sobota, 2 stycznia 2016

Otwórz się na związek!

Hej!

Mam dość... dziwny problem. Myślałam żeby dodać to w kategorii Chłopcy ale stwierdziłam, że to już trochę większy problem, i że bardziej siedzi w mojej głowie niż w moim zachowaniu. Dlatego piszę tu. 
Tak więc mój problem jest dla mnie dość hmmm.. wstydliwy? Może niekoniecznie dobre słowo, bardziej krępujący. Dobre dwa lata temu (tak, a teraz mam 15 lat, 3 klasa gimnazjum, ale uwierzcie, kochałam go.) chłopak złamał mi serce, a wcześniej przez rok się friendzone'owaliśmy. Najgorsze, że byliśmy razem w klasie w podstawówce, w gimnazjum już osobno (ale nadal ta sama szkoła), ale cała nasza przyjaźń istniała praktycznie tylko w internecie. Ani razu nie było między nami takiego spotkania, że porozmawialiśmy sobie w cztery oczy, przytuliliśmy się czy coś... nie było tego. A pisaliśmy 24/7. Praktycznie dosłownie. I myślę że to może być trochę powodem mojego problemu. 

Otóż jest on taki, że gdy zaczyna podobać mi się chłopak, to zaczynam tak delikatnie bardziej z nim przebywać itd, i w momencie kiedy zaczynam zauważać, że ja się jemu też mogę podobać, albo gdy jest między nami jakiś kontakt - nawet w stylu łaskotanie, czy coś równie błahego - ja od razu tak jakby panikuję i zaczynam czuć się niekomfortowo w jego towarzystwie.. Czuję do niego jakieś obrzydzenia i boję się, że on chciałby żeby to się przerodziło w coś "większego", w jakiś związek czy coś. Nie mogę na niego patrzeć, nie chcę czuć jego dotyku, coś mnie trzęsie w środku jak słyszę jego głos. Zaczynam go jakby trochę nienawidzić. Dlaczego mam w sobie taką blokadę? Bardzo chciałabym się jej pozbyć bo mam wrażenie ze życie (no dobra, życie nie, ale być-może-miłość) ucieka mi między palcami... Dodam, że nigdy nie miałam chłopaka ani się nie całowałam. Jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza, ale trochę martwi mnie to moje obrzydzenie które czuje w takich sytuacjach. Zdarzyło mi się to właśnie ostatnio po raz drugi. Wcześniej myślałam, że po prostu z tym chłopakiem tak miałam, ale teraz.. zaczynam się martwić. Dodam też, że moja silna wola nie jest wcale silna, nie jestem zbyt ambitna ale za to jestem silna psychicznie pod względem wytrzymałości, potrafię nie płakać w najgorszych sytuacjach (nawet pogrzeb, co prawda nie mojej rodziny ale sąsiada, ojca mojej przyjaciółki) bo po prostu życie nauczyło mnie bycia twardą. a mówiąc życie mam na myśli tego chłopaka, X, który złamał mi serce. 
Ogółem historia jest bardzo zawiła ale postarałam się napisać najbardziej potrzebne informacje... Od razu mówię że jakiś pedagog szkolny czy nawet nie szkolny odpada. Nie umiem opowiadać o takich rzeczach prosto w oczy.
Ah tak i na pewno nie ciągnie mnie ani trochę do dziewczyn. W 100% wolę chłopaków, ale ta blokada na nic mi nie pozwala... Jest to bardzo denerwujące i proszę, pomóżcie mi się z tym uporać... 

bardzo proszę o pomoc 
Kłódka.


Droga Kłódko!

Życie układa się różnie, dlatego warto jest czasami zatrzymać się i zobaczyć, jak nasze życie wygląda i czy warto coś zmienić. Wszystko co się kiedyś zdarzyło, nieustannie nas kształtuje i ważne jest by wyciągnąć lekcje z tego, co się stało.

Każda miłość, spotykanie się z kimś, głębsza przyjaźń, każda relacja ma w sobie coś niesamowitego i przykrego. Nie ma idealnych związków, gdyby były - byłoby nudno. Bo czyż nie cudowne są przeprosiny, zaczepianie się po kłótni, a nawet same drobne sprzeczki? 

Jak sama zauważyłaś, dawne uczucie nadal ma na Ciebie wpływ i prawdopodobnie będziesz pamiętała je bardzo długo - jednak ważne jest byś wyciągnęła z tego wnioski.

W tym miejscu jedyne co mogę zrobić, to polecić Ci odpowiedzi, które już się pojawiły.
Pokazują one różne punkty widzenia na wiele spraw, które pomogą Ci się uporać z życiową trudnością.



Na początku, powinnaś uporać się z tym co po, bo myślę, że nadal szukasz kogoś takiego jak on, nie kogoś kto będzie dla Ciebie odpowiedni:


Dalej, może Twój problem leży w nieśmiałości, braku pewności siebie, która gdzieś zniknęła po tamtym chłopaku, warto więc zajrzeć do jednej z notek:


Kolejny aspekt Twojego problemu może leżeć w niewiedzy - seksualnej (kiedy pocałunek itd), relacji między ludźmi (jak odczytywać zachowania chłopców) - czasami zdarza nam się odbierać coś w sposób, który po spojrzeniu z boku, wydaję się nieracjonalny. Tobie potrzebne są teraz nowe pomysły, by otworzyć się na ludzi i im zaufać:


nawiązując do pocałunku i relacji:

3. Mam 18 lat i nigdy nie byłam w związku (tutaj nawiązując do zachowań i otwartości do ludzi)

Tutaj wiadomość skierowana do Ciebie, czytelniczek i osób, które w przyszłości będą czytały tę notkę. 
To nie jest tak, że nie potrafię odpowiedzieć na Twój problem - robię to najlepiej jak umiem. 
To nie jest tak, że idę na łatwiznę i wstawiam linki - każdą notkę muszę przeczytać, rozpatrzeć czy tu pasuje i co, czy podsunie jakieś rozwiązanie, a wstawiam tu dosłownie kilka z tych, które przeglądam, w różnych działach.
Niektóre problemy się powtarzają ale musimy odpowiedzieć na nie w notce, by zgromadzić kilka porad bo jest on tak rozbudowany - a chcemy pomóc jak najlepiej!
Dodatkowo, po opublikowaniu nie każdy zagląda w komentarze i odpowiedzi, które są tam - a notka widnieje na głównej stronie. 

To tyle z mojej strony, mam nadzieję że po zapoznaniu się z tymi notkami poukładasz sobie wszystko w głowie i odblokujesz się na relacje z innymi!
Pozdrawiam,
Miosza.

13 komentarzy:

  1. Mam po prostu identyczny problem, mimo,że mam już 21 lat to ciągle uciekam przed chłopakami, którzy mogliby coś do mnie poczuć, odrzucam ich, później żałuję, próbuję to naprawić, jak się uda to znowu panikuję i uciekam.. i tak w kółko. To takie dziwaczne uczucie, jakbym sama wstydziła się tego co czuję i była przerażona na myśl, że ta druga osoba mogłaby poznać ten mój ''sekret'' i przestać odbierać mnie jako zimną, niezależną i samowystarczalną kobietę bez słabości. Co jest totalnie złe. Myślę, że nasz problem tkwi gdzieś głębiej i mógł powstać przez właśnie te rozmowy internetowe zamiast rzeczywistych (przynajmniej tak było w moim przypadku). Dużo o tym można się dowiedzieć czytając np o stylach przywiązywaniach się na Wikipedii, szczególnie o tym unikającym. Mi pomogło to zrozumieć parę rzeczy, a co najważniejsze- potrzebę podjęcia walki z tą blokadą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ ja nie mam żadnych pretensji. Bardzo Ci dziękuję, bo mnie wystarczy, że ktokolwiek tym się zainteresuje i chociaż spróbuje mi pomóc, to już jest jakiś krok a ja jak na razie bardzo boję się jakikolwiek wykonać.
    Zaraz zabieram się do czytania notek, które mi poleciłaś i zamierzam zajrzeć na stronkę którą anonimka wyżej zaproponowała :)
    PS Mogę się pochwalić, że na sylwestra dałam trochę przekroczyć swoją granicę - o północy dałam się przytulić chłopakowi w którym jestem zakochana, a to już coś :)

    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję,
    Kłódka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Przywiązanie lękowo-ambiwalentne.
      Osoby z takim stylem wspominają okres dzieciństwa jako całkowitą nieumiejętność przewidzenia zachowania opiekuna. Wiąże się to z tym, że naprzemiennie mogli czuć się to kochani, to odrzucani. Ta całkowita zmienność nastrojów opiekunów, ekspresji emocji – wpływa na rozregulowanie emocjonalne człowieka, który w związkach międzyludzkich zachowuje się jak zagubiony podróżnik nie wiedzący, w którym kierunku podążyć i lękający się, że każda ścieżka może okazać się tą błędną. Osoba taka będzie postrzegała stosunki międzyludzkie niepoważnie - jak iluzję która zagraża."

      Pasuje, nie wierzę w to, że ja szczerą miłość mogę dostać. Że ktoś jest w stanie mnie pokochać. Że ktoś mógłby mnie zaakceptować w 100%, moje zalety i wady.

      Pierwsza moja myśl jak to czytałam to "ej przecież moi rodzice nie mają nic do tego jaka jestem w 'związkach'" ale...doszłam do wniosku, że największy wpływ na mnie miało to, że moi rodzice rozwiedli się gdy miałam 3 lata, i że zarówno mój ojciec jak i mój ojczym, który pojawił się ponad rok po odejściu od ojca, w moim dziecięcym odczuciu nie dawali mojej mamie miłości, szczerze mówiąc nigdy nie widziałam mojej mamy całującej się ani z moim ojcem ani z ojczymem. Z ojcem moje relacje są na poziomie zerowym, bo z nim nie rozmawiam, a z mamą i ojczymem są sztuczne,sztywne, nie ma w nich miejsca na "przyjaźń". Jestem idealna - dobre oceny, porządek w pokoju, nie sprawiam żadnego problemu - kochają mnie, popełniam błąd - dostaję jedynkę, mam burdel w pokoju, pobiję się z bratem - jestem potępiana jaka to jestem zła.

      Zabawne, że wcześniej nawet nie pomyślałam o tym, że takie coś może mieć znaczenie.

      Tak samo, gdy dowiedziałam się że chłopak który mi się podoba ostatnio zaczął pić na imprezkach, byłam zła, smutna, zawiedziona i przestraszona. Dlaczego? Bo mój tata był w zakładzie psychiatrycznym na odwyku alkoholowym, a mój ojczym nie stroni od alkoholu obecnie (codziennie pije przynajmniej 5 piw z tego co zauważam, często więcej..), i może nie jest jakiś okropnie agresywny, ale ma wahania nastroju - w jednej chwili dałby mi i mojemu młodszemu rodzeństwu wszystkie pieniądze świata, a w drugiej wyzywa mnie od brzydkich, małych, popierdolonych szmat które nie powinny były się urodzić...

      Czytając charakterystykę tego typu mam łzy w oczach, nie wiedzieć czemu.

      Ale przynajmniej wiem na czym się skupić, aby spróbować zdjąć blokadę.

      Muszę bardziej uwierzyć w siebie, w to, że da się mnie zaakceptować, w to, że istnieje prawdziwa miłość która jest mi przeznaczona. Że nie każdy pod wpływem alkoholu zachowuje się..tak jak ojczym, i też że nie każdy codziennie pije. Muszę bardziej otworzyć się na innych ludzi i znaleźć kogoś kto pokaże mi inne życie. Postarać się zaakceptować całą sytuację.

      Widzisz kochana Mioszo, bardzo mi pomogła Twoja notka. Mam już pomysł, rozjaśniłam sobie umysł. A to najważniejsze moim zdaniem, bo gdy ja już coś zrozumiem i znajdę rozwiązanie to nawet nie będę zwracać uwagi na to, że wdrażam je w swoje życie. (To w sobie lubię :P)

      Dziękuję bardzo po raz trzeci, i poniekąd dziękuję anonimce za pomysł poczytania o typach przywiązania. Pomogło.

      Buziaki,
      Kłódka.

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę, że w jakiś sposób ja również mogłam pomóc i życzę powodzenia w walce!

      Usuń
    3. Kłódko w razie jakichkolwiek mój mail jest w kontaktach! Trzymam kciuki!

      Usuń
  3. A ja mam pytanie z innej beczki- jak zadać pytanie pod kategorię "męski punkt widzenia"?
    Bo nie ma tej kategorii w spisie, a interesuje mnie męski punkt widzenia na mój problem :)
    Mała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proponuje jak na razie wysłać maila do Lullaby lub zadać pytanie w pomysł na poradnik :)

      Usuń
  4. Hej, takie pytanie, kiedy będą jakiekolwiek notki z działu chłopcy? Ja już dawno temu zadałam pytanie, a widzę, że jest też dużo zaległych. I oczywiście widzę, że jedna z autorek jest na urlopie, ale podobno ten dział prowadzą dwie. Nie chcę się czepiać, doceniam Waszą ciężką pracę tutaj, ale ostatnie posty z tego działu są z początku listopada. A relacje międzyludzkie to raczej śliski temat, rzecz się może zmienić z dnia na dzień... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracujemy nad nadrabianiem działu chłopcy - myślę, że do końca stycznia a nawet wcześniej wszystko powinno się unormować! :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
  5. Hej! Już Wam wszystko wyjaśniam:
    Mała - jeśli chcesz zadać pytanie do Męskiego punktu widzenia możesz, tak jak pisała Miosza, napisać do mnie (a ja przekażę komu trzeba), albo zaznaczyć w pytaniu, że chcesz aby trafiło właśnie do tego poddziału. Dział, w jakim należy zadać pytanie to ,,Chłopcy".

    Anonimowy (2 stycznia) - powoli staramy się zrobić porządek i na dniach powinny zacząć pojawiać się notki z tego działu. Nie wiem, czy uda się odpowiedzieć na wszystkie do końca stycznia (Miosza ambitnie :D), ale na pewno wkrótce zaczną pojawiać się odpowiedzi.

    Pozdrawiam!
    Lullaby

    P.s Również mocno Ci kibicuję, Kłódko! Trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Odzywam się tu po prawie 2 latach, może kogoś zainteresuje jak się moje losy potoczyły.
    Otóż wzięłam sobie bardzo do siebie wszystko, co tu napisałyście i co przeczytałam oraz napisałam. Ważne było zrozumienie problemu, poznanie przyczyny, wtedy już jakoś automatycznie poczułam się lepiej, że nie jest to takie dziwne, nieznane, godne wyśmiania. Zaczęłam trochę bardziej wierzyć w siebie, otworzyłam się na innych, trochę się nauczyłam flirtowania. Jak? Sama nie wiem, po prostu dodałam sobie śmiałości, trochę się naoglądałam filmów, naczytałam książek.
    Dla informacji - prawie 2 lata wcześniej zadałam tu też jeszcze jedno pytanie (https://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2014/07/co-zrobic-zeby-zacza-we-mnie-widziec.html), na temat chłopaka, który... 3 miesiące po tym poście, w marcu wyznał mi, że mu się podobam i zostaliśmy parą. Chociaż od czasu tego pytania z 2014 zmieniłam się totalnie, ówczesna ja mu się nie podobałam :P W kwietniu pocałował mnie po raz pierwszy i powiem szczerze, że czułam wielką ulgę, że pokonałam ten problem i mam już to za sobą. Byliśmy z sobą tylko 4 miesiące, bo potem coś nam się popsuło, mieliśmy też po zerwaniu czas, że się unikaliśmy.. ale teraz jest moim bardzo dobrym przyjacielem, zachowujemy się jak gdyby nigdy nic.
    Około roku temu poznałam innego chłopaka, od początku mnie podrywał, co było dla mnie nowością, bo zwykle to ja zabiegałam o chłopca. Mimo pokonania największej blokady, nie zrobiło to ze mnie wielkiego, niezwyciężonego śmiałka. Powiedzmy sobie wprost, taka już jestem - cicha, nieśmiała w stosunkach z chłopakami. Ale nie przeszkadza to wcale aż tak bardzo, bo w końcu i z nim się całowałam. Nie wypaliło nam i nawet nie byliśmy razem, ale nie to jest istotne.
    Ważne jest to, że najtrudniejszy jest pierwszy krok, potem wszystko jakby idzie z górki. Uwierzcie w siebie dziewczyny, bo to, że raz wam nie wyszło, to nic takiego. Nie pierwszy, nie ostatni raz. Każda sytuacja czegoś nas uczy, ze wszystkiego da się wyciągnąć jakieś wnioski. A nawet, im więcej błędów, tym lepiej później! Tylko wystarczy nie brać wszystkiego do siebie. Jeden Ci powie, że jesteś brzydka, bo nie jesteś w jego typie i chce Ci dopiec, a dla drugiego jesteś najpiękniejsza i to nawet bez makijażu. Tak samo jak każda z nas jest różna i każdej podobają się inni chłopcy, tak samo im inne dziewczyny. I to jest normalne i dotyczy wszystkiego, nie tylko wyglądu.

    (((Boże, co ze mnie wyrosło, ze smutnej desperatki w mówcę motywacyjnego XD)))


    Buziaki,
    Kłódka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę :) Jak miło że się do nas ponownie odezwałaś. Gratuluje przełamania się :). Przyznam że może mam nieco podobne zdanie do Twojego wcześniej i też troszkę udało się to przełamać, ale niedostatecznie jeszcze, ale jest lepie ;P.

      Usuń

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x