na połowinki? cz. II

Cześć :) Mogłabyś może napisać coś na temat stroju na półmetek? Wiem, że jest już jedna notka związana z tym tematem, którą przestudiowałam, niestety nie rozwiązuje ona mojego problemu. Otóż na półmetku, na który się wybieram "obowiązuje" a raczej właśnie nie obowiązuje strój galowy tylko wręcz przeciwnie - impreza w cklubie na luzie, ale oczywiście też nie tak jak na codzień do szkoły. Mogłabyś zrobić taką notkę pomocniczą, w co się mozna ubrać i wyglądać fajnie na luzie, ale jednak zrobić wrażenie? Myślę, że przyda się to wielu dziewczynom, bo teraz właśnie taki półmetkowy/połowinkowy okres ;) Dziękuję z góry. Buziaki Nora.


Droga Noro,
oczywiście zaradzimy coś na twój problem ;)

Dla dziewczyn niezorientowanych pod spodem link do poprzedniej notki o połowinkach :
http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/09/jak-ubrac-sie-na-poowinki.html

A teraz przejdźmy już konkretnie do tematu notki. Trochę mi utrudniłaś, Noro, zadanie tym, że po pierwsze : dokładnie nie napisałaś ile masz lat (obecnie połowinki obchodzą zarówno gimnazjaliści, jak i osoby chodzące do szkoły średniej), po drugie : "na luzie" to pojęcie względne. Postanowiłam więc stworzyć zestawy mniej i bardziej eleganckie czy wygodne. Mam nadzieję, że spisałam się dobrze ;). Może moje zestawy jakoś zainspirują Cię i pomogą nie tylko Tobie, ale i innym, zagubionym w tym temacie dziewczynom. Już nie będę przedłużała tylko zapraszam na obejrzenie efektów mojej pracy ;).

1. Fragment bohemy

 
Bluzka - Bershka
Spódniczka - H&M
Buty - Bershka
Bransoletki - House

2. Ciemna strona romantyczności

 
Spódniczka - House
Buty - H&M
Bluzka - H&M
Bransoletki - Bershka

3. Dla fanek mocnego brzmienia

Koszulka - Bershka
Legginsy - H&M
Lakier - House
Buty - House
Kolczyki - House

4. Niczym artystka

Kapelusz - H&M
Bransoletki - H&M
Koszula - Cubus
Legginsy - Bershka
Buty - Deichmann

5. Z azteckim akcentem

Legginsy - Pull&Bear
Koszula - Stadivarius
Buty - Pull&Bear
Bransoletka - Reserved

6. Dla odważniejszej


Buty - Pull&Bear
Spodnie - Stadivarius
Bransoletka - Reserved
Top - Bershka

7. Rozważna i romantyczna


 
Koszulka - Pull&Bear
Spodnie - Bershka
Buty - Reserved
Naszyjnik - Reserved

Powtórnie życzę wszystkim udanych połowinek ;).
Heavy

piątek, 8 listopada 2013

Uciążliwy wąsik

Witam serdecznie dziewczyny :)
Mam 18 lat i od dłuższego czasu borykam sie z pewnym problemem, przez który wstydze sie pokazywac sie innym ludziom. Otóż chodzi o tzw. wąsik. Przeczytałam wszystkie notki na ten właśnie temat, ale nie znalazłam odpowiedzi.. otóż chodzi o to, iż moje czarne włoski nad wargą są bardzo krótkie i cienkie, jednak są i jak ktoś siedzi przy mnie blisko to to bardzo widac, nawet ja sama w lustrze to zauważyłam. Włoski są po stronie prawej i lewej i zaczynają wychodzic bezpośrdenio na środku. kiedyś próbowałam wydepilowac je woskiem, nawet kilka razy ale wszystkie zostawały. Do niedawna wyrywałam je pensetą ale teraz nie daje rady ich złapac bo są po prostu za krótkie. Bardzo sie tego wstydze iż kilka osób powiedziało mi już, żebym "zgoliła wąsy". To bardzo krępujące. Podkład lekko je zakrywa ale już po 2,3 godzinach gdy spojrze w lustro widze taki zielonkawy cień pod nosem, czyli znak że znowu są widoczne. Nie mam pojęcia jak sie ich pozbyc. Prosiłabym o pomoc. Dziękuje, pozdrawiam.


Kochana!

Może na początek spróbujmy zbadać przyczyny Twojego problemu.
  •  Podłoże dziedziczne - zapytaj mamę czy w Twoim wieku miała problem z tą przypadłością
  • Burza hormonalna związana z dojrzewaniem - napisałaś, że masz 18 lat. Wciąż jeszcze jesteś nastolatką i organizm reaguje bardzo różnie, czasem niespodziewanie i nie mamy na to zbyt wielkiego wpływu.
  • W najgorszym wypadku (oczywiście nie chcę cię straszyć) może to być choroba: tarczycy, guz przysadki mózgowej lub jajników, ale bez obaw to są naprawdę rzadkie przypadki.
Co do uciążliwych komentarzy Twoich znajomych - nie warto się przejmować tylko spróbować obrócić sytuację w żart lub zmienić temat. Każdy z nas ma jakąś przypadłość w swoim wyglądzie: cienkie włosy, łamliwe paznokcie. Nikt nie jest idealny, więc głowa do góry ;-).

Jak pozbyć się wąsiku lub skutecznie go ukryć?

Damski wąsik występuje najczęściej u brunetek i szatynek. W zależności od tego, jak długie są włoski, można wybrać odpowiednie metody usuwania.

Wyrywanie pęsetą - wąsik nad górną wargą możesz wyrwać pęsetą, ale napisałaś, że masz za krótkie włoski więc odrzucamy tą opcję. Poza tym nie jest to zbyt praktyczny sposób jeśli nie masz czasu na wyrywanie go co 3 dni, bo u niektórych wyrasta on gęstszy i ciemniejszy.

 Plastry z woskiem - nieco bolesny sposób jeśli jesteś wrażliwa na ból, ale skuteczny. Przykleja się je nad górną wargą, a następnie zdecydowanym ruchem odrywa. Po jakimś czasie powinnaś nabrać wprawy.

Kremy do depilacji - znacznie prostszy i o wiele mniej bolesny sposób. Nakładasz kosmetyk nad górną wargę i po około 15 minutach ściągasz.

Ostatnio usłyszałam, że włoski można usunąć przy pomocy pasty cukrowej którą można kupić w sklepie lub wykonać samodzielnie w domu. Preparat działa podobnie jak plastry do depilacji. Masę z pasty należy podgrzać, ugnieść w dłoni, przykleić a następnie oderwać pod włos. Polecana jest do depilacji skóry wrażliwej.

Profesjonalny zabieg w salonie kosmetycznym polega na depilacji wąsika nad górną wargą za pomocą gorącego wosku. Woskowanie twarzy może być bolesne, jednak w ten sposób można się pozbyć nawet króciutkich włosków.
Jeśli udasz się do dermatologa prawdopodobnie zaproponuje ci on zabieg laserem, który daje niewątpliwie najlepsze efekty, ale jest dość drogi (ok. 200 zł). Jeśli masz ciemne włoski to, to najlepsze rozwiązanie dla ciebie. Laser bywa nieskuteczny w przypadku włosków bardzo jasnych, siwych i rudych. Zabieg trzeba powtórzyć od 3 do 6 razy w odstępach około 3- 4 tygodni. Skóra po zabiegu jest dosyć podrażniona i musi być chroniona przed słońcem np. kremem z wysokim filtrem.

Jeżeli nie chcesz depilować włosków możesz je również rozjaśnić.

 Rozjaśnianie cytryną - zmieszaj kilka kropel soku z cytryny z gęstym jogurtem (najlepiej naturalnym, niehomogenizowanym) i nałóż przygotowaną pastę na włoski. Odczekaj 20 minut po czym zmyj ją delikatnie wodą. Zabieg powtarzaj aż uda ci się uzyskać pożądany efekt.
Moim zdaniem to jest najlepszy sposób rozjaśniania.

Modne jest również rozjaśnianie wodą utlenioną, ale kosmetolodzy nie polecają tej metody, gdyż może pozbawić koloru nie tylko włoski, ale i skórę wokół nich.

Odsyłam cię również tutaj: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2009/11/uroda-jak-rozjasnic-wasik.html i tutaj: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/06/usuwanie-wasika-u-kosmetyczki.html

Mam nadzieję, że pomogłam :-).
Pozdrawiam, Izzy.

Impreza z nieznajomymi

Hey :) Piszę z dużym problemem (no może nie jest duży, ale dla mnie dość poważny). Nie wiem czy to dobry dział więc w razie czego proszę o przeniesienie. Otóż niebawem wybieram się na półmetek jako osoba towarzysząca (nie ukrywam, ze trochę się stresuję ponieważ nigdy na takiej imprezie nie byłam, toteż nie wiem czego mam się spodziewać, w dodatku idę z chłopakiem którego słabo znam) i na samą myśl mam ciarki. Chodzi o to, że nikogo tam nie znam. Oprócz kolegi z którym idę nie znam tam nikogo a pomimo faktu, że jestem otwartą osobą i uważaną za przebojową i gadatliwą w grupie MOICH znajomych, których dobrze znam to jednak nie potrafię się otworzyć przed nowymi ludźmi, a ci w dodatku już sami miedzy sobą się znają... Błagam pomóżcie mi jak mam się otworzyć, chce się dobrze i na luzie bawić i nie chce, żeby kolega z którym idę czuł się źle przez to że jestem nie śmiała i wstydzę się "wygłupiania" i tańczenia różnych dziwnych tańców. Poza tym JA NIE UMIEM TAŃCZYĆ. Nawet nie wiem jaka muzyka na półmetkach jest grana, mam się przygotować na "weselne" disco polo i tańczenie "w parze" obroty itp, czy raczej coś w stylu imprezy w clubie gdzie tańczy się co prawda z partnerem ale jednak się z nim nie trzyma (mam na myśli szybkie kawałki, nie wolne). To bardzo rozległy temat i mam mnóstwo wątpliwości i pytań, ale największy problem jest właśnie z moją nieśmiałością, tak więc proszę o jak najszybszą pomoc. Dziękuję.
— Mała Maruda



Droga Mała Marudo!
Co prawda nigdy nie było mi dane uczestniczyć w takiej imprezie jak półmetek, więc nie mogę Ci pomóc w sprawie muzyki, jaka jest tam grana, ale spróbuję coś poradzić na Twoją nieśmiałość.
Twoje zachowanie jest całkiem uzasadnione i logiczne – każdy by się bał wejść w towarzystwo, którego nie zna. Ja też staram się tego unikać i nie chodzę na żadne dyskoteki, ale gdy jestem już do tego zmuszana, zaciskam zęby i – po prostu to robię. Tobie radzę zrobić podobnie. Pamiętaj, że to jest Twój wieczór i Twoja zabawa. Nie znasz tych ludzi? To najwyższy czas ich poznać! Bądź uśmiechnięta przez cały czas i zachowuj, przede wszystkim, kulturę względem tych nowych osób – czyli nie przerywaj im, gdy coś mówią, słuchaj ich uważnie i czasem dorzucaj coś od siebie – szybko zyskasz ich przychylność. Jeśli bardzo się boisz, siedź zawsze obok swojego partnera. Zawsze możesz go poprosić o wspieranie podczas imprezy i wyznać, że trochę się boisz. Powinien zawsze przyjść z pomocą. W końcu w jego interesie także leży to, czy będziesz się dobrze bawiła, czyż nie?
Pamiętaj też przede wszystkim – zawsze bądź sobą! Nigdy nie udawaj kogoś, kim nie jesteś – tak na pokaz, bo wychodzi ze skutkami odwrotnymi od zamierzonych. Mówisz też, że wstydzisz się, że nie umiesz tańczyć – nie przejmuj się, jak większość ludzi. Tam,  gdzie idziesz, nikt nie umie tańczyć. Po prostu każdy buja się do rytmu jak może i umie. A jeśli już bardzo chcesz nauczyć się tańczyć, na youtube jest wiele internetowych kursów tańca – podstawowe kroki zawsze się mogą przydać. Poprosiłam też Mioszę, aby opublikowała post z domowymi sposobami nauki tańca, więc mam nadzieję, że niedługo coś się ukaże. ;) Nie warto się bać i wstydzić swojej osobowości. Pamiętaj, że to, jak będziesz się bawiła, jest najważniejsze, nie to, jak ludzie na Ciebie będą patrzeć. 

czwartek, 7 listopada 2013

Podpaski i tampony

Hej, mam takie pytanie, nie wiem czy w dobrym dziale je umieszczam, ale nie mam pojęcia, gdzie je zadać... A nigdzie podobnego nie znalazłam.
Otóż, co zrobić, kiedy jest się w bardzo parszywym położeniu, tzn. ma się okres i w pobliżu nie ma żadnych podpasek/tamponów? Nie mówię o sytuacji, kiedy "wstydzę się powiedzieć mamie i będę się męczyć na własne życzenie". Chodzi mi raczej o takie sytuacje, kiedy w pobliżu nie ma sklepu, jest się samej w domu, albo w jakimś miejscu, gdzie nie ma szans kupić podpaskę... Albo w domu nie ma nic, jak się w takich sytuacjach ratować? Czym można zastąpić podpaskę, co nie przecieka tak szybko itp? Myślę, że wiele dziewczyn będzie wdzięczne za taki post.
Pozdrawiam

 Droga Koro!

Powiem szczerze, że problem, który poruszyłaś jest dosyć powszechny. Nie raz zdarzają się takie sytuacje. Spokojnie mogłabym odpisać Ci w komentarzu, jednak taka notka przyda się również innym.

Po pierwsze mogę poradzić, by zawsze starać się mieć w torbie jedną podpaskę, schowaną w jakiejś oddzielnej kosmetyczce w kieszonce torby/plecaka. Oszczędzi Ci to wielu nieprzyjemności, a schowana nie będzie tak rzucała się w oczy. W razie potrzeby zawsze możesz skorzystać.

Po drugie, każda z dziewczyn kiedyś dojrzewa. Możesz zapytać swoje koleżanki z klasy czy nie mają ze sobą "przyjaciółki" lub "prezentu od cioci". Tak u mnie dziewczęta określają podpaskę by panowie się nie domyślili, bo niestety jest to dosyć krępujące. Biorąc pod uwagę wiek (np.17 lat) a późniejszy stan mężczyzny, ma on różne poglądy na temat okresu. Możesz również zapytać pielęgniarkę/higienistkę w szkole - ona powinna mieć takie rzeczy.

Po trzecie, staraj się zawsze mieć w domu kilka podpasek. Widzisz, że Ci się kończą to znak, aby kupić kolejne opakowanie. W ten sposób zawsze będziesz coś miała. Wtedy np. wracając ze szkoły możesz wstąpić do sklepu i kupić, bo w domu miałaś kilka więcej i jakoś dałaś radę.

Po czwarte - co zrobić kiedy wyjścia na górze zawiodły i nie ma ani jednej podpaski/tamponu w domu?! Kiedyś kobiety (przed wynalezieniem podpasek) wkładały pod bieliznę zwitek materiału (kilka warstw). Jednak w zależności od siły krwawienia materiał może szybko przeciec i nie rozwiąże problemu. Kolejną metodą może być lignina, wata bądź waciki higieniczne. Przy dobrym, równomiernym i grubym nałożeniu nie powinno przeciekać. Chcę tylko zaznaczyć, ze są to rozwiązania "chwilówki" : zanim dostaniesz się do sklepu, szkoły. Nie polecam chodzić w nich cały okres.

 Polecam za to notki z innych działów dotyczące menstruacji: Dolegliwości przedmiesiączkowe ; Dolegliwości miesiączkowe ; Okres a higiena ; Krew miesiączkowa ; Podpaski czy tampony ; Wszystko o tamponach ;

Warto pamiętać o takich kobiecych sprawach i znaleźć dobry system organizacji potrzebnych "materiałów". W razie chwili zapomnienia mamy rozwiązania chwilówki. Są one niezbyt komfortowe, dlatego raczej na przyszłość zapamiętamy o kupnie podpasek.
Mam nadzieję, że chociaż nieco pomogłam.
Czekam w komentarzach na wsze rozwiązania.
Pozdrawiam,
Miosza.

wtorek, 5 listopada 2013

Nie chcę by się zagłodziła!

Cześć Olka !
Piszę to z powodu mojej przyjaciółki. A głownie jej problemu. Moja przyjaciółka no powiedzmy szczerze najchudsza nie jest. I naprawdę jeśli tylko chce coś zrzucić to ok nie mam nic przeciwko bo po co wpychać drożdżówki i słodycze. Jednak ona postanowiła zacząć głodówkę. Ja też wcale nie jestem z tych najchudszych, ale nie głodzę się! Nie je nic, mówi, że nic jej nie smakuje. Przecież jedną kanapką nie przeżyje -,- Rozmawiałam z nią, a ona wszystko obraca w żart. Od razu mówię, że nie zazdrości mi figury czy coś. Proponowałam jej dietę, czy jakieś ćwiczenia, a ona , że nie ma czasu i jej się nie chce. A jeszcze druga koleżanka cały czas ją dopinguje ! Nawet jej miała coś na odchudzanie przynieść ! Ja nie mam za dobrych relacji z tą koleżanką więc nie za bardzo mam jak z nią pogadać. Olka co poradzisz ? ;< Nie chcę by z mojej przyjaciółki został szkielet,a sama popadła w anemię czy anoreksję.
Ali.


Droga Ali!

Spróbuję Ci coś poradzić, bo problem jest dość poważny. Musisz jeszcze raz spróbować dziewczynie wytłumaczyć, że głodzenie się nie pomaga. Skoro mówi, że nic jej nie smakuje... nie wiem czy tak jest naprawdę, czy też tylko udaje. Przypomina się skutek bulimii, gdzie coś jemy, a później od razu się to wymiotuje. W ten sposób można doprowadzić do utraty apetytu, a powrót do odzyskania smaku jest trudny. Nigdy nie jadłam śniadań, bo nie smakowało mi z rana jedzenie. Potrzebowałam czasu, aby nie wymiotować i móc spokojnie zjeść, co dopiero w przypadku choroby, kiedy samemu się doprowadza do tego.

 Porozmawiaj z przyjaciółką. Spytaj czy za taką Cię uważa. Jeżeli odpowie, że tak, to zapytaj, dlaczego Cię nie słucha, skoro chcesz jej dobra? Wytłumacz jej, że głodzenie się nie pomaga. Ona nie schudnie dzięki temu. Pierwszym powód to taki, że kiedy znów zacznie jeść, wystąpi efekt jojo, czyli znów powróci do dawnej wagi. Drugi argument: nawet jeżeli by cały czas nie jadła, wspomnij o dzieciach w Afryce, gdzie brzuch wypełnia się powietrzem. Po trzecie nie dostarcza wtedy organizmowi odpowiednich witamin, przez co mogą wypadać włosy, mogą łamać się paznokcie, i jeszcze wiele innych. Jako czwarte: już wspomniałaś o anemii, anoreksji czy chociażby bulimii. Są to naprawdę poważne choroby, które mogą doprowadzić do śmierci. Sama wiem, jak to jest stracić bliską osobę, niech uwierzy, że nie chciałbyś, aby sama doprowadziła do swojej śmieci.


 Gdy rozmowa nie pomoże, przy jakimś spotkaniu z nią pokaż jej w gazecie jakiś temat o, którejś ze skutków choroby lub nawet w internecie. Jeżeli nie potrafi posłuchać Ciebie, powiedz, że pójdziesz do jej rodziców czy rodzeństwa, a nawet do psychologa. Nie można lekceważyć takiego zachowania. Powiedz o tym, że zależy Ci na niej, na tym, aby była zdrowa, a głodówką nic nie zdziała. Poszukajcie razem jakiejś dobrej diety w sprawdzonej gazecie, czy u którejś z Waszych mam. Być może macie wśród znajomych, rodziny kogoś, kto jest lekarzem? Może coś pomoże? Prawdopodobnie najlepszej porady udzielił by dietetyk, ale to już sprawa indywidualna, czy zechce się do takiego udać. Jeżeli chodzi o ćwiczenia, to jest to bardzo dobry pomysł. Dziewczyna nie tylko spali kalorie, ale lepiej się poczuje. Choć na początku może się jej to wydać katorgą. Jak to mówią: "w zdrowym ciele, zdrowy duch". Zaproponuj, że spróbujesz z nią, choćby pobiegać, czy robić jakieś ćwiczenia. Zawsze razem to lepiej i możesz ją wesprzeć, zmobilizować.


Co może Ci się przydać: diety glodówkowe, Anoreksja, Anemia, Zdrowe odżywianie, Bezpieczne odchudzanie. Znalazłam to na tym blogu w dziale: zdrowie. Możesz to również pokazać swojej przyjaciółce, żeby wiedziała, do czego to ją może doprowadzić albo, jak może zrzucić trochę kilo bez skrajnych metod. Niestety nie potrafię Ci więcej pomóc, bo ja nigdy się nie odchudzałam, a jedna z moich znajomych właśnie szła do takiego dietetyka.

Nie zapomnij, że musisz być dla niej wsparciem, choćby za wszelką cenę nie dopuść do głodzenia się. Możesz nawet użyć ostrzejszego tonu. Zagrozić w żarcie, że przyjdziesz do niej do domu na śniadanie, obiad, kolacje i będziesz pilnować, aby jadła. Niech poczuje, że Ci na niej zależy.

Pozdrawiam, Olka

piątek, 1 listopada 2013

Kontakt wzrokowy

Cześć! :) Mam nie tyle problem, co małe pytanie. Zawsze jak z kimś rozmawiam, to spoglądam mu prosto w oczy i nie mam z tym problemu. Ale czy to może rozmówcę np. przestraszyć? Bo czasem ktoś tak odwróci szybko wzrok i nie wiem czy to moja wina czy coś. Także na lekcji, powinno się spoglądać nauczycielowi w oczy jak coś tłumaczy? Męczy mnie to, mam nadzieję, że otrzymam odpowiedź :) Pozdrawiam, Kristy :)



Droga Kristy!
Nawet nie masz pojęcia, jak się cieszę, że zadałaś mi takie pytanie. Już tłumaczę, dlaczego. Kontakt wzrokowy jest częścią mowy ciała, tylko tej, której nie możemy za bardzo kontrolować (chodzi tu głównie o ruchy źrenic), a akurat ten zakres psychologii wręcz ubóstwiam. Przejdę więc od razu do konkretów.
Kontakt wzrokowy w rozmowie jest bardzo ważny i, o ile nie robisz tego nachalnie, jest on całkowicie na miejscu. Aby uspokoić też Twoje nerwy, opiszę, jak powinien wyglądać kontakt wzrokowy podczas rozmowy.
Gdy mówisz:
Patrz w oczy rozmówcy, ale nie cały czas. Odwracaj wzrok, aby zerknąć na chwilę w oczy swojego towarzysza i znów odwróć wzrok. To jest naturalny odruch – każdy tak robi. Zauważ, że jeśli ktoś, cały czas mówiąc, będzie się w Ciebie nieustannie wpatrywał, poczujesz dyskomfort, przestaniesz uważnie słuchać i przyjmiesz pozycję obronną. To naturalny odruch i u człowieka, i u zwierząt. To takie relacje napastnik-ofiara. Pamiętaj, że aby prowadzić ciekawą konwersację, rozmowa musi opierać się non stop o kontakt wzrokowy. Jeśli rozmówca nie patrzy Ci w oczy, gdy mówisz, znaczyć to może, że albo się wyłączył, albo go nudzimy. 
Gdy słuchasz:
Staraj się cały czas patrzeć na swojego rozmówcę, inaczej dasz mu do zrozumienia, że go nudzisz czy ignorujesz, co zdecydowanie nie jest miłe. I, przy spotkaniu, ważne jest także to, gdzie dokładnie patrzysz. Otóż wyróżniamy trzy typy spojrzeń: towarzyskie, intymne i władcze.
Spojrzenie towarzyskie zamyka się w trójkącie oczy-usta.  Jest to ten typ, którego używamy na co dzień, komunikując się ze swoimi znajomymi, nauczycielami czy rodzicami. Na ten fragment twarzy patrzymy, gdy nie czujemy żadnego zagrożenia względem tej drugiej osoby, czyli rozmówca uzna nas za osoby „nieagresywne” – a my jego. Tego właśnie spojrzenia radzę używać w kontaktach z przyjaciółmi.
Spojrzenie intymne to kolejny trójkąt, który zawiera się tym razem pomiędzy oczyma a dolną częścią ciała. Oczywiście przednią. Jest to pierwsze spojrzenie, które rzucamy nowopoznanej osobie. Wpierw zerkamy na twarz, aby ustalić, czy osoba jest dla nas atrakcyjna  - potem wzrokiem sięgamy w dół, aby ustalić płeć tej persony, a na końcu znów na twarz, aby potwierdzić, czy aby na pewno ta osoba jest dla nas atrakcyjna. Spojrzenie jest po to, aby okazać sobie wzajemne zainteresowanie. Badania wykazują, że każdy tak się zachowuje, i kobiety i mężczyźni, niezależni od statusu czy majątku – nawet zakonnice rzucają takie spojrzenia. Chyba nie trzeba wyjaśniać więc, w jakich sytuacjach używamy tego spojrzenia.
Spojrzenie władcze to kolejny trójkąt, tym razem między oczyma a środkiem czoła. Jego należy unikać, jeśli chce się mieć dobre relacje w danej sytuacji. Dlaczego? A dlatego, że wywiera ono nacisk i presję na naszego rozmówcę. Jego możemy używać, gdy bardzo chcemy, aby dana osoba coś nam zrobiła – ale wtedy zostanie do tego zmuszona, oczywiście, i nie będzie nas za bardzo lubiła.
Na razie to wszystko, co byłoby zgodne z tematem pytania. Dlatego mam nadzieję, że pomogłam, a od siebie dodam, że będę też w przyszłości pisała artykuły odnośnie mowy ciała.

Pozdrawiam,
Luna
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x